Dwie twarze.pdf

(681 KB) Pobierz
Miranda Inska
Dwie twarze
Wydawnictwo Psychoskok
Konin 2016
Kup książkę
Miranda Inska
„Dwie twarze”
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o. o.
2016
Copyright © by Miranda Inska 2016
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej
publikacji nie może być reprodukowana, powielana
i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej
zgody wydawcy.
Skład: Agnieszka Marzol
Projekt okładki: Robert Rumak
Zdjęcie okładki © Fotolia - Photographee.eu
Korekta: Marlena Rumak, Łukasz Chmielewski
ISBN: 978-83-7900-654-0
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://wydawnictwo.psychoskok.pl
e-mail:
wydawnictwo@psychoskok.pl
Kup książkę
Tego dnia mi go przedstawiono, o mało nie zemdlałam
z wrażenia. Do dzisiaj nie wiem, jak moje serce wytrzymało
taki cios.
Był moim idolem, kochałam się w nim od dawna. Ręce
pociły mi się z nerwów i sama nie wiem jak podałam mu
dłoń. Przedstawił się i od tego czasu wiedziałam, że musi
być mój. Trochę czasu minęło zanim się ze mną umówił,
ale warto było czekać.
Randka zapowiedziana była po pracy. Dzień mijał
nieubłagalnie wolno, a moje serce waliło jak dzwon na
myśl, że go zobaczę.
Stoi z różą!
Ujrzałam go przez okno. Od razu na twarzy pojawił się
promienny uśmiech, a koleżanki z pracy zaraz wiedziały,
że coś jest nie tak.
Odświeżyłam się trochę, zamaskowałam niedoskonałości
i krótko po tym byłam przy nim. Wręczył mi czerwoną
różyczkę. Boże, jakie to romantyczne!
Zakochałam się w nim bezgranicznie, a przecież w ogóle go
nie znałam.
Tak mijały kolejne dni, tygodnie. Ciągłe spotkania, imprezy
i spacery.
Środek nocy nie robił na mnie żadnego wrażenia, mimo że
rano trzeba było wstawać do pracy. To były piękne,
młodzieńcze lata.
4
Kup książkę
Każdy miał siłę, ochotę i czas!
Niestety po trzech miesiącach spotkań zerwał ze mną tak
zwyczajnie. Tłumaczył się brakiem czasu, lecz nie wierzyłam
w te bzdury, jednak nic nie mogłam zrobić.
Za to on wstał, przeprosił i zwyczajnie poszedł.
Nie miał zielonego pojęcia jak bardzo dotkliwie mnie
rozczarował. Płakałam, nabawiłam się nerwicy, dużo nie
brakowało, a targnęłabym na swoje życie.
Przeżyłam horror, młodzieńcze rozczarowanie, a co za tym
poszło, nie traktowałam facetów poważnie. Miałam ich
bowiem potem kilku, ale żadnego nie umiałam pokochać.
Mijały miesiące, a moja tolerancja do mężczyzn stawała się
coraz bardziej napięta. Sama zaś stawałam się niczym
skała w kontaktach z facetami. Mojego męża poznałam
przez przypadek. Nie wiem czy już za długo nie byłam
pieszczona, czy wreszcie coś przestawiło mi się w głowie,
ale któregoś dnia zaczęłam się z nim umawiać.
Na początku to były zwyczajne wyjścia do kina, spacery
brzegiem morza i spontaniczna, ale zawsze, jakaś rozmowa.
Przez długi okres randkowania traktowałam go jak
odskocznię od przeżytych problemów. Z dnia na dzień
czułam, że jest we mnie bardziej zakochany, ale nie
umiałam się odwdzięczyć. Był cierpliwy.
Któregoś dnia poprosił mnie o rękę, a ja się zgodziłam.
Jesteśmy z sobą do dzisiaj, mimo że teraz doprawiam mu
rogi. I nie było by tematu, gdyby w należyty sposób o mnie
5
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin