Krystyna Śmigielska - Kochanek pani Grawerskiej.pdf

(1559 KB) Pobierz
===aVs4WW0LbV5sXDlbOVw9CGxeOgozVWIAYVc0ADQAMlM=
Copyright © Krystyna Śmigielska Copyright © Wydawnictwo Replika, 2015
Wszelkie prawa zastrzeżone
Redakcja
Marta Akuszewska
Projekt okładki Iza Szewczyk
Zdjęcie na okładce Copyright © depositphotos.com/ peshkova
Konwersja publikacji do wersji elektronicznej Dariusz Nowacki
Wydanie elektroniczne 2015
ISBN 978-83-7674-332-5
Wydawnictwo Replika ul. Wierzbowa 8, 62-070 Zakrzewo tel./faks 61 868 25 37
replika@replika.eu www.replika.eu
===aVs4WW0LbV5sXDlbOVw9CGxeOgozVWIAYVc0ADQAMlM=
Andrzejowi
===aVs4WW0LbV5sXDlbOVw9CGxeOgozVWIAYVc0ADQAMlM=
1
– Czy ty aby nie przesadzasz? – pytał rozwścieczony. – Ogarnij się, zrób
ze sobą porządek! Nie myślę ulegać twoim fanaberiom, nie mam czasu na
głupie fochy, to dziecinada.
Przysiadł na brzegu łóżka. Położył prawą dłoń na jej głowie, chwilę bawił
się włosami, dotykając ich delikatnie, jakby chciał uśpić czujność kobiety, a
kiedy uznał, że osiągnął swój cel, zdecydowanym, szybkim ruchem zacisnął
palce. Nawijał długie pasma włosów na pięść, jednocześnie przyciskając jej
twarz do poduszki. Nie próbowała się uwolnić. W oczekiwaniu na ciosy
zamknęła jedynie oczy, wiedząc z góry, że opór na nic się tutaj zda.
Rozjuszony sapał ciężko. Niemiarowy świst wypuszczanego przez otwarte
usta powietrza przenikał ją całą, napełniając odrazą. Lepkie wargi przylgnęły
do jej ucha.
– Pamiętaj, kim jesteś! – krzyknął. – Mnie reprezentujesz, suko, mnie!
Rozumiesz?
– Tak, rozumiem… – odpowiedziała, starając się przezwyciężyć niechęć.
Uniósł ramię, otrzepał ręce jak robotnik, który właśnie usłyszał fabryczną
syrenę obwieszczającą fajrant. Podniósł się, stanął przed dużym lustrem i
starannie poprawiał marynarkę, obciągając ją z przodu i z tyłu. Nie patrząc na
leżącą w łóżku żonę, mówił spokojnym, dobrotliwym tonem:
– Masz karty kredytowe, samochód, ładny, duży apartament w centrum
miasta. Jesteś swobodna, możesz robić, co tylko chcesz. A obowiązki? Dużo
nie wymagam! Kiedy trzeba, masz stać przy mnie i dobrze wyglądać.
Zadbana, ślicznie ubrana, uśmiechnięta, to wszystko… Nawet w łóżku nie
musisz się starać. Sama wiesz, te sprawy już mnie tak nie fascynują, za
bardzo jestem wykończony, zmęczony. W moim wieku potrzeby maleją, a i
trudno znaleźć w seksie taką odmianę, która by mnie jeszcze zadziwiła. Nie
możesz więc mówić, że ciężko pracujesz na swoje spokojne, dostatnie,
wygodne życie. Niejedna ci zazdrości! Czas, abyś doceniła swoje szczęście.
Chcesz jechać na kilka dni do spa? Proszę bardzo! Wyjdź tylko z tego wyra i
zajmij się czymś. Jak Boga kocham, nie mam pojęcia, od czego, kurwa, ty
mogłabyś dostać depresji! I zapamiętaj sobie raz na zawsze, żadnych
Zgłoś jeśli naruszono regulamin