Wywiad+akulturacyjny-+Theodor.docx

(27 KB) Pobierz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wywiad i raport akulturacyjny

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Fakty z życia

 

Theodor ma 66 lat. Urodził się w Stanach Zjednoczonych Ameryki, w stanie Pensylwania w rodzinie luterańskiej o korzeniach słoweńskich. Miał trzy siostry i był najmłodszy z czwórki rodzeństwa i jak sam opowiadał - był niesfornym dzieckiem. Najlepszy kontakt miał z najstarszą siostrą, którą określił jako najlepszą przyjaciółkę z dzieciństwa. Zmarła w wieku 50 lat, co było dla Teda, jak twierdzi, trudnym doświadczeniem. Matka, ojciec oraz druga siostra Teda także już odeszli.  Rodzice byli oficerami marynarki wojennej USA. O ojcu mówi, że był najlepszym tatą jakiego mógłby sobie wymarzyć. Jako Dowódca Grupy Powietrznej, stacjonującej na lotniskowcu, był bardzo poważany i traktowany, jak to określił Ted, jako ten najważniejszy zaraz za Jezusem. Fakt posiadania takiego ojca napawał dumą młodego Teda,  który wciąż po tylu latach opowiadał o tym z podniesioną głową. Ojciec, pomimo odpowiedzialnego zawodu, zawsze miał czas dla małego Theodora. Natomiast matkę opisał jako najgorszą matkę na świecie. Wspominał, że nawet gotowała najgorzej. Mając 14-15 lat, Ted zmuszony był podróżować z rodzicami wzdłuż całych Stanów w związku z ciągłą zmianą miejsca stacjonowania lotniskowca, na którym służyli jego rodzice. Podczas nieustannych migracji najdłużej ostali w San Diego.

Doświadczenie zawodowe Teda jest bardzo bogate. Z wykształcenia jest muzykiem, dyrygentem i kompozytorem. Ukończył również oficerską szkołę wojskową w Pensylwanii. W czasie wojny w Wietnamie został wysłany do bazy wojsk powietrznych i tam stacjonował. Niestety nie sprawdził się zupełnie w tej roli. Opowiadał o tym, jak nie potrafił trafić pełną  serią z karabinu do nadlatującego samolotu wroga. Z perspektywy czasu rozumie swoje zachowanie, nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie sytuacji w której mógłby pozbawić życia człowieka.

Jako muzyk często występował publicznie i udzielał wywiadów. Na nasze pytanie czy się denerwuje przed wywiadem powiedział, że to dla niego “chleb powszedni”. Po latach założył własną firmę budowlaną. Zajmował się tworzeniem projektów i budowaniem domów w stylu wiktoriańskim oraz był producentem szafek. Sprawiało mu to wielką radość. Ted kocha wolność i ciągłe zmiany. Żyje bardzo aktywnie. Na motorze przejechał całe wybrzeże  Ameryki północnej. Nurkuje, pływa i żegluje. Kilka lat temu, Ted przeszedł dwa zawały oraz operację na otwartym sercu. Jak sam mówi - teraz czuje się jak nowo narodzony.

Aktualnie przebywa na emeryturze. Pisze poezje i podróżuje. Do Polski przyjechał dla swojej dziewczyny.

Ekspresja emocjonalna

Ted mimo swojego dojrzałego wieku jest bardzo otwarty na nowe doświadczenia. Opowiadał z wielkim zaangażowaniem o swojej przeszłości, jak też aktualnych wydarzeniach z życia. Jego otwartość na życie przekłada się w pełni na jego ekspresję emocjonalną. Podczas wywiadu mówił spokojnie, a na twarzy widać było każdą, nawet najmniejszą emocję jaka wiązała się z historiami z życia. Mało gestykulował. Wyzwań w życiu miał wiele. Każde o którym opowiadał wywoływało podekscytowanie i uśmiech. Mówił wtedy dużo więcej, może to sugerować, że doświadczenia o których opowiadał były dla niego pasjonujące. Retrospekcja wywoływała na twarzy spokój, radość czasem chwilowe wyłączenie się z rozmowy. Miałyśmy wrażenie jakby chwilami odpływał gdzieś daleko, daleko poza miejsce naszego spotkania. Sam określa się człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. To też widać w mimice jego twarzy. Kiedy opowiadał o czasach młodości, potem swojej drogi zawodowej  aż kończąc na opowieści o nowej miłości, Polce, jego oczy były błyszczące a na twarzy rysował się delikatny uśmiech. Ma bardzo donośny głos i w iście amerykańskim stylu śmieje się bardzo głośno. Zdaje się potwierdzać obraz amerykańskiego  człowieka sukcesu. Zadowolony, pozytywny mało mówi lub prawie wcale o porażkach życiowych. Nie okazywał więc ani zniecierpliwienia ani smutku ani innych negatywnych emocji.

Poruszyła nas jego wyjątkowa wrażliwość. Zwracał uwagę na detale. Przez dłuższą chwilę przyglądał się deserowi, który zamówił w kawiarni przy okazji naszego wywiadu. Zachwycała go kompozycja i smak tego co dostał na talerzu. Dostrzegał detale w wystroju kawiarni, na które my kobiety wcześniej nie zwróciłyśmy zupełnie uwagi. Emocje towarzyszyły również wtedy, kiedy przywoływał historię swojego spotkania z delfinem. Opisywał każdy szczegół. W oczach pojawiły się łzy. Wydawał się być bardzo szczery w tym momencie. Ekscytował się wspomnieniami. Co ciekawe, podobne doświadczenia dotyczą również jego pobytu już w Polsce. Zaskoczyła go pozytywnie postawa Polaków wobec drugiego człowieka. Z wielką wrażliwością opowiadał jak podczas deszczu mimo głębokich kałuż kierowcy zwalniali lub je omijali, aby go nie ochlapać wodą. Czuł się wręcz wyróżniony, zauważony. Ujęła go polska chęć niesienia pomocy. Wszystkie opowieści dotyczyły jego indywidualnych doświadczeń. Nie opowiadał o relacjach z ludźmi, ale o swoich własnych wewnętrznych doznaniach związanych z konkretnymi sytuacjami.

John Mole w książce W tyglu Europy (2000), analizuje różne wzorce komunikacji. Kulturę amerykańską zalicza do kultur: protransakcyjnych, nie ceremonialnych, egalitarnych i monochronicznych. Kultury protransakcyjne charakteryzują się: otwartością na rozmowy z nieznajomymi, bezpośredniością kontaktu, szybkim przechodzeniem do sedna sprawy, naciskiem na wzajemne zrozumienie, szczerością. Ted swoim zachowaniem zdaje się potwierdzać cechy charakterystyczne dla społeczeństwa amerykańskiego. Podczas wywiadu był otwarty, bezpośredni. Bez wahania przystał na propozycję przeprowadzenia wywiadu. Na końcu rozmowy pojawił się pomysł wspólnej nauki języków. Zgodziliśmy się szybko na współpracę i znaleźliśmy wspólne stanowisko.

W kulturach nie ceremonialnych i egalitarnych ludzie często mówią do siebie po imieniu. Ted od razu wyszedł z propozycją, aby mówić do niego po imieniu, pomimo ogromnej różnicy wieku jaka nas dzieli. W kulturach monochronicznych ważne są punktualność i przestrzeganie terminów, a spotkania odbywają się według harmonogramu i rzadko są przerywane. Z przyczyn niezależnych od siebie Ted zmuszony był zmienić termin umówionego z nami spotkania. Kilkakrotnie przepraszał nas za ten stan rzeczy, prosząc o wyrozumiałość. Amerykanie uważają sztukę komunikacji za bardzo ważną umiejętność. Dużą rolę przywiązują przy tym do mowy ciała i uczą się, jak jej efektywnie używać. Starają się nie angażować emocji, bo nie lubią ich okazywać. Nie lubią ciszy. Czasami nie potrafią wytrzymać nawet kilkunastu sekund milczenia, chociaż w wielu innych kulturach jest to czas przeznaczony na przemyślenie sprawy lub zebranie myśli. Ted rzeczywiście nie przestawał mówić. Z jednej strony to wielość jego doświadczeń sprawiła, że naturalnie miał o czym opowiadać, z drugiej zaś mogło to być uwarunkowane kulturowo. Amerykanie nie lubią przyznawać się do swojej niewiedzy i maskują to brawurą lub kierowaniem rozmowy na inne tory. Ted kilkakrotnie zmieniał temat rozmowy, gdy temat nie był dla niego komfortowy.

Oficjalny status

Ted od 6 miesięcy mieszka na stałe w Polsce. Wcześniej przez okres ok. 8 miesięcy pomieszkiwał w naszym kraju. Odwiedzał swoją nową miłość - Polkę oraz przygotowywał się do przeprowadzki. Kupił samochód, wynajął mieszkanie w Otwocku i dopiero wtedy, gdy był gotowy, osiadł w Polsce. Od tego czasu stara się o kartę pobytu, której jeszcze nie dostał. Zapewniał nas, że to wina polskich urzędników i nie czuje się zagrożony, ponieważ opóźnienie leży po ich stronie. Jest całkowicie spokojny, jeśli chodzi o swój status. Żalił się, że przez niesprawne funkcjonowanie urzędu i obecną biurokrację, nie może realizować swoich planów w Polsce: otworzyć własnej działalności gospodarczej oraz zarejestrować samochodu.

Wiedza na temat Polski

Już w pierwszych minutach naszego spotkania, zaskoczyła nas jego znajomość aktualnych wydarzeń politycznych w Polsce, śmiało wypowiadał przy nas swoją opinię na ten temat. Nie pamiętał jednak, nazywa się obecny prezydent Polski, za to zapewniał nas, że wie jak wygląda i umiałby go rozpoznać na zdjęciu. Wiedział, że na polskich banknotach są umieszczone wizerunki królów. Wypowiadał się również w temacie działań polskiego rządu. Zauważył, że Polska jest pierwszym i jedynym krajem, który próbuje ingerować w Konstytucję oraz że partia rządząca nie zajmuje się Polakami, tylko dba o własne interesy.
Ted wykazał się znajomością polskiej historii, głównie związanej z II wojną światową. Już we wstępie zaznaczył, że bardzo lubi dzieje Polski. Dużo opowiadał o Holocauście. Podkreślał, że jest dla niego fascynująca, a zarazem smutna. Sam interesował się tymi wydarzeniami, jak było naprawdę, gdyż jak mówił - na Zachodzie ludzie nie znają faktów związanych z II Wojną Światową. Wiele rzeczy zostało zatajonych. Nie mówiło się o cierpieniu, o zniszczeniach, jakie w dalszym ciągu można odkrywać w Polsce. Poruszyły nas jego słowa, kiedy powiedział, że wychodząc z domu i nie idąc daleko, można natknąć się na kawałek historii. Odkrył na przykład zapuszczony i zaniedbany Cmentarz Żydowski na terenie lasu w Otwocku. Ted przyznaje, że wydarzenia te wzbudzają w nim zarówno pozytywne, jak i negatywne emocje - mówił, że czuł się wstrząśnięty, ale równocześnie zachwycony. Docenia, jak wielkie cierpienie dotknęło polski naród.

 

 

Jak twierdził, czuje potrzebę nauki polskiego języka. Google Translator to jego “przyjaciel”

Zapytany, dlaczego uczy się polskiego pokazał nam zdjęcie swojej partnerki. Poza tym potwierdza, że dzięki językowi czułby się pewniej i bezpieczniej. Na co dzień komunikuje się w języku angielskim, jednak będąc w Polsce stara się jak najczęściej używać języka polskiego. Przykładowo: umawiając się z nami na spotkanie, pisał do nas SMS-y po polsku. Zaskoczyła nas również opowieść o tym, jak dokonuje zakupów w pobliskim sklepie spożywczym. Mimo słabej znajomości języka polskiego, zaprzyjaźnił się, jak twierdzi, z tamtejszą ekspedientką, panią Sylwią, z którą codziennie stara się rozmawiać po polsku. W sytuacji, kiedy nie mogą dojść do porozumienia, pani Sylwia posługuje się łamaną angielszczyzną. Jest to kolejny dowód na to, jak amerykańska otwartość i łatwość w nawiązywaniu kontaktów z nieznajomymi wpływa na codzienne życie Teda.

Theodor chętnie podróżuje po Polsce. Zwiedził już Mazury, był nad polskim Morzem, w Krakowie, Zakopanem, Kazimierzu Dolnym, Łodzi. Mieszkając w Otwocku każdego dnia stara się jeździć rowerem i odkrywać coraz to nowe miejsca. Jednym z jego ulubionych miejsc jest dzikie jezioro w środku lasu na Otwockich Torfach oraz odkryty przez niego opuszczony, zapomniany, porośnięty mchem Cmentarz Żydowski. Okolica, w której mieszka jest dla niego cały czas tajemnicza, nieodkryta. Lasy, natura, ma tu wszystko co kocha. Utożsamia ten stan z wolnością i szczęściem. Z żywym zaangażowaniem opowiadał o tym, że zwiedził dużo kościołów w Polsce, jak sam twierdził interesuje go architektura, szczególnie drewniane budownictwo.

Stwierdził, że lubi polską kuchnię oraz mówił, że jakość polskich produktów jest dużo wyższa niż w Ameryce, lecz nie podał nam konkretnych przykładów. Przyznał też, że niejednokrotnie pił polską wódkę.

 

 

Różnice kulturowe, przejawy etnocentryzmu

Ted twierdzi, że w Polsce czuje się jak w domu. Według niego tysiące rzeczy jest podobnych do tych, które zostawił w Stanach. Pierwsza różnica, którą wymienił, dotyczyła tempa, w jakim żyjemy. Według niego w Polsce żyje się wolniej niż w Stanach. Będąc tutaj, Ted więcej chodzi lub jeździ na rowerze, przez co ma możliwość obcować z przyrodą i poznawać ją.

Kultura amerykańska jest kulturą luźną (Simmons, Vazquez, Harris) – nastawioną na indywidualizm i sukces jednostki. Ted jest wielkim indywidualistą. Śledząc jego historię życia widać, jak potrzebował być wolnym, niezależnym człowiekiem. Kultura amerykańska to również brak konwenansów i pozorny nieformalizm w związkach – kultury luźne bowiem charakteryzują elastyczne tymczasowe związki, stąd specyficzny pośpiech w budowaniu relacji. Ten rodzaj zależności widać także u Teda, w przypadku zawierania znajomości. Każdą napotkaną przez niego osobę, z którą zamienił kilka zdań, Ted określa mianem przyjaciela. G. Hofstede wskazuje, jak ważna dla Amerykanów jest ekspansywność (motywacja zaangażowanie), swoista otwartość jest lepsza niż delikatność (brana za dwulicowość, protekcjonalność, sztywność). Można to również zauważyć w zachowaniu Teda, z jaką odwagą i naturalnością podchodzi do wyzwań stawianych przez życie - nieustannie je eksploruje.

W dominującym w Stanach Zjednoczonych wzorcu kulturowym jednostkę cechuje wewnątrzsterowność. Amerykanin kieruje się wewnętrznymi impulsami, zaspokaja swe pragnienia i dąży do wytyczonego przez siebie celu. Kulturze USA obce jest tak charakterystyczne dla kultury Dalekiego Wschodu dostosowanie się do warunków otoczenia, poddanie się prądom natury. Amerykanie wierzą, że każdy jest kowalem własnego losu, a nieudacznicy są sami sobie winni (Bellah i in. 1985). Ted swoim życiem zdaje się potwierdzać to stanowisko. Stawia na siebie i własny rozwój osobisty. Zależy mu, aby wykorzystywać każdą chwilę jak najlepiej dla siebie. Aby nie marnować żadnej szansy. Nie robi planów na przyszłość - żyje tu i teraz, ciesząc się każdą przeżytą minutą. Zapytany o to, jak długo zostanie w Polsce, odpowiedział, że to pokaże życie. Na chwilę obecną myśli o założeniu nowej działalności w Polsce, jednak podkreśla, że jest otwarty na nowe doświadczenia i możliwości. Amerykanie negują rolę szczęścia, przypadku, zrządzenia losu, bowiem każdy jest odpowiedzialny za siebie, a tłumaczenie niepowodzeń niesprzyjającymi okolicznościami poczytuje się za objaw słabości.

Indywidualny wysiłek jest najważniejszym przykazaniem, przez pryzmat którego Amerykanie patrzą na własne życie. Cenią oni niezależność i poleganie na sobie ponad wszystkie inne wartości. Cechy te mają przynieść im sukces w opartym na rywalizacji społeczeństwie, ale także zadowolenie z samych siebie. Takie podejście sprawia, że Amerykanie starają się zawsze coś osiągnąć, wkładając w pościg za celem dużo wysiłku i energii, gdyż przegrana czyni człowieka słabym nieudacznikiem (Niedzviecki 2004). Postępowanie życiowe Teda zdecydowanie to potwierdza - kilka razy podkreślał zadowolenie z własnego życia oraz z tego, kim jest. Chętnie dzielił się swoim doświadczeniem. Jego naturę charakteryzuje ciekawość do świata, a więc co za tym idzie - częste podróże, eksplorowanie okolicy, w której mieszka. Będąc w Polsce przez stosunkowo niedługi okres czasu zdołał już zwiedzić najważniejsze punkty na mapie Polski, jak Kraków, Zakopane, Bałtyk, Kazimierz Dolny, piękne polskie Mazury, które go urzekły. Sam odkrył również zapuszczony cmentarz żydowski w Otwocku, przeżywając w duchu polską historię tego miejsca. Nastawienie do życia naszego gościa bardzo pozytywnie nas zaskoczyło. Obraz naszego polskiego starszego społeczeństwa odbiega od stylu, jaki prezentuje Ted. Niewiele starszych osób zdecydowałoby się na samotną przeprowadzkę na inny kontynent, a co więcej - na rozpoczęcie nowego, kolejnego rozdziału życia. Zaskakująca jest również jego euforia związana z nowymi doświadczeniami. Ted opowiadał o tym, z jak wielką chęcią chłonie nowe znajomości, zadania czy inne sytuacje życiowe. Polacy z reguły sprawiają wrażenie trzymających się stereotypów - narzekania, skupiania się na życiowych problemach i zdrowotnych bolączkach, rzadko kiedy decydując się na spektakularną zmianę. Dobrym przykładem jest tu np. podejście Teda do Polskiej pogody. Jest ona dla niego zwariowana, ale ją lubi, bo jest bardzo zmienna i nie wiadomo, jaka będzie dnia następnego.

Samodoskonalenie stało się źródłem sukcesu, a nie rodzina. Szybko rozwijająca się gospodarka rynkowa w USA potrzebowała indywidualistów, którzy będą w stanie porzucić bezpieczeństwo rodziny i podjąć osobiste ryzyko w pogoni za zyskiem, chwytając szanse, gdziekolwiek by się nie pojawiały (Winkle 2009). Niewykluczone, że jest to wytłumaczenie na to, dlaczego nasz zagraniczny gość nie wspominał nic o swojej rodzinie czy dzieciach, dopóki nie został o to poproszony. Bardzo mało opowiadał też o relacjach domowych. Zapytany wprost, czy ma dzieci, odpowiedział krótko i twierdząco - tak. Był bardzo powściągliwy w wypowiedziach na temat innych osób. Wtedy też zauważalna była szybka zmiana tematu z jego strony.

Amerykanie wychodzą z założenia, że ciężka praca, dyscyplina i upór muszą dać rezultaty. Tak też wychowują swoje dzieci. Ted pochodzi z rodziny protestanckiej, gdzie dominuje etyka pracy. Etyka protestancka, inaczej nazywana purytańską, opiera się na kalwińskiej idei ciężkiej pracy jako drogi do sukcesu na Ziemi. Samo określenie „protestancka etyka pracy” zostało pierwszy raz użyte przez Maxa Webera w książce The Protestant Ethic and „The Spirit of Capitalism” (Weber 2002). Etyka ta uformowała kulturę pracy w krajach o silnym wpływie protestantyzmu, czyli w Europie Północnej (np.: Skandynawia, Holandia, Niemcy), Kanadzie i USA, gdzie, według wielu badaczy, doprowadziła do dobrobytu gospodarczego. Obywatele krajów protestanckich są częściej materialistami i perfekcjonistami skupionymi na własnej pracy. Ted pracował w niejednym miejscu, z wielką pasją opowiadając o każdej swojej aktywności zawodowej. Wkładał w nie wiele atencji.

USA jest krajem głębokich kontrastów. Obcokrajowców często denerwuje etnocentryzm, arogancja i ignorancja geograficzno-polityczna Amerykanów, a także powierzchowność relacji, jakie nawiązują. Co prawda Ted orientuje się, kto jest aktualnym prezydentem Polski, jak wygląda sprawa polityki w naszym kraju, kojarzy osoby z polskich nominałów, wie, w których miejscach był w Polsce i potrafiłby wskazać ich kierunek, jednak nie pamięta polskiego nazewnictwa. Polskie imiona, nazwiska czy nazwy miejsc są mu w dalszym ciągu obce, nie umie ich powtórzyć. Podobnie z polskimi filmami - będąc jeszcze w Ameryce widział kilka polskich produkcji, jednak nie potrafił wymienić ani jednego tytułu. To może świadczyć z jednej strony o amerykańskim etnocentryzmie, ale z drugiej strony - wiek naszego gościa również może wiele tłumaczyć.

Ciekawe jest podejście Teda do języka polskiego. Z jednej strony bardzo chce się go nauczyć i ma świadomość, jak bardzo byłoby to dla niego pomocne, jednak z drugiej strony wspominał o dystansie, jaki wywołuje w nim sama wymowa niektórych polskich dźwięków fonetycznych. Przywołał nam historię przypadkowego spotkania z grupą polskich konserwatystów na dworcu kolejowym. Wdał się z nimi w rozmowę na tematy polityczne. Zaskoczyła go dobra znajomość języka angielskiego wśród członków tej grupy. Został zaproszony na zebranie partyjne, z którego skorzystał. W trakcie spotkania czuł się niekomfortowo, jak sam wspominał, nie potrafił zrozumieć nawet jednego słowa po polsku, a sam ten fakt powodował chęć ucieczki, odwrócenia się i wycofania. Czuł się sfrustrowany kiedy nie mógł wymówić imienia jednego z obecnych tam osób - Grześka. Mówił, że na samym początku styczności z naszym językiem brakowało mu motywacji do nauki, jednak z czasem przekonał się, jak wielką wartość i satysfakcję daje zrozumienie choćby jednego słowa podczas konwersacji. Aby nie czuć się wyobcowanym, znajomi polecili mu oglądać polską telewizję, w celu osłuchania się z językiem.

Różnicą, która wielokrotnie przewijała się w trakcie naszego wywiadu, był stosunek do nowo poznanych osób i szeroko pojętej przyjaźni. Ted określa każdą napotkaną, życzliwą mu osobę jako przyjaciela. Do tego grona zalicza ekspedientkę, grupę konserwatystów, nowo poznanych sąsiadów oraz nas. Jest to niewątpliwa różnica kulturowa, gdyż w Polsce na miano przyjaciela trzeba sobie zasłużyć. Pozytywne emocje wzbudziła w nim sytuacja, gdy w deszczowy dzień kierowcy mieli na uwadze przechodniów i hamowali przed kałużami, żeby ich nie ochlapać. Przez takie zachowania Ted określił Polaków jako pomocnych, respektujących innych oraz przyjaznych.

Nasz gość wskazał kilka odmienności dotyczących architektury i infrastruktury. Z jego obserwacji wynika, że Polacy nie malują domów z drewna, natomiast w USA wszystkie są pomalowane, kolorowe. Zaskoczyła go również ilość bloków mieszkalnych, do których widoku nie przywykł będąc w Ameryce- tam dominują domy jednorodzinne. Ted ubolewał nad polską infrastrukturą a zwłaszcza nad polskimi drogami. Rozczarowany wspominał o pięknych Mazurach do których jak mówił, nie mógł się dostać przez brak autostrad. Dużo podróżując po Polsce miał okazję porównywać lokalne ceny i jak stwierdził nie ma takiego miejsca, które byłoby drogie i nieprzystępne. W porównaniu do USA określił Polskę jako tanią w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jak wynika z naszych obserwacji zachowanie Teda wpisuje się w stadium etnorelatywizmu, a konkretnie akceptacja różnic behawioralnych Bennetta. Różnice kulturowe na tym poziomie nie są lekceważone a zauważone- uznawane i respektowane. Jest to jednoznaczne z tym, że zachowanie może być sensownie zrozumiane jedynie wewnątrz kontekstu kulturowego oraz kultury mogą być rozumiane przez kontrasty między sobą.

Akulturacja

Zgodnie z koncepcją prof. Boskiego dotyczącej trzech poziomów kultury tzw. słojów Ted przejawia największe kompetencje w zakresie domeny symbolicznej- bardzo dobrze orientuje się w sprawach politycznych naszego kraju, osób rządzących, historii. Aktywnie poszukuje informacji na te tematy. Zna narodowe barwy Polski, wizerunki polskich królów zamieszczonych na banknotach oraz dominującą religię naszego kraju, którym jest chrześcijanizm. Jeśli ma okazję, uczestniczy w miejscowych wydarzeniach kulturalnych.
W zakresie kompetencji językowych, nasz gość nie nabył jeszcze wystarczających umiejętności. Zna poszczególne zwroty w języku polskim oraz podstawowe słowa niezbędne do codziennej komunikacji. Język polski zdecydowanie nie jest jego dominującym językiem komunikacyjnym, jednak Ted wykazuje ogromną chęć i zdeterminowanie w opanowaniu go. Nie posiada świadomości metajęzykowej. Największe trudności, jak wspomina sam autor koncepcji akulturacji, sprawia ocena poziomu wartości i praktyk regulujących codzienne funkcjonowanie. Nie ma żadnych uniwersalnych wytycznych, które pozwalałyby określić, czy sposób postępowania Teda jest w pełni amerykański, czy już po części polski. To jakim skryptem normatywnym posługuje się aktualnie Ted, musiałby stwierdzić specjalista- ekspert w dziedzinie psychologii akulturacji.

 

 

 

 

 

Bibliografia:

 

G. Hofstede, Kultury i organizacje, Warszawa 2000

Mole J. (2000), W tyglu Europy. Wzorce i bariery kulturowe w przedsiębiorstwach, Prószyński i S-ka.

Niedzviecki H. (2004), Hello, I’m Special. How Individuality Became the New Conformity, Penguin Canada

Simons G.F.,  Vazquez C.,  Harris R.R. (1993), Transcultural Leadership, Houston

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin