Imitacja.pdf

(376 KB) Pobierz
Piotr Tosz
Imitacja
NIEBO
B
ytOm
2017
Kup książkę
SKŁAD ORAZ PROJEKT OKŁADKI
Beata Haba
KOREKTA JĘZYKOWA I STYLISTYCZNA
Beata Haba
WYDAWCA
Niebo
e-mail: niebo@niebo.biz
www.niebo.biz
Copyright © Marcin Haba, 2017
Wszelkie prawa zastrzeżone
WYDANIE PIERWSZE
ISBN 978-83-947816-0-6
Ten utwór udostępniony jest na licencji Creative Commons Uznanie
autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 3.0 Polska.
Treść niniejszej licencji dostępna jest na stronie
https://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/3.0/pl/
Kup książkę
Rozdział 1
P
iątek był dniem, w którym każdego tygodnia odby-
wało się spotkanie firmowe. Tego dnia w samo po-
łudnie wszyscy pracownicy firmy zbierali się w sali
konferencyjnej, aby podsumować minione dni i roz-
planować prace na następny tydzień. Firma specjali-
zowała się w produkcji oprogramowania do zarządza-
nia oświetleniem przemysłowym dla średnich i du-
żych firm. W tej branży była jedną z kilkunastu tego
typu firm na światowym rynku i jedyną w Polsce.
W sali konferencyjnej byli już prawie wszyscy pra-
cownicy. Siedzieli przy dużym dębowym stole oraz
po bokach sali przy ścianie. Kilka osób rozmawiało
o sporcie. Reszta spoglądała w stronę drzwi oraz na
ścienny zegar w kształcie żarówki, który pokazywał
godzinę 12:07.
– Niech ktoś po niego idzie – zawołał ktoś z sali.
– Sam idź – odpowiedział ktoś inny.
Prezes należał do punktualnych osób. Tego piątku
jednak tylko jego brakowało, aby rozpocząć zebranie.
– Prezes ma gości – powiedział Ratajczak.
W sali słychać było czyjeś westchnienie. Wtedy
drzwi otworzyły się i wszedł przez nie prezes. W ręku
trzymał otwarty laptop.
– Przepraszam! – zawołał prezes. – Inne zebranie
mi się przedłużyło – rzekł i pospiesznie zaczął podłą-
czać przewód rzutnika do laptopa.
Spotkanie rozpoczęło się. Jak kilka ostatnich dni
tak i ten dzień był bardzo ciepły, zdecydowanie za
ciepły, jak na początek maja. Pracujący po cichu kli-
matyzator rozwiewał powietrze na wysokości sufi-
tu, wprowadzając przyjemne uczucie chłodu. Prezes
Kup książkę
przedstawił ogólne plany na następny tydzień. Wy-
mieniał po kolei pracowników i przekazywał im za-
planowane zadania.
Był nietypowym prezesem, gdyż oprócz swoich
obowiązków często angażował się też w samodziel-
ne rozdzielanie prac i odbieranie skończonych zadań,
nawet jeżeli należały one do mocno technicznych, jak
prace programistów. Pod tym względem wyręczał
Ratajczaka, który obejmował stanowisko kierownika
programistów.
Prezes sporą część życia przepracował na stanowi-
sku programisty komputerowego. Uwielbiał progra-
mować. Po założeniu tej firmy musiał znacznie zredu-
kować ilość swojego czasu poświęcanego rozwijaniu
oprogramowania z powodu pracy papierkowej, firmo-
wych zebrań i wyjazdów biznesowych. Formalnie był
prezesem, lecz duchem zawsze czuł się programistą.
Stąd też tak często można było widzieć, jak angażuje
się w firmę od strony technicznej.
Mateusz, jeden z pracowników firmy, spojrzał le-
niwie w stronę okna. Na zewnątrz na parkingu za-
uważył ekskluzywny, czarny samochód. Przy nim
stało dwóch mężczyzn w garniturach. Wysoki, czar-
noskóry mężczyzna miał sylwetkę koszykarza. Drugi
z nich był znacznie niższy i zupełnie łysy, a pod jego
szyją można było zobaczyć dużą bordową muchę. Wy-
glądali co najmniej jak gangsterzy z amerykańskich
filmów.
Mateusz zmrużył oczy. Przyglądał się dwójce męż-
czyzn z parkingu, lecz myślami był już przy zbliża-
jącym się weekendzie. Głos prezesa monotonnie
brzmiał mu w głowie, przelewał się przez nią i gdzieś
ulatywał . Mateusz ziewnął szeroko i zmrużył powie-
ki jeszcze bardziej. Oczami wyobraźni spacerował ze
Kup książkę
4
-
Imitacja
Zgłoś jeśli naruszono regulamin