Riviera Roxie - 01 Ivan.pdf

(4755 KB) Pobierz
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i
wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie
tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca
treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym,łamie prawo.
Her Russian Protector
Ivan
Roxie Riviera
Rozdział
1 … … … … … … … … … … … …
3
Rozdział
2 … … … … … … … … … … … …
16
Rozdział
3 … … … … … … … … … … … …
31
Rozdział
4 … … … … … … … … … … … …
49
Rozdział
5 … … … … … … … … … … … …
60
Rozdział
6 … … … … … … … … … … … …
78
Rozdział
7 … … … … … … … … … … … …
90
Rozdział
8 … … … … … … … … … … … …
100
2
T
ł
um.
jekatierinka
Beta:
miss_why
Her Russian Protector
Ivan
Roxie Riviera
– Erin, proszę cię, nie idź tam – siedząca w fotelu pasażera Vivian, załamała ręce. –
To jest zbyt ryzykowne.
Kiedy usłyszałam jej desperacki ton, ścisnął mi się żołądek.
– Nie mam wyboru. Muszę znaleźć Ruby.
– Zrobimy to w jakiś inny sposób. – Lena rzuciła mi błagalne spojrzenie, kręcąc się w
fotelu kierowcy swojego czerwonego klekota .
– Vivi ma rację. Nie idź tam.
Zerknęłam na tylną szybę ciasnego samochodu. Mój żołądek wybuchł niepokojem na
widok magazynu.
Zniszczony, oblepiony rdzą, na pierwszy rzut oka sprawiał mylne wrażenie. To
okropnie wyglądające miejsce, mieściło jedno z najlepszych centrów szkoleniowych
mieszanych sztuk walk na świecie.
Mężczyźni zdesperowani zostać mistrzami, co roku zlatywali się z całego świata do
Houston, by rywalizować o jedno z kilku dostępnych tu miejsc.
Ale nie byłam tu po to, by poddać się reżimowi treningu. Nie, byłam tu, bo
potrzebowałam pomocy. Taki rodzaj pomocy, której udzielić mi mógł tylko człowiek, którego
palce zanurzone były głęboko w mętnych wodach Houston.
– Potrzebuję pomocy.
3
T
ł
um.
jekatierinka
Beta:
miss_why
Her Russian Protector
Ivan
Roxie Riviera
– To nie jest rodzaj ludzi, do których udajesz się po pomoc – nalegała Vivian. – To
ludzie, od których zazwyczaj trzymasz się z daleka.
– Zgadzam się z Vivi. Nie szukaj problemów Erin – powiedziała Lena, żując swój
kciuk. – To znaczy Vivi wie, co mówi. Boże, Erin! Ona dla nich pracuje, dla rosyjskiej mafii.
Wie przecież, jakiego rodzaju człowiekiem jest Ivan Markovic.
Vivi kopnęła Lenę w nogę.
– Nie pracuję dla rosyjskiej mafii! Jezu, nie mów takich rzeczy, chcesz żebym dostała
zawału? – Potarła bolącą nogę.
– Jesteś kelnerką w Samovarze, a to miejsce należy do Nikolaia Krasbnikova. Jeśli to
nie jest mafia, to nie wiem, co to jest.
– Nie masz, co do tego pewności – odpaliła Vivian..– Nikt nie wie, czy jest w mafii,
czy nie. Wiesz, jacy faceci są skryci – odwróciła się do mnie. – Kiedy zaczęłam pracować dla
Nikolaia, ostrzegł mnie, abym trzymała się z dala od ludzi, którzy są częstymi gośćmi
w restauracji, i tego się trzymam. Ivan Malkowic
jest
stałym klientem. Zastosuj się proszę do
rady Nikolaia i trzymaj się od niego z daleka.
Doceniałam ostrzeżenie Vivi, ale było już za późno.
– Nie mam wyboru. Muszę iść.
Vivi wyglądała, jakby w każdej chwili miała wybuchnąć płaczem. Lena westchnęła
głośno.
– Trzymaj telefon w ręku i miej wybrany mój numer. Jeśli zacznie się dziać coś
dziwnego, od razu naciśnij wybieranie. Przyjdziemy i wyciągniemy Cię stamtąd.
W innej sytuacji śmiałabym się z twardej postawy Leny, ale teraz potrzebowałam jej
siły i wsparcia. Wyłowiłam mój telefon z torebki i chwyciłam go mocno.
– Dobrze. Jestem gotowa.
Vivi sięgnęła i chwyciła mnie za rękę.
T
ł
um.
jekatierinka
4
Beta:
miss_why
Zgłoś jeśli naruszono regulamin