Historyczne Bitwy 137 - Zbaraż 1649, Kacper Śledziński.pdf

(3300 KB) Pobierz
HISTORYCZNE
BITWY
KACPER ŚLEDZIŃSKI
ZBARAŻ 1649
Dom Wydawniczy Bellona
Warszawa
WSTĘP
W latach 1648-1649 Rzeczpospolita stanęła wobec wy-
darzeń, które ujawniły j e j słabość polityczną, a przede
wszystkim militarną. Powstanie kozackie pod wodzą Boh-
dana Chmielnickiego, bo o nim mowa, podkopało nie-
zachwianą i stabilną pozycję mocarstwa, jakim była Rzecz-
pospolita. Zwycięstwa w wojnie moskiewskiej z lat
1632-1634, kampaniach kozackich 1637 i 1638 roku
oraz sukcesy w zmaganiach z ordą (1644) dodały pewności
szlachcie, a jednocześnie pozwoliły j e j poczuć się bez-
piecznie. W dwa lata po śmierci hetmana Stanisława
Koniecpolskiego, gdy jego miejsce zajął Mikołaj Potocki,
sławę armii koronnej przyćmiła tragiczna kampania 1648
roku.
Już w pierwszych dniach powstania hetman wielki
koronny Mikołaj Potocki popełnił błędy, których skutki
Rzeczpospolita miała odczuwać boleśnie przez najbliższe
dwadzieścia lat. Potocki, ufając w siłę hetmańskiego
imienia, podzielił nieliczną armię na trzy grupy. Niewielki
oddział dowodzony przez hetmańskiego syna, Stanisława
Potockiego, wysłał w kierunku Dzikich Pól. W tym
samym czasie druga grupa wojsk płynęła Dnieprem w dół
rzeki. Trzecia dywizja pod dowództwem dwóch hetmanów
wielkiego i polnego Marcina Kalinowskiego podążała za
młodym Potockim. Dobrowolnie rozdzielając siły, ułatwił
hetman zadanie Chmielnickiemu, który po kolei znosił
niewielkie oddziały. Najpierw nakłonił do zdrady Rzeczy-
pospolitej pułkownika Stanisława Krzyczewskiego, wy-
słanego Dnieprem z Kozakami rejestrowymi. Krzyczewski
wraz ze swoim oddziałem przeszedł na stronę powstańców.
Wzmocniony tym sposobem Chmielnicki pobił w trzy-
tygodniowej bitwie nad Żółtymi Wodami niewielki oddział
Stefana Potockiego. Młodzieniec ten, liczący sobie 24 lata,
zmarł w wyniku odniesionych ran.
Dowiedziawszy się o klęsce i śmierci syna, hetman
nakazał odwrót. Armia koronna cofała się do Korsunia,
gdzie postanowiono założyć warowny obóz i w nim czekać
na przybycie nieprzyjaciela.
Mikołaj Potocki raczej nadawał się do dowodzenia
kredensem pełnym trunków niż wojskiem. Brak doświad-
czenia i orientacji w położeniu obu armii nie pozwolił mu
podjąć właściwych decyzji. Pomimo początkowych suk-
cesów, Potocki nie ufając własnym umiejętnościom i oba-
wiając się przewagi wojsk kozacko-tatarskich postanowił
się wycofać. Tymczasem Chmielnicki wysłał pułkownika
Maksyma Krzywonosa na tyły armii hetmańskiej. Tam
kazał mu się zaczaić w wąwozie, którym musiało prze-
chodzić wojsko polskie. Gdy dywizja wpadła w pułapkę,
ubezpieczany przez tabor odwrót zamienił się w panikę.
Atakowany ze wszystkich stron przez Tatarów i Kozaków
tabor uległ przeważającym siłom nieprzyjaciela. Część
żołnierzy zdołała uciec, część wysieczono, resztę, w tym
dwu wodzów wzięto do niewoli. Rzeczpospolita pozostała
bez wojska i bez hetmanów.
Wieść o klęskach na Ukrainie dotarła do Warszawy
równocześnie z nie mniej straszną nowiną o śmierci króla
Władysława IV. Wyczerpany chorobą monarcha zmarł
w Mereczu na Litwie w drodze do stolicy. Razem z nim,
jak napisał Adam Kisiel „zgasł pokój, szczęście i sława
Rzeczypospolitej".
Ile było prawdy w słowach wojewody bracławskiego,
pokazały następne miesiące. Wprawdzie ster władzy
przejął w swoje ręce bystry i wyśmienity polityk, kanc-
lerz koronny Jerzy Ossoliński, ale i on nie ustrzegł się
pomyłek. Zastępujący de facto interreksa, prymasa Ma-
cieja Łubieńskiego, kanclerz przystąpił do działania, nie
tracąc drogiego czasu. Przede wszystkim ogłosił termin
sejmu konwokacyjnego na lipiec i wyznaczył regimen-
tarzy. Aleksander Koniecpolski, chorąży koronny, Miko-
łaj Ostroróg, podczaszy koronny i książę Władysław
Dominik Zasławski-Ostrogski, wojewoda sandomierski
mieli stawić opór rosnącej w siłę potędze Chmielnic-
kiego. Ich wybór skomentował Chmielnicki, nadając im
pogardliwe przydomki: „Dziecina", „Łacina", „Pierzyna".
Ten wybór jednak miał w mniemaniu Ossolińskiego jedną
zaletę. Żaden z trzech regimentarzy nie sprzeciwiał się
planom kanclerza. Ossoliński bowiem zdawał się nie
zauważać zmian, jakie zaszły w polityce środkowowscho-
dniej i dalej dążył do spełnienia planów nieżyjącego już
króla Władysława, czyli wojny z Turcją. Koncepcja
kanclerza opierała się na zamiarze pokojowego rozwiąza-
nia sprawy ukraińskiej. Załagodziwszy wybuchowe na-
stroje na Ukrainie kanclerz chciał następnie wyprawić
podporządkowanych Rzeczypospolitej Kozaków wraz
z armią koronną na Krym.
Ossoliński komfort poczynań mógł sobie zapewnić tylko
w przypadku nominacji osób miernych, pozbawionych
inicjatywy i spełniających jego rozkazy. Automatycznie
więc odpadły kandydatury hetmanów litewskich Janusza
Kiszki i Janusza Radziwiłła, jak również Andrzeja Firleja
czy Janusza Tyszkiewicza. Powyższe warunki speł-
nili natomiast Zasławski, Ostroróg i Koniecpolski. Ten
triumwirat gwarantował zdaniem Tomkiewicza niezgodę,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin