00:00:23:Historia O 00:01:56:Pewnego dnia O została zabrana w miejsce 00:01:58:w którym jeszcze nigdy nie była. 00:02:03:Gdzie w te okolice. Szli wzdłuż drogš otoczonš 00:02:05:ciemnym nie majšcym końca lasem. 00:02:09:Włanie zbliżał się zmrok. 00:02:11:A jesień było czuć w powietrzu. 00:02:41:Kiedy znaleli się już w samochodzie | Rene kazał cišgnšć O to co ma pod sukienkš. 00:02:46:Nie wiedzšc dokšd jadš nie ma | odwagi zadawać żadnych pytań. 00:02:49:Boi się, że kierowca może się odwrócić. 00:03:26:A teraz twoje majtki! 00:03:43:Usišd gołš pupš na siedzeniu! 00:03:56:Nie wolno Ci nigdy krzyżować nóg. | Rozkracz się! 00:04:02:Jestemy na miejscu. 00:04:52:A teraz słuchaj mnie uważnie. 00:04:54:Musisz wysišć z samochodu i zadzwonić do drzwi. 00:04:56:Wejd nie ważne kto otworzy. 00:04:58:Rób cokolwiek Ci powiedzš. 00:05:01:- Będziesz posłuszna? | - Tak. 00:05:14:Spróbuję. 00:05:16:- A Ty | - Dołšczę do Ciebie. 00:05:19:Id! 00:05:32:Kolejna wersja tej samej historii | była dużo prostsza, ale bardziej brutalna. 00:05:36:O została zacišgnięta do samochodu | przez przyjaciela swojego kochanka. 00:05:40:w nieznane jej miejsce. 00:05:46:I to włanie ów przyjaciel wyjanił młodej kobiecie, | że jej amant kazał mu aby jš przygotować. 00:07:01:O była bardzo zaskoczona, że zwišzano jej ręce. 00:07:04:Zwłaszcza, że i tak chciała spełnić żšdania kochanka. 00:07:43:Było to jednak pragnienie Rene. 00:07:46:Tak jak to, że musiała tu na | niego czekać w samotnoci 00:07:50:bez żadnego celu przez ponad pół godziny 00:07:52:albo godzinę lub dwie. 00:07:54:Trudno stwierdzić. 00:07:56:Trwało to wieki. 00:08:55:Nie wolno Ci trzymać | złożonych nóg razem. To zabronione. 00:09:51:No więc teraz 00:09:54:obróć się! 00:10:15:Czy została skuta? 00:10:17:Nie przez mnie. 00:10:22:A wychłostana? 00:10:29:Cóż zdšży zakosztować jeszcze | prawdziwej przyjemnoci. 00:10:32:Teraz 00:10:34:to co musimy zrobić to wycisnšć z niej łzy. 00:12:09:Zawsze kiedy będziemy Cię chłostać | będziesz mieć zasłonięte oczy. 00:12:12:Tylko wyjštkowo tej nocy będziesz mogła | patrzeć na to jak jeste chłostana. 00:12:19:Więc potrafisz być pyszna. 00:12:24:Chcę usłyszeć jak krzyczy. 00:12:27:W tej chwili. 00:13:10:Przestań! 00:13:24:Mam doć! Proszę! 00:13:33:Nie. Za bardzo jš okaleczysz. 00:13:35:Bat wystarczy w zupełnoci. 00:13:38:Proszę aby używał tylko pejcza. 00:13:43:Przyniecie mi bat. 00:14:06:Widzisz dałam radę. 00:14:08:Dobrze się spisała. 00:14:10:Dla Ciebie Rene. 00:14:12:Tak. Bardzo dobrze. 00:14:17:Nie podno się! Zostań tak jak jeste! 00:14:21:Jutro założysz takie ubranie jak to. 00:14:24:Jest bardzo praktyczne. 00:14:26:Pokaż jej dlaczego! 00:14:28:Kobiety, które widzisz w szato lub | w parku zawsze chodzš tak ubrane. 00:14:32:Jeli kto zażyczy Cię posišć | będziesz musiała ułożyć się w tej pozycji 00:14:37:jakkolwiek zechce i gdziekolwiek zechce. 00:14:40:Aczkolwiek zanim przedstawię Ci zasady musisz być posłuszna. 00:14:44:Chcę Ci przypomnieć, że przyszła | tu dobrowolnie i możesz jeszcze odejć. 00:14:48:Nikt Cię do niczego nie zmusza. | Możesz odejć. 00:14:51:Jeli tylko tego chcesz. 00:14:54:Nie patrz na mnie w ten sposób! 00:14:56:Mamy na to sposoby aby tego pożałowała. 00:14:59:Pytam po raz ostani. | Chcesz odejć? 00:15:05:W takim razie 00:15:07:pouczę Cię o zasadach, których musisz | przestrzegać będšc z nami. 00:15:13:Została umieszczona w skrzydle, | które mieci się niedaleko parku. 00:15:16:Twój lokaj nazywa się Pier. 00:15:18:- Lokaj? | - Tak 00:15:19:Będzie Cię przykuwał i rozkuwał 00:15:23:oraz chłostał kiedy zostaniesz ukarana. 00:15:27:Lokaje majš prawo nas wykorzystać, ale Pier 00:15:29:Nie patrz nigdy na jego twarz. 00:15:32:Naprawdę? Dlaczego? 00:15:34:Ma nie patrzeć na mojš twarz, co? 00:15:45:Przygotujcie jš! Wtedy wrócę. 00:15:53:Dwie młode kobiety Żan i Andre | zapytały się o jej imię. 00:15:57:Podała im tylko swój pseudonim | O. 00:16:08:- Twój kochanek Cię tu przyprowadził? | - Tak. 00:16:11:Jeste szczęciarš. 00:16:13:- Będš dla Ciebie bardziej surowi. | - Ale dlaczego? 00:16:15:Wkrótce się przekonasz. 00:16:26:No więc słodka kobietko. 00:17:07:O zastanawiała się dlaczego czuje | słodycz w tej sytuacji. 00:17:11:I dlaczego ta sytaucja jš tak bardzo podnieca. 00:17:27:Wstawaj! 00:17:42:NIE! 00:17:45:Nie! 00:17:48:Obróć się! 00:18:30:Po niadaniu będziesz mogła spać do południa. 00:18:33:To dobrze. 00:18:42:- Skšd wiedziała? | - Ile słodzisz. 00:18:45:Powiedziano mi o tobie wiele rzeczy. 00:18:47:Wystarczy. Nie powinnymy rozmawiać. 00:18:51: - Chod Andre! | - Ale wyjanijcie dlaczego? 00:19:06:Kochanie. 00:19:11:Chod. Niech Cię zobaczę. 00:19:34:Bšd posłuszna! 00:19:48:Nie! Nie! 00:21:05:O czuła pożšdanie i wyrzuty sumienia znajdujšc | rozkosz w ramionach obcego mężczyzny. 00:21:10:Lecz póniej jej kochanek wyjanił jej, że kiedy | się niš dzieli tym bardziej staje się mu droższa. 00:21:17:A fakt, że mógł to zrobić oznczał, że jest jego własnociš. 00:21:23:Każdy oddaje to co | naprawdę należy do Ciebie. 00:21:26:- Co? | - Nie odzywaj się! 00:21:28:Dowiedziała się wczoraj, że | nie wolno patrzyć się mężczynie w twarz. 00:21:34:Ani się do niego odzywać. 00:21:38:Od teraz masz przestrzegać tej | zasady w mojej obecnoci. 00:21:48:Jeste mojš własnociš. 00:21:51:Zanim jednak wkroczysz w wiat ciszy 00:21:54:chcę aby powiedział dla | mnie dwa ważne słowa. Nie więcej. 00:21:57:Imię osoby dla której Cię tu sprowadziłem. 00:22:01:I którš poznasz już w krótce. Przysięgam. 00:22:06:Sir Stefan. 00:22:09:Sir Stefan. 00:22:54:- Tak wyglšda bliżej. | - Co takiego? 00:22:56:Nic nie mówiłam! 00:22:58:Przysięgam. 00:23:00:Błagam o wybaczenie! Proszę! Przepraszam! 00:23:03:Nie! Nie! Proszę zrób ze mnš wszystko | co chcesz tylko nie to! 00:23:06:Zrób to! 00:23:08:Proszę! Zrobię dla Ciebie wszystko! | Tylko nie to! 00:23:16:Jan złamała reguły omielajšc się odzywać blisko zagrody. 00:23:19:Ale gdzie jest zagroda? 00:23:32:O nigdy się tego nie dowiedziała. 00:23:29:Monika podejd tu! 00:24:18:Chod tu! 00:24:47:Wyjeżdżam. 00:24:49:I wrócę tu żeby Cię odebrać. 00:24:52:- Na jak długo? | - Niedługo. 00:24:54:Za ile dni? 00:24:56:Teraz jeli chcesz. 00:24:58:Zostań ze mnš tak długo jak chcesz. 00:25:00:Bardzo bym chciał. | Kiedy wyjadę będę wszystko wspominał. 00:25:03:- Lubisz to? | - Polubię. 00:25:06:Czy tak trudno mnie zrozumieć? 00:25:07:Nie powinnam z tobš rozmawiać ani na Ciebie patrzeć. 00:25:12:Spójrz na mnie. 00:25:14:Mówiłem, że trudno mnie zrozumieć, | ale Ty rozumiesz, prawda? 00:25:17:Tak. 00:25:19:W jaki sposób? 00:25:22:Pewnego razu mała dziewczynka poszła na pola 00:25:24:i zobaczyła milutkiego królika niosšcego zegarek. 00:25:28:Miała naimię Alicja. 00:25:31:Królik powiedział, że sš spónieni i | powinni się popieszyć. 00:25:36:Przypuszczam , że wielu ludzi byłoby | zaskoczonych, ale nie Alicja. 00:25:40:I co było dalej? 00:25:42:Więc idzie z nim. 00:25:44:- Co znalazła? | - Wpadła do głębokiej studni. 00:25:47:Nie zrobiła sobie krzywdy 00:25:49:i zaznała wielu przygód. 00:25:51:Kontynuj. Kogo jeszcze poznaje? 00:25:56:Sir Stefana. 00:25:58:Moje ręce. 00:26:04:Kocham Cię! Kocham Cię! 00:26:29:Nie spojrzy na Ciebie. 00:26:31:Spojrzy. 00:26:33:Nigdy na Ciebie nie spojrzy. 00:26:35:Jeste podekscytowany dlatego, że jest nowa. 00:26:39:Jest pełna pychy. 00:26:42:To mnie kręci. 00:26:46:Jak ogień. 00:27:02:Włóż co w jej włosy. 00:27:49:Pier się na Ciebie patrzy. 00:27:53:- Wyglšdasz na zawstydzonš. | - Tak. 00:27:56:- Kochasz Piera? | - Aha. 00:28:02:Niewiarygodne. 00:28:05:Nie mogła uwierzyć, że O kochała wszystko | to co było powišzane z jej kochankiem. 00:28:09:Nawet Piera. 00:28:11:To jej kochanek jš posiadał przez ciała | obcych mężczyzn, którym się oddawała. 00:28:31:Muszę Cię przygotować. 00:28:49:Będziesz jadła z innymi dzi wieczór. 00:28:52:Mógłby zaczekać na zewnštrz przez chwilę? 00:28:55:Po co? 00:28:57:Ponieważ przyzwyczaiłam się, | że mam drzwi w łazience. 00:28:59:Panowie nie zezwalajš na żadne drzwi. 00:31:24:Spójrz na mnie. 00:31:29:Spójrz na mnie choć raz a więcej Cię nie uderzę. 00:31:32:Będę tylko symulował. 00:31:43:Czy mam Cię wzišć siłš? 00:31:51:O straciła poczucie czasu. 00:31:53:Szkło pokryła ciemnoć. 00:31:55:Dzień przestał być dniem. 00:31:57:Noc była nocš. 00:31:59:wiatło było ledwo widoczne. 00:32:55:I tak dzień po dniu czas się zatrzymał. 00:33:01:Póniej tej nocy jej łańcuchy zostały usunięte. 00:33:50:Wróciłem. 00:33:53:Musimy ić. 00:34:07:We to! Załóż na swój wskazujšcy palec. 00:34:10:Powinien pasować. 00:34:12:Żegnaj. 00:34:16:Pasuje doskonale. 00:35:02:Głowa w prawo! 00:35:04:Popatrz w lewo! | Teraz głowa do tyłu! 00:35:06:Obróć niš! | Dobrze! Tak trzymaj! 00:35:08:No dalej ruszaj się! | Doskonale! Nie przestawaj! 00:35:11:Rusz głowš! | Jeszcze raz! 00:35:13:Zacznij się ruszać! | Tak! O to chodziło! 00:35:15:Teraz trochę do tyłu! | Dokładnie tak! 00:35:17:Nie przestawaj! | Tak jest dobrze! 00:35:20:Lecimy dalej! 00:35:22:Zatrzymaj się na chwilę! 00:35:24:Po prostu super! 00:35:28:O to chodzi! 00:35:33:Więcej wiatru! 00:35:35:Więcej wiatru! | Więcej wiatru! 00:35:36:Tak jest dobrze! 00:35:38:To było piękne! 00:35:49:W porzšdku! 00:35:52:Zrobisz dla mnie kawy? 00:35:54:Oczywicie, że tak. 00:35:56:Wyglšdasz tak niewinnie i czysto. 00:35:58:To fantastyczne jak bardzo się | zmieniła odkšd wróciła. 00:36:01:Ale te podwišzki sš niedobre dla kršżenia. | Po co je nosisz? 00:36:08:Sš bardzo praktyczne. 00:36:22:Zrobiła około piętnastu fotografi Żaklin. Żadna z | nich nie przypominały tego co robiła wczeniej. 00:36:27:Nigdy wczeniej nie wyłapała takich | wyuzdanchy pozycji twarzy i ciała, aż do ...
Kabel_B