Chari Anatol - Podczlowiek Wspomnienia Czlonka Sonderkommanda.pdf

(1742 KB) Pobierz
Timothy Braatz
Anatol Chari
Podczłowiek.
Wspomnienia członka
Sonderkommanda
Pamięci wszystkich, o których opowiada ta książka i którzy w jakimś
momencie ocalili mi życie, a w szczególności: Chaima Rumkowskiego;
Dawida Gertlera; Heńka Krakowskiego,
towarzysza;
Alfreda,
francuskiego
mojego przyjaciela i
i
sanitariusza
w
więźnia
Wustegiersdorf, oraz niemieckiego hauptscharfuhrera SS,
traktował więźniów jak ludzi - był porządnym człowiekiem.
który
Wstęp
W roku 2001, wprowadziwszy się do nowego domu w
kalifornijskiej miejscowości Laguna Beach, zostałem sąsiadem doktora
Anatola „Tony" Chariego. I zaprzyjaźniliśmy się. Nasza przyjaźń
okazała się chwilami dość męcząca, gdyż często-gęsto zmuszany byłem
do degustowania starych win z bogatej kolekcji mojego sąsiada i
przyjaciela, a także do wysłuchiwania jego wspomnień z drugiej wojny
światowej - których również ma on w zapasie niemało. Był to dla mnie
podwójny uśmiech losu. Studiowałem bowiem wtedy historię,
interesując się szczególnie zagadnieniem przemocy i rezygnacji z
przemocy, a także zdolnością ludzi do czynów zarówno dobrych, jak i
okrutnych. W relacjach Tony'ego z życia w łódzkim getcie i w
niemieckich
obozach
koncentracyjnych
znajdowałem
niezwykle
ciekawe informacje. Tony wygłosił szereg odczytów dla studentów
mojego seminarium w Saddleback College, poświęconego badaniom nad
pokojem. Na początku opowiadał zawsze o swoich przeżyciach z lat
wojennych
-
o
najszczęśliwszym,
o
najstraszniejszym
i
o
najsmutniejszym - następnie zaś dodawał, iż miały one jedną wspólną
cechę: wszystkie dotyczyły jedzenia. Wyjaśniał słuchaczom, że w getcie
i obozach jedzenie stanowiło jedyną istotną rzecz. Kiedyś wybrałem się
razem z nim na pogadankę, którą miał przeprowadzić w szkole dla dzieci
i młodzieży sprawiających trudności wychowawcze. Ostrzegano go, że
uczniowie ci, wydaleni z innych szkół, mogą się zachowywać głośno i
niegrzecznie. Ale stało się wręcz odwrotnie: przez bitą godzinę słuchali
jego opowieści w skupieniu. Być może nawet w pewnym stopniu
identyfikowali się z ich bohaterem.
W roku 2007 zaczęliśmy wspólnie pracować nad niniejszą
książką. Wysłuchałem jego opowieści ponownie, tym razem robiąc
notatki i zadając pytania. Jedną sprawę Tony wciąż podkreślał z
naciskiem: że przetrwał Holocaust dzięki swoim przywilejom. „Wcale
nie miałem tak źle", mawiał. Dzięki koneksjom swego ojca został
przyjęty do sonderkommanda, żydowskiego oddziału policji w getcie,
przez co znalazł się w gettowej elicie. Wprawdzie nie była to elita z
najwyższych kręgów, niemniej jednak Tony zwykle najadał się do syta,
podczas gdy w jego otoczeniu bardzo wielu ludzi umierało wskutek
niedożywienia.
Miał
ciepłe ubranie, dziewczyny
oraz
własne
mieszkanie. Jego lepsze warunki bytowe niż większości tamtejszych
mieszkańców sprawiły, że po likwidacji getta miał większe szanse na
przeżycie w obozach koncentracyjnych. Dzisiaj twierdzi, że do
przetrwania konieczna była pomysłowość, szczęśliwy traf i wsparcie ze
strony innych - choć nawet wtedy perspektywy wyglądały mizernie. W
zasadzie człowiek był zdany na cuda. Dlatego wspomnienia Tony'ego to
opis całego ciągu przywilejów i szczęśliwych zrządzeń losu.
Książka ta nie stanowi jednak pamiętnika w takim sensie, że
tylko jedna osoba opowiada o przeszłości ze swego subiektywnego
punktu widzenia. Jest to raczej połączenie biografii i ustnej relacji
świadka wydarzeń. Odtwarzam tutaj dzieje Tony'ego, gdzieniegdzie
opatrując je objaśnieniami. Po wojnie Tony wymieniał wspomnienia z
innymi byłymi więźniami obozów, ogólnie jednak niewiele rozmawiał o
swoich wojennych przeżyciach. Dopiero w roku 1970 zaczęto go prosić
Zgłoś jeśli naruszono regulamin