roczniki_bezdekretu_2009.07-2009.12-_301-367_.pdf

(2051 KB) Pobierz
1
Tom IV/2009
Tytuł - „BEZ DEKRETU”
Autor – ALEKSANDER ŚCIOS
Blog 2009.07 – 2009.12
301 - 367
2
SPIS TREŚCI
Tom IV/2009 ..................................................................................................................................... 1
Tytuł - „BEZ DEKRETU” ......................................................................................................................... 1
Autor – ALEKSANDER ŚCIOS (pseudonim) ..................................................................................................... 1
Blog 2009.07 – 2009.12 ......................................................................................................................... 1
SPIS TREŚCI ....................................................................................................................................... 2
LIPIEC 2009 ....................................................................................................................................... 3
301. NIETYKALNY – (1) .......................................................................................................................... 3
302. NIETYKALNY - (2) .......................................................................................................................... 4
303. NIETYKALNY – (3) środa, 1 lipca 2009 ................................................................................................... 7
304. NIETYKALNY - 4 ........................................................................................................................... 10
SIERPIEŃ 2009 ................................................................................................................................... 13
305. NIETYKALNY – (5) ......................................................................................................................... 13
306. NIETYKALNY – (6) ZAKOŃCZENIE ........................................................................................................ 15
307. ZABEZPIECZONY........................................................................................................................... 17
308. TANDEM - (1) .............................................................................................................................. 19
309. TANDEM – (2) STUDIUM KOMBINACJI ................................................................................................... 21
310. SIŁOWNICY ................................................................................................................................. 24
311. DYMISJA Z MOCY USTAWY ............................................................................................................... 25
312. “AS” – CENZOR PRO MILITO ............................................................................................................. 26
313. ARCTIC SEA – KURS NA NOWĄ HISTORIĘ ............................................................................................... 28
314. KONSTYTUCJA WYBORCZA............................................................................................................... 29
315. CZY LUDZIE WSI SPRZEDAWALI POLSKIE STOCZNIE ? ................................................................................. 30
316. "USTAWODAWCY " Z SB................................................................................................................... 32
wrzesień 2009 ................................................................................................................................... 33
317. PAŃSTWO ŚCIŚLE TAJNE ................................................................................................................. 33
318. ANTYKOMUNIZM – BROŃ UTRACONA - 1................................................................................................ 34
319. IPN. PAMIĘĆ PLATFORMY - PAMIĘCIĄ NARODU ........................................................................................ 36
320. ANTYKOMUNIZM – BROŃ UTRACONA - 2................................................................................................ 38
321. ANTYKOMUNIZM – BROŃ UTRACONA - 3................................................................................................ 40
322. DZIEŃ PABIEDY ............................................................................................................................ 42
323. AFGAŃSKI SYNDROM SŁUŻB .............................................................................................................. 43
324. PRYWATYZACJA POD DYKTANDO SŁUŻB ............................................................................................... 44
325. GŁOS Z KREMLA ........................................................................................................................... 47
326. ABW – NA TROPIE „WROCŁAWSKIEJ AL-KAIDY” ....................................................................................... 47
327. O POTRZEBIE WOMITOWANIA ........................................................................................................... 50
PAŹDŹIERNIK 2009 .............................................................................................................................. 51
328. MAFIA HAZARDOWA. KOLEJNA ODSŁONA .............................................................................................. 51
329. PRZECIEK - POLITYCZNA BROŃ PLATFORMY ........................................................................................... 52
330. AFERA ANTYCYPOWANA.................................................................................................................. 54
331. KAŻDY POLITYK PO... .................................................................................................................... 55
332. CZAS ODEJŚĆ, PANIE SCHETYNA ........................................................................................................ 56
333. GRACZE - 1 ................................................................................................................................ 59
334. CZY LUDZIE WSI SPRZEDAWALI POLSKIE STOCZNIE ? ................................................................................. 61
335. GRACZE – 2 ................................................................................................................................ 62
336. CZY SŁUŻBY ZABLOKOWAŁY PRYWATYZACJĘ ENEI? .................................................................................. 65
337. STOCZNIA NIE MOGŁA BYĆ „PRALNIĄ” – POLEMIKA................................................................................... 67
338. POWRÓT KSIĘDZA JERZEGO ............................................................................................................. 70
339. AFERA STOCZNIOWA - POWRÓT HANDLARZY BRONIĄ. PODSUMOWANIE........................................................... 71
340. „TARCZA” – BY UKRYĆ PRAWDĘ ........................................................................................................ 74
341. FAKTY – PRZECIW KŁAMSTWOM RZĄDU ................................................................................................ 76
342. FAKTY - PRZECIW KŁAMSTWOM RZĄDU –2 ............................................................................................. 78
343. W INTERESIE WSI – TEKST ZDJĘTY PRZEZ ADMINISTRACJĘ S24 ..................................................................... 80
344. ARCHITEKT RZECZPOSPOLITEJ AFERALNEJ. ........................................................................................... 81
345. AFERA STOCZNIOWA – „GRUPA TRZYMAJĄCA STOCZNIE” ........................................................................... 84
LISTOPAD 2009 .................................................................................................................................. 87
346. LISTA OSÓB ZAMORDOWANYCH PRZEZ KOMUNISTÓW W LATACH 1981 - 1989. ................................................... 87
347. ODZYSKAĆ KOR. ........................................................................................................................... 90
348.LIPSKI i INNI – PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA .......................................................................................... 92
349. O WINNYCH W AFERZE, KTÓREJ NIGDY NIE BYŁO .................................................................................... 95
350. WOJTUNIK – PARTYJNY KOMISARZ CZY SZERYF W CBA? ............................................................................. 96
351. WOJTUNIK – PARTYJNY KOMISARZ CZY SZERYF W CBA? -ZAKOŃCZENIE ........................................................... 98
352. „ZWYCZAJNA AGENTURA” – PROCES DZIAŁACZY KOMUNISTYCZNYCH ............................................................ 101
353. KARAWANA WOKÓŁ STOCZNI ........................................................................................................... 104
354. KALENDARIUM KŁAMSTW ................................................................................................................ 105
355. TAJNE ŁĄCZA, TAJNE INTERESY – CZYLI W CO GRA ABW? - 1. ..................................................................... 107
356. TAJNE ŁĄCZA, TAJNE INTERESY – CZYLI W CO GRA ABW? – CZĘŚĆ 2 .............................................................. 109
GRUDZIEŃ 2009 ................................................................................................................................ 111
357. TAJNE ŁĄCZA, TAJNE INTERESY-CZYLI W CO GRA ABW?- ZAKOŃCZENIE ......................................................... 111
358. ZBRODNIA I PAMIĘĆ ...................................................................................................................... 114
359.
360.
361.
362.
363.
364.
365.
366.
367.
HISTORIA – ŚWIADEK OSKARŻENIA ..................................................................................................... 116
SKĄD ICH RÓD ............................................................................................................................ 118
„WY (ZSRR) BĘDZIECIE NAM MUSIELI POMÓC” ....................................................................................... 121
LĘK......................................................................................................................................... 123
BIALI CZERWONI ......................................................................................................................... 124
SZANSA NA DZIENNIKARSKI PROCES ................................................................................................... 126
„CZYŻ NIE DOBIJA SIĘ KONI”? .......................................................................................................... 128
ZABITY Z NIENAWIŚCI DO WIARY ....................................................................................................... 129
POLSKIE WIGILIE ......................................................................................................................... 131
3
LIPIEC 2009
25.06.2009 19:47 137
301. NIETYKALNY – (1)
Zapewne niewiele osób ma świadomość, że ich codzienne sprawy osobiste lub zawodowe, budżet rodzinny, sukcesy bądź
porażki zależą w niemałym stopniu od działalności największej w Polsce służby specjalnej. Zrozumienie tego powiązania
tylko z pozoru wydaje się trudne.
Nasz kontakt ze sferą działalności służb, odbywa się niemal codziennie. Gdy wypłacamy z bankomatu pieniądze, gdy
telefonujemy, wysyłamy maila, załatwiamy sprawę w urzędzie. Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z przesyłaniem i
gromadzeniem informacji, gdzie korzystamy z urządzeń bankowych, telekomunikacyjnych czy informatycznych, gdzie
przekazujemy swoje dane – wchodzimy w obszar obecności służb specjalnych. Jeszcze wyraźniej ich istnienie widoczne jest
w sferze gospodarczej.
Większość urządzeń, służących do przesyłania bądź gromadzenia informacji, musi posiadać certyfikat
bezpieczeństwa. Urzędnicy państwowi i pracownicy firm zajmujący się przetwarzaniem niejawnych danych, muszą również
posiadać specjalne uprawnienia, zwane poświadczeniem bezpieczeństwa. W spółkach skarbu państwa, w instytucjach i wielu
zakładach produkcyjnych funkcjonują tzw. pełnomocnicy ochrony, odpowiadający m.in. za zapewnienie przestrzegania
przepisów o ochronie informacji niejawnych. To intratne stanowisko, wymaga także certyfikatu.
Potrzebują ich urządzenia, maszyny bądź technologie firm, startujących w przetargach publicznych – wszędzie tam, gdzie
istnieje dostęp do informacji niejawnych lub w strategicznych gałęziach przemysłu.
Poświadczenie bezpieczeństwa, lub jego brak, decyduje często o karierze zawodowej, może stanowić przeszkodę w
uzyskaniu lepszej pracy lub uniemożliwić udział w przetargach. Objęcie stanowisk w administracji państwowej, począwszy od
dyrektorów strategicznych spółek, prezesów, szefów instytucji – jest uzależnione od posiadania stosownych certyfikatów. Bez
nich, nie ma możliwości awansu i zrobienia kariery.
W polskim prawie istnieją 62 akty prawne, w których definiuje się rodzaje tajemnic prawnie chronionych.Przewidują one
różne poziomy dopuszczeń - do informacji zastrzeżonych i poufnych jako do tajemnicy służbowej oraz do informacji tajnych i
ściśle tajnych jako do tajemnicy państwowej. W pierwszym przypadku, zwykłe postępowanie sprawdzające prowadzi i
poświadczenie bezpieczeństwa wydaje pełnomocnik do spraw ochrony informacji niejawnych w zatrudniającej instytucji.
Drugi przypadek - poszerzone postępowanie sprawdzające i dopuszczenie do informacji tajnych oraz specjalne postępowanie
sprawdzające i dopuszczenie do informacji ściśle tajnych - to domena służb ochrony państwa.
Zaiste – żyjemy zatem, w prawdziwym państwie tajemnic.
Tylko dwie instytucje w Polsce, posiadają uprawnienia do wydawania certyfikatów i poświadczeń bezpieczeństwa – Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Żadna z tych służb nie ujawnia informacji, ile
poświadczeń wydano, lub ilu osobom odmówiono wydania. Jednak raz, w roku 2003, na stronach internetowych ABW
mogliśmy przeczytać, że w latach 1999 - 2003 UOP i ABW sprawdziły ponad 35 tys. osób, w 220 przypadkach odmawiając
poświadczenia bezpieczeństwa. Danych, dotyczących służb wojskowych nie ujawniono.
Mając na uwadze te liczby, można domniemywać, że do chwili obecnej co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób musiało
występować do służb o wydanie stosownego poświadczenia. Podobnych liczb, wolno się domyślać w przypadku uzyskania
świadectw bezpieczeństwa przemysłowego, tzw. certyfikacji systemów, dopuszczenia do importu towarów podwójnego
zastosowania, wykorzystywanych w telekomunikacji lub ochronie informacji, certyfikacji wyrobów w zakresie ochrony
kryptograficznej i elektromagnetycznej oraz innych zezwoleń, wynikających z realizacji ustawowych uprawnień służb
specjalnych.
Do tego, należy dodać system kontroli stanu zabezpieczenia informacji oraz system szkoleń specjalistycznych dla
administratorów systemu i inspektorów bezpieczeństwa teleinformatycznego.
W praktyce, wytworzonej przez obecny rząd uprawnienia, o których piszę przejęli ludzie jednej służby – Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Już przed ponad rokiem, Antoni Macierewicz twierdził, że kontrolę na służbami wojskowymi
objęli ludzie ABW i to właśnie środowisko kontroluje sprawy certyfikacji i poświadczeń.
Nietrudno się domyśleć, że tak skonstruowany system bezpieczeństwa wewnętrznego nakłada na ABW ogromną
odpowiedzialność, ale też daje równie wielką władzę. Jak chciałem powyżej zasygnalizować, dotyczy ona praktycznie
każdego obywatela. Dzięki certyfikatom bezpieczeństwa można wpływać na skład osobowy spółek i przedsiębiorstw, ułatwiać
lub utrudniać działalność gospodarczą, dopuszczać lub zamykać drogę do przetargów publicznych, pomagać jednym,
a utrudniać karierę drugim, budować własne sfery wpływów, a zwalczać konkurencję.
Z łatwością można sobie wyobrazić, że władza Agencji dotyczy w rzeczywistości każdego obywatela, konsumenta, odbiorcy i
klienta – wszystkich, którzy uczestniczą w obrocie gospodarczym i życiu publicznym.
Warto również pamiętać, że funkcjonariusze Agencji mają prawo nas wylegitymować, zatrzymać i przeszukać, założyć
podsłuch, inwigilować, uzyskać na nasz temat każdą, dostępną informację. Mogą sprawdzić naszą korespondencję mailową,
otworzyć list , przeszukać bagaż lub mieszkanie.
Tylko niewiedzy i brakom wyobraźni, można przypisać dość powszechny pogląd, jakoby działalność tej służby była enklawą,
nie odnoszącą się do tzw. zwykłego obywatela. Nic bardziej mylnego.
4
Byłoby zatem truizmem twierdzenie, że władzę, wynikającą z tak wielkich uprawnień powierza się w państwach
praworządnych ludziom, którzy swoją postawą, zachowaniem i osobistymi przymiotami zagwarantują obywatelom, że nie
użyją tej władzy przeciwko nim, lub we własnym interesie. Ten elementarny nakaz, nie ma nic wspólnego z praktyką
stosowaną w III RP.
Największy specjalista obecnego rządu, w sprawach służb specjalnych – Donald Tusk, - który objął osobisty nadzór nad tą
sferą naszego bezpieczeństwa i samodzielnie zarządza pięcioma służbami, zdecydował, że szefami tych urzędów zostaną
ludzie, wywodzący się z peerelowskiego aparatu lub nabywający doświadczeń w okresie rządów tzw. lewicy.
Tym samym - świadome zrezygnował z przeciwstawiania się tak istotnym i realnym zagrożeniom dla bezpieczeństwa Polski,
jak korupcja oraz oligarchizacja polskiego systemu gospodarczego i politycznego, – których rozkwit obserwowaliśmy w okresie
rządów Millera , Belki, Oleksego i Cimoszewicza. Był to wybór całkowicie naturalny.
Przez lata, ludzie tacy jak Miodowicz, Bondaryk, Sienkiewicz, Brochwicz, Czempiński czy Petelicki oraz ich przyjaciel Andrzej
Olechowski byli aktywnymi, choć mało widocznymi uczestnikami życia politycznego Platformy Obywatelskiej, stanowiąc jej
faktyczne zaplecze decyzyjne, już w 2001 r. Choć część z tych ludzi, rozpoczęła kariery w służbach po roku 1989, to bez
sprzeciwu zaakceptowali postesbecki model ich funkcjonowania, wyniesiony ze szkoły wywiadu w Kiejkutach, gdzie szkolono
według sowieckiego modelu funkcjonowania służb. To zaś, bardzo długo ciążyło na działaniu polskich agencji wywiadowczych
i kontrwywiadowczych.
Tuż po objęciu władzy przez Platformę, głównym priorytetem rządu stało się uczynienie z ABW „zbrojnego ramienia” i
najważniejszego wspornika władzy. Służba z tak wielkimi uprawnieniami, pozwalała bowiem zbudować realny system nadzoru
i kontroli, nad tymi dziedzinami życia gospodarczego i politycznego, które miały stać się łupem powracającego do władzy
układu III RP.
Temu celowi m.in. służyła forsowana bardzo mocno przez PO nowelizacja ustawy o ABW ,pozwalająca tej służbie na
„możliwość rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw korupcji osób pełniących funkcje publiczne, jeśli te
przestępstwa godzą w bezpieczeństwo państwa.” Przedstawiając w grudniu 2007 roku, uzasadnienie projektu nowelizacji,
Grzegorz Dolniak z PO argumentował, że „uchwalając ustawę o powołaniu CBA, posłowie odebrali ABW możliwość zwalczania
korupcji godzącej w bezpieczeństwo państwa. O ile ściganie korupcji, poza CBA, pozostało jedną z ważniejszych kompetencji
policji i Straży Granicznej, służb celnych i skarbowych, to ABW została tych uprawnień pozbawiona” - dowodził Dolniak.
Chodziło oczywiście o ograniczenie roli i zadań oraz zdublowanie uprawnień „obcej” służby CBA, po to, by móc wykorzystać
ABW do walki przeciwko opozycji i niewygodnym dla władzy środowiskom. Niemniej ważne, było „przykrycie” planowanych
przedsięwzięć gospodarczych, procesów prywatyzacyjnych, koncesji i zezwoleń – tak, by grupom interesu, wspierających
Platformę spłacić przedwyborcze zobowiązania.
Czy można sobie wyobrazić, by doszło do działań przeciwko członkom Komisji Weryfikacyjnej, gdyby śledztwo w sprawie
pomówień Lichockiego i Tobiasza prowadzone było przez inną służbę niż ABW? Czy podobny byłby scenariusz sprawy
Wojciecha Sumlińskiego, gdyby postępowaniem w jego sprawie kierowało Centralne Biuro Antykorupcyjne?
Dlatego też, pospieszna nowelizacja ustawy o ABW z grudnia 2007 roku, miała stworzyć podstawy do planowanych akcji,
wymierzonych w Komisję Weryfikacyjną i parlamentarną opozycję. Z tej również przyczyny - skład szefostwa Agencji musiał
odpowiadać potrzebom rządzącego układu oraz gwarantować pełną sterowalność i dyspozycyjność.
Osoba, której Donald Tusk powierzył władzę zarządzania największą polską służbą, nie spełnia nawet podstawowych
wymogów uczciwość, transparentności i profesjonalizmu. Ilością zarzutów formułowanych pod adresem tego urzędnika,
można byłoby obdarzyć kilku uczestników afer. Już tylko ten fakt wyraźnie wskazuje, że mamy do czynienia z człowiekiem,
którego podległość wobec rządzącego układu opiera się na przywileju bezkarności i ma charakter wybitnie korupcyjny.
Jako obywatel, mam prawo nie godzić się, by tego rodzaju persony, uwikłane w trefne interesy i kontakty, posiadały niemal
nieograniczoną władzę, dotyczącą moich praw obywatelskich i mojego bezpieczeństwa. Korzystając z tego (jeszcze)
przysługującego mi prawa, chcę poświęcić kilka tekstów przedstawieniu postaci tego człowieka i sprawom, które go
obciążają.
302. NIETYKALNY - (2)
Kto ma informację, ten posiada władzę. Ta relacja znana jest od zarania dziejów. Bez wiedzy o obywatelach, ich nastrojach i
poglądach, bez informacji ze świata nie można skutecznie sprawować władzy politycznej. Jednym z przywilejów władzy jest
zatem prawo do posiadania informacji o obywatelu. W państwach demokratycznych, również obywatel powinien mieć jak
najszerszy dostęp do informacji, by dysponować narzędziami do skutecznego kontrolowania władzy – czyli wykonywania
swoich praw suwerena. Informacja potrzebna jest rządzonym, także po to, by mogli uczestniczyć w działaniach instytucji
społecznych i politycznych. Może to być niewygodne dla kolejnych ekip rządzących, ale wpisuje się w mechanizm
demokratyczny.
Ta zasada, zdaje się nie dotyczyć III RP. Mam na myśli kwestie dostępu obywatela do informacji publicznej, gdzie mimo wielu
korzystnych regulacji prawnych, ten dostęp bywa utrudniany lub zgoła niemożliwy. Kto kiedykolwiek chciał skorzystać z tych
uprawnień, domagając się informacji o działaniach wójta, burmistrza, prezydenta bądź ministra – wie, jak dalece
praktyka odbiega tu od teorii.
Rzeczą szczególnie rażącą są dysproporcje występujące między dostępem władzy do informacji o obywatelu, a realnymi
prawami obywatela do uzyskania informacji o władzy. Przykład „afery marszałkowej”, w której przedstawicielom rządu
zadano liczne pytania - pozostawione bez odpowiedzi - wydaje się reprezentatywny. Ostatnie dwa lata obfitowały w tego
rodzaju przypadki, gdy ograniczano lub uniemożliwiano opinii publicznej dostęp do poczynań władzy.
Taka praktyka prowadzi do sytuacji, gdy państwo – korzystając z rozlicznych regulacji może wciąż poszerzać zakres swojej
władzy nad obywatelem, gromadząc coraz to nowe informacje, obywatelowi zaś – ogranicza się prawo do wykonywania
konstytucyjnych uprawnień.
W każdym systemie demokratycznym, jedną z podstawowych instytucji, dzięki której władza zdobywa informacje są służby
specjalne. Zajmując się gromadzeniem i przetwarzaniem informacji ważnych dla państwa z punktu widzenia jego
bezpieczeństwa, wykonują tę robotę również w interesie obywateli. Tak być powinno.
Co jednak, gdy ten mechanizm zostanie przekształcony w taki sposób, by zdobywanie informacji służyło wyłącznie
utrzymaniu władzy lub było podporządkowane interesom wąskiej grupy? Na tej zasadzie funkcjonowała policja polityczna
PRL, gromadząc wiedzę dla władzy, lecz przeciwko obywatelowi.
W instrukcji pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa, z roku 1970 możemy przeczytać, że „Rozpoznanie
służy zapobieganiu
wrogiej działalności i polega na zdobywaniu informacji o zamiarach, planach, metodach i formach wrogiej działalności.
[...]O wynikach rozpoznania Służba Bezpieczeństwa informuje odpowiednie instancje partyjne oraz zainteresowaneorgany
władzy i administracji państwowej i gospodarczej”.
Podobnie, ostatnia z instrukcji operacyjnych SB z grudnia 1989 roku precyzowała, iż „Działalność
operacyjna Służby
Bezpieczeństwa polega na tajnym rozpoznawaniu, wykrywaniu i przeciwdziałaniu zagrożeniom bezpieczeństwa państwa”.
W systemie relacji obowiązującym w PRL, władza zdobywała wiedzę o obywatelach, by ich nadzorować i kontrolować, zaś
ewentualna wiedza obywatela na temat władzy, była uznawana za zagrożenie, czyli działanie sprzeczne z interesem
państwa. Informacja zatem, była bronią skierowaną przeciwko społeczeństwu i wykorzystywaną wyłącznie w interesie kręgów
władzy. Tym samym - nie służyła ochronie państwa i bezpieczeństwa obywatela.
Ten model wydaje się nadal funkcjonować w działaniach służb specjalnych. Jego niezmienność zawdzięczamy po równo:
kontynuacji personalnej w służbach oraz realnym oczekiwaniom i potrzebom władzy.
W państwach totalitarnych ta skłonność do gromadzenia informacji o obywatelach, była widoczna nawet w nazewnictwie. W
czasach komunizmu, był to zbrodniczy Główny Zarząd Informacji. Charakterystyczne, że w III RP uczniowie Kiszczaka
wymyślili dla kontynuatorów tej służby nazwę – Wojskowe Służby Informacyjne.
Podobne konotacje dotyczące nazewnictwa można zaobserwować, pomiędzy Służbą Bezpieczeństwa, a powstałą w okresie
rządów Millera - Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Wiemy, że wszystkie służby muszą gromadzić i przetwarzać informacje. To ich naturalny „materiał pędny” Jednak służby
specjalne III RP tworzyli funkcjonariusze komunistycznej policji politycznej, którzy do nowej rzeczywistości przenieśli w
niezmienionej formie wszystkie wyuczone i zakodowane zachowania – w tym również, dotyczące stosunku do społeczeństwa i
relacji obywatel – państwo. Zmiana szyldu z nazwą służby, czy nawet zmiana nazwy państwa nie sprawiła, że ludzie przez
dziesięciolecia nadzorujący własny naród i traktujący go jako wroga, zmienili nagle przekonania i przyzwyczajenia. Dlatego
nawet młodzi ludzie, przychodzący do służb po roku 1989, formowani w szkole wywiadu przez esbeckich mistrzów, a
następnie dowodzeni przez zasłużonych ubeków – nie mogli nabywać innych zdolności, niż te, które otrzymali od
funkcjonariuszy komunistycznych. Skłonność do gromadzenia informacji, jako atrybutu władzy musiała być wysoko oceniana
w systemie szkolenia i funkcjonowania służb IIIRP.
Największa z tych służb, której obecny szef jest bohaterem moich tekstów podkreśla przecież, że „Naszym
podstawowym
zadaniem jest wiedzieć - możliwie wcześnie i możliwie dużo - aby skutecznie neutralizować zagrożenia dla
bezpieczeństwa państwa”.
Niewykluczone, że ta właśnie predyspozycja miała znaczenie w szybkiej karierze Krzysztofa Bondaryka. Coś przecież musiało
zdecydować, że nauczycielowi historii z Sokółki powierzono w roku 1990 dowodzenie białostocką delegaturą UOP – jedną z
najtrudniejszych w kraju, choćby ze względu na lokalizację. Jeśli nawet, w rzeczywistości Bondaryk był wówczas figurantem,
a faktyczną władzę w białostockim UOP sprawował esbek Jan Borawski - to tak wysoki pułap startu, gwarantował naszemu
bohaterowi szybką karierę.
Jej promotorem był bez wątpienia Wojciech Brochwicz, z którym Bondaryk poznał się w latach 80. w Białymstoku. Brochwicz
pracował tam jako sekretarz ds. kształcenia ideologicznego i propagandy zarządu wojewódzkiego ZSMP. Wiadomo, że
działalność Brochwicza była dokumentowana przez SB, jednak znajdujące się w Białymstoku materiały na jego temat zostały
zniszczone
na
przełomie
lat
1989
i
1990.
To właśnie Brochwicz w 1990 r. zarekomendował Bondaryka Andrzejowi Milczanowskiemu, ówczesnemu szefowi UOP na
stanowisko w białostockiej delegaturze.
Pierwsze doświadczenie w służbach specjalnych, nie zakończyło się pomyślnie dla naszego bohatera. W roku 1996 został
nagle, w atmosferze skandalu odwołany ze stanowiska. Miał ujawnić prasie rozkaz szefa UOP Andrzeja Kapkowskiego o
monitorowaniu sytuacji społeczno-politycznej w wielkich zakładach pracy. Niczego mu nie udowodniono, on sam zaprzeczał,
by cokolwiek ujawnił. Jednak ówczesna prasa rozpisywała się o tym, jakoby szef MSWiA Zbigniew Siemiątkowski, chcąc
skończyć z przeciekami, wystosował do wszystkich szefów delegatur pisma, ale każde z nich było skrycie i odmiennie
oznakowane. Prowokacja okazała się skuteczna. Pismo wysłane do Bondaryka, do Białegostoku, odnalazło się na konferencji
prasowej Unii Pracy w Poznaniu, a Siemiątkowski nie zwlekał z decyzją i wyrzucił Bondaryka z UOP.
Inna wersja mówi o tym, że Krzysztof Bondaryk, wbrew SLD-owskiemu kierownictwu ministerstwa, prowadził w celach
kontrwywiadowczych rejestr osób, które miały kontakty w krajach dawnego ZSRR. Tłumaczył, że udało się mu odtworzyć
nazwiska osób, które współpracowały z KGB na terenie Białostocczyzny. Według nieoficjalnych informacji ,sporządzona przez
Bondaryka lista nigdy nie trafiła do kontrwywiadu UOP.
Ujawnione wówczas zamiłowanie Bondaryka do gromadzenia informacji i budowania własnych baz danych, wkrótce ponownie
stało się przyczyną jego kłopotów.
Po wyborach w 1997 roku Wojciech Brochwicz kolejny raz pomógł Bondarykowi, rekomendując go Januszowi
Tomaszewskiemu, ministrowi spraw wewnętrznych i administracji w rządzie AWS. Jak pisał Jarosław Kurski: „Pełny
dostęp do
Tomaszewskiego ma tylko wąska grupa ludzi z gabinetu politycznego i minister Bondaryk. Kto ministra ukierunkowuje i
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin