Czas Pogardy – brakujący fragment
W niektórych wydaniach (m.in. z roku 1995), z niewiadomych przyczyn, „wypadł” fragment tekstu.
STRONA 242, JEST:
– Każdego – powiedział powoli imperator – kto piśnie słowo o tym, cobędzie tu za chwilę powiedziane, czeka ćwiartowanie. Vattier!
– Słucham, wasza wysokość.
TERAZ ZACZYNA SIĘ BRAKUJĄCY FRAGMENT:
– Jaką drogą dotarła tu ta… princessa? Kto był w to zaangażowany?
– Od twierdzy Nastrog – zmarszczył czoło szef wywiadu – konwojowalijej wysokość gwardziści, dowodzeni przez…
– Nie o to pytam, do diabła! Skąd dziewczyna wzięła się w Nastrogu, wVerden? Kto dostarczył ją do twierdzy? Kto jest tam obecnie komendantem?Czy to ten, od którego pochodził meldunek? Godyvron jakoś tam?
– Godyvron Pitcairn – powiedział szybko Vattier de Rideaux. – Byłoczywiście poinformowany o misji Rience’a i grafa Cahira aep Ceallach.Trzy dni po wydarzeniach na wyspie Thanedd zjawiło się w Nastrogu dwóchludzi. Dokładniej: jeden człowiek i jeden półkrwi elf. To oni, powołującsię na polecenia Rience’a i grafa Cahira, przekazali Godyvronowiprincessę.
– Aha – imperator uśmiechnął się, a Puszczyk poczuł zimno naplecach. – Vilgefortz zaręczał, że schwyta Cirillę na Thanedd. Riencegwarantował mi to samo. Cahir Mawr Dyffryn aep Ceallach otrzymał w tejsprawie wyraźne rozkazy. I oto do Nastrogu nad rzeką Yarrą, trzy dni poaferze na wyspie, Cirillę przywożą nie Vilgefortz, nie Rience, nie Cahir,ale człowiek i półelf. Godyvron, oczywista rzecz, nie pomyślał o tym, abyobu aresztować?
– Nie. Ukarać go za to, wasza wysokość?
– Nie.
Puszczyk przełknął ślinę. Emhyr milczał, trąc czoło, ogromny brylantw jego pierścieniu błyszczał jak gwiazda. Po chwili cesarz podniósłgłowę.
– Vattier.
– Wasza wysokość?
– Postawisz na nogi wszystkich twoich podkomendnych. Rozkazuję ująćRience’a i grafa Cahira. Domniemywam, że obaj przebywają na terenachjeszcze nie zajętych przez nasze wojska, wykorzystasz więc w tym celuScoia’tael lub elfy królowej Enid. Obu aresztowanych dostarczyć do DarnRuach i poddać torturom.
– O co pytać, wasza wysokość? – zmrużył oczy Vattier de Rideaux,udając, że nie widzi bladości, jaka pokryła twarz seneszala Ceallacha.
– O nic. Później, gdy już trochę zmiękną, wypytam ich osobiście.Skellen!
– Słucham.
KONIEC BRAKUJACEGO FRAGMENTU, DALEJ TEKST KSIĄŻKI:
– Zaraz po tym, gdy ten piernik Xarthisius… Jeżeli ten bełkocącykopromanta zdoła ustalić to, co rozkazałem mu ustalić…
Itd…
brumsztyk