POWSTANIE W WARSZAWSKIM GETCIE I POLACY cz 3.docx

(158 KB) Pobierz

POWSTANIE W WARSZAWSKIM GETCIE I POLACY cz. 3

 

Bunt w warszawskim getcie: podsumowanie

The Warsaw Ghetto Revolt: An Overview

 

SS Reischsführer Heinrich Himmler rozkazał likwidację warszawskiego getta. 19 kwietnia 1943, do getta wmaszerowało 20.000 SS-manów i niemieckich żołnierzy z czołgami, artylerią szybkostrzelną i przyczepami amunicyjnymi. Mieli walczyć z około 750 zorganizowanymi żydowskimi bojownikami – 500 w szeregach ŻOB i 250 ŻZW – i nieokreśloną liczbą niepowiązanych "dzikich" grup. (Niektóre szacunki są niższe – tylko 300-400 bo0jowników ŻOB.) Wszyscy bojownicy ŻOB mieli rewolwery, granaty ręczne, koktajle Mołotowa i 2-3 karabiny na każdy sektor. [248] Kiedy Niemcy weszli do getta, ulice były zupełnie puste, "poza małą jednostką żydowskiej policji i garstką członków Judenratu". [249] Wśród maszerujących de getta 19 kwietnia byli żydowscy policjanci z getta na czele kolumny kolaborantów, mały kontyngent polskiej policji, których uważano za niepewnych i wycofano ich po wybuchu walki, po nich wojsko łotewskie, litewskie i ukraińskie. [250] Kiedy większość Żydów ukrywała się w bunkrach, kieszenie żydowskich bojowników ruchu oporu otworzyły ogień z osłoniętych  miejsc.

 

W pierwszych kilku dniach żydowscy bojownicy zaangażowali Niemców w potyczki uliczne, i wkrótce złamano zorganizowany opór wojskowy. Zdaniem Davida Landau z ŻZW: "Otwarte walki zakończyły się bitwą na Muranowskiej 25 lub 26 kwietnia… Kiedy bitwa się zakończyła tego wiosennego wieczoru straciliśmy znaczną liczbę naszych członków. Wielu innych było rannych… Później nasi dowódcy powiedzieli nam, że czyni się ustalenia na naszej stronie i aryjskiej o ewakuacji naszej grupy przez ścieki by dołączyć do jednostek polskich partyzantów w lasach. Powiedziano nam, że każdy z nas był wolny by zadecydować pójść z opuszczającą grupą, czy zostać. Od tej chwili każdy miał wolną rękę w dokonywaniu własnych ustaleń na przyszłość…



[248]              Yisrael  Gutman,  Warszawscy Żydzi 1939-1945… / The  Jews  of  Warsaw,  1939–1945:  Ghetto,  Underground,  Revolt  (Bloomington, Indiana: Indiana University Press, 1982), 365–66; Marek Edelman, "Walki w getcie" / The Ghetto Fights, w Warszawskie getto: 45 rocznica… / The Warsaw Ghetto: The 45th Anniversary of the Uprising (Warsaw: Interpress, 1988), online <http://www.english.upenn.edu/~afilreis/warsaw-uprising.html>.

 

[249] Israel Gutman, "Warszawa" / Warsaw w Walter Laqueur, red., The Holocaust Encyclopedia (New Haven and London: Yale University Press, 2001), 692.

 

