Ogród białego smoka.pdf

(26814 KB) Pobierz
o
jj
ONAR
IWT. M
H
M
m
OGRÓD
IBIADCGO / N O K A
i
1
l
WYDAWNICTWO
M. A R C TA
w W A R S Z A W IE
■J
A T ' ,
f l
.
Z A J M U J Ą C E
C Z Y T A N K I
U I.
N
r
. 71
LJU
!—H —
— m
OGRÓD
BIAŁEGO SMOKA
NAPISAŁ
ST.
MONAR
WYDAWNICTW O M. A R C T A W W A R S Z A W IE
DR U K A RN IA ZA K ŁA D Ó W W Y DAW NICZYCH
M . A R C T , S P . A K C .
W
W A R S Z A W IE ,
C ZER N IA K O W SK A 2 2 5
1932.
60S, 340 ^
Choćby ze świecą, szukać, nie znalazłoby się
w całem mieście nikogo, ktoby lubił starą Kune-
gurndę. Przeciwnie, cała ludność Ludźmierza od­
nosiła się do niej z w yraźną niechęcią,; a jedno­
cześnie z tajonym lękiem. Powszechnie bowiem
mówiono, że stara Kuneigunda poza tern, że znano
ją jako złą, swarliwą, ze wszystkimi się kłócącą
i wszystkich wzajem w aśniącą kumoszkę, —
jest.... czarownicą.
Nie były to bowiem czasy dzisiejsze, kiedy
w czary i czarownice się nie wierzy, — lecz daw­
ne, dziwne czasy, dziś nazywane średniowie­
czem. Wówczas w iara w czary była powszechna
i na niejedną jędzę sądy wydawały surowe wy­
roki.
Lecz chociaż na wsze strony szeptano sobie,
że Kunegunda jest szczególnie złośliwą czarow­
nicą, nie znalazł się nikt tak odważny, żeby
wnieść na nią oskarżenie. Poprostu obawiano się
jej zemsty. Ileż szkód bowiem mogła przyczynić
oskarżycielowi i jego rodzinie wraz z całym do­
bytkiem, zanimby ją sąd skazał naw et najsuro­
wiej, bo na spalenie na stosie. A przytem Kune­
gunda sobie tylko wiadomym sposobem wiedzia­
ła o wszystkich wszystko. A któż nie m a na
sum ieniu choćby kilku drobniutkich grzeszków,
które, odpowiednio podane, ujm ę uczyniłyby je­
go opinji?
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin