Antonio Socci
Kościół czasu Antychrysta
Tłumaczył Marcin Masny
Wydawnictwo AA Kraków
Tytuł oryginału: // dio Mercato, la Chiesa e 1'Anticristo
Redakcja i korekta: Magdalena Maziarz
Fotografia na okładce: Shutterstock.com Opracowanie graficzne: Agnieszka Siekierżycka
Copyright @ Mondadori Libri S.p.A., Milano 2015 Copyright @ by Wydawnictwo AA, Kraków 2020
ISBN 978-83-7864-966-3
Wydawnictwo AA s.c. 30-332 Kraków, ul. Swoboda 4 tel.: 12 292 04 42 e-mail: klub@religijna.pl www.rcligijna.pl
Antychryst przyszedł ubrany jak my, a my - nawykli od lat
go oczekiwać - nie poznajemy go. A on już mieszka między
nami, w nas samych. Nad nami zaś wisi przytłaczający cień
jego ohydnych skrzydeł. [...] Tak długo już rozsiewa truciznę
w niewinnych duszach naszych dzieci. A my nic nie widzimy!
Joseph Roth, Antychryst (1934)
Uważają się za panów ludzkości i niestety właśnie się nimi stają:
demokratyczna polityka przestała im się opierać, torując drogę
nieograniczonej dyktaturze potęg ekonomicznych i finansowych,
które dyktują już warunki naszego życia publicznego.
Noam Chomsky, Masters ofMankind (2013)
Kontekst
Prorocza intuicja „II Sabato"
Był 2 kwietnia 1988 roku. Katolicki tygodnik „Il Sabato" wyszedł z małym dodatkiem zawierającym kilka stronic Krótkiej opowieści o Antychryście rosyjskiego myśliciela Włodzimierza Sołowiowa.
Dziwny to tekst, nietypowy, znany wówczas tylko nielicznym, nawet wśród miłośników literatury rosyjskiej.
Inicjatywa „Il Sabato" odniosła wtedy wielki sukces. Od momentu, kiedy tygodnik „rozpropagował" go w 1988 roku, tekst Sołowiowa stał się autentycznym kluczem do odczytania wejścia w nowe tysiąclecie.
Użył go kardynał Giacomo Biffi w lutym 2007 roku, głosząc rekolekcje dla Kurii Rzymskiej przed Benedyktem XVI. Użył go przede wszystkim sam Benedykt XVI, który obszernie cytował Sołowiowa i zapisał bardzo istotne myśli na temat Antychrysta.
Po „rezygnacji" Benedykta XVI w lutym 2013 roku - jak się przekonamy - opowieść Sołowiowa nadal była przywoływana i służyła jako interpretacyjny klucz do tego, co się działo.
Skąd ta intuicja tygodnika „Il Sabato"? Miałem możliwość bycia wtedy w samym centrum tych wydarzeń. Zresztą w mojej drodze zawodowej kluczowym było doświadczenie z tym czasopismem, aż do jego zamknięcia w 1993 roku. We wszystkim zaś tym, co robiłem i pisałem w następnych dziesięcioleciach, starałem się
pozostawać wierny tamtej przygodzie i oryginalnej perspektywie prezentowanej na stronicach tygodnika.
Ale to nie był po prostu jeden z wielu tygodników. Było to oczywiście świetne pismo, być może jedyne w środowisku katolickim, które przynajmniej za mojego życia nie zamykało się w klerykalnym kręgu, lecz interesowało się kultury świecką, nieraz polemicznie, lecz zawsze żywo. Było to coś więcej niż czasopismo. Była to wspólnota, zapoczątkowana w 1978 roku przez grupę młodych przyjaciół uczestniczących w niezwykłym doświadczeniu ruchu Comunione e Liberazione (CL poi. Komunia i Wyzwolenie) za życia księdza Luigiego Giussaniego (nie mylić z tym, czym ruch ten stał się po śmierci założyciela).
Naszą pracę wspomagała szczególnie inteligencja i żarliwa wiara księdza Giacomo Tantardiniego1, ówczesnego odpowiedzialnego za rzymską wspólnotę CL, bardzo blisko związanego z księdzem Giussanim. Wówczas, w latach osiemdziesiątych, wszystkie zachodnie media przeżywały zauroczenie ówczesną gwiazdą Gorbaczowem. Zauroczenie to było podobne do obecnego zauroczenia papieżem Bergogłio, którego nie przypadkiem
1 Ks. Giacomo Tantardini (1946-2012) był nie tylko charyzmatycznym ojcem duchownym młodzieży, lecz także oryginalnym interpretatorem św. Augustyna, o którym napisał kilka tomów. Nie zawsze zgadzałem się z księdzem Giacomo, nieraz dyskutowaliśmy żywo (zwłaszcza w ostatnich latach), lecz łączyła nas głęboka przyjaźń i bardzo jestem mu wdzięczny. Nie tylko za lata pracy z nim w „Ii Sabato" i za powołanie mnie do kierowania miesięcznikiem „30 Giorni" wydawanym w siedmiu językach, bliźniaczym czasopiśmie tygodnika „Ii Sabato", poświęconym wyłącznie sprawom Kościoła. Od księdza Giacomo nauczyłem się rozumieć Kościół, a jego osobista wiara także dla mnie była wielkim świadectwem.
niektórzy uważają za Gorbaczowa Kościoła2 (i to porównanie ma być pochlebne).
Upowszechniła się opinia, nawet w wielu środowiskach katolickich, że pierwszy z nich doprowadził do miękkiego demontażu sowieckiego komunizmu, a drugi dąży do miękkiego demontażu „przestarzałego" i „anachronicznego" katolicyzmu.
Rzeczą, która w tamtych latach najbardziej nas obchodziła (dlatego odkryliśmy i doceniliśmy tekst Sołowiowa), był ideologiczny klimat towarzyszący owej likwidacji Związku Sowieckiego.
Chociaż jako Comunione e Liberazione i jako „Ii Sabato" byliśmy w tej mniejszości, któ...
dziadekpp