[250] Liczne źródła potwierdzają udział resztki żydowskiej policji, wtedy mniej niż 100 ludzi. Zob. Reuben Ainsztein, Żydowski opór w okupowanej przez nazistów Europie wschodniej / Jewish Resistance in Nazi-Occupied Eastern Europe (London: Paul Elek, 1974), 624; David J. Landau, alias Dudek, Janek and Jan, Zaklatkowany…. / Caged: A Story of Jewish Resistance (Sydney: Macmillan, 2000), 221; Barbara Engelking i Jacek Leociak, Getto warszawskie: Przewodnik po nieistniejącym mieście (Warsaw: IFiS PAN, 2001), 218; The Warsaw Ghetto: A Guide to the Perished City (New Haven, Connecticut, and London: Yale University Press, 2009), 216; Władysław Bartoszewski, "Męczeństwo i walka Żydów w Warszawie… / The Martyrdom and Struggle of the Jews in Warsaw under German Occupation 1939–43", w Władysław Bartoszewski i Antony Polonsky, red., Warszawscy Żydzi… / The Jews in Warsaw: A History (Oxford: Basil Blackwell i Institute for Polish-Jewish Studies, 1991), 338–39; Leon Najberg, Ostatni powstańcy getta (Warsaw: Żydowski Instytut Historyczny, 1993), 45; Moshe Arens, "Powstanie w warszawskim getcie: ocena" / The Warsaw Ghetto Uprising: A Reappraisal, Yad Vashem Studies, vol. 33 (2005): 101–42, zwłaszcza 114; Moshe Arens, Flagi nad warszawskim gettem: nieopowiedziana historia o powstaniu w getcie warszawskim / Flags over the Warsaw Ghetto: The Untold Story of the Warsaw Ghetto Uprising (Jerusalem and New York: Gefen, 2011), 194. Według jednego źródła ich liczba zmniejszyła się do 70 kiedy komendant policji  Józef Szeryński (Szynkman) popełnił samobójstwo. Zob. Stefan Ernest, O wojnie wielkich Niemiec z Żydami w Warszawie, 1939–1943 (Warsaw: Czytelnik, 2003), 287. Usiłując przepisywac histrię, dziennikarze jak Michael T. Kaufman z New York Times tłumi informacje o roli żydowskiej policji w deportacjach z getta latem 1942 i powstaniu w kwietniu 1943, jednocześnie twierdząc, fałszywie, że polska policja uczestniczyła w tłumieniu tego drugiego: "począwszy od 22 lipca 1942, populacja getta zaczęła złowieszczo się kurczyć.  Codziennie uzbrojeni Niemcy i wysługujący się im Ukraińcy szturchali i klinowali 5.000-6.000 Żydów do długich pociągów odchodzących z Umschlagplatz… O 4 rano 19 kwietnia 1943, kiedy niemieccy zołnierze i ich ukraińscy, łotewscy i polscy oprawcy maszerowali przez getto by łapać ludzi". Zob. Michael T. Kaufman, "Marek Edelman, komendant w warszawskim getcie, umiera w wieku 90  lat" / Marek Edelman, Commander in Warsaw Ghetto Uprising, Dies at 90, New York Times, 3.10.2009.

 

powiedziano nam, że nie będziemy angażować Niemców w żadną walkę, chyba że uniknięcie jej będzie niemożliwe". [251] Polacy przekazywali bojownikom ŻZW szczegółowe plany ścieków i kierowali ewakuacją do bezpieczeństwa. [252]

 

Według innego źródła, "Systematyczne podpalanie getta, budynek po budynku, zmusiło bojowników do opuszczenia swoich miejsc, schronić się w bunkrach, i stosować inne metody". [253] Powodem decyzji Niemców podpalania getta, budynek po budynku, było zmuszenie Żydów do wyjścia z ukrycia. Żydzi budowali kryjówki nazywane "bunkrami", spodziewając się ostatecznej likwidacji getta. Niektórzy Żydzi mieli trudności w dostępie do takich bunkrów.

 

Pewnego ranka kiedy przyszliśmy do wejścia bunkra nad którym pracowaliśmy, stał tam strażnik, który nie pozwolił nam wejść. Teraz miejsce było pełne ludzi, którzy przybyli zewsząd i korzystali z naszego schronienia. Kiedy próbowałem go obejść uderzył mnie kolbą w głowę i musiałem ją zabandażować.

 

Następnego dnia stałem w lini na Umschlagplatz (stacja kolejowa), miejscu z którego wszystkich Żydów deportowano do obozów i komór gazowych. [254]

 

Pewnego ranka usłyszeliśmy pukanie. Kobiecy głos wołał moje imię i prosiła o wpuszczenie jej z dziećmi. Była to p. Windman z dwójką dzieci, matką i braćmi Kopchuk. Dla mnie było jasne, że nie mieliśmy wyboru i ich wpuścić, ale inni stanowczo się sprzeciwiali. Spór trwał cały dzień, niemal doszło do bójki. Ci najbardziej przeciwni przyjmowaniu ludzi z zewnątrz byli tymi którzy jeszcze mieli jakieś zaprowiantowanie. Cicho, my, którzy zgodziliśmy się na ich wpuszczenie, poinstruowaliśmy ich kiedy mają wracać i użyć wejścia od Zamenhofa.

 

Czekaliśmy na próżno. Nigdy nie przyszli. Gdyby, jak się obawialiśmy, złapali ich Niemcy, to też byliśmy straceni. Później dowiedzieliśmy się, że faktycznie złapali ich Niemcy i zabrali na Umschlagplatz, ale nas nie wydali…

 

Jednak ku naszemu zdziwieniu przy wejściu pojawiła się grupa Żydów… którzy przeszli przez ruiny i wykopali przejścia na aryjską stronę, aby umożliwić im ucieczkę… Znajdowali się w takiej samej sytuacji jak my, bez środków do życia, bez miejsca dla setek ocalałych z innych "spalonych" bunkrów, szukający schronienia.

 

Wśród nich zobaczyłem wielu którzy pracowali w magazynie warzywnym. Rabin Meir szepnął jednemu z nich, który znał mojego szwagra, Ackereseina, że jeszcze miałem alkohol. Zrobił to żeby odwrócić uwagę od siebie i prowiantu jaki miał, którym nie chciał z nikim się dzielić, nawet z małymi dziećmi. Przejął dla siebie część piwnicy i zamknął się z tym prowiantem. Porozumiałem się z jednym z nowo przybyłych, że w zamian za alkohol da mi suchary dla mojego syna. Dałem mu alkohol, ale nigdy nie dostałem sucharów.

 

Nowo przybyli prosili nas byśmy przyjęli kolejnych 30 ocalonych. Znowu wybuchły spory…

 

Wszyscy byliśmy zmartwieni. Tylko rabin Meir uważał, że przeżyje i nie chciał dzielić się swoimi zapasami. [255]

 

Często bunkry znajdowano przy pomocy żydowskich donosicieli, których zatrzymano wcześniej, i likwidowali je Niemcy przy pomocy żydowskiej policji. [256] Jak mówią ocaleni w Warszawy:

 

 

[251] David J. Landau, alias Dudek, Janek and Jan, Zaklatkowany: historia… / Caged: A Story of Jewish Resistance (Sydney: Macmillan, 2000), 236.

 

[252] Landau twierdzi: "Jeden z ludzi [tzn. Polaków] przyniósł szczegółowy plan, który pokazał które ścieki były jeszcze otwarte, czy raczej które można było jeszcze bezpiecznie  przejść… Około 50 członków ŻZW było w ostatniej fazie przygotowań przed wyjściem. Obecni byli pewni Polacy czekający na ostatnie wskazówkiprzed wyjściem z naszymi ludźmi… Przed północą grupa wyszła".  David J. Landau, alias Dudek, Janek and Jan, Zaklatkowany… / Caged: A Story of Jewish Resistance (Sydney: Macmillan, 2000), 241, 242.

 

[253] Reuben Ainsztein, Żydowski opór w okupowanej przez nazistów Europie wschodniej / Jewish Resistance in Nazi-Occupied Eastern Europe (London: Paul Elek, 1974), 624.

 

[254] Abraham Alpert, Iskra życia / A Spark of Life ([United States]: n.p., 1981), 34.

 

[255] David Mittelberg, Między dwu światami: świadectwo i testament / Between Two Worlds: The Testimony & the Testament (Jerusalem and New York: Devora, 2004), 31–32.

 

[256]Gunnar S. Paulsson, Tajne miasto: ukryci warszawscy Żydzi 1940-1945 / Secret City: The Hidden Jews of Warsaw, 1940–1945 (New Haven and London: Yale University Press, 2002), 91; Barbara Engelking and Jacek Leociak, Getto warszawskie: Przewodnik po nieistniejącym mieście, wyd. 2 poszerzone (Warsaw: Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów, 2013), 828. Żydowscy "musers" [?] mieszkali przy Zamenhofa i pracowali ze specjalną 137-osobową niemiecką jednostka policji z zadaniem znajdowania ukrytych Żydów.

 

 

"Wyraźne jest, że najbardziej skuteczną metodą stosowaną przez Niemców było wykorzystywaną żydowskich informatorów – i w ten sposób 21 kwietnia odkryto moją kryjówkę. [257] Kiedy zdradzono kryjówkę przy Miłej 29, dowództwo ŻOB zaproszono do dużego i dobrze wyposazonego bunkra przy Miłej 18, należącego do Shmuela Issera, prominentnej postaci w żydowskim podziemiu kryminalnym. Był to jeden z najlepiej wyposażonych i największych bunkrów w getcie, dom dla około 200 osób, wśród nich wielu złodziei, prostytutek i ich rodzin.

 



 

Rikvah Trapkovits-Farber poinformowała, że żydowskich policjantów zatrudniono żeby wywabiali Żydów z podziemnych kryjówek obiecując im bezpieczeństwo w obozach pracy. Zob. Dan Porat, Chłopak: historia holokaustu / The Boy: A Holocaust Story (New York: Hill and Wang, 2010), 95. Zdaniem Stefana Ernesta, który napisał swój dziennik opisujący życie w warszawskim getcie w maju 1943, podczas likwidacji getta żydowska policja, którą zmniejszono do około 70 członków, rzucała granaty do otwartych wejść do bunkrowych kryjówek. Zob. Stefan Ernest, O wojnie wielkich Niemiec z Żydami w Warszawie, 1939–1943 (Warsaw: Czytelnik, 2003), 74, 287. Jeden ocalony opowiada:

Razem z nami na strychu ukrywali się sąsiedzi z naszej klatki i pracownicy szpitala. Cały czas słyszeliśmy strzały – karabiny maszynowe z niemieckiej strony i pojedyncze strzały z zydowskiej…

Jeden raz – może w trzecim czy czwartym dniu – usnąłem na strychu. Byłem zmęczony. Nagle coś mnie obudziło. Otworzyłem oczy, lekko się poruszyłem… Nikt nie powiedział ani słowa…

W pewnym momencie usłyszałem głośne ein, zwei, drei za ścianią, i strzał z pistoletu. Ktoś usuwał luźne cegły z zewnatrz. Był to żydowski policjant. Znaleziono nas…

Wyczołgaliśmy się jeden po drugim. To było smieszne: kilku żydowskich policjantów, jeden niemiecki, i cały tłum nas. Mogliśmy zabić tego Niemca!

Zob. Joanna Wiszniewicz, I jeszcze mam sny: historia pewnej samotności / And Yet I Still Have Dreams: A Story of a Certain Loneliness (Evanston, Illinois: Northwestern University Press, 2004), 70. Niemcy zatrudniali też żydowskich agentów, którzy byli na ich usługach, i Żydów których złapano i zrobiono z nich donosicieli. Żydowski świadek mówi: "Teraz Niemcy przeszli do burrzenia tych bunkrów według listy sporządzonej przez Brandta [żydowski agent]… Kiedy tylko odkryto bunkier, niektórych jego mieszkańców rozstrzeliwano na oczach pozostałych. Następnie niemiecki oficer proponuje amnestię każdemu kto wskaże inne bunkry. To niekiedy przynosiło skutek psychologiczny przełamujący opór tego czy innego z ocalonych, którzy zaprowadzą Niemców do znanych im kryjówek. Teraz getto zainfekowała nowa plaga informatorów. Z zasady Niemcy trzymali ich przy życiu dopóki nie wycisnęli ich na sucho z każdej informacji, a potem rozstrzeliwali. Dlatego średnia długość życia takiego informatora potem była nie dłuższa niż kilka dni, a Żydzi dalej mieszkali w getcie". Zob. Chaim Lazar Litai, Muranowska 7: powstanie w getcie warszawskim / Muranowska 7: The Warsaw Ghetto Rising (Tel Aviv: Massada–P.E.C. Press, 1966), 269. David Landau pisze: "Kiedy niektóre niemieckie jednostki uczestniczyły bezpośrednio w walkach, inne angażowały się w wyszukiwanie bunkrów. Tę pracę wykonywały eksperckie jednostki. Pomagały im psy tropiące, i tu i tam ostatni Żydzi których udało się im złapać. Zostawiali jednego z nich przy życiu i zmuszali by ten nieszczęśliwiec szedł za nimi  kiedy zblizali się do bunkra. Żywą ofiarę składano wezwaniem w jidysz: 'Żydzi, możecie wyjść, Niemcy odeszli!' Czasem podstęp działał". Zob. David J. Landau, alias Dudek, Janek i Jan, Zaklatkowany… / Caged: A Story of Jewish Resistance (Sydney: Macmillan, 2000), 235. Benjamin P. opisuje jak jego bunkier zdradził Żyd, który przyszedł zapytać o swoich krewnych, i wrócił następnego dnia z niemiecką żandarmeria. Zob. Donald L. Niewyk, red., Świeże rany: wczesne narracje o przezyciu holokaustu / Fresh Wounds: Early Narratives of Holocaust Survival (Chapel Hill: The University of North Carolina Press, 1998), 129. Inny żydowski ocalony pisze, że informatorzy szukali lokalizacji bunkrów jeszcze przed powstaniem w getcie. Zob. Estelle Glaser Laughlin, Przekraczanie ciemności: podróż dziewczyny z holokaustu / Transcending Darkness: A Girl’s Journey Out of the Holocaust (Lubbock, Texas: Texas Tech University Press, 2012), 42. Opętana rzekomą polską współpracą historiografia holokaustu na ogół pomija niesmaczne epizody takie jak ten.

 

[257] Jack Klajman i Ed Klajman, Wyjście z getta / Out of the Ghetto (London and Portland, Oregon: Vallentine Mitchell, 2000), 71. Kryjówkę Israela Mittelberga też zdradzili Żydzi: "Niemcy wyszli z tej samej dziury jak nasi goście dwa dni wczesniej, wyraźnie na nas donieśli… Na zewnątrz zobaczyliśmy dwóch młodych mężczyzn którzy nas wydali – jeden 18-latek, drugi ledwie 20 plus. Próbowali nas oszukać dalej pomagając Niemcom w ich zdradzieckim działaniu… Donosicieli często skazywano na śmierć na oczach ofiar. Odbywała się selekcja. Około 160 nas stało przez godzinę na podwórcu. Gotowym do rozmowy kazano przejść na prawo. Z naszych szeregów nikt nie zgłosił się oprócz pary o nazwisku Shuster – on służył jako żydowski policjant. Odwróciliśmy się od nich z pogardą". Zob. David Mittelberg, Między dwu światami: świadectwo i testament / Between Two Worlds: The Testimony & the Testament (Jerusalem and New York: Devora, 2004), 33.

 

Po wydaniu go, 8 maja bunkier przejęli Niemcy, i żydowskie dowództwo wyeliminowano. [258] Pozostali członkowie ŻOB uciekli na aryjska stronę ściekami, których wyjścia strzegli niemieccy żandarmi. (ŻOB nie budowała sama bunkrów czy tuneli, trzymając się hasła, że jej członkowie zginą walcząc. Rzeczywistość okazała się inna: kiedy tylko walki uliczne stały się niemożliwe, chcieli ukryć się w bunkrach i gorączkowo szukali sposobów ucieczki z getta.) Opuszczeni żydowscy bojownicy ruchu oporu dalej sporadycznie strzelali do Niemców z bunkrów, kiedy ci systematycznie zamieniali getto w ruinę. Getto w końcu opróżniono z mieszkańców 16 maja. [259]

 



 

Inny Żyd złapany podczas oczyszczania getta wspomina: "W naszym bunkrze było kilka osób z podziemia, które miały broń. Oni odgrywali rolę naszych 'ochroniarzy'. Między nimi wybuchła ostra debata o jakiejś mrocznej sprawie, i pokonany, Yisraelikl, groził zemstą. Na zewnątrz dość blisko słyszeliśmy strzelaninę i wybuchy bomb. Wokół nas paliły się budynki i czuć było cuchnący dym. Trudno było oddychać powietrzem w bunkrze. Piekły oczy, dusiło w gardle, i wszyscy się dusiliśmy. W nocy otworzyliśmy tajną klapę żeby dostać trochę powietrza. To pozwoliło nam zobaczyć co działo się na zewnątrz. Nagle z bunkra porwano Yisraelikla. Zniknął. Podejrzewaliśmy iż nas zdradzi. W ciągu dnia usłyszeliśmy mocny wybuch i zgasły światła. Zapanowała wielka groza. Koło klapy usłyszeliśmy głos Yisraelikla: "Tu macie grupę do zniszczenia!' W tym momencie otworzyła się klapa i wydano rozkaz: 'Wychodzić!' Do bunkra z hukiem wpadł ręczny granat. Zapanował popłoch. Czołgaliśmy się z bunkra ze strachem śmierci. Rannych wyciągali Niemcy strasznie ich bijąc kolbami i biczami. Otoczonych przez uzbrojonych Niemców zabrano nas na Umszlagplatz". Zob. Miriam Flajszman, Ostatnie dni warszawskiego getta" / From the Last Days of the Warsaw Ghetto, w A. Sh. Stein i G. Weissman, red., Pinkas Sochaczew (Jerozolima, byli mieszkańcy Sochaczewa w Izraelu / Jerusalem, Former Residents of Sochaczew in Israel, 1962), 510 ff., translated as Memorial Book of Sochaczew, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/sochaczew/sochaczew.html#toc389>. Halina Birenbaum twierdzi, że jej bunker zdradzono kiedy jeden z jego mieszkańców wyszedł na grabież i został zatrzymany przez Niemców; zdradził miejsce i swoją kryjówkę i złapano wszystkich jej mieszkańców. Zob. Halina Birenbaum, Nadzieja umiera ostatnia (Warsaw: Czytelnik, 1988), 72. Matkę i jej obłąkanego małego syna, który miał atak krzyku, wysiedlono z dużego bunkra, a jej córkę zatrzymano jako zakładnika by jej matka nie zdradziła miejsca bunkra. Zob. Zofia Rozenstrauch, "Historia czterech miesięcy", Przełom, ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin