Eutyfron.pdf

(718 KB) Pobierz
Ta lektura,
podobnie ak tysiące innych, est dostępna on-line na stronie
wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach pro ektu
Wolne Lektury
przez
fun-
dac ę Nowoczesna Polska.
PLATON
Eutyfron
 .    
WSTĘP TŁUMACZA
Archon Król
Na Kerame ku¹, w środku miasta, w Portyku Króla urzędował tzw. Archon Król,
drugi z dziesięciu archontów² ateńskich, któremu po dawno zniesione władzy królew-
skie pozostał tytuł i referat nabożeństw i przestępstw religijnych. On urządzał misteria
w Eleusis³, kierował obchodami na cześć Dionizosa⁴, do niego wpływały skargi o bez-
bożność; czy to o zbieranie chrustu szło w świętym ga u Apollina⁵, czy też o herez ę
i psucie młodzieży, on przeprowadzał śledztwo wstępne i przewodniczył w procesie, o ile
do procesu doszło.
Konferencja
Nie dochodziło bowiem do rozprawy, eżeli się oskarżyciel z oskarżonym pogodził
przed we ściem na salę sądową. W tym celu mogła edna ze stron wezwać drugą na tzw.
konferenc ę wstępną czy porozumiewawczą, na którą można było i świadków przypro-
wadzić — i na nie , bywało, umarzano sprawę w sposób ugodowy.
Radcy
Jeżeli ktoś nie ufał własnemu poczuciu prawa religijnego lub nie miał zaufania do
wiedzy teologiczne przeciwnika, a prawo to nie było nigdzie asno skodyfikowane, mógł
zasięgnąć zdania urzędowych wykładaczy przepisów religijnych, trzech tzw. egzegetów,
czyli radców wyznaniowych, których biuro dla każdego zawsze stało otworem.
Pokątny poeta Meletos, polityku ący rzemieślnik Anytos i mówca Lykon wnieśli na
Sokratesa pisemne oskarżenie o zbrodnię przeciw religii państwowe . Oskarżyciele za-
przysięgli winę filozofa i powołali zapewne świadków na e stwierdzenie.
Proces państwowy
Sokrates musiał się teraz stawić na pierwszą audienc ę u Archonta Króla i pod ąć kroki
w swe obronie. Proces należał do na niebezpiecznie szych; nie szło o sprawę prywatną,
tylko o zbrodnię przeciw państwu. W razie przegrane groziła śmierć.
Filozof zmienił tryb życia. Po kąpieli ranne zwykł był co dzień bywać w instytutach
gimnastycznych, gdzie się młodzież ćwiczyła, i tam spędzała czas na dysputach ze swoimi
i obcymi. Częstym gościem bywał w podmie skim okręgu Apollina Like osa, w szkole
gimnastyczne z ogrodem, zwane Like on, gdzie późnie wykładał Arystoteles.
Być może i dziś tam był eszcze i rozmawiał z Tea tetem i towarzyszami o istocie
wiedzy, eśli wierzyć dialogowi Platona pod tym tytułem; w
Teajtecie
żegna się przy koń-
cu Sokrates z towarzystwem i odchodzi, by zgłosić się na audienc ę u Archonta Króla
w sprawie swego procesu.
Kim jest Eutyfron
Pod słupami portyku sto ą i rozmawia ą ludzie, którzy tu skarżyć przyszli albo odpie-
rać skargi. Sokrates z nikim się w życiu nie procesował — obecność ego na tym placu
¹Keramejkos (z gr.
kéramos:
glina) — dzielnica staroż. Aten na płn-zach. od Akropolu, którą zamieszkiwali
głównie rzemieślnicy wyrabia ący artykuły ceramiczne. [przypis edytorski]
²archont (gr.
archon)
— każdy z dziesięciu na wyższych urzędników staroż. Aten, wybieranych na roczną
kadenc ę i za mu ących się na ważnie szymi sprawami państwa. Według legendy Ateńczycy uznali, że po śmierci
bohaterskiego króla Kodrosa nikt nie est godny nosić korony i zamiast tego ustanowili urząd archonta, który
ako pierwszy ob ął ego syn. [przypis edytorski]
³Eleusis — miasto w Attyce,  km od Aten; ośrodek kultu bogini Demeter i e córki Persefony, znany
z odbywa ących się corocznie misteriów eleuzy skich. [przypis edytorski]
⁴Dionizos (mit. gr.) — bóg wina, płodnych sił natury i ekstazy religijne . [przypis edytorski]
⁵Apollo (mit.gr.) — bóg słońca, sztuki, wróżbiarstwa i gwałtowne śmierci, przewodnik dziewięciu muz.
[przypis edytorski]

Eutyfron
i w tym mie scu zwraca uwagę. Znienacka wita go słodko uprze my głos komiczne fi-
gury. Wieszczek Eutyon z gminy Prospalta pyta go, co słychać, co tu robi, aki interes
go tuta sprowadza.
Widać, znał uż Sokratesa, ak znały go całe Ateny. Widać z ego pierwszych i dalszych
słów, co to za człowiek i dlaczego on to właśnie występu e w tytule i w treści dialogu;
widać, aki stosunek łączy go z Sokratesem.
Osoba duchowna. Ży e z tego, że zagląda we wnętrzności bydląt ofiarnych, patrzy, ak
wrony lata ą i ak się pali płomień ofiarny, i wedle tradycy nych przepisów swe „sztuki”
przepowiada stąd ludziom przyszłość. Bóg w nim akoby ma mieszkać, który mu przy-
szłość odsłania i drugim ą za niewielką opłatą ob awiać pozwala.
Eutyon wierzy w swe przepowiednie więce niż ci, którym wróży. Skarży się, że
go ludzie ma ą za niespełna rozumu, mimo że mu się dotąd wszystkie przepowiednie
spełniały.
Wieszczek stara się być wyższym ponad tłum, który go wyśmiewa; sam sobie w domu
poklasku nie szczędzi, ak by powiedział Horacy⁶. Uważa się za głęboko wykształconego
teologa, spec alistę od wszystkich rzeczy boskich. Olimp i służba niebianom nie ma-
ą dla niego ta emnic. On na lepie wie, co zbożne⁷, a co nie; est nie ako urzędnikiem
i fachowcem w tych sprawach.
Jest tak naiwny, że legendy i przypowieści o bogach, które każdy inteligentnie szy
Grek współczesny traktował ako literaturę fantastyczną, on bierze dosłownie, ako do-
gmaty. Jest tak tępy, że nie widzi zupełnie trudności i nonsensów, do których by go ego
urzędowa wiara doprowadzić musiała, gdyby był myślał kiedykolwiek.
Jest tak gruby⁸, sprośny i wyzuty z naturalnego nieurzędowego poczucia tego, co się
godzi, a co nie, że o ca własnego przed sąd ciągnie, byle się nie „splamić” przebywaniem
pod ednym dachem ze staruszkiem, na którym ciąży wątpliwa wina.
Eutyon ze swym fanatyzmem religijnym, opartym na ciemnocie, est nie tylko
pewnym indywiduum, est równocześnie przedstawicielem religijnych poglądów i etycz-
nego poziomu tych szerokich kół, z których wyszła skarga na Sokratesa, a późnie wyrok
śmierci za bezbożność. I w nim, i w nich wszystkich razem przesąd religijny wyrastał
na tle bezmyślności i braku krytycyzmu, a urzędowa religia obrzędów i ceremonii zabiła
naturalne, zwierzęce czy ludzkie, poczucie tego, co się godzi i nie godzi.
Cel pierwszy dialogu
Na askrawym przykładzie postaci Eutyona przeciwstawia Platon pobożność sze-
rokich kół, tę urzędową, panu ącą, tępą, na przesądach opartą — pobożności Sokratesa,
oparte na rozumie i dobrym sercu, które o literę prawa nie pyta.
Wyda ąc ten dialog, powiedział Platon Ateńczykom: „Patrzcie: tak wygląda wasz urzę-
dowy stosunek z bogami. Eutyonów u was wielu. Oni was prowadzą i uczą wasze dzieci.
Tacy ich uczniowie skazywali na śmierć filozofa, który i poczuciem dobra górował nad
wami, i bliski był prawdziwe wiedzy o tym, co zbożne i niezbożne”.
Obrona Sokratesa, pokazanie ego stosunku do tego, co zbożne, na tle poglądów
i poczuć przedstawiciela obozu przeciwnego, to pierwszy cel dialogu. Ale est i drugi.
Drugi cel
Wiedzę prawdziwą posiada, zdaniem Platona, ten tylko, kto posiada uogólnienie,
u mu ące istotę rzeczy, a wyraża ące się w dobre definic i. Do ść, a przyna mnie zbliżyć
się do definic i zbożności, to drugi cel dialogu.
Platon usiłu e pobudzić do myślenia nad tym tematem, wskazu e drogę do trafnego
określenia, podda e krótkie a adowite krytyce popularne po ęcia, które w te sprawie
obiega ą w szerokich kołach.
⁶być
(…) ponad tłum, który go wyśmiewa; sam sobie w domu poklasku nie szczędzi, jak by powiedział Horacy
— por. Horacy,
Satyry
I . [przypis edytorski]
⁷zbożny (daw.) — bogobo ny; uczciwy, cnotliwy. [przypis edytorski]
⁸gruby (daw.) — prostacki, prymitywny. [przypis edytorski]

Eutyfron
Wierzy, że zgłębienie, a przyna mnie roztrząśnięcie te sprawy uchronić może Ateny
od wielu tak fałszywych, niemądrych i złych kroków, ak np. skazywanie na śmierć na nie-
winnie szych przedstawicieli nauki i kierowników ruchu umysłowego: takiego Protago-
rasa⁹ lub Sokratesa; może podnieść na wyższy poziom etyczny życie publiczne i prywatne
miasta, w którym myślący człowiek nie był pewny utra. Każdego dnia mógł go sąsiad
niechętny o bezbożność zaskarżyć i wynik procesu wisiał na włosku. Liczny cech szan-
tażystów, zwanych sykofantami, utrzymywał się przecież z łapówek, którymi się ludzie
okupywali od ich fałszywych, z palca wyssanych oskarżeń.
Cel ostateczny
Więc obudzenie myśli religijne , pobudzenie do krytyki po ęć etycznych celem pod-
niesienia poziomu etycznego Aten — to ostatni cel naszego dialogu. To wyraźnie mówią
ostatnie słowa Sokratesa, które za ucieka ącym z placu Eutyonem w powietrze rzuca,
eśli ich cel i sens czytać pomiędzy wierszami.
Warto, czyta ąc tę książkę sprzed dwóch tysięcy lat, próbować myślą się od nie w dzi-
sie sze czasy przenosić i pytać, czy u nas dziś inacze i o ile. W niektórych mie scach dialog
Platoński nie stracił i dziś na aktualności.
Dwaj duchowni
Postać Eutyona stanowi interesu ący kontrast do postaci Sokratesa. Oba ma ą sze-
reg cech wspólnych obok znamion indywidualnych. Jeden i drugi est niby przybytkiem
bóstwa, osobą duchowną w swoim rodza u. Sokrates nieraz sam mówił o tym, że w sobie
boski głos słyszy; Platon go często przedstawia ako istotę, w którą bóg wstępu e i mó-
wi przez e usta, Eutyon to znowu urzędowe naczynie duchowne, które z tego głosu
bożego ży e, ak umie.
Sokrates est postacią z wyglądu i pozoru komiczną, dla tych szczególnie , którzy go
nie zna ą bliże ; Eutyona również tłum obśmiewa, ale komizm ego postaci rośnie przy
bliższym poznaniu.
Sokrates chętnie sam zwiększa komizm swe postaci: uda e głupiego, szuka poniżenia,
a góru e nad otoczeniem mimo woli. Eutyon odruchami samochwalstwa osłania się
przed mimowolnym komizmem, w aki coraz głębie w miarę dialogu popada.
Przebieg walki
Te ich cechy decydu ą o ich wza emnym stosunku. Eutyon wita Sokratesa z zainte-
resowaniem plotkarskim, a nie życzliwym i usłużnym, bo o swoim procesie gada cały czas,
podczas gdy sprawę drugiego, tak bardzo ważną, zbył kilkoma azesami protekc onalne
grzeczności.
Z mie sca zaczyna Sokratesa klepać po ramieniu z wysokości swego urzędowego „na-
tchnienia”, raczy go na równi z sobą stawiać, raczy go nawet za cenny w państwie element
uważać, niby siebie samego. Nie szczędzi mu też rad przy acielskich, o które go nikt nie
prosił, i nie odmawia nadziei, że akoś to będzie, eżeli tylko Sokrates będzie mądry.
Sokrates swoim zwycza em uda e nieudolnego a żądnego nauki ze strony zarozumia-
łego wieszczka. Wie doskonale, że z próżnego nie nale e, chodzi mu więc tylko o edno
z dwo ga: albo o kompromitac ę przeciwnika w tych zapasach intelektualnych, albo o wy-
dobycie z niego szczere żądzy wiedzy, która się od przyznania własne niewiedzy zaczyna.
Filozof nasz pytaniami kieru e dyskus ą do woli: szeregiem pytań i zwrotów, szybko
a nieznośnie sformułowanych, wprowadza przeciwnika w matnię taką, że wieszczek zu-
pełnie baranie e, traci wątek i nie wie uż, ani czego chce Sokrates, ani czego sam chciał
właściwie.
⁹Protagoras
z Abdery
(ok. –ok.  p.n.e.) — filozof grecki, zaliczany do pierwszych sofistów; tytułowy
bohater ednego z dialogów Platona, w którym rozmawia z Sokratesem o cnocie. W traktacie
O bogach
głosił
agnostycyzm (nie można wiedzieć, czy bogowie istnie ą ani aką ma ą naturę), za co wytoczono mu proces
o bezbożność. [przypis edytorski]

Eutyfron
Zgłoś jeśli naruszono regulamin