Dla „agentki specjalnej” Elizabeth Harding.
Dzięki za wszystko.
1.
Większość uprowadzonych dzieci umiera w ciągu trzech pierwszych godzin od porwania. Dokładne dane znałam dzięki mojej współlokatorce, chodzącej encyklopedii, specjalistki od statystyk i prawdopodobieństw. Wiedziałam, że w miarę jak godziny przechodziły w dni, a dni w tygodnie, szanse na odnalezienie porwanego malały do tego stopnia, że FBI musiało w końcu wycofywać ludzi ze śledztwa.
Wiedziałam, że gdy sprawa zostaje oznaczona jako niewyjaśniona i trafia do nas, wtedy już trzeba szukać ciała, a nie dziewczynki.
Ale...
Mackenzie McBride miała sześć lat.
Jej ulubionym kolorem był fioletowy.
Chciała zostać „gwiazdą weterynarii”.
Nie można przestać szukać takiego dziecka. Nie da się porzucić nadziei, nawet gdyby się próbowało.
– Wyglądasz, jakbyś potrzebowała się rozerwać. Albo raczej upić. – Michael Townsend rozsiadł się przy mnie na kanapie i rozprostował kontuzjowaną nogę.
– Wszystko okej – odpowiedziałam.
Michael prychnął.
– Kąciki ust masz skierowane do góry, ale cała reszta twarzy usiłuje z tym walczyć. Jakby próba uśmiechu miała zamienić się w płacz.
To właśnie minus przystąpienia do programu. Naznaczeni brali w nim udział, ponieważ dostrzegali więcej niż inni. Michael odczytywał emocje z twarzy równie łatwo, jak reszta ludzi czytała nagłówki gazet.
Nachylił się w moją stronę.
– Kolorado, powiedz tylko słowo, a wspaniałomyślnie pomogę ci się rozerwać.
Ostatnim razem, gdy Michael zaproponował, że pomoże mi się rozerwać, spędziliśmy pół godziny na wysadzaniu różnych rzeczy, ukradliśmy agentce FBI pendrive’a i złamaliśmy jego zabezpieczenia.
Właściwie, formalnie rzecz biorąc, to Sloane złamała zabezpieczenia, ale Michael i ja też maczaliśmy w tym palce.
– Żadnych rozrywek – odpowiedziałam stanowczo.
– Na pewno? – zapytał Michael. – W rolach głównych wystąpią galaretka, Lia oraz zemsta, o którą ta dziewczyna się prosi.
Nie chciałam wiedzieć, co takiego zrobił nasz miejscowy wykrywacz kłamstw, żeby sprowokować zemstę, której istotnym elementem miała być galaretka. Wziąwszy pod uwagę osobowość Lii i jej przeszłość z Michaelem, możliwości mogłabym mnożyć w nieskończoność.
– Zdajesz sobie sprawę, że robienie sobie jaj z Lii nie skończy się dobrze.
– Zdecydowanie – odpowiedział Michael. – Gdyby tylko nie ciążył mi tak...
renfri73