Agencja Przypadkow Niezwyklych.pdf

(241 KB) Pobierz
Andrzej Żak
Agencja Przypadków
Niezwykłych
Kup książkę
© Copyright by
Andrzej Żak & e-bookowo
Projekt okładki: e-bookowo
ISBN 978-83-7859-486-4
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e–bookowo
www.e–bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e–bookowo.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2015
Kup książkę
Andrzej Żak
Agencja Przypadków Niezwykłych
rzasnęły oszklone drzwi i zachrobotały zamki. Kie-
rowniczka biura przyjrzała się przyklejonej do szyby
kartce. Jej grube wargi poruszały się niczym u złowionego,
wyrzuconego na brzeg karpia.
– LIKWIDACJA – mruknęła. – Jak bieda to bieda! Boże
drogi! Co z nami będzie? Na nic nie ma forsy! – Cofnęła się
o krok, raz jeszcze zlustrowała swoje dzieło i nie spiesząc się,
zgarbiona ruszyła do domu.
W biurze zaległa martwa cisza.
– Widzieliście jej minę? – Parasol pierwszy przerwał mil-
czenie. Postukując o podłogę, zbliżył się do drzwi. – Wszyst-
ko z powodu tego! – wycelował rączkę w przyklejoną kartkę.
– To już koniec! Koniec z nami!
– Bzdura! – zaklekotała maszyna do pisania. – Nie powi-
nieneś nas straszyć. Likwidacja to jeszcze nie tragedia. Nikt
nie wie, co się jeszcze wydarzy.
– Czyżby!? – Bambusowa elegancka Laska stanęła po
stronie Parasola. – Nie bądźmy naiwni! Widziałam to wiele
razy. Kiedy spacerowaliśmy ulicami, ilekroć pojawiał się taki
napis, nie wróżyło to niczego dobrego! Po pewnym czasie
zamykano sklepy, magazyny, a raz nawet benzynową stację!
Nie sądzicie, że powinniśmy poradzić się wróżki? Moja pani
zawsze radziła się wróżki.
– Niby po co? – westchnął Parasol.
– Żeby poznać swoją przyszłość!
4
wydawnictwo e-bookowo
Kup książkę
T
Andrzej Żak
Agencja Przypadków Niezwykłych
– Bzdura! – odezwało się z kąta Liczydło. – Gdyby twoja
pani znała przyszłość, nigdy by cię nie zgubiła! Jak dwa do-
dać dwa to cztery, likwidacja równa się koniec! Nasze dni są
już policzone!
– To prawda! – przyznał Barometr. – Wiem coś o tym!
Ukradziono mnie w takim sklepie. Najpierw przez parę dni
wisiało tam ogłoszenie, a potem zamalowano wystawę i ktoś
wyskrobał litery REMONT. To było jeszcze gorzej!
– No proszę, proszę – zaskrzypiał z góry Wentylator. –
Kryminalna przeszłość! Czego to się można dowiedzieć! Zło-
dziejski łup!Rzeczywiście przywiozła go policja! Pamiętam
jak dziś. Sami widzicie, z kim mamy do czynienia.
– Sam jesteś kryminalny! – odparował Barometr. Widać
jednak, że go to obeszło, bo gwałtownie podskoczyło mu ci-
śnienie.
– A mnie zgubiono na plaży! – ni stąd, ni zowąd westchnął
gumowy Łabędź. – Nad samą wodą i gdyby nie to, już dawno
opłynąłbym świat dookoła!
– Marzyciel! – sapnęła rowerowa Pompka. – Bez powie-
trza? Wszyscy widzieli, jak wyglądałeś! Byłeś do niczego!
Dobrze, że nie zaryzykowałeś. Nie odbiłbyś nawet od brzegu.
Może dlatego cię porzucili!
– Może!? – zarechotał Wentylator. – Co za naiwność! To
pewne! Pozbyli się sfalczałego i już!
Tonący łabędź! Fale tulą jego głowę. W oczach ma łzy. Że-
gnając się unosi jeszcze skrzydła!
– rozklekotana Maszyna do
pisania należała kiedyś do autora serii sentymentalnych czy-
tadeł i często wtrącała zapamiętane zdania. – Co za dramat!
– Nieprawda! – Łabędź posmutniał i zwiesił głowę. Wy-
glądał teraz, jakby rzeczywiście brakowało mu powietrza. –
Ten chłopiec z pewnością tęskni. Nawet w nocy nie rozstawał
5
wydawnictwo e-bookowo
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin