03.3 C. L. Werner - Wojna Starożytnych 3 - Klątwa Korony Feniksa.docx

(1970 KB) Pobierz





CZAS LEGEND

 




czarnoniebcze

 

 



 

 

 

 

 

Times of Legends: The Curse of the Phoenix Crown

Tłumaczenie: w trakcie korety

Tom 3 serii Wojna Starożytnych (War of Vengeance)

 



 



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

redakcja: Wujo Przem

(2019)


 


C:\Instal\03.3 C. L. Werner -  War of Vengeance 3 - The Curse of the Phoenix Crown\images\00004.jpg

 

 

 

To epoka legend.

 

W dawnych czasach, gdy świat był młody, elfy i krasnoludy żyły w pokoju i dobrobycie. Krasnoludy to wielcy rzemieślnicy, władcy podziemi, rzemieślnicy bez porównania. Elfy to niezrównani magowie, panowie smoków, stworzenia z nieba i powietrza. W czasach Najwyższego Króla Snorri Białobrodego i Księcia Malekitha te dwie wielkie rasy były u szczytu swojej siły. Ale taka siła i dominacja nie mogły trwać. Siły Fell gromadzą się teraz przeciwko elfom i krasnoludom. Malekith, rozgoryczony okaleczeniem w Płomieniu Asuryana, stara się je zniszczyć, ale działają jeszcze ciemniejsze moce. Już napięte, dysharmonia burzy relacje między nimi, dopóki nie pozostanie tylko wrogość. Zdrada jest nieunikniona, okropny czyn, który może doprowadzić tylko do jednego wyniku ... wojny.

Karzeł Najwyższy Król Gotrek Gwiezdny Łamacz gromadzi swoje tłumy wojowników ze wszystkich posiadłości Karaz Ankor, podczas gdy elfy, pod okrutnym i aroganckim Caledorem II, zbierają swoje błyszczące zastępy i wypełniają niebo smokami.

Stawką jest opanowanie Starego Świata, uraza w tworzeniu, która będzie trwać przez tysiąclecia. Żadna ze stron nie poddaje się, dopóki druga nie zostanie całkowicie zniszczona. W wojnie zemsty zwycięstwo będzie mierzone tylko krwią.

 


 


C:\Instal\03.3 C. L. Werner -  War of Vengeance 3 - The Curse of the Phoenix Crown\images\00036.jpg

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


1.

Pożary w niebie

236. rok panowania Caledora II

Mógłbym być cholernie zaki, ale odpędź mnie, jeśli nie będę chwałą w tym wszystkim.

Heglan Copperfist uśmiechnął się na wybuch drugiego krasnoluda. Spojrzał w górę z szerokiego pokładu sterowca i na sterówkę, gdzie Nugdrinn Hammerfoot drapał z niepokojem zagłębienie brakującego oka. Stary kapitan morza wspaniale dostosował się do wymagań swojego nowego powołaniakapitana nieba. Daleko pod nimi zaśnieżone szczyty Krypty wychylały się z płaszcza mglistej chmury, widok budzący zachwyt każdego dawi, kierujący go do ostrego przerażenia lub, jak w przypadku Nugdri, rozradowanej radości.

Inżynier nie mógł pozwolić sobie na taki sam dreszczyk emocji jak Nugdri. Nie mógł sobie na to pozwolić. Otrzymał wielki zaszczyt, ale wraz z tym zaszczytem przyszedł straszliwy obowiązekponury obowiązek, który wywarł na niego ciężar całej ciężkiej skały Durazon.

Nie, ja nie zawiodę.

Nie mógł zawieść. Był ostatnim z Miedzianych Pięści, ostatnim z jego linii. Tylko Heglan mógł odkupić spuściznę swojego dziadka, oczyścić teorie inżynieryjne Dammina Copperfista oraz usunąć szyderstwa i wstyd, jakie wywołały jego imię. Tylko Heglan mógł obdarzyć arsenały króla Brynnotha i Baraka Varra bronią, która byłaby w stanie sprostać potędze i przerażeniu drakka i jego mistrzów elgi .

Tylko Heglan miałby chwałę pomszczenia swojego brata, Nadri Gildtongue. Zniszczenie smoków, wyeliminowanie najbardziej niszczycielskiej broni w arsenale Elgi, utoruje drogę do szybkiego i zdecydowanego zwycięstwa przeciwko znienawidzonemu wrogowi. Flota sterowców zstępujących na Tor Alessi, siejących spustoszenie w mieście, gdy drakk dokonał spustoszenia w armiach dawi.

W odpowiedzi na rozkaz Heglana Nugdri namówił skryzan-harbarkjeszcze wyżej. Reszta załogi na głównym pokładzie nerwowo żuła brody, wpatrując się w zawieszony nad nimi ogromny skórzany worek. Poduszka powietrzna wypełniona wypornym gazem była tym, co pozwoliło skryzan-harbour przeciwstawić się ciągnięciu skały i ziemi. Wielkie miedziane łopatki, wirujące z dużą prędkością, stanowiły napęd statku, ale to poduszka powietrzna była prawdziwym triumfem wynalazku Heglana. Na wyższych wysokościach stwierdził, że gaz ucieka z poduszki powietrznej. Nowa powłoka pochodząca z mieszanki żywicy i smoły okazała się jak dotąd skutecznym uszczelniaczem. Jeśli skryzan-harbark miał walczyć ze smokami, Heglan uznał za konieczne, aby sterowce mogły uderzać z góry nad potworami. Przez wiele lat badał ptaki, a na jego głowie zapadła jedna rzecz: drapieżnik zawsze spadał na swoją ofiarę z góry.

Heglan dołączył do Nugdri w sterówce. „Chwała i niebezpieczeństwo idą w parze jak kilof i młot”ostrzegł kapitana. Wspinali się w chmury, mgły gór owijały się wokół nich jak szary płaszcz. „Im większa chwała, tym większe niebezpieczeństwo.

Nugdri uderzył swoją metalową stopą o pokład, co, jak twierdził, zwróciło uwagę jego przodków i przypomniało im, aby posłali więcej szczęścia na swój sposób niż wtedy, gdy stracił wyrostek. „Jeśli umrzesz szukając chwały, nie ma w tym wstydu.

Wyraz twarzy inżyniera stał się ponury. „Jest tak, jeśli inni polegają na tobie”stwierdził. „Duma jest marnym pretekstem do ofiarowania umarłym”. Odwrócił głowę, próbując przebić chmury kamiennym wzrokiem. Skryzan-harbark były cudownymi stworzeniami, ale ich opanowanie powietrza nie było niekwestionowane. Starsze i bardziej obrzydliwe rzeczy napędzały wiatry w tych dniach.

Pożary sygnałów zaalarmowały strażników w Karak Norn, a stamtąd ostrzeżenie przeszło do Karaka Izora i Karaka Hirna, w końcu docierając do Baraka Varra, wielkiej morskiej twierdzy, potężnego bastionu karłowatego nad Zatoką Żelaza. Było niewiele królestw krasnoludów tak potężnych jak Barak Varr i żadne nie posiadało niesamowitej broni, którą wymyślił Heglan. To właśnie do króla Brynnotha i Baraka Varra walczący żołnierze w Szarych Górach i Kryptach odwrócili się, gdy elgi były w marszu. Alarm wysłano do Baraka Varra.

Ostrzeżenie było tylko jednym imieniem i słowem. Kazad Thar. Smoki To wystarczyło, by przekazać, że Kazad Thar został zaatakowany przez znienawidzonego drakka.

Rzadko zdarzało się, aby jakikolwiek król krasnoludów podejmował decyzję szybko, ale Heglan i mistrz gildii Strombak zaledwie kilka minut przekonali króla Brynnotha, że ​​port skryzan musi zostać wysłany, aby pomóc zniszczonej fortecy. Krasnoludy ze wzgórz skarrenawibyły jeszcze kuzynami dawi i obrazą bogów przodków byłoby obrazienie każdego krasnala kradzieżom Elgi i ich bestii. Heglan udowodnił, że potrafią stawić czoła smokom we własnym żywiole.

Czy uda im się wygrać… To wciąż budziło poważne wątpliwości. W swojej długiej historii krasnoludy stoczyły wiele bitew ze smokami, ale karczmy ze złota, które zagrażały ich skarbcom i kopalniom, nie były tak destrukcyjne jak drakk wyszkolony przez elfy. Dużo zajęło nawet zranienie jednego z tych smoków. Zabicie jednego wymagałoby więcej broni, niż mógł wytrzymać pojedynczy skryzan-harbark. Przynajmniej jeśli sterowce miały zwykłą broń.

Test za testem został wykonany, ale nawet Heglan nie był pewien, czy ma broń, której potrzebuje. Idealnie chciałby nakłonić jednego z smoków, zwabić go w pułapkę i udowodnić skuteczność swojej nowej broni w kontrolowanych warunkach. Wojna nie czekałaby jednak na jego eksperymenty. Z roku na rok Wojna Zemsty stawała się coraz bardziej dzika i zgorzkniała, elgi kradły ze swoich miast, aby napadać i plądrować rozrzucone kopalnie i posterunki dawi. Smoki przypalałyby wszystko, co poruszało się po drogach, zmuszając krasnoludy do zagłębiania się w nowe gałęzie Ankor Ungdrin, aby uciec przed ich płomieniami. Czary Elgi uschły w plonach i stadach, które karmiły wiele warowni. Statki Elgi odważyły ​​się nawet rzucić wyzwanie Barakowi Varrowi o kontrolę nad Żelazną Zatoką i oddalonymi morzami.

Dawi odwzajemnił oburzenie Elgi metodyczną naradą. Zmierzchowe naloty toporem i ogniem doprowadziły sady i winnice do ruiny. Odważne ataki młotem i zburz wieże i mury. Ponure zasadzki na rycerzy i żołnierzy Elgi, którzy pokazali aroganckim wysokim uszom odwagę krasnoludzkiej odwagi i krasnoludzkiej stali. Dawi nie potrzebowali czarowników i drakków, aby stoczyć bitwę. Aby odpowiedzieć na urazy skierowane przeciwko elfomzabójstwo księcia Snorri Halfhand i niewybaczalne upokorzenie ambasadorów Wysokiego Króla Gotrekawymagałoby to ostrzy krasnoludów. Krew elgi Księcia Imladrika była tylko kroplą w morzu zemsty, która czekała na wroga.

Ze swojego punktu widzenia Heglan widział artylerzystów na przydzielonych im stanowiskach, z których każdy był gotowy do wykonania manewrów, które wiercili od miesięcy. Sześć eleganckich miotaczy z ramą z brązu zostało zakotwiczonych na środkowym pokładzie, trzy z boku. Metalowe osłony zasłaniały każdą platformę, chroniąc broń, a jednocześnie zapobiegając ich podniesieniu do takiego kąta, że mogłyby zagrozić poduszce powietrznej powyżej. Blokujący ustawieni na pokładzie również zatrzymali wszelkie rozbieżności w lewo i w prawo. Miotacze wymagali takich środków ostrożnościich ramy były cudami inżynierii, zaprojektowanymi przez Bagdrimm Tallbeard z Karak Kadrin. Dopasowana do skomplikowanych krętlików broń może obracać się z boku na bok, a także obniżać lub podnosić. Każda broń była tak wyważona, że mógł nią manipulować pojedynczy krasnolud.

Potrzebował dużo złota i więcej pochlebstw dla mistrza gildii Strombaka, aby zabezpieczyć wynalazek Bagdrimm'a dla portu skryzan, ale Heglan wiedział, że warto. Aby sterowce były prawdziwymi drapieżnikami nieba, potrzebowały czegoś więcej niż tylko skrzydeł; potrzebowali również pazurów. Pazury zdolne wytrącić smoka z powietrza.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin