Historyczne Bitwy 189 - Wojna Zuluska 1879, Piotr Fiszka-Borzyszkowski.pdf

(4393 KB) Pobierz
HISTORYCZNE BITWY
PIOTR FISZKA-BORZYSZKOWSKI
WOJNA ZULUSKA
1879
BELLONA
Warszawa
WSTĘP
W 1879 r. na południowej półkuli rozgorzała wojna kolo­
nialna, która wstrząsnęła społeczeństwem wiktoriańskiej
Anglii. Wojna ta została rozpętana niemal bez powodów,
w pogoni za polityczną sławą i karierą. Wpłynęła ona na
losy całych państw. Państwo Zulusów zostało zniszczone,
nieodwracalnie zmieniła się sytuacja polityczna w Afryce
Południowej, a tysiące ludzi straciło życie.
W czasie tej wojny pod nieznanym wzgórzem Isandlwana
zawodowa armia brytyjska doznała klęski z rąk tubylczej
armii Zulusów. Była to klęska, która zachwiała wizerunkiem
niezwyciężonej jak dotychczas armii kolonialnej i była tym
bardziej bolesna, gdyż została zadana przez wojowników
powoływanych do służby okresowo i do tego bardzo słabo
uzbrojonych. Natychmiast po bitwie nastąpiła obrona stacji
misyjnej Rorke’s Drift. Zwycięska obrona w pewnym
stopniu podbudowała brytyjskiego ducha, ale jednocześnie
została użyta w politycznych machinacjach generała Chelms-
forda
1
, dowodzącego silami brytyjskimi w Afryce Połu­
dniowej. Te dwa starcia do dziś są źródłem zarówno dumy,
jak i wstydu obu nacji. Powstało na ten temat wiele legend
1
Frederic Augustus Thcsiger, 2. baron Chelmsford (przyp. red.).
i opowieści. Mimo że z czasem wydarzeniom wojny
nadano romantyczny wizerunek, to nie należy zapominać,
iż był to okres brutalnej i bezwzględnej wojny.
W ciągu sześciu miesięcy walk odbyło się osiem krwa­
wych, zaciętych i istotnych bitew bądź potyczek. Obie
strony walczyły z uporem i poświęceniem. Żołnierze
i wojownicy darzyli się pewnego rodzaju szacunkiem, co
jednak nie zapobiegło np. dobijaniu jeńców, paleniu osad
czy grabieży bydła. Szacunek zrodził się najprawdopodob­
niej z faktu, że walczono otwarcie i z wielką chęcią dążono
do bezpośrednich starć. Po stronie brytyjskiej było zaan­
gażowanych ponad 20 tys. ludzi w oddziałach regularnych,
tubylczych i pomocniczych, z czego około 2 tys. zginęło.
Po stronie zuluskiej brało udział około 40 tys. wojowników,
z czego przyjmuje się, że życie straciło 10 tys. Dokładne
straty Zulusów nie są znane.
Wydarzenia opisane w tej publikacji wpłynęły nie tylko
na losy państwa zuluskiego. Można śmiało powiedzieć, że
miały one swoje odbicie w powstaniu Republiki Transwalu
w 1881 r., a później nawet w wojnach burskich w latach
1899-1902. Echa wojny zuluskiej są wciąż obecne.
Opis przebiegu wojny może się różnić w zależności od
źródeł. Ze strony brytyjskiej charakterystyka działań wojen­
nych pochodziła z notatek i listów, głównie oficerów. Były
to opisy subiektywne, wiele razy pełne samousprawied-
liwień. Po klęsce pod Isandlwana odpowiedzialni za nią
usiłowali zatuszować i zniekształcić prawdę. Do tego
dochodziły relacje korespondentów wojennych. Byli oni
łącznikiem pomiędzy wydarzeniami w odległym zakątku
świata a społeczeństwem angielskim.
Przekazywanie informacji z Afryki pod koniec XIX w.
nie było zadaniem łatwym ani szybkim. Po napisaniu
wiadomości korespondent musiał znaleźć najbliższą stację
telegrafu, by przekazać informację do Kapsztadu. W Kap­
sztadzie wiadomość musiała czekać na statek, który kurso-
wał raz w tygodniu na Maderę. Podróż zajmowała około
16 dni. Dopiero z wyspy można było telegraficznie prze­
kazać wiadomość dalej. Wszystkie szkice i obrazy sytuacyj­
ne musiały być transportowane drogą morską bezpośrednio
do Anglii, a to zajmowało co najmniej miesiąc. W czasie
przekazywania informacji tak długą drogą wiele razy
ulegały one zniekształceniu.
Pod koniec wojny zuluskiej korespondent wojenny był
już stałym członkiem oddziałów inwazyjnych. Jego zada­
niem było nie tylko przekazywanie faktów. Ponieważ
interesujące wiadomości były czynnikiem wpływającym na
sprzedaż gazet, korespondenci wielokrotnie ubarwiali i roz­
dmuchiwali w zasadzie małe wydarzenia. Jednocześnie,
budując w oczach społeczeństwa wizerunek niezwyciężonej
armii, wyciągali oni na światło dzienne wszystkie braki
w planowaniu lub dowodzeniu oficerów. Po bitwie pod
Isandlwana reporterzy bez litości nagabywali głównych
uczestników do tego stopnia, że głównodowodzący generał
Chelmsford całkowicie odmówił kooperowania z nimi.
Efekt jego decyzji był odmienny od tego, jaki zakładał,
ponieważ cała dyskusja na temat klęski przeniosła się na
łamy gazet z uwzględnieniem wielu fałszywych lub skan­
dalicznych, ale za to interesujących informacji. Po zakoń­
czeniu wojny właściwie zignorowano możliwość uzyskania
informacji od Zulusów. Nikt nie był nimi zainteresowany
i bardzo rzadko spisywano jakiekolwiek relacje zuluskich
wojowników biorących udział w walkach. Nawet nie
przesłuchano głównych dowódców zuluskich. Historie były
wprawdzie przekazywane ustnie, ale siłą rzeczy z czasem
traciły swoją wiarygodność.
Z powodu braku obiektywnych zapisów przebiegu walki,
ubarwiania wydarzeń przez reporterów, subiektywnych
relacji strony brytyjskiej i braku punktu widzenia ze strony
Zulusów trudno jest odtworzyć dokładny przebieg wszyst­
kich wydarzeń wojny zuluskiej. Utrudnieniem w ustaleniu
Zgłoś jeśli naruszono regulamin