Obowiązki młodych dziewcząt odczyty Zofii Bukowieckiej.pdf

(34181 KB) Pobierz
Dodatek
„WIECZORÓW
RODZIMYCH".
ihi
ODCZYTY
mm
Z oili B u k o w i e c k i e j ,
wygłoszone w sali M uzeum na posiedzeniach delegacyi
gospodyń wiejskich.
Z eszyt październikow y.
WARSZAWA.
nDr-o-ls: 3E3.. S z ^ l l e r a ,
N ow y-Św iat 26.
1905.
Ąo3BoaeHo II,dn3ypoio.
BapmaBa. Oirniftpa 9 ^
hh
1905 r.
O D CZY T P IE R W S Z Y .
W
S
T
Ę
P
.
Miłe, ale niebezpieczne p rzy p ad ło m i
w udziale zadanie. Miłe, bo m ów ić do
m ło d y ch i w zruszać ich serca to rzecz
w a rta zazdrości,— niebezpieczne, bo s ta ­
ra ch ętn ie gderze i rzad k o k ied y słu­
chać j ą ch cą długo.
W y dziś, m oje p anie, m usicie w ysłu­
chać m nie do końca, ale niech was to
nie p rzeraża, obiecuję nie n ad u ży ć w a­
szej cierpliw ości, a tak że obiecuję do­
łożyć starań , aby godnie odpow iedzieć
zaufaniu, jak iem przy p ro w ad zając was
tu , zaszczyciły m n ie w asze m a tk i i prze­
w odniczki.
M am m ów ić z w am i o w aszych obo­
w iązkach i o celach, do k tó ry c h dążyć
pow innyście.
Z daw ało b y się n a pozór, że tru d n o
uo g ó ln iać k w esty ę celów i obow iązków ,
4
cele bow iem przystosow yw ać m usim y
do ró żn o ro d n y ch naszych usposobień,
obowiązki b y w a ją te ż in n e ta m , gdzie
to czy ć trz e b a w alkę o chleb, a inne
tam , gdzie n ig d y nie zagościła tro sk a m a-
te ry a lń a . A je d n a k , w ierzajci m i, sądząc
ta k , sądzim y m ylnie i pow ierzchow nie.
W szyscy ludzie zarów no m ężczyźni ja k
k o b iety , zarów no bogaci ja k ubodzy
m a ja ty lk o je d e n cel—p o zy sk an ia szczę­
ścia, jed en obow iąz k — nie zan ied b anie
niczego, co d la zdobycia szczęścia u czy ­
n ić w inniśm y.
Ż e ta k je st, tego dow odzić nie p o trz e­
buję. K ażd a m ło d a dusza ro i o szczęściu,
k ażd a z was niezaw odnie m arzy n a
różne te m a ty , stosow nie do upodo b ań
sw ych i zdolności. M arzy o w ielkim
d n iu sp ełn ien ia się jej nadziei, o b ez­
m iern y m rozkw icie w szy stk ich w ładz
duszy, k tó ry m uniesiona, będzie śpiew ała
h y m n radości i try u m fu z całym św ia­
tem , z całą n a tu rą .
L u d zie m ów ią, że pali się w g łow ach
m łodych, a j a w am pow iadam : nie w sty dź­
cie się ty c h m arzeń , tego p o żąd an ia
szczęścia, bo sam Bóg w lał je w wasze
serca. .Jest to pożąd an ie— żyw iołow ą siłą,
bez któ rej nie m o glib y śm y istnieć, ja k
nie istn ie lib y śm y bez w ody, p o w ie trza
i chleba. D latego też m odlim y się co­
dziennie nietylko o chleb, ale i o szczę­
ście, mówiąc: „przyjdźkrólestw oT w oje'“,
to znaczy: niech przyjdzie dla św iata,
a więc dla Avszystkich ludzi, panow anie
wszech miłosierdzia, niech przyj dzie szczę­
ście dla w szystkich.
Celem życia człowieka je s t zatem
współdziałanie z planem Stw órcy ku
spełnieniu najśw iętszej i najdroższej dla
nas obietnicy. To współdziałanie nazy­
wam y pracą nad postępem świata, a te ­
raz rozpatrzm y się ja k ą cegiełkę należy
wam, moje młode słuchaczki, dorzucić
do postępu św iata, jak im sposobem m a­
cie doznać szczęścia, bo szczęściem je st
ju ż naw et sam udział w dążeniu do
udoskonalenia w arunków bytu.
Mówimy, że Bóg stw orzył świat, od
ziarnka piasku zaczynając, aż do m ilio­
nowych słońc rozrzuconych w przestrzeni,
ale zapom inam y o tern często, że tw o­
rzenie to nigdy się nie kończy, zarówno
w porządku m ateryaln y m ja k i ducho­
wym. Z m gław ic pow stają nowe plane­
ty, z okruchów nowe wyspy, ta k sam o
w porządku myśli. Tu także zapalają
się nowe słońca nad horyzontem i, oświe­
tla ją nowe drogi dla ludzkości.
Jeżeli nie je s t
av
naszej
m o c y m n o -
Zgłoś jeśli naruszono regulamin