Cussler Clive - Isaac Bell 03 Szpieg.txt

(622 KB) Pobierz
Szpieg
Isaac Bell musi rozwišzać przerażajšcš szpiegowskš intrygę; w przeciwnym razie wiat ogarnie totalny konflikt...
Rok 1908. wiat zmierza ku wojnie. Trwa wycig w konstruowaniu nowych potężnych pancerników.
Kiedy genialny amerykański konstruktor dziat okrętowych popełnia samobójstwo, jego córka zwraca się do legendarnej agencji detektywistycznej. Nie wierzy, że ojciec targnšł się na życie. Isaac Bell, najlepszy ledczy agencji, szybko potwierdza jej podejrzenia. A kolejne zagadkowe zgony wskazujš jasno, że kto zamierza zniszczyć największe umysły konstruktorskie Ameryki.
Lecz to dopiero poczštek. Wkrótce Bell odkryje cile tajny projekt i zmierzy się z niemieckimi, japońskimi i brytyjskimi szpiegami podczas najbardziej ryzykownej operacji. Stawkš jest przyszłoć jego kraju... i los wiata.
Clive Cussler to jeden z najpopularniejszych i najbardziej łubianych pisarzy wiata, barwna, wspaniała postać, legendarny nurek i żeglarz. Podróżnik, który zwiedził wszystkie kontynenty, badacz historii katastrof morskich, poszukiwacz zatopionych wraków słynnych statków i okrętów, autorytet w dziedzinie żeglugi morskiej -jest uosobieniem przygody.
Clive Cussler jest autorem wiatowych bestsellerów (Sztorm, Dżungla, Strzała Posejdona, Zamachowiec,
Skarby grobowców) sprzedanych w kilkuset milionach egzemplarzy, tłumaczonych na ponad 30 języków i publikowanych w 105 krajach.
To jedyny autor, który od lat nie schodzi ze szczytu list bestsellerów. W każdym tygodniu jego ksišżki sš w pierwszej dziesištce list New York Timesa.
Na każdš jego nowš powieć czekajš niecierpliwie wierni fani.
I z każdš powieciš zdobywa nowych czytelników w każdym wieku.
SZPIEG
Przekład MACIEJ PINTARA
Tytuł oryginału: The Spy
Dla Amber
Częć 1
CÓRKA KANONIERA
Rozdział 1
17 marca 1908, Waszyngton
Waszyngtońska Stocznia Marynarki Wojennej pogršżona była we nie. Wyglšdała jak antyczne miasto strzeżone przez grube mury i rzekę. Starzy mężczyni pełnili straż, stšpajšc ciężko między elektrycznymi zegarami kontrolnymi rejestrujšcymi obchody terenu: fabryk, magazynów, warsztatów i koszar. Za ogrodzeniem wznosiło się wzgórze zwieńczone kopułš Kapitolu i Pomnikiem Waszyngtona, które lniły w blasku księżyca w pełni niczym lód polarny. Na zboczach wznosiły się ciemne domy robotników. Rozległ się gwizdek. Nadjeżdżał pocišg, wypuszczaj šc parę i dwięczšc dzwonem.
Wartownicy z Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych otworzyli północnš bramę kolejowš.
Nikt nie zobaczył Yamamoto Kenty ukrytego pod platformš kolei Baltimore and Ohio. Parowóz wepchnšł wagon do stoczni, koła platformy zgrzytały pod ciężarem trzydziestopięciocenty-metrowych płyt pancernych z Bethlehem w Pensylwanii. Hamulcowi odczepili wagon na bocznicy i parowóz się wycofał.
Yamamoto opucił się na drewniane podkłady kolejowe i tłuczeń między szynami. Leżat nieruchomo, dopóki się nie upewnił, że jest sam. Wtedy wstał i ruszył po torach do skupiska trzypiętrowych budynków z cegły i żelaza, gdzie mieciła się fabryka dział.
Blask księżyca wpadał przez wysokie okna i czerwony żar ustawionych w rzędach pieców owietlał ogromnš halę. Suwnice spoczywały w cieniach na górze. Wielkie pięćdziesięciotonowe działa do pancerników zwanych drednotami zapełniały podłogę.
Wyglšdało to, jakby huragan zrównał z ziemiš stalowy las.
Yamamoto, Japończyk w rednim wieku z siwymi pasemkami w lnišcych czarnych włosach, pełen godnoci i pewny siebie, lawirował między wyznaczonymi trasami strażników, oglšdajšc dokładnie tokarki do dział, maszyny do gwintowania luf i piece. Szczególnš uwagę zwracał na głębokie studnie w podłodze, wyłożone cegłami szyby skurczowe, gdzie działa składano metodš zaciskania stalowych otulin wokół piętnastometrowych rur. Miał bystre oko i dowiadczenie po podobnych potajemnych wycieczkach do Vickersa i Kruppa - brytyjskich i niemieckich fabryk dział okrętowych - oraz zakładów zbrojeniowych cara w Petersburgu.
Stary zamek Yale zabezpieczał drzwi do magazynu laboratorium, gdzie leżały materiały niezbędne inżynierom i naukowcom. Yamamoto otworzył go szybko. Wszedł i poszukał w szafkach jodu. Wsypał sto siedemdziesišt gramów połyskliwych niebie-skoczarnych kryształków do koperty. Potem nagryzmolił nazwę substancji i jej iloć na formularzu zamówienia i podpisał: A.L. - inicjałami legendarnego głównego konstruktora fabryki dział, Arthura Langnera.
W odległym skrzydle rozległego budynku zlokalizował komorę próbnš dla okrętów, gdzie specjalici od opancerzenia symulowali ataki torpedowe, by zmierzyć zwielokrotnionš siłę eksplozji pod wodš. Przeszukał tamtejszy magazyn. Potęgi morskie prowadziły międzynarodowy wycig w dziedzinie budowy nowoczesnych drednotów i eksperymentowały goršczkowo z uzbrajaniem torped w TNT, ale Yamamoto zauważył, że Amerykanie nadal testuj š materiały wybuchowe na bazie nitrocelulozy. Ukradł jedwabny woreczek kordytu MD.
Kiedy otworzył schowek sprzštacza, żeby podwędzić butelkę wody amoniakalnej, usłyszał nadchodzšcego strażnika. Ukrył się w schowku i zaczekał, aż starszy mężczyzna go minie, szurajšc nogami, i zniknie wród dział.
Szybko i cicho Yamamoto wspišł się po schodach.
Pracownia krelarska Arthura Langnera na poddaszu okazała się otwarta. Była miejscem pracy ekscentryka, którego geniusz obejmował wojnę i sztukę. Plany zamków rubowych i wizjonerskie szkice pocisków o nieznanej dotšd niszczycielskiej sile dzieliły przestrzeń ze sztalugš, zbiorem powieci, kontrabasem i fortepianem.
Yamamoto zostawił kordyt, jod i wodę amoniakalnš na fortepianie i spędził godzinę na studiowaniu rysunków na stołach krelarskich. Bšdcie oczami Japonii, uczył w szkole szpiegów Stowarzyszenia Mrocznego Oceanu przy rzadkich okazjach, kiedy obowišzki pozwalały mu przebywać w kraju. Wykorzystujcie każdš sposobnoć do obserwacji, bez względu na to, czy waszym głównym zadaniem jest oszustwo, sabotaż czy zabójstwo.
To, co zobaczył, przeraziło go. Trzystupięciomilimetrowe działa leżšce na podłodze fabryki mogły wystrzelić na odległoć siedmiu mil morskich pociski przebijaj šce najnowszy dwudzie-stopięciocentymetrowy pancerz burtowy z utwardzonej stali. Ale tutaj, w tej pracowni krelarskiej na poddaszu, gdzie rodziły się nowe pomysły, Amerykanie mieli wstępne szkice trzystuosiem-dziesięciojedno-, a nawet czterystuszeciomilimetrowych dział. Te monstra, o długoci ponad dwudziestu jeden metrów, mogłyby wyrzucić tonę materiałów wybuchowych poza krzywiznę Ziemi. Nikt jeszcze nie wiedział, jak celować z takiej broni - odległoci były zbyt duże, żeby oceniać zasięg na podstawie rozbryzgów wody po chybionych strzałach. Ale Yamamoto dostrzegł w szkicach miałš wyobranię. I wiedział, że wynalezienie nowatorskiego systemu kierowania ogniem przez amerykańskš Nowš Marynarkę Wojennš jest tylko kwestiš czasu.
Japończyk wepchnšł plik pieniędzy do biurka konstruktora; pięćdziesišt dwudziestodolarowych banknotów ze złotym certyfikatem - znacznie więcej niż utalentowany pracownik arsenału zarabiał przez rok.
Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych ustępowała już tylko brytyjskiej i niemieckiej. Jej Flota Północnoatlantycka -przechrzczona bezwstydnie na Wielkš Białš Flotę - odbywała butnie rejs dookoła wiata. Ale Wielka Brytania, Niemcy, Rosja i Francja nie były wrogami Ameryki. Prawdziwym celem Wielkiej Białej Floty było zastraszenie Cesarstwa Japonii. Ameryka chciała rzšdzić na Pacyfiku od San Francisco do Tokio.
Japonia na to nie pozwoli, pomylał Yamamoto z pełnym dumy umiechem.
Minęły zaledwie trzy lata, odkšd krwawa wojna rosyjsko-japońska spłodziła nowego władcę zachodniego Pacyfiku. Potężna Rosja próbowała sterroryzować Japonię. Teraz Cesarstwo Japonii okupowało Port Arthur. A Flota Bałtycka Rosji leżała pod dziewięćdziesięcioma metrami wody na dnie Cieniny Cuszimskiej - co w wielkim stopniu było zasługš japońskich szpiegów w rosyjskiej marynarce wojennej.
Kiedy Yamamoto zamykał szufladę z pieniędzmi, doznał upiornego wrażenia, że jest obserwowany. Podniósł wzrok i napotkał miałe spojrzenie pięknej kobiety, której portretowa fotografia w srebrnej ramce stała na biurku. Rozpoznał ciemnowłosš córkę Langnera i nie mógł wyjć z podziwu, jak wiernie zdjęcie przedstawia jej zniewalajšce oczy. Zamaszycie podpisała swojš podobiznę: Dla ojca, nieustraszonego Kanoniera.
Japończyk skupił uwagę na półkach z ksišżkami. Oprawione tomy zgłoszeń patentowych rywalizowały o miejsce z powieciami. Ostatnio złożone zgłoszenia napisano na maszynie. Yamamoto wycišgał tom za tomem, aż doszedł do ostatniego roku, w którym Langner pisał zgłoszenia odręcznie. Rozłożył księgę na biurku konstruktora, po czym wyj šł z bocznej szuflady kartkę i pióro wieczne marki Waterman ze złotš stalówkš. Wzorujšc się na próbce pisma, sfałszował nieskładny list zakończony słowami Wybaczcie mi i nagryzmolonym podpisem Arthura Langnera.
Zaniósł jod i wodę amoniakalnš do łazienki konstruktora. Rękojeciš kieszonkowego pistoletu Nambu roztarł kryształki jodu na marmurowej umywalce i zmiótł powstały proszek do miseczki do golenia. Wytarł broń do czysta ręcznikiem, pozostawiajšc na nim fioletowawš smugę. Potem wlał wodę amoniakalnš do proszku i mieszał szczoteczkš do zębów Langnera, dopóki nie powstała gęsta pasta trijodku azotu.
Otworzył wieko fortepianu, sięgnšł do wšskiego końca najdalej od klawiatury i rozsmarował pastę na biegnšcych blisko siebie strunach. Wiedział, że po wyschnięciu wybuchowa mieszanka stanie się niestabilna i wyj štkowo wrażliwa na uderzenie. Lekka wibracja wywoła głony huk i błysk. Sama eksplozja zniszczy niewiele więcej niż fortepian. Ale jako detonator będzie zabójcza.
Umiecił jedwabny woreczek na żeliwnej ramie tuż nad strunami. Woreczek zawierał doć kordytu MD, by wystrzelić pięcioipółkilogramowy pocisk na odległoć trzech kilometrów.
Yamamoto Kenta opucił fabrykę dział tš samš drogš, którš wszedł. Ocz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin