,,Trąbki świątecznej poczty’’ Już dzisiaj który to raz pędzi poczta przez las! Cóż, nie dziwota, przed każdą Gwiazdką pękają banie z manią pisarską: Jacek, co pióra nie bierze w ręce, nagle napisał listów dziewięćset. Pisze Alojzy, Funia i Mania. Rośnie gwiazdkowa życzeniomania. Wczoraj w Krakowie na placu Kingi listy wypchnęły denko od skrzynki, bo tyle listów, któż by to zniósł -- O! znów pocztowy wóz: jeszcze ten mostek, jeszcze ta rzeczka i wjedzie poczta w mury miasteczka, śnieg przed pocztą biegnie jak zając, trąbki pocztowe gromko grają: Listy, paczki, stamtąd i stąd! Wszystkim Wesołych Świąt! A tu w urzędzie cztery okienka, w każdym okienku piękna panienka. Ja, proszę pani, chciałbym do żony wysłać ekspresem list polecony: ("...również, Marysiu, w pobieżnym skrócie donoszę, ze nam kanarek uciekł, a złote rybki zdechły w ogóle, zamęt szalony. Całuję czule...") A tu telegram do pana Anzelma, żeby pieniądze wysupłał, szelma, a tu paczuszka, w niej korniszony, dziadziuś na pewno będzie wzruszony, bo, proszę pani, dobrze, gdy w święta wnuczuś o dziadku swoim pamięta, chyba korniszon mu nie zaszkodzi, telegram -- Szczecin, paczka do Lodzi, pani wygląda jak anioł blond, DO WIDZENIA! WESOŁYCH ŚWIĄT! W nocy, w południe, w wieczór i z rana poczta haruje niezmordowana, praca dzienna i warta nocna, poczta panowie! poczta! poczta! Słupy przy szosie, druty przy świerkach, jedzie samochód, pędzi telegram, na bok, zające! z drogi, wrony! Feluś, gazu! List polecony! I dla cywilów, i dla armii, i do Wrocławia, i do Warmii, do Szczebrzeszyna, do Szczecina leci i świeci dobra nowina; pobłyskują jak kwiaty z łąki z czapek pocztowców złote trąbki. Poczta! Poczta! Morze i ląd! WSZYSTKIM WESOŁYCH ŚWIĄT! Tymczasem w jednych domach stroją pianina, w innych ciotki placki stawiają równym szeregiem, a na dworze hu! hu! diabelska mieszanina, 24 miliardy płatków śniegowych (słownie: wiatr zmieszany ze śniegiem). Przez wiatr i snieg listonosz brnie, z listem, z depeszą, z inwalidzką rentą. I tak całe życie. Przez całe dnie. Jak wiewiórka. Z piętra na piętro. Właściwie tylko zmienia się tło: po wsiach koguty, w miastach neony. I znowu paczka, dopłata: sto -- i znowu ekspres polecony. Bo pocztą możesz wysłać co chcesz: Serce, buty i wiersz: Już kocham cię tyle lat na przemian w smutku i w śpiewie. Może to już jest osiem lat, a może dziewięć, nie wiem. Splątało się. Zmierzchło. Gdzie ty, a gdzie ja, już nie wiem i myślę wpół drogi, że tyś jest ten upór i walka co dnia, a ja -- to twe rzęsy i loki. Gdy mi kiedyś serduszko pęknie, wspomnijcie mnie czasem pięknie, że był taki facet księżycowy.
JANUSZEK777