Christie Agatha - Poirot 35 Entliczek pętliczek.txt

(325 KB) Pobierz
AGATHA CHRISTIE
   
Poirot 35 ENTLICZEK PENTLICZEK
   
TYTUŁ ORYGINAŁU: HICKORY DICKORY DOCK
TŁUMACZYŁA ALEKSANDRA AMBROS

ROZDZIAŁ PIERWSZY
   
   Herkules Poirot zmarszczył brwi.
    Panno Lemon  powiedział.
    Słucham, monsieur Poirot?
    W tym licie sš trzy błędy.
   W jego głosie brzmiało niedowierzanie. Panna Lemon bowiem, ta szkaradna i kompetentna kobieta, nigdy nie robiła błędów. Nigdy nie była chora, nigdy zmęczona, nigdy zdenerwowana, nigdy niedokładna. Innymi słowy, z praktycznego punktu widzenia, nigdy nie była kobietš. Była maszynš  sekretarkš doskonałš. Wiedziała wszystko, ze wszystkim dawała sobie radę. Kierowała życiem Herkulesa Poirota, tak ze ono również funkcjonowało jak maszyna. Hasłem Herkulesa Poirota od wielu lat były porzšdek i metoda. Dzięki Georgeowi, lokajowi doskonałemu, oraz pannie Lemon, sekretarce doskonałej, porzšdek i metoda rzšdziły niepodzielnie jego życiem. Teraz, kiedy wypiekano nie tylko okršgłe, ale także kwadratowe placuszki, nie miał absolutnie żadnych powodów do narzekań.
   Tymczasem dzisiejszego ranka panna Lemon zrobiła trzy błędy przy przepisywaniu najprostszego pod słońcem listu i, co więcej, nawet tych błędów nie zauważyła. Gwiazdy zatrzymały się w swoim biegu.
   Herkules Poirot pokazał jej rzeczony dokument. Nie był zły, był po prostu zdumiony. Nic takiego nie miało prawa się wydarzyć  a jednak się wydarzyło.
   Panna Lemon wzięła list. Popatrzyła nań. Po raz pierwszy w życiu Poirot zobaczył, że się zarumieniła: ciemny, brzydki, nietwarzowy rumieniec zabarwił jej oblicze aż po korzonki gęstych siwawych włosów.
    Ojej  powiedziała.  Nie potrafię wyjanić, jak chociaż owszem. To z powodu mojej siostry.
    Pani siostry?
   Kolejny szok. Poirotowi nigdy nie przyszło do głowy, że panna Lemon ma siostrę. Jak również, skoro już o tym mowa, że mogłaby mieć ojca, matkę czy nawet dziadków. Panna Lemon tak dalece przypominała produkt fabryczny, precyzyjny instrument  by tak rzec  że podejrzewanie jej o jakie uczucia, zmartwienia, rodzinne kłopoty, wydawało się czystym absurdem. Wiadomo było, że panna Lemon poza godzinami pracy całym sercem i umysłem oddawała się doskonaleniu nowego systemu klasyfikowania akt, który miał zostać opatentowany pod jej nazwiskiem.
    Pani siostry?  powtórzył więc Herkules Poirot z nutkš niedowierzania w głosie.
   Panna Lemon energicznie skinęła głowš.
    Tak  odparła.  Chyba nigdy panu o niej nie wspominałam. Prawie całe życie spędziła w Singapurze. Jej mšż zajmował się tam interesami.
   Herkules Poirot ze zrozumieniem pokiwał głowš. Wydało mu się właciwe, że siostra panny Lemon większoć życia spędziła w Singapurze. Po to istniały takie miejsca jak Singapur. Siostry kobiet z gatunku panny Lemon wychodziły za biznesmenów w Singapurze, tak aby panny Lemon tego wiata mogły z precyzjš mechanizmu zajmować się sprawami swoich pracodawców (i oczywicie obmylaniem systemów klasyfikowania akt w chwilach wytchnienia).
    Pojmuję  powiedział.  Proszę kontynuować.
    Cztery lata temu została wdowš. Nie mieli dzieci. Kiedy wróciła do Londynu, udało mi się załatwić jej bardzo miłe mieszkanko z komornym w granicach rozsšdku.
   (Oczywicie pannie Lemon musiała się udać ta prawie niemożliwa do załatwienia rzecz).
    Jest niele sytuowana, choć pienišdze nie majš już tej wartoci co dawniej, ale siostra nie ma ekstrawaganckich wymagań i przy rozsšdnym gospodarowaniu powinno jej wystarczyć na wygodne życie.
   Panna Lemon zrobiła pauzę, po czym cišgnęła dalej :
    Tyle że, mówišc prawdę, czuła się samotna. Długo nie mieszkała w Anglii, nie miała dawnych znajomych i przyjaciółek, no i oczywicie miała masę wolnego czasu. Tak więc kilka miesięcy temu powiedziała mi, że myli o przyjęciu tej posady.
    Tej posady?
    Przełożonej, chyba tak to się nazywa, czy gospodyni w domu dla studentów. Jest on własnociš pewnej kobiety, półkrwi Greczynki, która chciała, żeby kto jej to poprowadził, zajšł się zaopatrzeniem i dopilnował, aby wszystko szło jak należy. Jest to starowiecki obszerny dom na Hickory Road, jeli pan wie, gdzie to jest.  Poirot nie wiedział.  Kiedy była to doć elegancka dzielnica i domy sš solidnie zbudowane. Siostra miała dostać bardzo miłe pomieszczenie, sypialnię, salonik i maleńkš łazienkę wraz z kuchenkš dla siebie
   Panna Lemon przerwała. Poirot chrzšknšł zachęcajšco. Jak dotšd, nic w opowieci nie zapowiadało katastrofy.
    Sama nie byłam pewna, czy to jest najsłuszniejsza decyzja, ale dostrzegałam siłę argumentów mojej siostry. Nigdy nie należała do ludzi, którzy lubiš siedzieć cały dzień z założonymi rękami, jest kobietš bardzo praktycznš, dobrš organizatorkš, poza tym nie mylała przecież inwestować w to pieniędzy ani o niczym podobnym. Było to po prostu płatne zajęcie, z niewysokš pensjš, ale na tym jej nie zależało, nie wchodziła też w grę żadna ciężka praca fizyczna. Zawsze bardzo lubiła młodzież i umiała z niš postępować, a spędziwszy tyle czasu na Wschodzie rozumie różnice rasowe i to, że ludzie sš czuli na tym punkcie. Bo w tym pensjonacie mieszkajš studenci różnych narodowoci, przeważnie Anglicy, ale niektórzy z nich, jak rozumiem, kolorowi.
    Naturalnie  wtršcił Herkules Poirot.
    Połowa pielęgniarek w naszych szpitalach dzisiaj jest czarna  dodała panna Lemon niepewnie.  Podobno sš o wiele milsze i troskliwsze od Angielek. Ale to nie ma nic do rzeczy. Omówilimy ten projekt gruntownie i siostra przeprowadziła się do tego domu. Żadnej z nas nie spodobała się specjalnie włacicielka, pani Nicoletis, osoba o bardzo nierównym usposobieniu, czasami czarujšca, a czasami, przykro mi to mówić, wręcz przeciwnie, przy tym jednoczenie i skšpa, i niepraktyczna. Gdyby jednak umiała sobie sama dać radę, nie potrzebowałaby pomocy. Moja siostra nie należy do ludzi, którzy przejmujš się cudzymi humorami i dziwactwami. Potrafi stawić czoło każdemu i nie cierpi niedorzecznoci.
   Poirot przytaknšł. W tej charakterystyce siostry panny Lemon dostrzegał niejakie podobieństwo do swojej panny Lemon: pannę Lemon, którš nieco złagodziły małżeństwo i klimat Singapuru, niemniej kobietę z takim samym twardym rdzeniem zdrowego rozsšdku.
    Zatem siostra przyjęła tę posadę?  zapytał.
    Tak, wprowadziła się na Hickory Road 26 jakie szeć miesięcy temu. W sumie lubiła swojš pracę i uważała jš za interesujšcš.
   Herkules Poirot słuchał. Jak dotšd, przygoda siostry panny Lemon nie sprawiała wrażenia mrożšcej krew w żyłach.
    Jednak od pewnego czasu siostra się bardzo martwi. Bardzo poważnie się martwi.
    Dlaczego?
    Widzi pan, monsieur Poirot, nie podoba jej się to, co się tam dzieje.
    Tam sš studenci i studentki?  delikatnie zapucił sondę Poirot.
    Ach nie, monsieur Poirot, nie o to mi chodzi! Zawsze jest się przygotowanym na kłopoty tego rodzaju, można ich oczekiwać! Nie, widzi pan, zaczęły ginšć pewne przedmioty.
    Ginšć?
    Tak. I to dziwne przedmioty. I wszystkie w doć niezwykły sposób.
    Mówišc, że ginęły przedmioty, ma pani na myli, że zostały ukradzione?
    Tak.
    Czy zawiadomiono policję?
    Nie. Na razie nie. Siostra ma nadzieję, że może nie będzie to konieczne. Bardzo lubi tych młodych ludzi  to znaczy niektórych  i raczej wolałaby sama wyjanić sprawę.
    Tak  powiedział Poirot w zamyleniu.  Doskonale to mogę zrozumieć. Ale to nic tłumaczy, jeżeli pani pozwoli, pani niepokoju, który, jak się domylam, jest odzwierciedleniem niepokoju pani siostry.
    Nie podoba mi się ta sytuacja, monsieur Poirot. Zupełnie mi się nie podoba. Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że dzieje się co, czego nie rozumiem. Żadne zwyczajne wytłumaczenie nie wyjania wszystkich faktów, a naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić, jak można by je inaczej wytłumaczyć. Poirot kiwał głowš w zamyleniu.
   Piętš achillesowš panny Lemon była zawsze wyobrania. Nie posiadała jej za grosz. W sferze faktów była niezwyciężona. W sferze domysłów traciła grunt pod nogami. Obcy był jej stan umysłów ludzi Corteza na szczycie Darien.
    Nie chodzi o zwyczajnš drobnš kradzież? Może jaki kleptoman?
    Nie przypuszczam. Przeczytałam, co piszš na ten temat  powiedziała skrupulatna panna Lemon  w Encyclopaedia Britannica i w pewnym dziele medycznym. Nie przekonało mnie to.
   Herkules Poirot milczał przez półtorej minuty.
   Czy miał ochotę zajmować się kłopotami siostry panny Lemon Oraz namiętnociami i zmartwieniami wielojęzycznego domu studenckiego? Irytujšce byłoby jednak i bardzo niewygodne, gdyby panna Lemon nadal popełniała błędy przy przepisywaniu jego listów. Powiedział sobie, że jeli miałby się angażować, to jedynie z tego powodu. Nie przyznawał się sam przed sobš, że ostatnio dosyć się nudził i że pocišgała go włanie błahoć sprawy.
    Pietruszka wtapiajšca się w masło w goršcy dzień  mruknšł pod nosem.
    Pietruszka? Masło?  panna Lemon wyglšdała na zbitš z tropu.
    Cytat z jednego z waszych klasyków  odparł.  Niewštpliwie znane sš pani przygody, nie mówišc już o wyczynach Sherlocka Holmesa.
    Chodzi panu o te towarzystwa z Baker Street i tym podobne  wykrzyknęła panna Lemon.  Doroli mężczyni zajmujšcy się takimi głupstwami! Ale to włanie typowe dla mężczyzn. Jak te elektryczne kolejki, którymi potrafiš się bawić bez końca. Nie mogę powiedzieć, żebym kiedykolwiek miała czas na przeczytanie której z tych historii. Kiedy mam czas na czytanie, co zdarza się nieczęsto, wolę ksišżkę doskonalšcš umysł.
   Herkules Poirot skinšł głowš z wdziękiem.
    Co pani na to, panno Lemon, żebymy zaprosili tu pani siostrę na jaki stosowny poczęstunek, może poobiedniš herbatkę? Mógłbym może służyć jej skromnš pomocš.
    To bardzo uprzejmie z pana strony, monsieur Poirot. Naprawdę bardzo uprzejmie. Siostra jest zawsze wolna po południu.
    W ta...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin