80 lat od niemieckiej zbrodni na 50 żołnierzach z Bydgoszczy.pdf

(152 KB) Pobierz
80 lat od niemieckiej zbrodni na 50 żołnierzach z Bydgoszczy
Kolejna patriotyczna uroczystość związana z obchodami 80. rocznicy Bitwy nad Bzurą odbyła się w
niedzielę 22 września w Boryszewie – miejscu stracenia 50. żołnierzy Bydgoskiego Batalionu Obrony
Narodowej. Oprócz bogatej oprawy uroczystości wzruszała obecność mieszkańców tej dzielnicy oraz
rodzin zamordowanych 80 lat temu żołnierzy.
Plac przed pomnikiem przy ul. Sobieskiego został szczelnie wypełniony. Oprócz mieszkańców stawiły się
poczty sztandarowe, kompania honorowa WP, orkiestra wojskowa, władze Sochaczewa i Bydgoszczy,
radni miasta i województwa, przedstawiciele garnizonu z Bielic, straży pożarnej i policji, kombatanci,
harcerze, rekonstruktorzy, młodzież z pobliskiej SP 2, nauczyciele i dyrektorzy placówek miejskich oraz
księża z biskupem pomocniczym Wojciechem Osialem na czele.
Jak zwykle w tym miejscu oprawą muzyczną zajął się chór „Vivace” pod kierunkiem Piotra Milczarka,
okolicznościowy program słowno-muzyczny zaprezentowali uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2, a słowo
wstępne wygłosił dyrektor Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą Paweł
Rozdżestwieński.
Wymownie zabrzmiało krótkie wystąpienie burmistrza Piotra Osieckiego, który mówił, że jeśli chcemy
poznać prawdziwą twarz II wojny światowej, musimy przyjść tu, w okolice dawnych glinianek w
Boryszewie. Jeśli chcemy poznać twarz mordercy, też musimy tu być i wreszcie, żeby zobaczyć obraz
człowieczeństwa, również powinniśmy zjawić się w tym miejscu. Te słowa burmistrza w symboliczny
sposób opowiedziały historię tego, co wydarzyło się 22 września 1939 r. Mord na 50 bezbronnych jeńcach,
żołnierzach Wojska Polskiego, których ustawiono nad wykopanym dołem i seriami z karabinu
maszynowego, a potem strzałami z pistoletu pozbawiono życia. Ale słowa Piotra Osieckiego odnosiły się
także do postawy miejscowych mieszkańców, którzy nie pozwolili, aby ta zbrodnia przepadła w
zakamarkach niepamięci. To oni, pod groźbą śmierci, zadbali, aby ciała zamordowanych nie pozostały w
tych gliniankach na zawsze. To dzięki nim odwiedzamy to miejsce, chroniąc pamięć o poległych tu
żołnierzach.
Obecny na uroczystości wiceprezydent Bydgoszczy, Mirosław Kozłowicz, dziękował władzom
Sochaczewa i lokalnej społeczności za podtrzymywanie pamięci o zamordowanych żołnierzach
bydgoskiego batalionu, a później, pytany o odczucia po zakończonych obchodach, przyznał, że był w
Boryszewie pierwszy raz i nie spodziewał się, że to miejsce jest otaczane taką czcią. Zapowiedział, że
przekaże prezydentowi Bydgoszczy relację z tej wizyty i będzie go namawiał do jeszcze mocniejszego
włączenia się bydgoskiego samorządu w pamięć o poległych.
W obchodach uczestniczyła rodzina nieżyjącego już Bronisława Sałacińskiego, który przez kilkadziesiąt lat
opiekował się tym miejscem. Sprzątał je, zabiegał o upamiętnienie poległych, zamawiał msze w ich
intencji. Wśród gości spotkaliśmy także rodzinę zamordowanego w Boryszewie Feliksa Zdrojewskiego –
jego córkę Halinę i wnuka Mariusza. Pani Halina opowiedziała nam, że we wrześniu 1939 r. miała rok i
dwa miesiące i wtedy po raz ostatni widziała ojca. Jej mama, Stefania Zdrojewska, przez lata szukała męża,
znalazła go za pośrednictwem PCK w 1946 r. i wtedy, po raz pierwszy pojawiła się w Boryszewie. Mocno
odchorowała to odkrycie, a żałobę po mężu nosiła wiele lat.
W czasie uroczystości odczytano okolicznościowe listy posłów Macieja Małeckiego i Bartosza
Kownackiego, a homilię podczas mszy św. wygłosił biskup Wojciech Osial, który przypomniał
najważniejsze wydarzenia, ofiarę bohaterów września 1939 oraz poświęcenie ludności cywilnej.
Tradycyjnie odbył się także apel pamięci zakończony salwą honorową, a następnie delegacje złożyły
kwiaty pod pomnikiem zamordowanych.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin