Zagadnienie początków mowy.pdf

(10126 KB) Pobierz
ANALECTA
CRACOVIENSIA
Vili
1976
Digitalizacja archiwalnych numerów czasopisma naukowego Analecta Cracoviensia 1–24 (1969–1992)
i ich publikacja w otwartym dostępie –
zadanie finansowane w ramach umowy 672/P-DUN/2017 ze środków
Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę
Ks.
TADEUSZ
WOJCIECHOWSKI
ZAGADNIENIE
POCZĄTKÓW
MOWY
LUDZKIEJ
Wstęp
Wszyscy
badacze
początków
mowy
ludzkiej
twierdzą
zgodnie,
że
mo­
wa
artykułowana
stanowi
specyficzną
i
najbardziej
charakterystyczną
cechę
gatunku
ludzkiego.
Świat
człowieka,
pisze
biolog
P.
P.
Grasse,
jest
światem
słów,
mowy
artykułowanej,
która
jest
wyłączną
własnością
człowieka
k
Uzyskanie
mowy
artykułowanej
było
koniecznym
uprzednim
warunkiem
dla
swoistej
kulturowej
drogi
człowieka.
Mowa
ludzka
jest
tworem
ducha
ludzkiego
i
dlatego
niektórzy
autorzy
uważają,
że
py­
tanie
o
początek
mowy
ludzkiej
jest
równoznaczne
z
pytaniem
o
pow­
stanie
psychizmu
ludzkiego
2.
Postęp
w
ludzkiej
fazie
ewolucji,
objawia­
jący
się
w
kształtowaniu
otoczenia,
był
dziełem
grupy
ludzkiej,
która
posiadła
zdolność
porozumiewania
się,
czyli
przenoszenia
od
jednostki
do
jednostki
informacji
intelektualnej
przez
mowę3.
Właśnie
dla
tej
racji,
pisze
P.
Overhage,
żadna
z
przyczynowych
teorii
hominizacji
nie
może
zrezygnować
z
prób
rozwiązania
tego
zagadnieniai.
Początki
tak
ważnej
dla
człowieka
funkcji,
jaką
jest
mowa,
giną
w
ciemnościach
czasu,
gdyż
leżą
w
pomroce
dziejów,
która
dzieli
dzi­
siejszego
człowieka
od
jego
zwierzęcych
przodków.
Dlatego
początki
mo­
wy
artykułowanej
nam
całkowicie
nieznane
i
takie
pozostaną
5.
Po-
1
Das
Ich
und.
die
Logik
der
Natur,
München
1973,
65.
2
K.
Goerttler,
Morphologische
Sonderstellung
des
Menschen
im
Reich
der
Lebensformen
auf
der
Erde,
w:
Neue
Anthropologie,
Bd
II,
Biologische
Anthropo­
logie,
Zweiter
Teil,
Stuttgart
1972, 248.
3
C.
Bresch,
Zum
Problem
der
Phasenwechsel
der
Evolution,
w:
Acta
Teilhar-
diana,
Jhg.
XI
(1974),
50.
4
Die
Evolution
zum
Menschen
hin,
w:
Gott
Mensch
Universum,
Graz—Wien—
Köln
1974,
282.
5
G.
Révész,
Origine
et
préhistoire
du
langage,
Paris
1950,
9;
L.
von
Berta-
lanffy,
Symbolismus
und
Anthropogenese,
w:
Handgebrauch
und.
Verständigung
bei
Affen
und
Frühmenschen,
Bern—Stuttgart
1968,
139.
58
Ks.
Tadeusz
Wojciechowski
wodem
tego
jest
całkowity
brak
konkretnych
świadectw,
brak
jakich­
kolwiek
empirycznych
dokumentów.
Początki
mowy
ludzkiej
pozostają
do
dziś
zagadką,
której
nie
można
rozwiązać
przez
samo
stawianie
naj­
bardziej
przemyślnych
hipotez.
Najżywsza
fantazja,
pisze
Grasse,
nie
może
zastąpić
bezpośrednich
świadectw,
które
w
tym
przypadku
nie­
odwołalnie
stracone.
Właśnie
dlatego
biologowie
okazują
małe
zaufanie
nawet
najnowszym
teoriom
początków
mowy
ludzkiej
6.
Zdaniem
Over­
hage
takie
rezygnujące
stanowisko
jest
zrozumiałe,
gdy
patrzymy
na
współczesne
dyskusje
naukowe,
obfitujące
w
mnóstwo
przemijających
hipotez.
Drugą
przyczynę
nierozwiązywalności
tego
zagadnienia
przez
naukę
widzi
Overhage
w
niezmienialnym
fakcie,
że
nie
istnieje
na
ziemi
taka
istota,
która
dla
swej
inteligencji
zajmowałaby
stanowisko
pośrednie
pomiędzy
szympansem
i
człowiekiem,
przez
co
mogłaby
dostarczyć
empi­
rycznego
materiału
dla
rozwiązania
tego
żagadnienia
7.
Ponadto
badań
tych
nie
można
przeprowadzać
na
szczątkach
kostnych,
pisze
W.
Stęślic-
ka,
a
jedynie
na
aktualnie
żyjących
małpach
i
ludziach
8.
Tak
więc
na
początkach
mowy
ludzkiej
położyły
się
„białe
plamy”,
które
kryją
jej
narodziny
przed
umysłem
ludzkim.
Jednakże
pomimo
tych
pesymistycznych
wypowiedzi
badacze
nie
rezygnują
z
prób
rozwią­
zania
względnie
przybliżenia
się
do
rozwiązania
tego
zagadnienia.
An­
gielski
badacz
zachowania
się
zwierząt
W.
H.
Thorpe
pisze,
że
wprawdzie
nie
mamy
dzisiaj
zupełnie
zadowalającej
teorii
powstania
mowy
ludzkiej,
jednak
prawdopodobnie
każda
z
nich
zawiera
w
sobie
coś
prawdziwego9.
Co
badacze
rozumieją
przez
mowę?
J.
lilies
zauważa,
że
potocznie
mowę
możemy
rozumieć
bardzo
szeroko:
zwierzęta
mówią,
ludzie
mówią,
fakty
mówią,
milczenie
mówi
itd.
Jednakowoż
we
wszystkich
tych
wyra­
żeniach
jest
coś
wspólnego,
mianowicie
chodzi
o
porozumiewanie
się,
o
przekazywanie
informacji.
To
najogólniejsze
określenie
mowy
jako
środka
przekazywania
informacji
i
porozumiewania
się
obejmuje
także
dźwięki
nieartykułowane,
gesty
i
inne
znaki
używane
przez
zwierzętą
co
lilies
uważa
za
słuszne,
gdyż
porozumiewanie
się
i
przekaz
informacji
stanowi
istotną
część
również
zachowania
się
zwierzęcego10.
Przy
tej
najogólniejszej
opisowej
definicji
mowy
pozostaniemy,
aby
precyzyjne
określenie
mowy
ludzkiej
nie
wyznaczało
z
góry
kierunku
rozwiązania
tego
zagadnienia.
Nie
powinno
się
ustalać
a
priori,
czym
jest
mowa
ludzka
i
czym
różni
się
od
mowy
zwierząt,
ponieważ
najnowsze
badania
nad
zachowaniem
się
zwierząt
wykazują
nieznane
dotąd
akustyczne
zdolności
6
Dz
cyt.,
67.
Art.
cyt.,
383.
8
Ewolucja
mowy
w
filogenezie
człowieka,
w:
Studia
Linguistica,
I,
Acta
Uni­
versitatis
Wratislaviensis
No
197,
Wrocław
1974, 54.
9
Der
Mensch
in
der
Evolution,
München
1969,
128.
10
Zoologie
des
Menschen,
München
1971,
100.
Zagadnienie
początków
mowy
ludzkiej
59
zwierząt,
co
przesuwa
granicę
między
mową
ludzką
i
zwierzęcą,
ustalaną
kilkanaście
lat
temu.
Bezpieczniejszą
w
tym
względzie
od
drogi
„od
góry”,
wychodzącej
od
definicji
i
uprzednich
ustaleń,
jest
droga
„od
dołu”,
która
wychodzi
od
empirycznego
materiału.
Badacze
mowy
ludzkiej
rozróżniają
pomiędzy
mową
i
językiem.
Przez
mowę
rozumieją
słowne
wyrażanie
psychicznych
przeżyć,
natomiast
przez
język
zespół
słów
używanych
w
jednakowym
znaczeniu
i
według
stałych
form
gramatycznych
11.
Mówiąc
o
początkach
mowy
ludzkiej
mamy
na
myśli
nie już
ukształtowane
języki,
lecz
powstawanie
pierwszych
słów
jako
dźwięków
artykułowanych,
które
służyły
do
wyrażania
wewnętrz­
nych
stanów
jednostki.
Rozróżnia
się
trzy
poziomy
mowy:
fonetyczny,
gramatyczny
i
semantyczny.
Jeżeli
bierzemy
pod
uwagę
powstanie
mowy
ludzkiej,
to
mówimy
przede
wszystkim
o
poziomie
fonetycznym,
a
więc
o
tworzeniu
fonemów
i
morfemów,
czyli
o
artykulacji,
której
wytworem
jednostki
głosowe
tworzące
„potok
mowy”.
Jeżeli
jakaś
osoba,
piszą
F.
L.
Ruch
i
P.
G.
Zimbardo,
chce
nauczyć
się
mowy,
to
musi
nauczyć
się
rozróżniania
i
identyfikowania
fonemów
12.
Zagadnienie
początków
mowy
ludzkiej
można
rozważać
z
różnych
punktów
widzenia,
a
więc
filozoficznego,
psychologicznego,
lingwistycz­
nego,
społecznego,
kulturowego
itd..
Wydaje
się
jednak,
że
ujmowanie
tego
problemu
z
punktu
widzenia
jednej
tylko
dyscypliny
naukowej,
nie
prowadzi
do
jego
rozwiązania,
gdyż
wnosi
tylko
częściowe
aspekty,
które
wcześniej
czy
później
musi
się
złożyć
w
jedną
organiczną
całość.
Pro­
blem
początków
mowy
ludzkiej
stanowi
pytanie
graniczne
na
styku
wy­
żej
wymienionych
nauk.
Nie
jest
to
problem
tylko
filozoficzny,
ponieważ
mowa
rozważana
z
tego
punktu
widzenia
dotyczy
pytania,
czym
jest
mowa
w
istocie
człowieka,
jak
uczestniczy
w
jego
życiu
jako
warunek,
przyczyna
i
skutek13,
natomiast
pomija
inne
zagadnienia.
Nie
jest
to
problem
tylko
nauk
szczegółowych,
ponieważ
w
powstawaniu
mowy
ludzkiej
bierze
udział
duchowa
strona
człowieka.
Używając
nazwy,
którą
wprowadził
dla
innych
celów
G.
H.
Sitzmann
14,
można
by
powiedzieć,
że
jest
to
problem
należący
do
antropologii
interdyscyplinarnej,
w
której
wspólna
refleksja
filozoficzna
łączyłaby
ujęcia
różnych
nauk
w
jedną
organiczną
całość.
Jednakże
status
takiej
antropologii
filozoficznej
sta­
nowi
dzisiaj
jeszcze
zagadnienie
otwarte.
11
A.
Lalande,
Vocabulaire
technique
et
critique
de
la
philosophie,
ed.
8,
Paris
1960,
554.
12
Lehrbuch
der
Psychologie,
Berlin—Heidelberg—New
York
1974,
178.
13
Zob.
L.
Weisgerber,
Die
anthropologische
Tragweite
der
energetischen
Sprachbetrachtung,
w:
Neue
Anthropologie,
Bd
VII,
Philosophische
Anthropologie,
Zweiter
Teil,
München
1974,
169;
E.
Coreth,
Was
ist
der
Mensch?
Grundzüge
einer
philosophischen
Anthropologie,
Innsbruck—Wien—München
1973,
62
nn.
14
Interdisziplinäre
Anthropologie
zur
neuen
Wissenschaft
Teilhards
de
Chardin,
w:
Acta
Teilhardiana,
Supplementa
II,
Evolutive
Anthropologie,
München
1971,
183—191.
60
Ks.
Tadeusz
Wojciechowski
Używając
terminu
„mowa”,
będziemy
mówić
o
mowie
zewnętrznej,
a
pozostawimy
całkowicie
na
uboczu
problem
mowy
wewnętrznej,
jej
genezę
i
stosunek
do
mowy
zewnętrznej
1S.
Zagadnienie
początków
mowy
zewnętrznej
obejmuje
dwa
pytania.
Pierwsze
dotyczy
problemu,
w
jaki
sposób
powstała
mowa
ludzka,
jak
człowiek
przerobił
przedsłowne
two­
rzywo
dźwiękowe
w
dźwięki
artykułowane
czyli
słowa.
Natomiast
drugie
dotyczy
zagadnienia,
kiedy
w
historycznym
rozwoju
człowieka
czy
istot
przedludzkich,
gdyż
tego
nie
możemy
wykluczyć
a
priori,
powstały
pierwsze
słowa,
pierwsze
dźwięki
artykułowane.
1.
JAK
POWSTAŁA
MOWA
LUDZKA
Dwie
postawy
metodologiczne
W
uwagach
wstępnych
wspomniano,
że
zagadnienie
początków
mowy
ludzkiej
można
rozwiązywać
idąc
„od
góry”
lub
„od
dołu”.
W
stanowi­
skach
tych
przejawiają
się
dwie
postawy
metodologiczne
badaczy:
odrzu­
cenie
względnie
przyjęcie
ewolucyjnej
ciągłości
mowy
zwierzęcej
i
ludz­
kiej.
Pierwsza
grupa
badaczy
zaprzecza
tej
ciągłości
i
uważa
mowę
arty­
kułowaną
za
wyłączny
twór
człowieka,
twór,
który
nie
znajduje
żadnych
przedstadiów
w
mowie
zwierzęcej.
Do
grupy
tej
należy
cały
szereg
wy­
bitnych
autorów.
I
tak
G.
Révész
uważa,
że
tzw.
ekspresje
witalne,
objawiające
się
w
afektywnych
dźwiękach
i
ruchach
zwierząt,
nie
dały
początku
mowie
artykułowanej,
ponieważ
służyły
do
innych
celów
i
pod­
legały
innym
prawom
16.
Podobnie
wyraża
się
A.
Portmann,
że
słowna
i
gestowa
mowa
ludzka
jest
czymś
zupełnie
różnym
od
wszelkich
zwie­
rzęcych
dźwięków,
ponieważ
zwierzęta
nie
posiadają
możliwości
użycia
dowolnego
słowa
jako
znaku
17.
*
Inni
autorzy
z
tej
grupy
zwracają
uwagę
na
udział
ducha
ludzkiego
w
powstawaniu
mowy
ludzkiej,
czego
brak
jest
u
zwierząt.
Overhage
podkreśla,
że
symboliczna
mowa
ludzka
nie
rozwinęła
się
z
mowy
zwie­
rzęcej,
lecz
powstała
z
duchowej
struktury
człowieka.
Systemy
porozu­
miewania
się
Prymatów
nie
stanowiły
żadnego
kroku
w
kierunku
mowy
ludzkiej.
Mowa
Prymatów
wykazuje
znacznie
większą
wspólnotę
z
mową
innych
zwierząt
niż
z
ludzką.
Podobieństwo
widzi
Overhage
jedynie
w
sposobach
wyrażania
emocji
i
doznań
przez
gesty,
mimikę
i
proste
dźwięki
u
człowieka.
Za
G.
Kelemanem
Overhage
przyjmuje,
że
wyima­
ginowana
istota
wyposażona
w
mózg
człowieka
i
gardło
szympansa,
na
podstawie
samych
anatomicznych
danych,
nie
mogłaby
wydawać
żadnych
15
O
mowie
wewnętrznej
zob.
E.
Grodziński,
Mowa
wewnętrzna,
Wrocław—
Warszawa—Kraków—Gdańsk
1976,
20—21.
16
Dz
cyt.,
92.
17
Biologische
Fragmente
zu
einer
Lehre
vom
Menschen,
Basel—Stuttgart
1969,
94,
96.
Zagadnienie
początków
mowy
ludzkiej
61
innych
dźwięków
niż
to
zwierzę,
ponieważ
do
powstania
mowy
konieczną
jest
myśl1S.
Natomiast
za
F.
J.
J.
Buytendijk
pisze,
że
mowa
ludzka
nie
posiada
żadnego
początku,
lecz
stanowi
pra-skok
podobny
do
mutacji.
Można
tylko
badać
warunki
przygotowawcze
i
punkty
oparcia
dla
tego
skoku
19.
Jeszcze
radykalniej
formułuje
swój
pogląd
K.
Goerttler,
według
któ­
rego
nie ma
żadnych
prehistorycznych
przedstadiów
w
mowie zwierzęcej
dla
duchowej
struktury
mowy
ludzkiej.
Ten
fakt
posiada
według
niego
elementarne
znaczenie
dla
badania
powstania
mowy
ludzkiej,
gdyż
wy­
klucza
z
góry
wszelkie
próby
wyjaśnienia
tego
problemu
przez
doświad­
czenia
nad
zwierzętami20.
Goerttler
przyznaje,
że
biologicznie
nastawieni
badacze,
opierając
się
o
założenia
ewolucji,
zakładają
stopniowy
rozwój
mowy
ludzkiej
ze
zwierzęcej,
jednakże
uważa,
że
to
utożsamienie
dźwię­
ków
zwierzęcych
ze
słowami
nie
rozwiązuje
problemu
a
tylko
go
przy­
krywa
21.
Overhage
i
Goerttler
zdają
się
podążać
w
tym
względzie
za
myślą
Buytendijka,
który
przyjmuje
odwrotny
niż
ewolucjoniści
kieru­
nek
badań
sądząc,
że
dla
zbadania
języka
zwierzęcego
należy
wyjść
od
języka
ludzkiego,
gdyż
tylko
w
ten
sposób
można
pojąć
dźwięki
wyda­
wane
przez
zwierzęta
22.
Druga
grupa
autorów
sądzi
wprost
przeciwnie,
że
zgodnie
z
zasadami
ewolucjonizmu
istnieją
jakieś
przedstadia
mowy
ludzkiej
w
świecie
zwie­
rzęcym.
Autorzy
ci
wcale
nie
utożsamiają
mowy
ludzkiej
ze
zwierzęcą,
inaczej
tylko
pojmują
genezę
mowy
artykułowanej,
gdyż
nie
odrzucają
jej
związków
ze
systemem
porozumiewania
się
zwierząt.
Przez
jakiś
czas,
pisze
Thorpe,
wielkim
powodzeniem
cieszyła
się
teoria,
że
posiadanie
mowy
artykułowanej
stanowi
podstawową
różnicę
między
człowiekiem
i
zwierzęciem.
Thorpe
uważa,
że
dzisiaj
nie
możemy
przyjąć
tego
twier­
dzenia
jako
zrozumiałego
samo
przez
się,
niezależnie
od
tego,
czy
jest
ono
słuszne,
czy
nie.
Dla
rekonstrukcji
przebiegu
ewolucji
mowy
w
róż­
nych
fazach
jej
rozwoju
od
przodków
przedludzkich
musimy
dzisiaj
zwrócić
uwagę
na
sposoby
i
środki
porozumiewania
się
zwierząt23.
Podobnie
wyraża
się
D.
Katz,
że
mowa
we właściwym
tego
słowa
znaczeniu
zachodzi
tylko
u
człowieka,
jednakże
korzenie,
przedstadia
i
pewne
osiągnięcia
w
tej
dziedzinie
mają
miejsce
także
i
u
zwierząt.
W
psychologii
zwykło
się
rozróżniać
trzy
funkcje
mowy:
funkcję
wyra­
żania
(funkcja
ekspresyjna),
funkcję
wywoływania
pożądanych
reakcji
18
P.
Overhage
i
K.
Rahner,
Das
Problem
ded
Hominisation,
Quaest.
Disp.
12/13,
Freiburg
1961, 298,
301.
19
Das
Problem
der
Hominisation,
285.
V/
języku
niemieckim
zachodzi
gra
słów:
Ursprung
i
Ur-Sprung.
20
Art.
cyt.,
248;
Zob.
P.
Siwek,
Ewolucjonizm
w
świetle
nauki,
Londyn
1973,
173
nn.;
Grodziński,
dz.
cyt.,
18.
21
Art.
cyt.,
249.
22
F.
J.
J.
Buytendijk,
Traité
de
psychologie
animale,
Paris
1952,
221—222.
23
Dz.
cyt.,
119.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin