Arktyczne_interesy_USA.doc

(113 KB) Pobierz
Pięć arktycznych państw (Stany Zjednoczone, Kanada, Rosja, Norwegia i Dania) jest w trakcie przygotowania wniosków do Komisji ONZ w sprawie rozszerzenia szelfu kontynentalnego

Dr Joanna Grzela

Katedra Krajów Europy Północnej

Wydział Zarządzania i Administracji

Uniwersytet  Jana Kochanowskiego

w Kielcach

 

Arktyczne interesy USA

 

Keywords: USA, Arctic, strategy, interests

Słowa kluczowe: USA, Arktyka, strategia, interesy

Summary: The Arctic is important for the United States both economically and strategically. USA are considered as a arctic country by the coast of Alaska. U.S. interests in the region have changed over time, along with climate change, security issues, and exploring sources of natural resources and the need to adapt U.S. policy to new conditions. Many U.S. interests in the Arctic are related to each other and growing geopolitical importance of the region.

Streszczenie: Arktyka  jest ważna dla Stanów Zjednoczonych zarówno ekonomicznie, jak i strategicznie. USA są uważane jako  arktyczny kraj poprzez wybrzeże Alaski.  Interesy USA w regionie zmieniały się w czasie, wraz ze zmianami klimatycznymi, kwestiami bezpieczeństwa oraz odkrywaniem źródeł zasobów naturalnych i potrzebą dostosowania polityki USA do nowych warunków. Wiele amerykańskich interesów w Arktyce jest powiązanych ze sobą i rozszerza się wraz z rosnącym znaczeniem geopolitycznym tego regionu.

 

Wstęp

Arktyka od dawna jest ważna dla Stanów Zjednoczonych zarówno ekonomicznie, jak i strategicznie. USA są uważane za kraj arktyczny poprzez wybrzeże Alaski  od 30 marca 1867 roku, kiedy  to zakupiły Alaskę od imperium rosyjskiego. Jej unikalne położenie w pobliżu Rosji i Kanady, pozwala temu krajowi na dostęp do Morza Beringa, Beauforta  oraz  Morze Czukockiego. Interesy USA w regionie zmieniały się w czasie, wraz ze zmianami klimatycznymi, kwestiami bezpieczeństwa oraz odkrywaniem źródeł zasobów naturalnych i potrzebą dostosowania polityki USA do nowych uwarunkowań. Stany Zjednoczone mają spośród wszystkich krajów arktycznych najsłabszą pozycję [1], gdyż jak dotąd jako jedyny kraj arktyczny nie ratyfikowały Konwencji ONZ o prawie morza z 1982 r. (USA od 2001 roku starają się nakreślić własną mapę Arktyki i mają nadzieję zyskać około 600 tys. km2 dna oceanicznego, tzw. Wzniesienie Czukockie).[2] To może ulec zmianie, po tym jak Prezydent Obama w połowie 2013 roku przyjął długo oczekiwaną Krajową Strategię na rzecz Arktyki.

Początki polityki arktycznej USA

Początki polityki arktycznej Stanów Zjednoczonych sięgają lat siedemdziesiątych XX wieku. W grudniu 1971 roku prezydent Nixon podpisał Memorandum nr 144 w sprawie  bezpieczeństwa narodowego w odniesieniu do Arktyki. Notatka sugeruje, że polityka USA ma skupić się na trzech kluczowych kwestiach: zminimalizowaniu negatywnego zagrożenia dla środowiska, promowaniu współpracy międzynarodowej w Arktyce oraz zapewnieniu bezpieczeństwa w regionie. Prezydent zdecydował, że Stany Zjednoczone będą wspierać racjonalny i rozsądny rozwój Arktyki, kierując się zasadą minimalizacji negatywnego wpływu na środowisko; promować międzynarodową współpracę w Arktyce (w takich dziedzinach jak badania naukowe, zasoby naturalne, wymiana danych naukowych i technicznych; ułatwienie mieszkańcom USA zamieszkania i pracy w Arktyce), a jednocześnie zapewnić ochronę podstawowych interesów bezpieczeństwa w Arktyce, w tym zachowania zasady wolności mórz i przestrzeni powietrznej.[3]

W 1984 roku Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił Arctic Research and Policy Act (zmieniony 16 listopada 1990 roku), w którym podkreślono iż Arktyka zawiera istotne zasoby energii, które mogą zmniejszyć zależność USA od zagranicznej ropy i poprawią krajowy bilans płatniczy, a odnawialne zasoby, szczególnie ryby i owoce morza, stanowią jeden z największych atutów handlowych. Z punktu widzenia ważnych interesów gospodarczych i ekologicznych a także bezpieczeństwa zaakcentowano konieczność rozwijania floty lodołamaczy. Ustawa określiła amerykańskie interesy w Arktyce i podkreśliła potrzebę skoordynowanych badań w celu zapewnienia, że cele i założenia polityki USA wobec tego regionu są spełnione. W dokumencie zwrócono ponadto uwagę na znaczenie Arktyki dla obrony narodowej kraju oraz badań klimatu i środowiska w regionie (zdecydowano o powołaniu: Komisji Badań Arktycznych - The United States Arctic Research Commission, której za cel postawiono promowanie badań, Komitetu Polityki Badań Arktycznych - Interagency Arctic Research Policy Committee – którego rolą stało się opracowanie krajowej polityki badań Arktyki i 5-letniego planu jej wdrożenia oraz Narodowej Fundacji Nauki - National Science Foundation - instytucji odpowiedzialnej za wdrażanie polityki badań Arktyki).[4]

Do 1990 roku Daleka Północ odgrywała ważną rolę w geopolityce Stanów Zjednoczonych, ale interesy tego kraju w regionie spadły gwałtownie po zakończeniu „zimnej wojny”. Mimo strategicznego położenia Arktyki i potencjalnych zasobów, USA długo ignorowały ten obszar. W 1994 roku Stany Zjednoczone, po dokonaniu szczegółowego przeglądu swych interesów w Arktyce, ogłosiły program rozwiązywania problemów pojawiających się w tym rejonie. Do najważniejszych celów tej polityki zaliczono: ochronę środowiska Arktyki i jej żywych zasobów, promowanie ekologicznie zrównoważonego zarządzania zasobami naturalnymi i rozwoju gospodarczego w regionie oraz wzmocnienie instytucji współpracy wśród ośmiu krajów arktycznych z udziałem rdzennych mieszkańców Arktyki.

Prezydent Bush w styczniu 2009 roku podpisał długo oczekiwaną dyrektywę określającą wojskowe, gospodarcze i dyplomatyczne priorytety Stanów Zjednoczonych Ameryki wobec Arktyki. Strategia odzwierciedla wzrost zainteresowania USA rejonem Arktyki na tle zachodzących w niej przemian. Definiuje ona Arktykę jako obszar o ogromnym znaczeniu strategicznym dla USA, zarówno pod względem możliwości gospodarczych, ale również jako miejsce potencjalnego ataku na ten kraj. W dokumencie podkreśla się jednocześnie, że Stany Zjednoczone będą starały się rozwiązywać wszelkie spory w sposób pokojowy. „Stany Zjednoczone są narodem Arktyki o zróżnicowanych i fundamentalnych interesach w tym regionie- czytamy w dokumencie.[5] Owe interesy to: bezpieczeństwo narodowe i wewnętrzne (w tym zapewnienie wolności żeglugi i przelotu, zapobieganie  atakom terrorystycznym i przestępczości, a nadto rozwijanie „większych możliwości i zdolności, by chronić USA z powietrza, ziemi i granic morskich w Arktyce”.[6] Amerykańskie interesy w zakresie bezpieczeństwa w regionie to ponadto: obrona przeciwrakietowa i systemy wczesnego ostrzegania; wdrożenie systemów morskich i lotniczych dla strategicznego transportu morskiego, obecność na morzu i w operacjach morskich); ochrona środowiska Arktyki i zachowanie jej zasobów naturalnych; zrównoważony  rozwój gospodarczy, w tym transportu morskiego (podkreślono, że ​​USA mają prawo żeglugi przez Przejście Północno-Zachodnie i wzdłuż Northern Sea Route) i sektora energetyki (dokument przewiduje, że „rozwój energetyki w regionie Arktyki będzie odgrywać ważną rolę w zaspokajaniu rosnącego światowego zapotrzebowania na energię”); wzmocnienie współpracy ośmiu krajów arktycznych w ramach Rady Arktycznej (dyrektywa stanowi, że USA chcą działać niezależnie w Arktyce, a jednocześnie podkreśla potrzebę współpracy międzynarodowej w regionie; praca w Radzie Arktycznej jest postrzegana pozytywnie, ale podkreśla się, że organizacja ta powinna mieć ograniczony mandat. USA nie widzą żadnego powodu, aby go rozwinąć, a przynajmniej nie w kierunku twardego wojskowego bezpieczeństwa. W innych dziedzinach chcą wzmocnić działanie Rady Arktycznej, jednak bez zwiększania jej kosztów i czynienia z niej pełnoprawnej organizacji, zdolnej do tworzenia prawnych zobowiązań dla państw członkowskich. USA mają zatem na celu utrzymanie Rady Arktycznej jako organu o ograniczonych zasobach i mandacie do prac w zakresie ochrony środowiska, pomocy humanitarnej i zagadnień naukowych w Arktyce); zaangażowanie lokalnych społeczności Arktyki w podejmowanie decyzji, które ich dotyczą; poprawa monitoringu i wspieranie międzynarodowych badań naukowych.[7] 

Po Teksasie, Alaska jest drugim co do wielkości producentem energii w Stanach Zjednoczonych, a energetyka oparta na surowcach kopalnianych jest ważnym sektorem gospodarki. Największe na świecie złoża węgla leżą wzdłuż północno-zachodnich wybrzeży Alaski (ponad 18% rezerw ropy naftowej USA znajduje się w Prudhoe Bay na Alasce i są to najbardziej zyskowne pola naftowe w kraju, produkujące 400.000 baryłek dziennie[8]), zaś  największa na świecie kopalnia cynku znajduje się w Red Dog, w pobliżu Morza Czukockiego (produkty te są transportowane drogą morską). Według United States Geological Survey, dno morskie Arktyki kryje co najmniej 90 mld baryłek ropy naftowej i ok. 1,67 bilionów m3 gazu ziemnego. Uważa się, iż około jedna trzecia tych potencjalnych zasobów leży u wybrzeży Alaski. Dostęp do polarnych złóż ropy naftowej i gazu może znacząco wzmocnić gospodarkę i bezpieczeństwo energetyczne Ameryki Północnej. Zasoby naturalne Alaski - węgiel, złoto, cynk, srebro, miedź, gaz ziemny i ropa naftowa, czynią z tego stanu „spichlerz energii” dla Ameryki. Wyższe ceny energii i zwiększona ich dostępność z powodu zmian klimatycznych będzie napędzać rozwój eksploatacji podmorskich złóż ropy naftowej. Ponadto obawy o bezpieczeństwo energetyczne pobudzą zainteresowanie zwiększeniem produkcji krajowej energii i zmniejszą uzależnienie od importu z niestabilnych regionów świata.

Rozwój gospodarczy w Arktyce jest związany z zapewnieniem bezpieczeństwa i ochroną cywilnej żeglugi handlowej. By w pełni skorzystać z dobrodziejstw Arktyki i wzmocnić swoją pozycję w regionie, USA muszą zmodernizować i rozbudować flotę lodołamaczy (zwłaszcza w kontekście planów Rosji w tym zakresie, zgodnie z którymi w latach 2012-2020 zbudowane zostaną w rosyjskich stoczniach co najmniej trzy lodołamacze z napędem nuklearnym najnowszej generacji). Poważnym problemem w wydobyciu odnalezionych surowców naturalnych mogą być koszty ich eksploatacji i transportu, są one bowiem zlokalizowane z dala od istniejących zbiorników, rurociągów, urządzeń, a ich wydobycie będzie możliwe pod warunkiem zbudowania potrzebnej infrastruktury  (np. Minty Chip - rzecznik firmy Devon Energy stwierdził w kwietniu 2008 roku, że 240 miliony odkrytych baryłek ropy na Morzu Beauforta nie będzie wydobywanych przez co najmniej 10 lat, ponieważ firma nie ma infrastruktury do jej transportu[9]). Inne obszary z potencjałem ropy i  gazu, takie jak wschodnia Grenlandia, również mogą być długo niedostępne, ponieważ są one wciąż objęte znaczną pokrywą lodu, co znacznie utrudnia wydobycie.

Ważnym krokiem zabezpieczającym amerykańskie interesy ekonomiczne w Arktyce powinno być także rozwiązanie sporów z Kanadą, dotyczących przebiegu granicy morskiej na Morzu Beauforta, na północ od Alaski (obszar ten uważany jest za bogaty w ropę i gaz ziemny) oraz Przejścia Północno-Zachodniego. Northwest Passage to droga morska z Europy do wschodniej Azji, prowadząca przez Morze Arktyczne wzdłuż północnych wybrzeży Ameryki Północnej. Wskutek ocieplania się klimatu i topnienia lodu szlak ten może stać się niebawem najkrótszym i najtańszym sposobem transportu towarów z Chin czy Japonii. Status prawny cieśnin składających się na Przejście Północno-Zachodnie do dziś jest nierozstrzygnięty. USA utrzymują, że Przejście Północno-Zachodnie i PółnocnoWschodnie to międzynarodowe cieśniny, które powinny być regulowane przez międzynarodowe prawo. Obiekcje USA są motywowane m.in. interesem marynarki wojennej, gdyż jej przedstawiciele uważają, że prawo do swobodnej żeglugi jest kluczowe dla bezpieczeństwa USA.  Kanada uważa, że wody między wyspami Archipelagu Arktycznego historycznie stanowiły jej wody wewnętrzne i dąży do zachowania pełnej kontroli nad każdym statkiem przepływającym w tym rejonie. Ottawa twierdzi, że zamarznięte wody są „rozszerzeniem” lądu. Spór dyplomatyczny zaostrzył się po niezapowiedzianym przepłynięciu tym szlakiem w 1985 roku lodołamacza USA. W 1986 roku rząd Kanady wydał oświadczenie podkreślające suwerenność Kanady nad tym terenem. USA deklarację tę odrzuciły. Premier Paul Martin w 2005 roku potwierdził przynależność znacznej części tego obszaru do Kanady.[10, s. 189-191] Symboliczną próbą obrony stanowiska kanadyjskiego stała się zmiana oficjalnej nazwy Przejścia Północno-Zachodniego. W grudniu 2009 roku kanadyjska Izba Reprezentantów przegłosowała ustawę zmieniającą nazwę na Kanadyjskie Przejście Północno-Zachodnie (Canadian Northwest Passage).[11] Dotychczas między oboma krajami obowiązuje porozumienie podpisane w 1988 roku, w ramach którego lodołamacze USA muszą prosić Kanadę o pozwolenie na wjazd do Northwest Passage i Kanada musi tej zgody udzielić.

Kluczowym interesem USA jest także zrównoważony rozwój rybołówstwa. Niepewność dotycząca wpływu zmian klimatu na zasoby ryb wymaga ostrożnego zarządzania nimi. Połowy na Alasce stanowią około połowę całego rybołówstwa tego kraju. W 2007 roku USA wezwały do wstrzymania połowów na pełnym morzu i zwróciły uwagę na potrzebę międzynarodowej debaty na temat zarządzania rybołówstwem w tym regionie oraz podjęcia niezbędnych kroków i negocjacji z innymi narodami umowy o rozwiązywaniu problemu i transgranicznych zasobów ryb w Oceanie Arktycznym.[12]

W strategii amerykański prezydent zwrócił się do Kongresu, by ten ratyfikował Konwencję o prawie morza - UNCLOS (w marcu 2004 senacka komisja spraw zagranicznych w jednomyślnym głosowaniu zaleciła przystąpienie USA do traktatu, a prezydent Bush apelował o to także w maju 2007 roku. Jeden z popierających propozycję Busha senatorów - Richard Lugar - tak wówczas uzasadniał tę potrzebę: "Rosja wykorzystuje swoje prawa wynikające z Konwencji do żądania dużej części Oceanu Arktycznego w nadziei na zaanektowanie potencjalnych złóż ropy i gazu, które mogą stać się dostępne po zmniejszeniu się polarnej pokrywy lodowej z powodu globalnego ocieplenia. Jeśli Stany Zjednoczone nie ratyfikują Konwencji, Rosja będzie domagać się swoich roszczeń bez Stanów Zjednoczonych przy stole negocjacyjnym. Byłoby to bezpośrednio szkodliwe dla narodowych interesów USA”[13]). Ratyfikacja ma służyć interesom bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, w tym mobilności sił zbrojnych oraz zapewnieniu USA suwerennych praw na rozległych obszarach morskich, które zawierają zasoby naturalne. Przystąpienie do Konwencji będzie promować interesy USA w zakresie ochrony wrażliwego środowiska Arktyki. Zdecydowane poparcie organizacji ekologicznych pokazuje, że ratyfikacja Konwencji może wzmocnić starania USA w zakresie ochrony środowiska. To także da Stanom Zjednoczonym miejsce przy stole, gdy prawa, które są niezbędne dla zabezpieczenia ich interesów będą omawiane i interpretowane. Można bowiem skutecznie protestować przeciwko próbie zagarnięcia przez Rosję znacznej części Arktyki jedynie będąc sygnatariuszem Konwencji. Senator z  Alaski, Lisa Murkowski, zwolenniczka przystąpienia do Konwencji, konsekwentnie podkreśla, że brak ratyfikacji traktatu szkodzi interesom USA albowiem niearktyczne kraje, takie jak Chiny, wykazują coraz większe zainteresowanie tym regionem.[14] Z ust zwolenników padają również i takie argumenty, iż „prawo morza nie jest planem zagranicznych biurokratów ONZ nałożonym na Amerykanów. Jest to międzynarodowy system zbudowany w celu ochrony i możliwości dochodzenia swoich interesów morskich poszczególnych krajów, w tym USA. Amerykańska potęga nie jest wystarczająco duża, aby chronić te interesy bez współpracy międzynarodowej. Traktat służy Ameryce.[15] W opublikowanym w marcu 2011 roku raporcie National Academy of Science stwierdzono m.in.: „Pozostawanie poza Konwencją, osłabia elastyczność pracy amerykańskich sił morskich i komplikuje negocjacje z partnerami oraz koordynowanie misji poszukiwawczo-ratowniczych w regionie, a postępujące zmiany klimatyczne będą powodowały wzrost zapotrzebowania na pomoc humanitarną w tym regionie. Mimo, że prawdopodobieństwo konfliktu w Arktyce jest niskie, to nie można go wykluczyć, a konkurencja w regionie  wciąż ma miejsce”.[16] Póki co, mimo apeli i mocnych argumentów, dokument nie został przyjęty, albowiem niektórzy republikańscy senatorowie twierdzą, że Konwencja powinna zostać odrzucona, ponieważ już Ronald Reagan odmówił jej podpisania w 1982 roku oraz, że to znacznie ograniczy amerykańską suwerenność.[17] Tymczasem USA przystępując do Konwencji mogą odzyskać swoją rolę lidera międzynarodowych wysiłków na rzecz ustanowienia prawa obowiązującego na oceanach, z której zrezygnowały w 1982 roku.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin