Historyczne Bitwy 062 - Batoh 1652, Wojciech J. Długołęcki.pdf

(3432 KB) Pobierz
H IS T OR YCZNE B ITWY
WOJCIECH JACEK DŁUGOŁĘCKI
BATOH 1652
Wydawnictwo Bellona
Warszawa 1995
WSTĘP
Bitwa batohowska stoczona na polach Ukrainy 1-2 czerwca 1652 r.
pomiędzy armią koronną dowodzoną przez hetmana polnego Marcina
Kalinowskiego a połączonymi siłami kozacko-tatarskimi, na których
czele stali Bohdan Chmielnicki i Nuradyn sołtan, odegrała w dziejach
środkowej i wschodniej Europy szczególną rolę. Jej konsekwencją była
ostateczna zmiana dotychczasowego układu sił w tej części Europy.
Niestety, bitwa ta, stanowiąca jedną z największych klęsk polskiego
oręża, również w sferze politycznej wywarła wyjątkowo niekorzystny
wpływ na dalsze losy Rzeczypospolitej. Ironią losu jest to, że nie mniej
znaczący i równie niekorzystny wpływ w perspektywie czasu wywarła
ona na losy Ukrainy, której armia odniosła pod Batohem największe
zwycięstwo nad wojskami polskimi.
W początkach 1652 r. trwające na Ukrainie od kilku lat powstanie
kozackie, na którego czele stał ruski szlachcic, Bohdan Zenobiusz
Chmielnicki, znalazło się kolejny raz w impasie. Po raz drugi od mo-
mentu wybuchu powstania okazało się, że Kozacy mimo zwycięstw
odnoszonych nad armią polską nie są w stanie pokonać Rzeczypospoli-
tej tylko przy pomocy Tatarów. Niezatwierdzenie przez sejm traktatu
zawartego w 1651 r. w Białej Cerkwi oznaczało, że pokój na Ukrainie
jest rzeczą wątpliwą.
Do ponownego starcia Chmielnicki zamierzał się przygotować pozy-
skując nowego sojusznika - Mołdawię – przez podporządkowanie jej
Ukrainie. Kolejny raz wspomagać go mieli Tatarzy. Zamierzał tego
dokonać doprowadzając do małżeństwa Domny Rozandy ze swym
synem Tymofiejem Chmielnickim, przy czym zdanie młodej hospoda-
równy bądź jej ojca nie miało większego znaczenia. Chmielnickiemu w
pełni wystarczała zgoda Wysokiej Porty i choć wiedział, że ze względu
na koligacje i stosunki hospodara mołdawskiego Bazylego Lupula wy-
prawa na Mołdawię oznaczać może wojnę z Rzecząpospolitą, to jednak
w końcu maja 1652 r. posiłkowany przez Tatarów podjął wyprawę. Na
jego drodze znalazła się armia koronna dowodzona przez hetmana pol-
nego koronnego Marcina Kalinowskiego, który uległ namowom hospo-
dara i wbrew woli Jana Kazimierza postanowił pokrzyżować plany
Chmielnickiego. To siłą rzeczy oznaczać musiało starcie zbrojne.
W dwudniowej bitwie pod Batohem oddziały Chmielnickiego
wspomagane przez Tatarów dosłownie zniosły armię koronną w
ogromnej części składającą się z wyborowego żołnierza. Nie była to
porażka, to był pogrom zakończony rzezią dokonaną przez zwycięzców
na jeńcach polskich wziętych do niewoli podczas bitwy.
Wydarzenia na polach batohowskich przesądziły ostatecznie o nie-
możności rozwiązania problemu „ukraińskiego" w ramach Rzeczypo-
spolitej.
Stały się nieaktualne wszystkie projekty zaprowadzenia spokoju na
Ukrainie, która w 1667 r. po kilkunastu latach walk została podzielona
pomiędzy Rzeczpospolitą i Moskwę. Runęły również plany Chmielnic-
kiego o stworzeniu samodzielnej Ukrainy. Car okazał się zbyt potężnym
„opiekunem" i Ukraina na ponad 320 lat stała się integralną częścią
Rosji.
Aktywne włączenie się Moskwy w wydarzenia tej części Europy by-
ło także początkiem końca samodzielnego bytu chanatu krymskiego,
który kilkadziesiąt lat później podzielił losy Ukrainy.
Przedstawienie przebiegu bitwy z powodu ogromnych rozbieżności
w przekazach źródłowych jest bardzo trudne. Biorąc to pod uwagę, w
każdym wypadku starałem się rozważyć wszystkie wersje i wybrać
najbardziej prawdopodobną. W wypadku milczenia źródeł stawiam
hipotezy, które staram się uzasadniać.
Przedstawiony przeze mnie obraz wydarzeń opiera się na analizie
relacji pochodzących niemal wyłącznie od strony polskiej. Na swe
usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że jeden z najlepszych history-
ków ukraińskich, Michaił Hruszewski, operujący znakomitą bazą źró-
dłową, próbujący w swych studiach nad dziejami Ukrainy
1
odtworzyć
przebieg bitwy, również nie odnalazł relacji kozackich.
Nie udało mi się też dotrzeć do ani jednej polskiej relacji
uczestnika bitwy, która popierałaby moją tezę o bratobójczych
walkach toczonych w polskim obozie drugiego dnia bitwy pomiędzy
piechotą cudzoziemskiego autoramentu i oddziałami jazdy polskiej. By
problem ten wyjaśnić, przeszukałem korespondencję z roku 1652 znaj-
dującą się w Archiwum Radziwiłłów, Archiwum Publicznym Potoc-
kich i Archiwum Ordynacji Zamoyskich dostępną w Archiwum Głów-
nym Akt Dawnych w Warszawie. W archiwach tych poszukiwałem
również listów osób, o których wiedziałem z innych źródeł, że brały
udział w bitwie, licząc na odnalezienie późniejszych relacji. Niestety,
wysiłki te nie przyniosły większych rezultatów. Podobne poszukiwania
przeprowadziłem w dostępnych w Bibliotece Narodowej (zmikrofil-
mowanych) zasobach bibliotek: Czartoryskich i Ossolińskich, również
z negatywnym skutkiem. Z jednym wyjątkiem - w Tekach Naruszewi-
cza udało mi się znaleźć list, w którym jest wzmianka o niesubordyna-
cji części oddziałów jazdy w obliczu wroga.
Jest rzeczą straszną, że jedna z najtragiczniejszych klęsk oręża pol-
skiego Pierwszej Rzeczypospolitej objęta została przez historyków swe-
go rodzaju zmową milczenia. O ile pisali o niej historycy XVII-wieczni,
o tyle jedyną późniejszą pracą na ten temat jest szkic Ludwika Kubali
Krwawe swaty
napisany jeszcze w ubiegłym stuleciu. Niestety, zawiera
wiele błędów, nie spełnia też dzisiejszych kryteriów stawianych pracy
historycznej. Co więcej, o bitwie tej nie pisała również strona przeciwna,
dla której przecież stanowiła największe w tej wojnie zwycięstwo.
1
M . Hr usz e wsk i,
Istorija Ukrainy-Rusy,
Kijów 1924.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin