Spis treści:
Prolog
Część pierwsza. Części ciała
Część druga. Połamania nóg
Część trzecia. Łowcy głów
Część czwarta. Mocny cios
Część piąta. Zbrojne ramię
Epilog
Podziękowania (w odwrotnym porządku chronologicznym)
À Théodore.
Maintenant, on va t’apprendre
à lire... et l’anglais.
Teodorowi.
Teraz będziemy mogli się uczyć
czytania i... angielskiego.
PROLOG
To były moje jedenaste urodziny. W prezencie od ojca dostałam nowy rower: biało–różowy, z frędzelkami na kierownicy. Rwałam się do jazdy, ale rodzice nie chcieli, żebym wychodziła, kiedy są u mnie przyjaciele. Tyle że tak naprawdę to nie byli moi przyjaciele. Kumplowanie się z kimś nigdy nie było moją mocną stroną. Lubiłam czytać; spacerować po lesie; być sama. I zawsze miałam wrażenie, że nie bardzo pasuję do rówieśników. Gdy więc zbliżały się moje urodziny, rodzice zwykle zapraszali dzieciaki z sąsiedztwa. Mnóstwo dzieciaków, niektóre ledwie znałam po imieniu. Wszyscy moi goście byli bardzo mili i przynieśli prezenty. Więc zostałam. Zdmuchnęłam świeczki. Otworzyłam prezenty. Uśmiechałam się. Nie pamiętam dokładnie, co jeszcze dostałam, bo myślałam tylko o tym, żeby wsiąść na ten rower i się przejechać. Impreza skończyła się mniej więcej w porze kolacji, więc nie mogłam czekać ani chwili dłużej. Już się ściemniało. A wiedziałam, że po zmroku ojciec nie puści mnie na dwór.
Wymknęłam się tylnymi drzwiami i co sił w nogach popedałowałam na sam koniec ulicy, gdzie zaczynał się las. Minęło z dziesięć minut, zanim zaczęłam zwalniać. Być może robiło się trochę za ciemno i myślałam o powrocie. Może byłam tylko zmęczona. Zatrzymałam się na chwilę; wiatr poruszał gałęziami. Była jesień. Las stopił się z wielobarwnym krajobrazem, nadając głębię stokom wzgórz. Nagle zrobiło się wilgotno i zimno, jakby miał...
renfri73