Świerszczyk 1976-08-22 nr 34x.pdf

(26545 KB) Pobierz
l
'
l
(1601)
22.VIII.1976
r.
.
-
Tyg odn ik
dla
m.
ł
o
d
s z
y
c
h
d
z
i
ec
i
'
\
l
l
!t!'
~
.,
\
i
My chodziJ!ly.
~o
klasy pierw szej.
Recyt ujemy
głośno
wiersz e.
Pozn(:ljemy
JlOWe
litery,
wiemy ,
że
dwa
i
dwa to cztery...
l
Bardz o powa tne mamy
miny
Jepiąc Judzik~
z
plasteliny.
.
I
śpiewać
umiem y
piosenkę
wesołą,
\
.
o
tym, jak
dobrze jest nam z
tobą,
szkoło.
Cena 1,50
'
A.L.
l
\
.
l
'
'
PIERWSZY R
.A.Z
Hania jest
najważniejsz·ą
oso-
w
całej
rodzinie. Mamusia
i
tatuś
.
nie
poszli
dziś
do pracy.
Wzięli
-Sobie
.
jeden
dzień
urlopu
-
dla
Hani.
To
·
.
safno zrobili
babcia
i
dziadek. A
pra-
babcia z pradziadkiem
przyjechali
z
drugiego
końca
tniasta.
Wszystko
dlatego,
zeby
odprowadzić Hanię
do
-
szk~ły.
Dziś
-
'
Bo to
.nie
jest takie.sobie zwyczajne
'
.
·
pójście
do
szkoły.
·T
ojest pierwszy raz.
.
Hania stoi na
środku
pokoju, ubra-
bucików? -
pyta
prababcia z
lekką
na
w
granatową spódniczkę,
-
białą
naganą
w
głosie.
.
błużkę
i
białe
skarpetki, a
sześć
par
-
Ależ
ma, babciu-
usprawiedliwia
oczu
przygląda się
jej z
dumą
i
rozczu-
się
mamusia. -
Tylko
Hania
musi
do
leniem.
-
nich
dorosnąć,
_
bo
za
duże
.
,
-
Pomyśleć, że
nasze
dziecko
już
·
·
.
~
.Kupiłaś
dziecku
za
duże
buty?
-
idzie d<?
szkoły
-
wzdycha
babcia.
woła prąbabci
a. -
·Czy
to
rozsądne,
-
Aha, jak ten czas leci, prawda?
-
moja Tereniu?
·
śtnieje się.
dziadek.
Terenia~
to
oczywiście
tnan1usia.
-
·Dlaczego
dziecko nie ma nowych
~ Ależ,
mamo - mówi babcia
·do
prababcio- Czy mama
nie wie,
że
jak
~
się
szuka.
butów
dla
siednlioletniego
dziecka,
to
·akurat
trafia
się
na
satne
większe
.
numery.
'
-
I
tak
dobrze
się stało
-
dodaje
_
mamusia-
że
udaJo mi
się kupić
wszys-
tko
w
.jednym
sklepie.
Jesteśn1y
bardzo
zadowolone,
prawda, Haniu?
.
~
-
Aha!
Mam
jeszcze
nowy, czarny
'
':
'
\
fartuszek
i
tornister. I piórnik
-wyli-
cza
Hania.
·
·
·
-
Jaki fartuszek?
-
pyta
prababcia.
//l
·
.
·-z.
szelkami na
krzyż
i
z falbankami?
~
Nie,
babciu -
wyjaśnia
mamusia.
-
Zwykły;
?apinany z
przodu. Bardzo·,
praktyczny.
--
Za moich czasów
-
tnówi prabab-
'
.
'"
/
//
/
?
\
530
.
..
l
'
Ha?ia prób u je
wyobrazić
sobie, jak
ci a-.
nosiło się
fartuszki z plisowanymi
wyglądała
praba bcia z warko czem
k
falban: ami. I czarn e
pończochy.
i
dwiem a kokar dami.
-
Musiało
ci
być
strasz nie
gorąco,
-
Pokażę
ci
moją fotografię,
kiedy
babciu!
-woła
mamusia.
chodziłam
do pierw szej klasy
-
.
mówi
-
Gorąco?
-dziw i
się
praba bcia. -
praba bcia.
Wca1e nie. W szkole nie
było
centra l-
Zupełnie
tak: jakby
odgadła,
o czym
l)
ego
ogrzewa~
Ja.
·
.
Hania
myśli.
- Zimn o czy
gorąco,
ale
myślę, że
-
Może już
·
dosyć
tych dyskusji
już
pora
iść
-
wtrącą się
d<? rozmo wy
o modzi e
-wtrąca
dziade k. -Bo jesz-
pradz iadek.
cze
spóźnimy się
na otwar cie roku
Bo dla tatusia, dziad ka
i
pradz iadka
szkolnego.
takie rzeczy jak fartus zek
.czy
pończo­
Rohi
się małe
zamieszanie
.
Babci a·
~hy są nieważne. Ważna
jest tylko
wkłada
kapelusz. Praba bcia szuka
sama Hania
.
swoje j paraso lki,
chociaż
·
wcale nie
-
·
No, to idziemy? -
powiedział
zanosi
się
na deszcz·.
tatus.
Wreszcie
·
cała
rodzin a
uroczyście
- Jak to, bez kokar dy? -obur za
się
·
odpro wadza
Hanię
do
szkoły.
Po dro-
praba bcia.
- Koka rdy
niemo dne, mamo -
.
dze Hania w-idzi inne rodzin y odpro -
wadzające
inne dziewczynki
.
I
chłop­
mówi babcia .
.
ców
takż€.
- Za moich
-czasów
-
wzdycha pra-
- To
będą
moje
koleżanki
i moi
babci a -
·wszystkie
uczennice
nosiły
po
koledzy -
myśli
Hania . - Cieka wa
dwie kokar dy.
Jedną
wysoko, nad kar-
·
jęstem~
czy ich
polubię?
kiem, a
drugą
na
końcu
warkocza.
/
.
Maria Terliko wska
·~
<..:5
~
~
$:::)
-
·
-
N
t::l
?\;""
(\)
)\
i:1
C;)
~
?\;""
$:::)
531
'
l
\
'
:-
....
.
...... .
1... -·
.,
\o
'
>
·~
'
.....
"
/
l
!
l
PODRÓŻE
,;K O P E R N IK I E M "
.
.
.
Myślałeś
-
"baj
ka? A zara z
się spełni:
Start! Rusza
w
niebo skrzydlaty
"
Kop ern ik"
.
'
I znów samolot mknie nad oceanem.
Jest
srebrnoskrzydłym
,
powrotnym bocianem.
I znowu ziemia.
Kukułeczka
kuka.
Przeleciał
ptaszek, gniazdka sobie szuka.
Tak ci, co
gdzi~ś
tam
·daleko
mieszkają
,
lecą
do
swoi~h
,
do star ego kra ju.
'
,Fraszka
dla niego
niebosiężna
gqra.
Samolot
skrzydła rozpostarłjak żuraw.
'
Fraszka
-
ocean. W Warszawie jest
·-:-
rano,
wie czó r-
·na
drugim brzegu oceanu.
\
Nowy Jork. Zosia leci do Krakowa.
Jan do
Warsz<~;wy,
Grzegorz do
M~kowa.
'
Niesie ich niebem ku rodzinnym stronom
polski samolot
-
i
polski astronom.
Tadeusz Kubiak
Zza gór i las ów -
jadą goście
,
jadą
~
do pól ziel onych
koło
mego sad u.
'
532
'
'
'
'
'
<
Tam pod niebem kreska
niebieska.
,
Zbliż się
do
_
iej -
n
to
się
nagJe zmieni
w
białe
brzózki
i
sosny w zieleni.
.
(
-
'
~'
'
,
.
~hoć
nie ruszysz
się
nawet,
VfSZystko
będzie
tu
czerwone i rdzawe.
A pod
wieczór,
'-t::Y
"'·"'""'
>
Później księżyc oświeci
nas:
·
V\
.
.
~\
~
'
takie czarne
-
takie srebrne ......
to las.
.
.
·
,
Joanna Kulmowa
-
'
'
533
\
'
'
Zgłoś jeśli naruszono regulamin