CAŁOŚĆ_Alexa_Riley.pdf

(189 KB) Pobierz
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Epilog
ROZDZIAŁ 1
BLAKELY
Siedzę obok mojej macochy, Lindy, próbując zapłacić to, co zostało powiedziane.
To coś o nadchodzącym wydarzeniu i to, co wszyscy mają na językach teraz. Mój
umysł płynie do mojego męża Daniela, jak zawsze, i zastanawiam się, co on teraz
robi.
Dyskretnie spoglądam na zegarek, żeby zobaczyć godzinę. Nasza poranna sesja
miłosna została przerwana, gdy pojawiła się Linda dwie godziny wcześniej, żeby
się upewnić, że jestem odpowiednio ubrana, ale w tym rzecz, że wcale nie byłam
ubrana. Jeśli się pospieszę, złapię go, zanim skończy pracę. Uwielbiam przerywać
jego dzień pracy, bardziej niż powinnam. Nie mogę pomóc sobie. Nawet po kilku
latach małżeństwa kocham to, co nas łączy i wciąż łatwo odwracam mu uwagę od
wszystkiego, co robi. To sprawia, że czuję się seksowna, ale sprawił, że poczułam
się tak z chwilą w której na mnie spojrzał. Do tego czasu nigdy nie czułam się
naprawdę pożądana.
Serce mi trzepocze, gdy słyszę, jak ludzie wspominają, jaki on jest inny ze mną.
Nie wiedziałam, jak inni mówią jaki to Daniel jest zimny, ponieważ nigdy nie był
taki ze mną. Wszystko, czym był to że jest ciepły i słodki, ale chyba nie jest taki dla
wszystkich...
Nawet po naszym ślubie mój ojciec i macocha nadal nie dbali o Daniela. Udają, ale
czuję ich napięcie i słyszę ich ciche komentarze i co raz trudniej to zignorować.
Mój mąż jest idealny, nie obchodzi mnie to, co mówią albo pomyślą o nim, ale
mnie to niepokoi.
Nienawidzę tego, że nie widzą go tak jak ja. Jeśli coś powinni być szczęśliwi dla
mnie. Problem polega na tym, że Daniel nie pasuje do formy męża jaką założyli, że
powinnam mieć. Daniel ma dużo pieniędzy, ale nie ma wykształcenia. Szczerze
mówiąc, po część to powód dlaczego tak szybko się w nim zakochałam. On był
inny niż wszyscy wokół mnie. Podobało mi się, że nie obchodziło go to co ktoś o
nim myślał. Nie grał według zasad innych. Robi to, czego chce i nie przeprasza,
jeśli ci się nie podoba to spadaj. On jest tym, kim jest, weź całość lub zostaw.
Gdyby nie chciał nosić garnituru, nie zrobiłby tego, nie byłby fałszywy i miły.
Wszyscy wiedzą dokładnie, gdzie stoją z nim i kiedy go poznałam to było takie
odświeżające. Z nim czuję, że należę do niego, inaczej niż teraz kiedy siedzę w
pokoju z kobietami wokół mnie, kontynuującymi temat co założyć na następne
spotkanie towarzyskie. Nigdy nie czułam się tak, że należę do tego otoczenia.
Dopiero gdy straciłam mamę, zostałam przedstawiona światu. Nie wiedziałam, co
tam jest. Przeszłam z braku ojca do posiadania ojca i macochy. Moja mama była
jedyną rodziną, o której myślałam. Miałam ją ale zniknęła z tego świata w
mgnieniu oka. Dowiedziałam się o utracie kogoś, kogo kocham we wczesnym
życiu i jak wszystko można całkowicie odwrócić do góry nogami. Przeszłam od
posiadania mamy, która była trochę dzika i wolna do rodzicielstwa pełnego reguł i
struktury. Słyszałam że moja macocha mówi krótko po tym, jak przyjechałam z
nimi zamieszkać że próbowała mnie naprawić i przełamać złe nawyki, w których
się rozwinęłam. Pozwoliłam jej, bo chciałam się gdzieś dopasować. Zostałam
uformowana w to, czego chcieli i dopiero Daniel wpadł do mojego życia, i wtedy
zrozumiałam, co straciłam. Ja nawet nie wiedziałam kim byłam, a on mi to pokazał.
Pozwolił mi się odnaleźć. Nie było złych odpowiedzi ani zasad za którymi
musiałam podążać i nie miało znaczenia, co myślą o nas inni.
Walczę z uśmiechem, myśląc o naszych zasadach i zasadach jakie wychodzą tylko
wtedy, gdy inni mężczyźni stają zbyt blisko mnie. Uwielbiam patrzeć, jak mój mąż
jest zazdrosny. To jest urocze i bardzo przyjemne, ale nigdy by mu tego nie
powiedziała.
Macocha szturcha mnie w bok, przez co siadam prosto. Ten ruch przywraca mnie
do rzeczywistości i poza marzenie, w które wpadłam.
Patrzę na nią, a ona daje mi minę, który sprawia, że czuję się jak niegrzeczne
dziecko. Ona zawsze tak robi. Uśmiecham się przepraszająco do kobiety, która
pomogła mnie wychować. Dlaczego nazywała mojego męża zimnym, nigdy tego
nie zrozumiem. Ona jest tu zimna aż bije chłodem do niej, nawet gdy próbuję się
zbliżyć. Ma słodkie chwile co jakiś czas, ale w większości dzieli nas chłodna
odległość. Prawdopodobnie ma to coś wspólnego z faktem, że ona i mój ojciec byli
razem ponad trzydzieści lat temu, czyli dłużej niż żyłam. Najwyraźniej byłam
produktem romansu - żywej, oddychającej pomyłki o której wszyscy widzieli.
Ojciec zostawił ją dla mojej mamy a teraz znowu są razem po jej śmierci. Jestem
skazą na ich reputacji, a ona starała się, aby uczynić mnie jedną z nich jako sposób
na wymazanie błędu mojego ojca. Nie mogę jej winić, że gdy na mnie patrzy nie
wywołuje to najcieplejszych uczuć, ale jak długo mam spłacać ten emocjonalny
dług?
Jestem pewna, że sama nigdy nie chciała dzieci, ale wzięła mnie i wychowała z
obowiązku. Muszę jej przypisać, że zrobiła wszystko, co w jej mocy. Rozumiem.
Zniszczyłoby mnie, gdybym dowiedziała się, że Daniel zdradził mnie i miał
dziecko z inną kobietą. Myśl ta sprawia, że mój żołądek zaciska się z nerwowym
obrzydzeniem.
Zerkam na Lindę, a potem znów na zegarek. Jest jeszcze czas. Kiedy słyszę moje
imię, podnoszę wzrok i próbuję zapłacić o co chodzi.
- „Przepraszam, co?” - pytam Carmelę. Jest kilka lat starsza ode mnie i jest królową
pszczół w tej grupie. Nie obchodzi mnie kto tu rządzi, bo jestem tu tylko po to by
zadowolić macochę, a i tak nie udaje mi się to. Po tylu latach wciąż próbuję mieć
związek z Lindą, bo chcę, żeby wszyscy byli jedną wielką szczęśliwą rodziną.
-„Zapytałam, czy ty i Daniel dołączycie do nas. Nadal nie wysłałaś odpowiedzi na
zaproszenie” - mówi, uśmiechając się do mnie słodko.
Nie wiem, czemu się przejmuje, bo wszyscy wiemy, że to nieprawda. Gdyby tu był
Daniel, zacisnął by szczękę i mógłby nawet odpowiedz im „kurwa nie”. Jestem
tego pewna, że dokładnie to by powiedział, gdy otworzył zaproszenie i rzucił je do
śmieci. Ja po prostu się śmiałam i do tej pory o tym zapomniałam.
- „Oczywiście, że tak”, odpowiada Linda, przechylając głowę
do mnie i rzuca mi spojrzenie.
-„Oczywiście” - dodaję.
Zapłacę za to, kiedy powiem Danielowi, że idziemy do Vine na imprezę. Będzie
miał mnie na plecach w najsmaczniejszy sposób, ale pójdzie ze mną. Nie pozwolił
mi pójść samej i nigdy nie mówi mi nie, jeśli naprawdę pytam.
- „Dobrze.” mówi Carmela cicho.
Nie jest podekscytowana, że przyjedziemy razem, ale tym że będzie mój mąż.
Jestem pewna, że to nie dlatego, że ma coś do niego. Chodzi o to, że chce jego
książeczki czekowej. Gdyby nie to, jestem tu z macochą na pewno nie
zostałybyśmy zaproszeni. Pomaga to, podczas gdy niektórzy ludzie dzwonią i
zapraszają go, a on jest wtedy dla nich niegrzeczny i pozbawiony manier. Jest
bezpośredni i szczery, a to rzadka cecha w tych kręgach. Wiem też, że Daniel jej
nienawidzi. Za każdym razem, gdy ją spotyka przedstawia się, jakby nie wiedział,
kim ona jest. Albo on naprawdę zapomina lub robi to, żeby ją wkurzyć. W żadnym
z przypadków nie jestem w szoku i uwielbiam zirytowane spojrzenie, które
pojawia się na jej twarzy, kiedy on to robi. Na szczęście po zakończeniu listy gości
rozmowa się kończy.
-„Idę po taksówkę, muszę iść do biura Daniela.” prostuj bluzkę, którą wybrała dla
mnie Linda. Jestem prawie pewna że materiał podrażni moją skórę.
-„Mężczyzna pracuje, Blakely. Zostaw go. ” potrząsa głowa i nie rozumie, jacy
jesteśmy. Nie chciałby mnie zostawić, ani ja nie chcę. Ona i mój ojciec są tak różni
od nas. Chwilę zajęło mi zrozumienie, że nie ma nic złego z okazywaniem sympatii
drugiemu . Nadal dostaję potrząsanie głową. Nie rozumie nas...
On otwarcie przed wszystkimi całuje moją szyję i mówi, że mnie kocha. Nie
obchodzi go nawet, czy jest w środku ważnego spotkania lub przy stole z innymi
ludźmi. Jeśli chce mnie pocałować lub dotknąć, robi to.
-„Nie, naprawdę powinnam. Dodatkowo muszę mu powiedzieć, że idziemy do
Vine na jej wydarzenie.” W ostatniej części dodaję, mając nadzieję, że to
zadziała. Ona przewraca oczami, ale w końcu się zgadza. Rozstajemy się z
pocałunkami w powietrzu w każdy policzek i patrzę, jak wślizguje się do
samochodu. Macham jej kierowcy Lukeowi, gdy zamyka za sobą drzwi
-„Potrzebujesz przejażdżki, pani Black?” - pyta.
-„Łapię taksówkę”, mówię mu, a on daje mi wygięte brew
- „Do jego biura jest pięć minut jazdy samochodem. Dam sobie radę."
-„Uważaj, nie potrzebuję twojego męża w dupie.”
-„Obiecuję”, mówię ze śmiechem, gdy łapię taksówkę. Kiedy się zatrzymuje,
wchodzę podekscytowana, bardziej niż gotowa, by zobaczyć mojego męża. Nastrój
z popołudnia wciąż mnie niepokoi że nie zrobiłam żadnego postępu z moją rodziną.
Wiem, że Daniel będzie mógł mi pomoc z poprawą mojego nastroju.
ROZDZIAŁ 2
DANIEL
Odchylam się na krześle, wpatrując się w mojego prawnika, który patrzy jakby miał
zwymiotować. Jego zmartwienie niepokoi mnie. On jest najlepszy w tym, co robi i
to dlatego płacę mu cholernie mnóstwo pieniędzy, żeby był na każde moje
wezwanie. Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby ten mężczyzna się pocił. Jest
zarozumiałym draniem, ale nie mogę mu nawet tego powiedzieć, bo wiem że
pewnie ma do tego powód.
Podobnie jak on też nie pocę się. Jeśli coś jest nie tak w pracy, pieprzyć to i
przechodzę do następnego. Nie ma czasu martwić się o rzeczy, kiedy możesz
przejść do następnego projektu. Taki zawsze byłem i dlatego dobrze mam w moim
życiu. Jest jeden wyjątek od tej reguły i to jest to moja żona. Jeśli chodzi o nią,
tracę całe skupienie i spokój. Przejście do następnego nie dotyczy jej i to nigdy się
nie wydarzy, To jest do śmierci, i złożyłem śluby w dniu, w którym byliśmy na
kobiercu. Szybciej zejdę z tego świata, zanim ją zostawię, ale stawię czoła i tej
bitwie, gdy śmierć spróbuje mnie od niej odebrać.
-„Wypluj to, to powinno być łatwe”, przypominam mu, kiedy na mnie patrzy i
zerkam na zegar i zastanawiam się, kiedy Blakely skończy swoje spotkanie.
-„Po prostu przekraczamy litery T i kropkujemy litery I.” Robię to wszystko, aby
uspokoić moją żonę. Ma w sobie piękny umysł i myśl, że jej rodzina i ja musimy
Zgłoś jeśli naruszono regulamin