TĘSKNOTA ZA MOCĄ.doc

(27 KB) Pobierz
TĘSKNOTA ZA MOCĄ

TĘSKNOTA  ZA  MOCĄ

 

                     Kiedy w mężczyźnie umiera rycerz, to na jego miejsce

                     rodzi się albo rozbójnik, albo zdechlak. Gorzej, gdy ów

                     rycerz nigdy się w nim nie narodził,, bo albo nie było

                     komu pomóc mu się w nim narodzić, albo nie było już tam

                     takich, co wiedzieliby o istnieniu w mężczyźnie rycerza.

*

I dlatego w szkole, gdy nie ma rycerzy, nie ma obrazu, cech, zasad, inicjacji rycerskich, to uczniowie dzielą się na rozbójników i ich ofiary. Na miejsce ethosu wchodzi prawo dżungli, wobec którego coraz bardziej bezradnieją wychowawcy, którym każe się śpiewać piosenkę z krainy Utopii o tolerancji i wychowaniu bez przemocy. Jednak zarówno rozbójnicy, jak ich ofiary (myślę o chłopcach) tęsknią za prawdziwą mocą, za odwagą, walką, przygodą i tajemnicą, czyli duchem rycerskim. Co widać w popularności filmów, książek, komiksów o prawdziwych wojownikach – walecznych, prawych, niezłomnych. Jednak szkolni rozbójnicy ową moc widzą tylko w przemocy i plemiennych bijatykach, a ofiary nie wierzą w nią z lęku przed przemocą i tylko opłakują swoje rany.

DLACZEGO TAK JEST?

-          Ci chłopcy zostali jakby zdradzeniu czy opuszczeni przez swoich ojców, którzy sami być może też wychowani bez ojców, nie chcieli, nie potrafili zaszczepić im tożsamości i cech prawdziwie męskich. Nie otrzymali jakby ojcowskiego błogosławieństwa czy pasowania na wojownika (używając takiej terminologii). Dlatego miotający się w poszukiwaniu swojej tożsamości między obrazem niezwyciężonego filmowego brutala i czułostkowego maminsynka lub geja.

 

-          Z konieczności zostali wychowani przez kobiety, tłumiące raczej w nich ducha walki, przygody, odkrywczości, hart ducha i ciała. Częstokroć zdominowani przez nadopiekuńcze matki, zawstydzające ich nauczycielki czy rówieśniczki.  Dlatego jedni mszczą się za to na tych kobietach, walcząc z nimi (co chluby mężczyźnie nie przynosi) lub wygodnie podporządkowując się im, przedłużając status synka jak najdłużej.

 

-          Uwiedzeni zostali substytutami mocy, walki, inicjacji...choćby w grach komputerowych, gdzie mogą poczuć się wojownikami, zdobywcami, zwycięzcami, zabójcami, członkami mrocznych bractw, uciekając od rzeczywistości trudnej do opanowania i przezwyciężenia lub przenosząc ze świata gier pewne brutalne zachowania i zupełne zobojętnienie na cierpienie innych.

 

-          Zwodzeni fałszywym obrazem szatana (w filmach czy w grach), który staje się obrazem mocarza, buntownika, herosa, zwycięzcy. Mający więc w pogardzie dobro, Boga, religię, współczucie, ludzi słabych.

 

-          Oszukiwani przez „swoje” media, które swobodą i wolnością nazywają bunt, łamanie zasad, uleganie zachciankom, popędom, uzależnieniom, czyli zupełną utratę panowania nad sobą i poddawanie się temu, co prymitywne i stadne. Owa swoboda i wolność jest manifestowana potem w szkole, częstokroć agresywnie w domaganiu się praw-przywilejów, na które niczym nie zasłużyli.

 

-          Stymulowani wszechobecną erotyką i pornografią, co rodzi i trudne do opanowania pożądanie, i uzależnienie od masturbacji, wulgarny stosunek do dziewcząt i wczesne, prymitywne inicjacje seksualne. Uniemożliwia to szacunek i tzw. rycerską postawę wobec dziewcząt, które też zaczynają prowokować, wulgaryzować swój język i zachowania, co niszczy tęsknotę za pięknem miłości.

 

-          Manipulowani reklamami, która wpędza ich w hegemonię sztucznych potrzeb, sztucznych kryteriów wartości (marki drogich towarów), w wyścig w zdobywaniu lub wymuszaniu coraz to nowych gadżetów, ubiorów, tworów pop-kultury. Tworzy to z nich gatunek homo consumens, niezdolny do wyrzeczeń, ascezy, wyrozumiałości, ofiary.

 

-          Poddający się wielogodzinnym oddziaływaniom muzyki         (wideoklipy, walkmany, techno-party), pobudzającej agresję, seksualne podniecenie albo wzmagającej apatię, mroczne widzenie rzeczywistości a nawet motywacje samobójcze. Stąd niechęć i wrogość do jakichkolwiek wysiłków, wymagań, do czegokolwiek heroicznego.

 

JAK  WIĘC  OBUDZIĆ TYCH ŚPIĄCYCH RYCERZY W ROZBÓJNIKACH I ICH OFIARACH?

                          Jeśli wychowanie jest pracą wokół nadziei wychowanka, to potrzeba chyba mu pomóc nazwać najgłębsze i najważniejsze tęsknoty i poodróżniać je od substytutów, iluzji, błędnych ogników, produkowanych teraz przez potężne przemysły i media. Nadzieja jest w tym, że ta tęsknota za mocą, za duchem rycerskim, za przygodą, heroizmem, została w człowieku umieszczona nie tyle przez kulturę, co przez samego Stwórcę. To diabeł jest producentem namiastek, wychowawcą zalęknionych słabeuszów, co niemoc pokrywają przemocą. Tego ducha rycerskiego określa cała Biblia całą plejadą bohaterów biorących od Boga moc nieporównywalną z żadną inną, ale pod pewnymi warunkami. I te warunki ethosu rycerskiego dobrze jest przypomnieć, bo tzw. nowoczesna pedagogia zdaje się o nich nie wiedzieć, a nawet przekreślać.

 

-          Rycerz, to nie zawodnik, nie mistrz sztuk walki, nie zabijaka, ale OBROŃCA zwłaszcza kobiet, starców, dzieci. To dla nich zdobywa się na heroiczną odwagę, a wobec nich jest szlachetny, opiekuńczy.

-          Jest odważny, ale popisujący się brawurą czy igraniem ze śmiercią. Bez odwagi nie jest możliwe przeciwstawienie się przemocy. Ta odwaga to ważenie się nawet na nierówną walkę w obronie sprawiedliwości, świętych zasad, pokrzywdzonych. Żeby się na nią zdobyć, trzeba kochać jakąś nad-wartość, czyli jakąś świętość, dla której warto się narazić na ból, na rany, a nawet na utratę życia. A jeśli to świętość, to już nie ludzka to sprawa, lecz Boża.

-          Odwagę i niezłomność dawała rycerzowi wierność królowi i Bogu.

Dlatego jego honor, to była sprawa prawego sumienia, bez którego działanie owej mocy Bożej w człowieku jest niemożliwe.

Spowiedź więc jest i uznaniem swojej słabości, ale jednocześnie odzyskaniem źródła Bożej mocy.

-          Wolność u rycerza to nie swawola, ale wierność i panowanie nad wszystkim, co człowieka od zewnętrz i od wewnątrz może zniewolić. Stąd tak ważna jest mądra asceza i samodyscyplina, nie wygodnictwo, dogadzanie sobie, sięganie po używki, uzależnianie się od nich. Dlatego tak ważne jest mądre rozumienie i przestrzeganie postu – także w rozrywkach, imprezach (szczególnie piątkowych, wielkopostnych czy adwentowych).

-          Kodeks rycerski to były przede wszystkim powinności, a przywileje były jakby nagrodą za ich  spełnianie. Prawa, które nie mają odpowiedników w obowiązkach, tylko deprawują tych, którzy zaraz ich nadużywają. Tak jest również z przykazaniami Bożymi, które wyznaczają dość wyraźną granicę: dokąd jest się człowiekiem, a odkąd już tylko bydlęciem lub bestią.

-          Cnoty rycerskie to były przede wszystkim sprawności moralne.

Wierność, odwaga, prawdomówność, sprawiedliwość...musiały być wciąż trenowane, utrwalane, próbowane, by mogły stać się stałymi cechami charakteru.

-          Rycerski stosunek do kobiet polegał przede wszystkim na dostrzeganiu w kobiecym pięknie odbicia Bożego piękna i Bożej tajemnicy. Taki respekt budził w kobiecie większe poczucie godności, skromności i ufności. Jej słabość miała wyzwalać gotowość do obrony jej i opieki nad nią, a nie czynienia z niej zabawki.

-          Rycerz gotowy był na ból, na wyrzeczenie, na utratę czegoś dla czegoś/kogoś większego. To tworzyło w nim i hart ciała, i ducha, a także prawość sumienia, które powinno boleć nawet przed grzechem. Hart ciała i ducha jest niezbędny w czasie, gdy wszystko kusi łatwizną, wygodą, zachciankami.

-          Mocą duchową jest przede wszystkim Łaska Boża, więc winno się czuwać na jej stanem, bronić przed zagrożeniem, cenić ją coraz wyżej, tak jak swoją wiarę i powinności religijne. I tu jest miejsce na walkę ze złem, z pokusami, z lękiem, z obawami przed silniejszymi fizycznie, a także z szatanem, którego działania nie ma co lekceważyć.

 

JAK WIDAĆ SĄ TO CECHY MĘSKIE I JEST TO WYZWANIE DLA WYCHOWAWCÓW-OJCÓW, NAUCZYCIELI, ALE I DLA WYCHOWAWCZYŃ, KTÓRE, JAK TE Z DAWNIEJSZYCH POKOLEŃ, WYCHOWYWAŁY CHŁOPCÓW WG DUCHA RYCERSKIEGO, ZGODNEGO Z ICH NATURĄ I SPEŁNIAJĄCEGO TĘ ODWIECZNĄ TĘSKNOTĘ ZA MOCĄ, WALKĄ, DZIELNOŚCIĄ,

TAJEMNICĄ, PIĘKNEM KOCHANEJ KOBIETY, A TAKŻE ZA BOGIEM, KTÓREMU MOŻNA BYŁO SŁUŻYĆ CAŁYM SOBĄ.

 

                                                     Brat Tadeusz Ruciński

                                                    

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin