Wschód Orient 1936.04 nr 2–3 (22–23).pdf

(7959 KB) Pobierz
SPIS RZECZY:
Str.
Rola ludzi a warunków w, tworzeniu Europy Wschod­
1
niej X X w. — O. G ó r k a ................................
Trzecia konstytucja sowiecka — J. Iskierka. . . .
Symon Petlura — J. D r y h y n y c z ..........................
44
Zjazd Językoznawczy narodów uciemiężonych ZSSR. .
Literatura Azerbejdżanu — M. E. Resul-Zade . . .
Polityka losyjską na Pin. Zachodzie — Per Erie Oller
O narodach marnotrawnych, o Polsce i prometeizmie
(Odpowiedź J. Braunowi) — W . Bączkowski . .
Reprezentanci Gruzji, Azerbejdżanu i Pin. Kaukazu
84
u trumny J. P iłs u d s k ie g o ................................
Dział lite r a c k i.................................................................
87
Dziali Orjentu P olskiego................................................
96
Z życia Orjentalistycznego Koła M ło d y c h ..........
99
R e c e n z je
.
34
52
63
70
78
101
CONTENTS:
Pagc
The Humań Element in the Formation of Fresent-
Day Eastern! Europę by Olgerd Górka , . . . .
The Third Constitution of the U. S. S. R. by J. Iskier­
ka. (S u m m a r y )......................................................
40
Simon Petlura by J. Dryhynycz (Summary). . . .
Lingua! Congress of the Promethian Countries (Sum­
mary)
....................................j ..........................................
The Literatui‘e of Azerbaijan (In Polish only) by M.
E. R esul-Zade............................................................
63
The Russian Politics in the Northern West by Per
Erie Ó ller......................................................................
70
On Prodigal Nations — on Poland and Prometheism
(A reply to Mr. J. Braun) by W . Bączkowski . .
The Representatives of Georgij, Azerbaijan and Nort­
hern Caucasia at the Coffin of J. Piłsudski . . .
Literaturę
...................................................................................
Review of the Polish O r ie n t......................................
96
The Life of the „Orjentalistyczne Koło Młodych” . .
R e v i e w s
............................................
\
'
'*
•- ■
......
17
49
58
78
84
87
99
101
IbScL/JotlCflT
KWARTALNIK
POŚWIĘCONY
SPRAWOM
WSCHODU
1536
y j
r j
; WARSZAWA,
KWIECIEŃ — W R ZE SIE Ń —
R O K VII.
Nr.
2
3.
^
in
O LG ER D G Ó R K A
R ola ludzi a warunków w tworzeniu
Europy W schodniej X X
wieku
Są pewne problemy, które dlatego pozostaną chyba nieśmiertelne, że
dziesiątki motywów skłania ku temu, by ich rozwiązania nie szukać na
najprostszej linji. Do rzędu tych problemów należy przedewszystkiem za­
gadnienie , czy rolę rozstrzygającą w dziejach narodów i państw spełnia
czynnik ludzki, czy czynnik zwany warunkami danej sytuacji politycznej.
Zagadnienie to jest więcej, jak wszechstronne, wchodzi w rozmaite
dziedziny ludzkiej myśli, a przedewszystkiem równie dobrze w zakres fi-
lozofji, jak historji. Niepodobna dać odpowiedzi, któraby jakąś dialekty-
ką nie dała się zakwestjonować, chociażby z tęgo względu, że problem:
Indzie, czy warunki, wchodzi w zakres najbardziej spornych zagadnień f i ­
lozoficznych, nad któremi biedzi się myśl ludzka od samego zarania. Dla­
tego na tej drodze spekulacji filozoficznej niema żadnych szans znalezie­
nia przekonywującego rozwiązania, któreby samo przez się przemawiało
do większości ludzkich umysłów. Pozostaje natomiast zawsze otwarta dru­
ga droga — droga empirycznego sprawdzania w dziejach, jak poszczegól­
ne sytuacje były rozwiązywane i czy ostatecznie okazał się decydującym
czynnik — człowiek, czy czynnik zwany warunkami politycznemi, geogra-
ficznemi i t. d. Przeciętny bowiem człowiek słusznie żąda odpowiedzi pro­
stej i jasnej, coraz bardziej tracąc w dziesiejszych czasach zaufanie do
spekulatywnej dialektyki. Doświadczenie szczególnie ostatnich dziesiąt­
ków lat wykazało, że myśl ludzka zdobywa się raz za razem na olśniewa­
jące pomysły syntetyczne, które potem rzeczywistość dziejowa lub pew­
ne fenomeny ekonomiczne przewracają w niwecz. Przy umiejętności żon­
glowania pojęciami i zręczności w formułowaniu wniosków łatwiej o skom­
plikowaną tezę naukową, niż o jasną i prostą obserwację, któraby każ­
demu człowiekowi była przystępna i zrozumiała. Dlatego zostawmy na
uboczu wszystkie spekulatywne poglądy o poznawczem ograniczeniu hi-
Biblioteka Jagiellońska
1002195301
itr
A k c .
storji i t. d., gdyż — czy kto chce, czy nie chce — historja jest nauką
samo przez się osądzającą przeszłość i z konieczności wypowiada owe
sądy w form ie aprobaty lub krytyki.
Każdy bowiem człowiek, interesujący się tem, co się naokoło niego
dzieje, czy naokoło jego narodu względnie państwa, chce wiedzieć popro-
stu i jasno, co jest przyczyną rozstrzygającą, tą „causa officiens” , sta­
nu, który jest, a tem samem
kto, czy
ewentualnie
co
ponosi winę, względ­
nie czyja jest zasługa takiego, czy innego rozstrzygnięcia politycznego lo ­
sów danego narodu, czy państwa.
Aktualność całego problemu związana jest szczególnie z doświadczenia­
mi ludzkiemi ostatniego dziesiątka lat, a to nawet nie- tyle z wypadkami
wielkiej wojny, ile w związku z formowaniem się Europy wskutek i po
wielkiej wojnie. Niewątpliwie też sposób patrzenia się na wypadki polity­
czne, a tem samem na bieg współczesnej historji, jest dzisiaj w wielkiem
przecięciu inny, niż miało to miejsce w wieku X IX , ze swym przerzutem
na przedwojenny początek wieku X X . Ludzka obserwacja dziejów, a tem
samem metoda historycznego osądzania, idzie naogół wślad za wypad­
kami i ulega ich wpływowi tak, że to, co nazywamy duchem historji jest—
w myśl nieśmiertelnego powiedzenia Goethego w „Fauście” — nie­
wątpliwie odbiciem przejawów i faktów z dziejów właśnie bieżących. Dłu­
gi okres zasadniczego pokoju od wojen napoleońskich do wielkiej wojny,
wraz ze związanym z tem rozwojem ekonomicznym i intelektualnym, spra­
wił, że przy ocenianiu przejawów dziejowych wziął zupełnie górę mo­
ment masowy. Złożył się na to nietylko brak wielkich indywidualności
historycznych w tym okresie, sprowadzający się najwyżej do postaci Ca-
vour’a i Bismarcka, ale przedewszystkiem wszechstronny wpływ t. zw.
materjalistycznego pojmowania dziejów. Jakkolwiek materjalistyczne p oj­
mowanie dziejów jest tem najwybitniejszem dzieckiem myślowem mar­
ksizmu, czyli zrodziło się, jako nieodłączny składnik socjalistycznego po­
glądu na świat, to ten sposób ujmowania zjawisk wyszedł poza ramy soc­
jalizmu i wywarł swój wpływ na całą umysłów'ość przedwojennego świa­
ta. Wtargnął on przez naukę uniwersytecką w najrozmaitszych formach
nawet do zdecydowanie konserwatywnych, czy liberalnych światopoglą­
dów. Nie waham się stwierdzić, że naogół materjalistyczne pojmowanie
dziejów w sensie sprowadzenia roli ludzi, jako takich, do czynnika bez
znaczenia, opanowało w okresie przedwojennym całą umysłowość histo­
ryczną przedwojennej Europy, znajdując pod tym względem oparcie w po­
zytywizmie z jego psychologją społeczną. Bardzo konserwatywni, czy nie­
raz klerykalni profesorowie uniwersytetów przez całe swoje ujmowanie
dziejów ludzkich, jako toku wypadków, rozstrzyganych decydująco przez
rozmaite „konieczności dziejowe” , „siły społeczne i polityczne” , „dąże­
nia” , czy „lin je polityczne” takie lub owakie, a nieraz wprost przez „pra­
wa historyczne” , dawali w gruncie rzeczy wyraz sposobowi myślenia, za­
czerpniętemu z materjalizmu dziejowego, jakkolwiek niewątpliwie każdy
z danych profesorów zastrzegłby się z oburzeniem przed zarzutem ulega­
nia marksowskiemu sposobowi myślenia.
Moment człowieka jako indywidualności, względnie ludzi jako cząst­
kowej, ale działającej grupy został przez ten cały system historycznego
myślenia sprowadzony niemal do zera, a to na rzecz właśnie tych praw,
dążeń, czy konieczności. Stał się ten system myślenia tak powszechny, że
uczony, któryby od indywidualności uzależniał bieg wypadków, uchodził­
by przed wojną za niedokształcone dziecko, które ujm uje historję w pła­
szczyźnie dawnego Plutarcha, czy nowszego Carlyle’a. Dużym spółczynni-
kiem tego bezwzględnego rozpanoszenia się takiego systemu myślenia
w historjografji całego świata był pewnego rodzaju terror form y nauko­
wej, w jaką te nieraz beztreściowe uogólnienia były ubierane, zastrze­
gając wyłącznie dla siebie „prawdziwie naukowy” charakter poglądów.
Nie jest możliwe w ramach artykułu zilustrowanie przykładami, jak
dalece ten sposób patrzenia, sprowadzający rolę indywidualności ludz­
kiej, a to zarówno w form ie charakteru jednostki, jak działającej grupy
danego narodu, do czynnika bez znaczenia, był rozpowszechniony w hi-
storjografjach przedwojennych. Musielibyśmy dla wykazania tego przej­
ściowego fenomenu naukowego dać na tem miejscu cały szkic historjo­
gra fji X IX wieku.
Był to zresztą objaw na czasy minione zupełnie zrozumiały. Wierzo­
no wtenczas w niewzruszalność „praw ekonomicznych” , w niewzruszal­
ność rozwoju stosunków społecznych, a w konsekwencji w niewzruszal­
ność decydowania takich, czy innych „sił” o rozwoju wypadków historycz­
nych. Dziś każdy to już odczuwa, że bieżąca rzeczywistość dziejowa prze­
wróciła i obaliła wszystkie te tak wysoce naukowo redagowane uogólnie­
nia, a przywróciła do roli decydującej w dziejach zpowrotem człowieka!
Załamały się prawdy' ekonomiczne, załamały się „nieuchronne procesy soc­
jologiczne” , fikcją okazały się „prawa historyczne” , a myślący ogół zro­
zumiał, że jednak najważniejszym czynnikiem w dziejach, tym czynni­
kiem rozstrzygającym są działania człowieka i grup ludzkich. Poprostu
przesunął się stosunek do siebie tych dwuch czynników: człowiek a warun­
ki, zamieniły one między sobą swoje role i swój charakter decydujący.
Przedtem zą rozstrzygające poczytywane były te właśnie warunki i te uo­
gólnienia, w których ramach rozgrywały się losy ludzi i poszczególnych
jednostek historycznych. Dziś odwrotnie— wyczuwamy, że ludzie i narody
rozgrywają sami swoje losy na tle takich, czy innych warunków, które
niewątpliwie ułatwiają lub utrudniają, ale niczego nie rozstrzygają. Oczy­
wiście należy się zastrzec przed jednostronnością w formułowaniu sądów.
Swego czasu, przy przyznawaniu roli decydującej warunkom i tym siłom
politycznym, społecznym i ekonomicznym, mówiło się jednak o jednost­
kach, jako takich, nieraz sprowadzają^ je niemal tylko do nazwisk potrze­
bnych do zaznaczania tych koniecznych procesów dziejowych. Obecnie —
celem uniknięcia jednostronności, — wyznaczając jednostkom i grupom
ludzkim rolę czynnika decydującego, nie powinniśmy zapominać o współ­
działaniu warunków i sił politycznych, z całą jednak świadomością, że wa­
runki te nie spełniają roli rozstrzygającej, lecz są kanwą, tłem, na któ­
rych sam człowiek, jako jednostka i naród, rozgrywa swe losy ku po­
wodzeniu lub klęsce. Znajomość tych „warunków” bowiem jest niezbęd­
na w obliczeniach politycznych tych ludzi, którzy daną sytuację politycz­
ną rozgrywają.
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin