Utopia.pdf
(
555 KB
)
Pobierz
Tytuł
UTOPIA
Autor
TOMASZ BARTOSIEWICZ
ISBN 978-83-941933-0-0
Wydanie I
Wydawca
Wydanie własne Tomasz Bartosiewicz
© Tomasz Bartosiewicz. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Licencja na potrzeby portalu Wydaje.pl
Kup książkę
Drzwi baru uchyliły się lekko, wpuszczając do środka wilgotny powiew
nocnego, listopadowego powietrza. Pod wielkim szyldem przedstawiającym
połowę kozła i napis „Pod przyciętym Capem” stanęła postać w długim,
czarnym, skórzanym płaszczu, który swoje najlepsze lata miał już za sobą. Przez
chwilę rozglądała się po niemal pustej sali, po czym ruszyła poprzez tytoniowy
dym, półmrok i opary alkoholu wprost do niskiego, drewnianego baru.
- Pan sobie życzy? – mruknął równie niewysoki barman. Miał posturę
typowego szczurka, chude ramionka przyczepione do nieco garbatego,
cherlawego tułowia. Jego pociągła twarz była uwieńczona od dołu lekkim
zarostem, od góry błyszczącą łysiną, zaś wszędzie pomiędzy była poorana
bruzdami jak pole na wiosnę. Jego prawe oko było brązowe, lewe zaś
jasnoniebieskie, niemal białe. Spoglądał spode łba przekrzywiając się przy tym
w prawo.
Postać bez słowa przesunęła się pół metra w lewo stając tak na wprost
brązowej źrenicy.
- A niech mnie kule! Ingram! – zaskrzeczał barman szczerząc rzadkie zęby –
Toż to nikt inny jak Gregor Ingram mój ulubiony klient!
-1-
Kup książkę
- Wybacz Dunce, zapomniałem, że źle widzisz na tamto oko – odpowiedział
opierając przy tym łokcie o blat baru i siląc się na uśmiech. Współczuł
Dunce’owi
wyglądu,
choć
sam
nie
reprezentował
się
wiele
lepiej.
Czterdziestoletni facet o ciemnych oczach, z postępującą siwizną, która
przyprószyła mu końcówki spłowiałych, brązowych włosów. Twarzą, która już
nosiła mocne oznaki zmęczenia życiem i kilka niewielkich blizn na prawym
policzku, które na pewno nie powstały w czasie nieuważnego golenia i, o których
nie lubił wspominać. No i jeszcze była ręka…
- To co zwykle? – spytał Dunce i zdawało się, że patrzy raczej gdzieś za
prawym uchem swojego rozmówcy niż na jego twarz.
- Podwójny dziś na start.
- Już się robi! – odskrzeknął odwracając się do przeszklonej półki
zastawionej od góry do dołu szklankami, kieliszkami i filiżankami.
- Dunce… - mruknął Gregor pół na pół z irytacją i zrezygnowaniem –
Poproszę w MOJEJ szklance.
- Oczywiście – odpowiedział barman teatralnie pukając się w czoło, po
czym z szafeczki pod barem wyciągnął wysoką, grubą szklankę wykonaną
z hartowanego szkła. Następnie nalał do niej po jednej części dżinu, bimbru
i swojego Tajemnego Składnika, którego składu nigdy nikomu nie zdradził.
Podsunął mu szklaneczkę gdy ta wypełniła się niemal po brzegi jasnobrązowym
drinkiem.
-2-
Kup książkę
Gregor westchnął cicho. Spod stołu dało się słyszeć szczęk mechanizmu, po
czym na szklance, z cichym szumem silników elektrycznych i szczękiem
zapadek, zacisnęło się pięć stalowych palców mechanicznej ręki. Pięć palców
JEGO mechanicznej ręki. Gregora Ingrama. Zasłużonego weterana wojny
w Nowej Prowincji Jugosławskiej, który za swoje poświęcenie dla oddziału
otrzymał gówniany medal, sztuczną rękę i rentę w takiej wysokości, że nie
mógłby sobie za nią kupić nawet strzelby, żeby palnąć sobie w łeb.
Patrzył na nią przez chwilę w milczeniu. Ostatnie tego roku żywe jeszcze
muchy ospale kręciły się pod drewnianym sufitem zręcznie omijając
przepełniony już ich współtowarzyszkami lep. Mały, podwieszony pod sufitem
telewizor raczył wszystkich dookoła relacją z zamknięcia obchodów czterdziestej
rocznicy panowania Adolfa Hitlera. Jak zwykle gratulacje, medale, dyplomy,
pochód Młodych oraz wymienianie przez Najwyższego Kanclerza wszystkich,
którzy
tak dzielnie jak nasz wódz bronili interesów Nowej Zjednoczonej Rzeszy.
Jeszcze salwa honorowa, pokaz fajerwerków i wszystkie biedne dzieci
z podstawówki zmuszone do uczestniczenia w obchodach będą mogły pójść spać
w swoich ulubionych piżamkach w kwiatki, koniki czy kolorowe swastyki.
Gregor uśmiechnął się mimowolnie unosząc szklanicę na wysokość twarzy,
wpatrując się w migotliwe odbicia światła tańczące na jej powierzchni.
-3-
Kup książkę
Plik z chomika:
PDFator
Inne pliki z tego folderu:
Do piekla i z powrotem.pdf
(1731 KB)
Nawiedzony Album grafiki uzytkowej.pdf
(3244 KB)
Nowy Niewspanialy lad.pdf
(7836 KB)
Moze juz czas.pdf
(344 KB)
Samemu Bogu chwala.pdf
(752 KB)
Inne foldery tego chomika:
3ds max
50 zadań i zagadek szachowych
Access
Acrobat
Administracja
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin