Prawda i zdrowy rozsądek CZY NAPRAWDĘ WALI SIĘ NIEBO.docx

(30 KB) Pobierz

Prawda i zdrowy rozsądek CZY NAPRAWDĘ WALI SIĘ NIEBO?

IS THE SKY REALLY FALLING?

Arthur Firstenberg – autor książki Niewidzialna tęcza: historia elektryczności i życia

Czytaj: 5G zdemaskowana plus choroby elektryczne na moim chomiku

 

Kiedy to piszę, świat – albo bardzo duża jego część – jest skutecznie w stanie wojennym. Żeby bronić się przed proponowanym wrogiem pt. coronavirus (COVID-19), zamknięto szkoły, odwołano loty, zamknięto teatry, restauracje i kościoły, wprowadzono godziny poli-cyjne, zakazano zgromadzeń publicznych, zamknięto krajowe granice, ludziom nakazano nie dotykać się czy blisko podchodzić do siebie, każdą powierzchnię, klamkę i ludzką dłoń pokry-wa się toksycznym środkiem dezynfekcyjnym, i ludności kazano "chronić się" w domach.

 

I ludzie, od USA do Norwegii do Boliwii do Australii do Egiptu do Indonezji, posłuchali, nie tylko bez sprzeciwu, a z entuzjazmem.

 

Moją pocztę zalały sprzeczne "informacje", z których  niewiele można zweryfikować, z któ-rych mniej ma sens, a które są dopasowane do ulubionych punktów poglądów naukowych i politycznych. Nikt nie patrzy na duży obraz. Nikt nie zauważa, że wskaźniki zgonów z wszystkich przyczyn spadają, a nie rosną w większości krajów.

 

CO WYWOŁAŁO "HISZPAŃSKĄ GRYPĘ" W 1918?


To nie pierwszy raz świat ogarnął strach przed epidemią wirusa. Wcześniej słyszeliśmy prze-powiednie, z których żadna się nie sprawdziła, że świńska grypa, ptasia grypa, SARS,MERS, wirus Zachodniego Nilu, Zika i Ebola miały zabić miliony ludzi. W szczególności cały ten strach wystąpił po tym, jak internet zastąpił kontakty ludzkie  jako dominujący środek komu-nikacji, a słowa i obrazy na ekranie zastąpiły rzeczywistość. Dzisiaj to wszystko poszło tak daleko, że ludzie w końcu chcą zamykać świat, a nie zauważać tego co dzieje się wokół nich.

Nie udaję, że nie ma żadnej podstawy tych przepowiedni. Za całą tą histerią stoi strach, że powtórzy się katastrofa jaką była "hiszpańska grypa" w 1918-1921. Na grypę w 1918, w końcu zachorowała 1 / 3 ludności świata, i zabiła ok. 50 mln ludzi.

 

Ale jest wiele ważnych faktów o grypie 1918, które nie są szeroko znane: 

·         Grypy 1918 nie wywołał wirus.

·         Grypa 1918 nie była zakaźna, i nie szerzyła się kontaktem człowiek-człowiek.

·         Grypa 1918 rozpoczęła się w amerykańskich bazach wojskowych gdzie żołnierzy szkolono w bezkablowej telegrafii. Przeszła na świat na 10.000 amerykańskich okrętach wojennych wyposażonych w najnowsze bezkablowe stacje. Stała się dużo bardziej śmiertelna we wrześniu 1918, kiedy weszła na antenę pierwsza całodobowa radiostacja w New Brunswick, New Jersey na służbie wojennego wysiłku USA na tyle potężna by odbierać ją w większości części świata, inicjując w ten sposób nowocze-sną erę komunikacji radiowej.

Wysiłki lekarzy pracujących dla amerykańskiej publicznej służby zdrowia w celu wykazania zaraźliwego charakteru grypy z 1918 były heroiczne, i doprowadziły do głośnych i wielo-krotnych niepowodzeń. W listopadzie i grudniu 1918 i w lutym i marcu 1919, próbowali za-infekować grypą 100 zdrowych ochotników następującymi metodami: 

·         Wydzieliny z jamy ustnej, nosa, gardła i oskrzeli hospitalizowanych na grypę pacjen-tów wkładali do nosa, gardła i oskrzeli i oczu ochotników.

·         Wstrzykiwali ochotnikom krew chorych pacjentów.

·         Filtrowali śluz chorych pacjentów i wstrzykiwali pod skórę ochotników.

·         Zmuszali ochotników do ściskania dłoni chorych pacjentów, rozmów z nimi, blisko twarze, przez 5 minut, potem pacjent wydychał tak mocno jak mógł, kiedy ochotnik, w odległości 5 cm, robił wdech, następnie pacjent kaszlał 5 x prosto w twarz ochotnika.

Żaden z ochotników nie zachorował po tych eksperymentach.
 

Podobne próby zainfekowania zdrowych koni wydzielinami chorych na grypę koni poskutkowały takim samym głośnym fiaskiem.

 

Te eksperymenty i inne fakty o grypie 1918, jak i o grypie ogólnie, omawiam szczegółowo i dokumentuję w rozdz. 7, 8 i 9 mojej książki Niewidzialna tęcza: Historia elektryczności i życia / The Invisible Rainbow: A History of Electricity and Life (AGB Press 2017, Chelsea Green 2020).

 

W ujęciu historycznym, grypa była nieprzewidywalną chorobą, która zaatakowała bez ostrze-żenia i bez harmonogramu, i zniknęła tak nagle i tajemniczo jak się pojawiła, niewidziana później przez lata czy dekady. Nie istniała na tym świecie jako coroczna choroba przed świa-tową instalacją elektryczności AC [prąd przemienny] w światłach i sile w 1889. Wielu lekarzy którzy byli zalani grypą w 1889, nigdy wcześniej nie widzieli jej przypadku. Ale od tego czasu grypa nie występowała nigdzie na ziemi.

Co jest najtrudniej zrozumieć to pojęcie, tak głęboko wszczepione w nasze społeczeństwo, że choroba to jest to samo co bakteria czy wirus. Taki sposób patrzenia na świat, jako pole bitwy zamiast społeczności, jest zły. Tak, jest wirus układu oddechowego powiązany z grypą. Nie, wirus nie wywołuje choroby. Grypa to choroba neurologiczna, która może zaatakować niemal każdy narząd, z objawami oddechowymi lub nie. Wywołuje ją elektryczność.

Szczególnie teraz świat musi dowiedzieć się o tych rzeczach. Kiedy zrozumie się to, że gry-py 1918 nie wywołał wirus, i nie szerzyła się przez zarażanie, a wywołało ją nagłe rozwijanie komunikacji radiowej na świecie, to histeria powinna zniknąć, i świat mógłby wrócić do normalności, i zająć się konnieczną sprawą pozbycia się technologii bezprzewodowej. Fale radiowe uczyniły chorymi i zabiły więcej ludzi w minionym stuleciu niż wszystkie bakterie i wirusy razem. Również choroba serca, cukrzyca i rak (rozdz. 11, 12 i 13 Niewidzialnej tęczy /The Invisible Rainbow) wywołuje głównie morze promieniowania z naszych komórek, wież komórkowych, stacji radarowych, systemów bezpieczeństwa, monitorów dla niemowląt, komputerów bezprzewodowych i innych urządzeń bezprzewodowych i infrastruktury zalało ono nasz cenny i delikatny świat.

 

Coronavirus i 5G


Zapytano mnie czy uważam by chorobę coronavirusa wywoływała 5G, i moja odpowiedź jest taka: nie bezpośrednio. Ale podobieństwa z 1918 są uderzające. Pamiętajmy, grypy 1918 nie wywołał wirus, a szerzenie radio technologii, do tego stopnia by zmodyfikować środowisko elektromagnetyczne samej Ziemi. Pierwszą, łagodną falę grypy w zimie, wiosną i latem 1918 wywołało powstawanie tysięcy stacji bezprzewodowej telegrafii, każda mająca ograniczony zasięg geograficzny i działająca przez ograniczoną liczbę godzin dziennie. Drugą falę, która trwała pełne 3 lata, na którą zachorowała 1 / 3 ludzkości i zabiła 10% tych chorych, wywołał rozwój radia od telegrafii do głosu, z niepełnego do pełnego wymiaru godzin, i od krótkiego zasięgu do światowego.

 

To jest podobne do tego co dzieje się dzisiaj. 5G eskaluje atak radiowy na planecie na nowy  poziom,  używając dużo wyższych częstotliwości, dużo większej szerokości pasma, i dużo wyższych poziomów mocy. Pierwszej fali coronavirusa towarzyszył ogromna instalacja stacji 5G na ziemi, każda mająca ograniczony zasięg geograficzny. To wkrótce będzie eskalować od krótkiego zasięgu do światowego, i od bezpośredniego ataku na jonosferę, kiedy tysiące satelitów 5G uruchomi się w tym roku i następnym.

 

Wskazówka na elektromagnetyczny charakter obecnej pandemii pochodzi z ciekawej obser-wacji: aż 2 / 3 ludzi potwierdzonych na coronovirusa straciło poczucie powonienia, i często jest to jedyny objaw, a poza tym nie są chorzy. (Utrata powonienia jako objaw infekcji… /Loss of sense of smell as marker of COVID-19 infection,” ENT UK). Utrata powonienia jest klasycznym objawem choroby nazywnej chorobą fal radiowych w byłym Związku Sowieckim, i to się nazywa dziś wrażliwością elektryczną; często jest jedynym obja-wem narażenia na fale radiowe u zdrowych jednostek. (Badanie wrażliwości powonieniowej u osób poddanych wpływowi UHF / “Investigation of the Olfactory Sensitivity in Persons Subjected to the Influence of UHF,” Ye. A. Lobanova & Z. V. Gordon, w The Biological Action of Ultrahigh Frequencies, A. A. Letavet & Z. V. Gordon, red., Moscow 1960, JPRS 12471, s. 50-56).

 

Inną wskazówką jest często wymieniany wpływ choroby coronavirusa na układ sercowo-naczyniowy, w tym "arytmię, nadciśnienie, częstoskurcz i wysoką proporcję współistnieją-cych chorób sercowo-naczyniowych u zakażonych osób". O tym poinformowano 6.03.2020 w … / March 6, 2020 in Cardiology Magazine. To są też klasyczne skutki narażania na fale radiowe.

 

Trzecią wskazówką jest zadziwiająca różnorodność dotkliwości obecnej pandemii, niezależ-nie od środków podejmowanych przez rządy by zapobiec kontaktowi człowieka z człowiekiem. Dlaczego na przykład Włochy mają 74.000 przypadków coronavirusa, a Japonia tylko 1.200? Osiemdziesiąt procent przypadków zidentyfikowanych w Japonii nie przekazało zakażenia nikomu innemu. Tokio, jedno z najgęściej zaludnionych obszarów metropolitalnych z populacją 38 mln, prawie nie choruje. Dzieje się tak pomimo ogólnokrajowej kwarantanny i zamknięcia społeczeństwa we Włoszech oraz niewielu środków podjętych przeciwko tej chorobie w Japonii. Nie ma żadnej kwarantanny w Japonii, i bary, restauracje i kluby są pełne i gwarne. Pełne są świątynie, parki pełne ludzi oglądających kwitnące wiśnie. Metro zatłoczone, i ludzie chodzą do pracy, a choroba się nie rozprzestrzenia. Japonia ma bliski kontakt z Chinami, i nawet nie zatrzymała lotów z Hubei aż do 1 lutego. Japonia ma starszą ludność niż Włochy, i wyższy wskaźnik palaczy papierosów.

 

Elektryczny charakter choroby też by to tłumaczył. Niemal cała Japonia jest wulkaniczna, a przewodność elektryczna ziemi pod Japonią  jest wyższa niż pod większością Włoch. Dlate-go mieszkańcy Japonii są lepiej uziemieni niż mieszkańcy Włoch, i mniej dotknięci falami radiowymi wokół nich. Wulkaniczne regiony Włoch – Sycylia i Kampania – mają dużo niższe wskaźniki coronavirusa niż reszta Włoch. Patricia Ormsby, która mieszka w Japonii, powiedziała mi wiele lat temu, że kiedy jest w USA może wyczuwać komórkę z odległości 6 m, a kiedy jest w Japonii, nie wyczuwa komórki aż zbliży się do 3 m. Mieszkam w Santa Fe z tego samego powodu: nie wyczuwam tu wież komórkowych gdyż przewodność ziemi pod Santa Fe jest tak wysoka.

Niezależnie od pochodzenia czy ostrości wirusa oddechowego nazywanego COVID-19, instalacja 5G odgrywa dużą rolę w obecnej pandemii. Strach, izolacja społeczna i zamknięcie społeczeństwa robią dużo więcej szkód w strukturze życia niż mógłby sam wirus. Nadszedł czas by społeczeństwo pozbyło się obsesji na punkcie tego mikroorganizmu i zwróciło się w stronę zagrożenia związanego z technologią bezprzewodową na Ziemi i w kosmosie.

WIĘCEJ RAPORTÓW O UMIERANIU I ZNIKANIU OWADÓW I DZIKIEJ PRZYRODY

Poniżej niektóre z otrzymanych przeze mnie doniesień na mój ostatni biuletyn "Płomienie postępu /The Flames of Progress”, w którym udokumentowałem światowy głód owadów wywołany przez promieniowanie mikrofalowe, a w konsekwencji głód ptaków, nietoperzy i żab z powodu braku owadów do jedzenia:


Allan Hardman pisze z Meksyku:
"Jestem, jak ty, zdumiony ciszą. Pamiętam też kiedy jechałem autem przez Central Valley w Kalifornii z kolegium do domu rodziców w latach 1960 i zatrzymywałem się żeby zeskrobać i oczyścić przednią szybę. Ten problem teraz rozwiązano – zabić robaki! I ptaki je jedzące".


Andrea Mercer pisze z Kolorado:
"Latem 2006 przeniosłam się do Minnesoty. Widziałam latające ulicami nietoperze i roje owadów wielu gatunków tak gęste jakich nigdy nie widziałam w Oregonie. Rok po roku znikały. W Minnesocie mówiono, że był to zespół białego nosa obwiniając za to zniknięcie nietoperzy. Ale dla mnie to było coś więcej. Nietoperze nie miały jedzenia… W Minnesocie widziałam zdeformowane ważki, które nie mogły latać".


Rangaswami Ramakrishnan pisze z Indii:
"W Indiach mieliśmy wróble, które nazywaliśmy indyjskimi wróblami, z brązowymi skrzydełkami, i widziałem ich dużo wydających miłe dźwięki, i teraz w miastach ich nie ma. Jest ich jeszcze trochę we wioskach… Wszystko z powodu 4G".


Eva Goedhart pisze z Los Angeles:
"Zabija mnie to, że pszczoły umierają wszędzie gdzie idę. Jest ich tak wiele na kortach tenisowych i w jednym miejscu na naszym podwórku. Nie mogę zrozumieć, dlaczego zawsze widzę martwe pszczoły w tym samym miejscu. To ma sens, że głodują! Podnosimy pszczoły, przynosimy je do środka, kładziemy obok nich kilka kropli wody i miodu i jedzą! Czasami są w stanie odlecieć!

"Mam 50 lat i wychowywałam się w Polsce, i pamiętam zupełnie Iny świat. Żaby, kijanki, jeże, tony owadów. Teraz mieszkam w Los Angeles i prawdziwą grozą jest pokazywanie się wszędzie wież. Wszystko powoli umiera".


Karen Eichstadt pisze z Południowej Afryki:
"Pamiętam tamte czasy kiedy przednie szyby były pomazane owadami. Tego już prawie nigdzie nie ma. Jesteśmy jak żaby w garnku z wodą, i nawet nie zauważamy podnoszącej się temperatury".


Sam Samson pisze ze Szkocji:
"Mam 71 lat, i pamiętam mnóstwo owadów i ptaków. Wczoraj znalazłem nietoperza, który nie mógł znaleźć miejsca do spania, próbowałem umieścić go w suchym bezpiecznym miejscu, bardzo niezwykłe w zimie".


Warren Friedman pisze z Południowej Afryki:
"Obwiniam EMFy za spadek liczby owadów przez 20 lat. Brakuje mi ptaków i nietoperzy".


Jeanne Aymé-Martin pisze z Francji:
"Rozumiem powód twojego przerażenia, bo też jestem przerażona. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni przetrwaniem tak małej liczby pszczół, owadów i nietoperzy w naszym ogrodzie i ogólnie w przyrodzie".
 

Francisco Gabiola Guerra pisze z Belgii:
"Kiedy jeżdżę na urlop do miasteczka w Hiszpanii gdzie się urodziłem, ubiegłego lata cały czas słyszałem świerszcze na polach, były motyle na polach, cały czas słyszałem ptaki, kiedy poszedłem na pole wszędzie były pszczoły miodne. Teraz w ogóle nic z tego nie ma".


Antonia Holthuizen pisze z Holandii:
"Mieszkam koło lasu. W maju 2016 kiedy tu się przeprowadziłem, zawsze na podjeździe było tak dużo żab. Ledwie mogłem je uniknąć na rowerze, było ich tak dużo. Ale w ostatnich 2 latach widzę tylko jedną, może dwie. Jedna przywlokła się na mój próg. Mówiłem do niej, ale nie wiedziałem jak jej pomóc. Następnym razem podniosę ją i zaniosę do lasu, gdzie sam nie odczuwam promieniowania, i zobaczę czy to jej pomoże.

"W ubiegłym roku widziałem też trzmiele wlokące się na moim trawniku. Jednemu pozwoliłem wejść mi na rękę, jakie piękne stworzenie, piękne. Ale nie potrafiłem im pomóc. Trawnik stał się cmentarzem trzmieli. Później zdałem sobie sprawę, że umrą dokładnie gdzie ja też musiałem znosić 2 wieże ukryte w wieży kościelnej we wiosce".


Connie Drummond pisze z Brytanii:
"Owadów nie ma, małych ptaszków nie ma w drzewach, i zostało nam kilka pustułek i kań, które też głodują i krążą po niebie desperacko szukając żarcia jak sępy".


Patricia Ormsby pisze z Japonii:
"Pod koniec lutego włączono 5G. Pięć dni temu zauważyłam, że czarne kanie (Milvus migrant, które nocowały wokół naszego pola warzywnego, które opuściły nasze pole kiedy zainstalowano sprytne liczniki / smart meters, przeniosły się na pola dalej, teraz uciekły zupełnie. Puste niebo, a mnóstwo ptaków naziemnych na tych polach. Pozostałe kanie przeniosły się do lasów. Za każdym razem kiedy wychodziłam, widziałam jedną czy dwie kanie usiłujące latać nad polami, ale zrezygnowały".


Angela Foulds pisze z Australii:
"W Melbourne rozpoczęły się próby fal milimetrowych na 1 / 4 miasta. Dziś rano podczas spaceru z sąsiadką byłyśmy przerażone widokiem martwych pszczół i innych owadów na ziemi wszędzie podczas godzinnego spaceru, aż do parku przyrody i na ulicach w drodze powrotnej do domu".

 

WYSTRZELONO WIĘCEJ SATELITÓW


W środę 18 marca, SpaceX wystrzelił w kosmos 60 więcej satelitów z Cape Canaveral, Floryda, co w sumie daje 350 satelitów Starlink [SpaceX] krążących wokół ziemi.

 

Również 18 marca, OneWeb ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin