Przeczucia o śmierci s Łucji.docx

(144 KB) Pobierz

Przeczucia o śmierci s. Łucji

Forebodings about the Death of Sister Lucy

Marian T. Horvat - 26.02.2005

 

Pierwszą rzeczą jaka mnie uderzyła kiedy usłyszałam, że s. Łucja zmarła 13 lutego w wieku 97 lat, było: "Jaka to nagła i niespodziewana wiadomość! To musiał być atak serca albo jakaś inna taka nieprzewidziana choroba".

Late Sister Lucy

Ostatnia wizjonerka zmarła zostawiając wiele nierozwiązanych spraw o Fatimie - L.A. Times, 27.06.2000

Ale nie, to nie było tak. Biskup Coimbry Albino Cleto powiedział Radio Renas-cença, że "była słaba od kilku tygodni i nie wychodziła z celi".
Więc dlaczego nie było żadnej wzmianki przed jej chorobą? Na pewno Watykan zdawał sobie sprawę, że wierny świat szturmowałby Niebo modlitwami do Matki Bożej, prosząc Ja o przedłużenie trochę życia s. Łucji, żeby mogła zakończyć swoją misję, i wyjaśnić tak wiele zamieszania jakie jest o Trzeciej Tajemnicy.  Dlaczego nikogo nie informowano pod-czas tych "kilku tygodni" choroby? Kolejna mglista rzecz w tym zamieszaniu. Czy to było po to, żeby uniknąć prawdopodobieństwa iż mogłaby przerwać milczenie i powiedzieć o rzeczach o których powinna? Uważam, że legalne jest postawienie tego pytania.
 

Jeśli chodzi o działania s. Łucji w ostatniej dekadzie, kiedy najwyraźniej zgadzała się z soborowym kościołem i jego interpretacjami Trzeciej Tajemnicy, zawsze chodziły mi po głowie te słowa Hiacynty do Łucji: "Kiedy nadejdzie czas, mów, nie ukrywaj się…"

 

Jacinta Marto

Hiacynta ostrzegła kuzynkę: "Kiedy nadejdzie czas, mów…"

 

Matka Boża wiele razy objawiła się Hiacyncie przed śmiercią, i ostrzeżenie dziewczynki do kuzynki pokazuje prorocze zrozumienie wymuszonego milczenia s. Łucji. To pokazuje też, że tajemnica była tak ważna, że nawet to małe dziecko zdawało sobie sprawę, że pojawi się siła w Kościele, która będzie próbować zapobiec jej ujawnieniu. I znowu, to wydaje się pokazywać, że Matka Boża chciała ostrzec Łucję by była czujna i reagowała na mocny nacisk żeby dalej milczała o kryzysie w Kościele.

Faktycznie, od 1970, s. Łucja została uciszona, zakazano jej rozmawiać ze wszystkimi o przesłaniu fatimskim bez wcześniejszej zgody Watykanu. Dalej, nikt oprócz bliskiej rodziny nie miał dostępu do s. Łucji, chyba że miał zgodę władz kościelnych. Te przepustki były bardzo, bardzo do zdobycia.


Ale nawet będąc w tym wirtualnym więzieniu, tak długo jak żyła s. Łucja, była jeszcze mała szansa, że będzie mówić. Była możliwość, choć wątła, że jakimś tajemniczym sposobem danym przez Opatrzność, osoba mogłaby się wślizgnąć przez żelazną kurtynę rozdzielającą ją od ludzi i rozmawiać z nią. I znowu, ok. 12 lat temu, miałam nadzieję na rozmowę z nią. Miałam kontakt, było to ojciec chrzestny jednego z członków rodziny s. Łucji, co dawało mu dostęp do niej. Miał pomysł, że być może zorganizuje spotkanie i byłabym na nim obecna. Czekałam na próżno. Do spotkania nigdy nie doszło.

 

Później dowiedziałam się, że przekazywał s. Łucji przekręcone informacje o Kościele w Rosji, zapewniając ją, że schizmatycy nawracali się i kraj przeżywał istną wiosnę wiary, lu-dzie okazywali wielkie zainteresowanie Orędziem Fatimskim. W rezultacie s. Łucja polegała na jego raportach, mogła zakładać, że orędzie się spełniło, komunizm pokonany. Rosja się nawracała, co jest dalekie od prawdy [click here]. Zastanawiałam się ile jeszcze fałszywych i przekręconych informacji dostawała s. Łucja od innych takich podwórzowych psów.

 

Dalej, zawsze tliła się nadzieja, że ktoś, jakoś, znajdzie sposób dotarcia do niej, żeby wyja-śnić tragiczną sytuację w Kościele poza jej małym światem w Karmelu Coimbra. Wiadomość o nagłej śmierci Łucji Dos Santos, jej misja jeszcze niezakończona mimo wszystkich pozo-rów, wyrwała wiatr nadziei i mnie zostawiła, jak wielu katolików, zdziwionych i z poczuciem strasznego przeczucia.

 

Próba zakopania przesłania z s. Łucją

Wkrótce po śmierci s. Łucji zaczęto trąbić informacje, że rozdział o Fatimie zamknięto, z niczym nowym do powiedzenia czy dodania. "S. Lucja przekazała wszystkie szczegóły o Fatimie' – przewodniczący Komisji Naukowej Kongresu Fatimskiego powiedział portugalskiej agencji informacyjnej Ecclesia (Zenit, 20 lutego). Przesłanie zostało zgodnie z prawem "zinterpretowane i przełożone przez Kościół", i "nie będzie więcej nowinek skoro ostatnia wizjonerka zmarła" – podsumował.

 

Żeby zagwarantować, że nie pojawi się nic nowego, celę s. Łucji nakazał zamknąć kard.
Joseph Ratzinger. “Wszystko co w niej jest przejdzie przez sito zaufanych teologów i monsignorów, wysłanych, zakłada się, przez tego samego kard. Ratzingera" – poinformował Vittorio Messori, znany włoski dziennikarz w Corriere della Sera. A co tam było? Najwyraźniej dość dużo – jej dziennik, szkice listów do papieża, mistyczne przeczucia, może jakaś rada dana jej przez Matkę Bożą by zrobiła to czy tamto. Mogę tylko podejrzewać, że gdybyśmy znali pełną treść tej spuścizny, można by otworzyć fatimski rozdział który Watykan tak bardzo usiłuje zamknąć.

 

Co było w przesłaniu i trzeciej tajemnicy fatimskiej?


Matka Boża zostawiła Łucję, najstarszą z wizjonerów, na ziemi, by ustanowić nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi, i jako powierniczkę trzeciej tajemnicy. Pierwsza część przesłania była wizją Piekła, Matka Boża powiedziała dzieciom, gdzie wpadało wiele dusz. Drugą było ostrzeżenie Matki Bożej, że będzie kolejna wojna. Gdyby człowiek się nie poprawił, Rosja będzie szerzyć swe błędy  komunizmu na świat, i świat dozna wielkiej kary.


Trzecia część, ogólnie nazywana trzecia tajemnicą, miała być ujawniona światu w 1960, powiedziała s. Łucja, kiedy jej znaczenie będzie wyraźniejsze. Jan XXIII otworzył zapieczętowane przesłanie, przeczytał je, i odmówił jej ujawnienia. Postępując wbrew nakazowi Matki Bożej, powiedział: "Ta sprawa nie jest na nasze czasy". Oczywiście, wierni katolicy, zaniepokojeni zmianami w doktrynie i tradycji wdrożonymi przez II SW myśleli, że przesłanie będzie o tym kryzysie. Ich podejrzenia potwierdzili wysocy rangą prałaci, którzy przeczytali trzecią tajemnicę i potwierdzili, że ujawniała zarówno wielki kryzys w Kościele jak i inne katastrofalne wydarzenia. 

 

Ratzinger with his Fatima 'secret'

"Tajemnica" Ratzingera zderzyła się z już znanymi częściami Orędzia Fatimskiego -  Inside the Vatican, czerwiec-lipiec 2000

Później, w 2000, tajemnicę rzekomo ujawniono w całości, razem z "oficjalną interpretacją" kard. Ratzingera i abpa Tarcisio Bertone. Co było w tej tajemnicy? Był to mylący tekst o człowieku w bieli idącym w górę wzgórza pośród krzyży który został zastrzelony  i zabity, "oficjalnie" zinterpretowany przez Ratzingera i Bertone by symbolizował nieu-daną próbę zamachu na życie Jana Pawła II w 1981.

Przez to Ratzinger i Bertone próbowali ogłosić Fatimę i jej trzecią tajemnicę "przeszłym wydarze-niem". Myśleli, że zamkną drzwi w tym temacie. Ten sam upór widzimy teraz przy śmierci s. Łucji. Oni nie protestują zbytnio, uważam, parafrazując werset Barda z Avonu. Taki upór ujawnia strach. To mówi, że jeszcze jest powód do strachu. Dla-tego wydaje się, że coś jeszcze zostaje.

Na pewno w umysłach wiernych zostają pytania. Dlaczego treść "tajemnicy" Ratzingera zaprzecza temu co Matka Boża już przepowiedziała we wcześniejszych częściach – wielka kara kiedy wiele narodów zostanie unicestwionych? To konfliktowało też z poważnymi oświadczeniami wiarygodnych źródeł, którzy przeczytali trzecią tajemnicę, i powiedzieli nam iż odnosiła się do wielkiej apostazji w Kościele, począwszy od jego głowy. Czy s. Łucja – jeśli naprawdę była s. Łucją – faktycznie podtrzymywała, że to była cała tajemnica, i że interpretacja była dobra, jak twierdziły watykańskie źródła? Że rozdział fatimski był zamknięty, i co zostało to proste wezwanie do pokuty i modlitwy? Wielu, łącznie ze mną, wątpiło iż mogło tak być.


Przeczucia o karze

Ale jeszcze mamy sposoby zdobywania wiedzy. Orędzie Fatimskie ma wyraźny warunkowy charakter – ustanowiony przez samą Matkę Bożą. Nie musimy polegać wyłącznie na ujaw-nieniu ostatniej tajemnicy, ani żadnej "oficjalnej" interpretacji, by zrozumieć dzisiejsze realia. Można nam mówić tysiąc razy, że Fatima się zakończyła, że poświęcenia dokonano, że nie ma żadnego kryzysu w Kościele, że nie będzie żadnej kary. Mówienie głupiej rzeczy 1.000 razy nie czyni jej mniej głupią.

 

Ale w proroctwach Matki Bożej jest szereg "jeśli-to", co pozwala nam dowiedzieć się kilka rzeczy.

 

Jeśli dokona się poświęcenia Rosji, powiedziała, to Rosja się nawróci i zobaczymy dany światu okres pokoju. Rosja się nie nawróciła, i nawet większość prostych ludzi widzi, że nie żyjemy w okresie pokoju. Światem wstrząsają wojny i akty terroryzmu, i zagrażają mu broń nuklearna i biologiczna.


Jeśli człowiek nie zmieni się i nie przestanie obrażać naszego Pana grzechami bluźnierstwa i nieczystości, to będzie kara tak wielka, że narody znikną z powierzchni ziemi. Jasne jest, że ludzkość się nie zmieniła, i jawne zniewagi Pana są bardziej haniebne i okrutne. Z codziennych wiadomości dowiadujemy się o nasilającym się kryzysie moralnym, i że władze świeckie i kościelne wykazują zdumiewającą tolerancję wobec grzechów homoseksualizmu, aborcji, edukacji seksualnej itd.
Dlatego przyczyny powszechnej kary wskazane przez Matkę Bożą pozostają. Po śmierci s. Łucji, Matka Boża nie będzie mogła zapobiec karze jak oczekiwaliśmy.

Before and after the 2004 Indonesia tsunami

Przed i po tsunami w Indonezji w grudniu 2004. Ostrzeżenie dla ludzkości?

 

Czy proroctwo fatimskie się spełniło, czy jest tylko jednym więcej kłamstwem soborowego kościoła? Jeśli to drugie, to czy Matka Boża zemści się za takie nadużywanie władzy?

Może zezwalając na śmierć s. Łucji, Matka Boża chce pokazać, że świat nie zasługuje już na ostrzeżenia, i zniknięcie narodów o którym mówiła wydarzy się bez dalszych ostrzeżeń. W tym przypadku powinniśmy szukać co może być początkiem kary, co miało miejsce w czasie wielkiego potopu.

Kiedy widzi się zniszczenie po tsunami na Oceanie Indyjskim w kilku minutach dzień po Bożym Narodzeniu, można tylko zapytać czy to nie jest naturalne ostrzeże-nie, że nadchodzi kara.


Dla tych, którzy myślą że to prze-sadzona hipoteza, zachęcam do przeczytania raportu rosyjskiego naukowca, który, dość ciekawe, przewiduje coś podobnego z innej perspektywy. Oni wywnioskowali, że to tsunami nie jest dziwnym incydentem, a prekursorem wielu innych, któremu towarzyszy ogólne zakłócenie wulkanów, co może doprowadzić do inwersji biegunowej i wygenerować kolejną erę geologiczną [click here].

Ten kto dożyje zobaczy, że to prawda.

 

https://traditioninaction.org/HotTopics/g10htSisterLucy_Horvat.htm

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin