10 bezkarnych komunistów.pdf

(124 KB) Pobierz
Strona 1 z 5
DRUKUJ
10 bezkarnych komunistów
Piotr Zychowicz 12-12-2008, ostatnia aktualizacja 12-12-2008 22:50
Komunizm do dziś nie doczekał się swojego procesu norymberskiego. Nie tylko symbolicznego. Nic
nie wskazuje na to, by
żyjący
do dziś prominenci i oprawcy komunistycznych reżymów kiedykolwiek
zasiedli na ławie oskarżonych. Wielu z nich opływa w luksusy i kpi ze swoich ofiar
Podyskutuj na
blog.rp.pl/zychowicz
Dwudziesty wiek był stuleciem dwóch totalitaryzmów. O ile ten
brunatny uznawany jest powszechnie za nieludzki i zbrodniczy, o tyle
w sprawie czerwonego nie dla wszystkich jest to tak oczywiste. Często
w dyskusjach – zwłaszcza toczonych przez przedstawicieli narodów,
które nie poczuły komunizmu na własnej skórze – można usłyszeć
słowa: „to prawda, ale...”. Na przykład: to prawda,
że
Stalin był
krwawym dyktatorem, ale przecież on wypaczył piękną ideologię. Lub:
to prawda,
że
w wyniku kolektywizacji zginęły miliony, ale dzięki temu
Związek Sowiecki zrobił wielki skok cywilizacyjny.
Jeszcze niedawno zachodni historyk, który porównywał zbrodnie
narodowosocjalistyczne z komunistycznymi, popełniał zawodowe
samobójstwo. Do dziś zresztą w części
środowisk
akademickich
podobne porównania wywołują głosy sprzeciwu.
W dużej mierze wynika to z fascynacji komunizmem zachodnich elit
intelektualnych. To właśnie tak zwani pożyteczni idioci kształtowali
opinię ogółu, wszelką krytykę zbrodniczego systemu piętnując jako
„faszystowskie kłamstwa”. Wielką rolę odegrały też propaganda i
służby specjalne państw komunistycznych, które zrobiły wiele, aby
utrwalić ich pozytywny wizerunek w wolnym
świecie.
źródło: AFP
Ramiz Alia
źródło: AFP
Mengistu Hajle Mariam na
kremlowskiej trybunie, 1985 r.
Doprowadziło to do sytuacji, w której nie tylko w zdecydowany sposób
nie potępiono ideologii komunistycznej, ale także nie ukarano ludzi
odpowiedzialnych za popełnione w jej imieniu mordy.
Wszędzie tam, gdzie władzę przejmowali komuniści, dochodziło
bowiem do zbrodni. Powstawała służba bezpieczeństwa, która
natychmiast przystępowała do umacniania „władzy ludu”.
Przedstawiciele „wrogich klas” byli prześladowani i eksterminowani.
Od czerwonej Hiszpanii poprzez NRD po Polskę Ludową. Od
Jugosławii przez Albanię, południowy Jemen do Etiopii. Od
Afganistanu po Kambodżę. Według ostrożnych szacunków autorów
„Czarnej księgi komunizmu” komuniści na całym
świecie
wymordowali
100 mln ludzi. Część odpowiedzialnych za zbrodnie przywódców,
ideologów oraz pospolitych oprawców nadal
żyje.
To nie tylko
przypadek Jaruzelskiego czy Kiszczaka. Wielu innych komunistów na
świecie
nie odpowiedziało za swoje czyny. Niewielu wyraziło też
skruchę. Bezkarni są nie tylko komunistyczni zbrodniarze z krajów, w
których nadal panuje ten system – Chin, Kuby, Wietnamu, Laosu czy
Korei Północnej – ale również z państw, w których czerwone dyktatury
zostały obalone.
źródło: AFP
Iengh Thiright
+zobacz więcej
Krwawy idol: Ernesto
Guevara
Stan wojenny: za i przeciw
Oto sylwetki dziesięciu osób, które urodziły się w różnych częściach
globu, pochodziły z rozmaitych rodzin i
środowisk
oraz z odmiennych
kultur. Ich losy były jednak bardzo podobne. Wszyscy opowiedzieli się
za ideologią komunistyczną, wszyscy w jej imieniu dokonali niegodnych, często zbrodniczych,
czynów i wszyscy – przynajmniej do tej pory – uniknęli kary. Stało się tak, pomimo
że
reżymy,
http://www.rp.pl/artykul/233304.html?print=tak
2010-04-09
Strona 2 z 5
którym służyli, dawno przeszły do historii.
1. Dusiciel z Etiopii - Mengistu Hajle Mariam
Oficer etiopskiej armii, który odegrał czołową rolę podczas obalenia cesarza Hajle Sellasje. W 1974
roku podobno sam udusił go poduszką i kazał pochować pod pałacową toaletą. Po przejęciu władzy
oparł się na Związku Sowieckim i Kubie. Bezwzględnie zabijał rywali politycznych za „stawianie
interesów Etiopii ponad interesem socjalizmu”. W latach 70. wprowadził w kraju czerwony terror,
którego ofiarą padły dziesiątki tysięcy „wrogów ludu”. Ofiary – w tym kobiety i dzieci – były zarzynane
na ulicach miast w takim tempie,
że
nie nadążano z uprzątaniem ciał. Zjadały je hieny. Do
makabrycznych scen dochodziło w więzieniach, z których ciała pomordowanych wydawano
rodzinom dopiero po zapłaceniu za „zmarnowane kule”. Prowadzona przez Mariama kolektywizacja
wsi i nacjonalizacja przemysłu doprowadziła do krachu gospodarczego i klęski głodu. W sumie jego
rządy kosztowały
życie
około miliona ludzi. W 1991 roku, zagrożony przez rebeliantów, Mariam
uciekł do Zimbabwe pod skrzydła innego lewicowego dyktatora – Roberta Mugabego. Mieszka w
luksusowej willi w Harare. Choć w maju sąd w Etiopii skazał go na karę
śmierci,
obalony tyran nic
sobie z tego nie robi.
2. Zdrajca z Pragi – Wasyl Bilak
Postać będąca symbolem podległości czechosłowackiego ruchu komunistycznego sowieckiemu
Wielkiemu Bratu. Słowak rusińskiego pochodzenia, równolatek rewolucji październikowej, z zawodu
krawiec. Już przed wojną należał do czerwonych związków zawodowych. Fanatyczny komunista
nieodstępujący na krok od linii partii. W latach 50. i 60. pełnił wiele czołowych funkcji w słowackiej
partii komunistycznej i na szczeblu centralnym. W 1968 roku ostro sprzeciwił się reformom Praskiej
Wiosny. Jest jedynym
żyjącym
spośród aparatczyków, którzy podpisali się pod listem do Breżniewa,
prosząc „bratni” Związek Sowiecki o pomoc. List ten posłużył jako pretekst do interwencji i
brutalnego strumienia praskiej wiosny. Po sowieckiej inwazji wszedł w skład nowego politbiura i był
jednym z odpowiedzialnych za represje i „normalizację sytuacji” w państwie. Potem, aż do 1989
roku, jako reprezentant partyjnego betonu sprawował czołowe funkcje w KC. Po upadku komunizmu
Czesi kilkakrotnie próbowali go osądzić. Bilak uciekł jednak na Słowację i do dziś mieszka w willi pod
Bratysławą. Pytany o rok 1968 mówi,
że
niczego nie
żałuje:
„Broniłem socjalistycznej ojczyzny”.
3. Prawa ręka tyrana – Ramiz Alia
Jako 14-latek wstąpił w 1939 roku w szeregi działających w Albanii faszystowskich bojówek. Po
dwóch latach opuścił jednak ich szeregi,
żeby
się związać z ruchem komunistycznym. Podczas
wojny działał w partyzantce, a po jej zakończeniu przystąpił do komunizowania kraju. Szybko stał się
prawą ręką dyktatora Envera Hodży. Przeszkolony w Związku Sowieckim przetrwał liczne krwawe
czystki, których ofiarą padło wielu innych działaczy partyjnych. Gdy Hodża umarł w 1985 roku, Alia
został nowym pierwszym sekretarzem Albańskiej Partii Pracy (wcześniej usunął rywali). Jako
prezydent kazał strzelać do obywateli, którzy przez zieloną granicę uciekali z Albanii, oraz internował
wielu dysydentów. Nie był jednak w stanie powstrzymać rozkładu systemu. Do upadku komunizmu
doszło za jego rządów, okrzyknięto go nawet „albańskim Gorbaczowem”. W 1996 roku został jednak
aresztowany i oskarżony o „ludobójstwo i zbrodnie przeciw ludzkości”. Procesu nie dokończono. Na
początku 1997 roku w więzieniu, w którym przebywał, doszło do zamieszek. Strażnicy uciekli, a Alia
zbiegł. Ukrył się w Szwecji. Po roku albański sąd wycofał oskarżenie.
4. Król czekistów - Leonid Szebarszyn
W Rosji oficjalnie odwołującej się do tradycji Związku Sowieckiego nigdy nie rozliczono zbrodni
komunistycznych. Służba w bezpiece dla wielu Rosjan jest nie tylko powodem do dumy, ale też
otwiera drogę do wielkiej kariery w
świecie
biznesu lub na scenie politycznej. Postacią symboliczną
dla tego zjawiska jest 73-letni generał Leonid Szebarszyn, były szef KGB, a obecnie pracodawca
wielu byłych czekistów. Zaczynał jako sowiecki dyplomata, do pracy na Łubiance przeniósł się na
początku lat 60. Wkrótce wysłano go na pierwszą zagraniczną misję. Był jednym z najlepszych
agentów. Najbardziej zasłużył się podczas inwazji na Afganistan. Pod koniec lat 80. został szefem
sowieckiego wywiadu. Gdy w 1991 roku w Moskwie doszło do puczu wymierzonego w Gorbaczowa,
opowiedział się po stronie twardogłowych generałów. Jak wspominał, był gotów zdławić opór sił
http://www.rp.pl/artykul/233304.html?print=tak
2010-04-09
Strona 3 z 5
prodemokratycznych. Rozkaz jednak nie nadszedł. Po fiasku puczu, gdy usunięto szefa KGB, został
jego następcą. Ale tylko na 27 godzin. Gorbaczow zdjął go ze stanowiska. Po odejściu „w stan
spoczynku” Szebarszyn założył firmę ochroniarską, która szybko zamieniła się w prawdziwe
imperium. Zatrudnienie w niej znalazło wielu byłych czekistów (firma nazywana jest cieniem KGB),
dla których Szebarszyn jest nieformalnym przywódcą. Generał mieszka w Moskwie otoczony
dziełami sztuki i wspaniałą biblioteką. Nadal uważa się za marksistę, idealizuje Związek Sowiecki i w
wywiadach ostro krytykuje „imperialistyczne” Stany Zjednoczone.
5. Czerwona dama - Ieng Thirith
Pochodzi ze znakomitego, zamożnego rodu z prowincji Battambang w zachodniej Kambodży. W
latach 50. pojechała na studia do Paryża. Właśnie tam pod wpływem lewicowych profesorów i
intelektualistów młodzi studenci z Kambodży postanowili,
że
po powrocie do ojczyzny zaprowadzą w
niej „komunistyczny raj”. Plan ten z mrożącym krew w
żyłach
bestialstwem wprowadzili w
życie
w
latach 70. Ieng była jednym z najważniejszych przywódców reżimu Czerwonych Khmerów. Należała
do kręgu najbliższych współpracowników Pol Pota (jej siostra była
żoną
dyktatora, a mąż szefem
dyplomacji). Sprawowała funkcję ministra ds. socjalnych, zajmując się... opracowywaniem planów
fizycznej eksterminacji grup społecznych uznanych za kontrrewolucyjne. Jest współodpowiedzialna
za jedno z najstraszliwszych ludobójstw w historii ludzkości. Czerwoni Khmerzy na słynnych Polach
Śmierci
wymordowali od 1,7 do 2,3 mln ludzi. Zważywszy
że
Kambodża miała wówczas 7 mln
mieszkańców, były to najwyższe procentowe straty, jakie poniósł jakikolwiek naród w XX wieku.
Mimo to przez wiele lat Ieng mieszkała wraz z mężem nieniepokojona w luksusowej willi w Phnom
Penh. Aresztowano ich dopiero w zeszłym roku, ale wiele wskazuje na to,
że
unikną
odpowiedzialności. Trybunał, przed którym mają stanąć, boryka się bowiem z problemami
finansowymi i prawnymi, a jego działania są torpedowane przez – wpływowych do dziś – niższych
przedstawicieli reżimu.
6. Sowiecki bohater – Arnold Meri
Fanatyczny estoński komunista. Kiedy jego kraj w 1940 roku dostał się pod sowiecką okupację, 21-
letni Meri zgłosił się na ochotnika do Armii Czerwonej. Podczas wojny został odznaczony tytułem
Bohatera Związku Radzieckiego (dostał go za zasługi kolegi, który nie należał do partii
komunistycznej i nie mógł zostać odznaczony). Po ponownym zajęciu Estonii przez bolszewików
stanął na czele Komsomołu i przystąpił do brutalnej sowietyzacji kraju. W 1949 roku wysiedlił na
Syberię 251 Estończyków, z których 43 zginęło w łagrach. Dokumenty w tej sprawie wyszły na jaw w
2003 roku. Cztery lata później Estonia oskarżyła Meriego o ludobójstwo. Moskwa wezwała Tallin do
umorzenia sprawy. – Najwyraźniej Estonia nadal walczy z przeszłością, zamiast spojrzeć w
przyszłość – powiedział rzecznik prezydenta Władimira Putina. Sam Meri twierdzi,
że
padł ofiarą
politycznej nagonki za to,
że
stoi na czele Estońskiego Komitetu Antyfaszystowskiego. To
organizacja, która zajmuje się krytyką antysowieckiej polityki historycznej niepodległej Estonii. Co,
ciekawe, Arnold Meri, który do dziś pozostaje na wolności, jest bliskim kuzynem zmarłego niedawno
byłego prezydenta Lennarta Meriego. Ten ostatni jako młody człowiek padł ofiarą sowieckich represji
i został wywieziony na Syberię.
7. Twardogłowy aparatczyk – Haidar Abu Bakr al Attas
W czasie zimnej wojny Jemen został podzielony na dwie części. W 1970 roku na południowym
wschodzie kraju powstała Ludowo-Demokratyczna Republika Jemenu. Wprowadzono cenzurę,
zlikwidowano wszystkie ugrupowania polityczne poza Jemeńską Partią Socjalistyczną i
wprowadzono terror. W południowojemeńskich portach pojawiły się okręty sowieckiej Marynarki
Wojennej. Szybko znacjonalizowano gospodarkę, co doprowadziło do kryzysu gospodarczego i
uzależnienia od Moskwy. Spowodowało to,
że
prezydent Ali Nasir Muhammad al Hassani rozpoczął
politykę częściowego otwarcia na
świat.
Wtedy do akcji przystąpił wierny Moskwie partyjny beton z
al Attasem na czele. W 1986 roku doszło do krwawej czystki. Zginęły w niej tysiące osób. Al Hassani
i wielu jego zwolenników uciekło z kraju, a tym, których schwytano, al Attas urządził procesy
pokazowe. Wielu urzędników zostało oskarżonych o „uleganie reakcyjnym wpływom” i skazanych na
śmierć.
Inni przeciwnicy reżimu znikali w tajemniczych okolicznościach, w więzieniach stosowano
tortury. Pucz na niewiele się jednak zdał, bo w 1990 roku Jemen Południowy ostatecznie się załamał
i doszło do zjednoczenia obu części kraju. Przez krótki czas al Attas był nawet premierem nowo
powstałego tworu. W 1994 roku doszło jednak do wojny domowej. Komuniści zostali ostatecznie
http://www.rp.pl/artykul/233304.html?print=tak
2010-04-09
Strona 4 z 5
pokonani, a al Attas musiał uciekać z kraju. W 1997 roku został skazany zaocznie na karę
śmierci.
Po kilku latach otrzymał ułaskawienie, ale do dziś przebywa na emigracji w Omanie.
8. Człowiek od mokrej roboty – Ljuben Gotsew
7 września 1978 roku pewien mężczyzna stał na przystanku autobusowym w Londynie. W pewnym
momencie potrącił go nieznajomy. Szpic trzymanego przez niego parasola ukłuł mężczyznę w nogę.
Po trzech dniach zraniony zmarł. W jego ciele odkryto
śmiertelną
truciznę. Zamordowanym był
Georgi Markow, najsławniejszy bułgarski dysydent, który uciekł na Zachód. Morderstwo
zorganizowały zaś powiązane
ściśle
z KGB bułgarskie służby specjalne. Po upadku komunizmu nikt
nie został pociągnięty do odpowiedzialności za to morderstwo. Generał bezpieki Wasil Kotsew zginął
w tajemniczym wypadku samochodowym, gen. Stojan Sawow po zniszczeniu dokumentów
dotyczących sprawy miał popełnić samobójstwo. Do dziś
żyje
tylko jeden wysoki oficer bułgarskiej
bezpieki zamieszany w morderstwo – gen. Ljuben Gotsew. Urodzony w 1930 roku Gotsew w
komunistycznych służbach zrobił błyskotliwą karierę, w uznaniu zasług w 1990 roku został na krótko
mianowany... ministrem spraw zagranicznych. Bułgarska bezpieka miała opinię najbardziej
represyjnej w całym bloku komunistycznym. Była zamieszana w zamach na Jana Pawła II w 1981
roku, do końca istnienia osadzała ludzi w obozach pracy, torturowała i zabijała przeciwników reżimu.
Brutalnie represjonowała mieszkających w Bułgarii Turków. W tym czasie Gotsew był jednym z jej
najważniejszych oficerów. Dziś
żyje
spokojnie na terenie Bułgarii, a jego nazwisko pojawia się w
prasie, w artykułach o zorganizowanej przestępczości.
9. Rzeźnik z Wilna – Władimir Uschopczyk
Miejscem, w którym do dziś mieszka i ma się dobrze wielu komunistycznych zbrodniarzy, jest
Białoruś. Nie chodzi tylko o panujące w tym kraju warunki, przypominające im realia ich utraconej
ojczyzny – Związku Sowieckiego, ale o całkowitą bezkarność, jaką im tam zapewniono. Jednym z
nich jest gen. Władimir Uschopczyk, były sowiecki wojskowy, który w 1991 roku stał na czele
garnizonu Armii Radzieckiej w Wilnie. To właśnie on kierował masakrą pod wieżą telewizyjną, do
jakiej doszło 13 stycznia 1991 roku, gdy Sowieci próbowali odzyskać kontrolę nad Litwą. Czołgi
Uschopczyka miażdżyły gąsienicami ludzi kładących się przed wieżą, a jego
żołnierze
strzelali do
tłumu. Zginęło wówczas 12 osób, a setki zostało rannych. Gdy pucz się nie udał, Uschopczyk uciekł
na Białoruś i po rozpadzie Związku Sowieckiego już tam pozostał. Litewska prokuratura, która
wszczęła przeciwko niemu
śledztwo
i wydała za nim list gończy, bezskutecznie domagała się od
władz w Mińsku wydania zbrodniarza. Mało tego, Uschopczyk został mianowany wiceministrem
obrony Białorusi, co doprowadziło do ochłodzenia stosunków między obydwoma krajami. Generał
uznawany jest za jedną z podpór prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Nie
żałuje
wydanych przez
siebie rozkazów. „Moi
żołnierze
wykonali zadanie na medal” – napisał o wydarzeniach z 1991 roku w
liście do jednej z gazet.
10. Wierny do końca – Werner Grossmann
Urodzony w 1929 roku zdążył jeszcze wziąć udział w wojnie w szeregach Volkssturmu. Po wojnie
pozostał we wschodniej, okupowanej przez Armię Czerwoną, części Niemiec. Najpierw wstąpił do
młodzieżówki komunistycznej, później postanowił umacniać system komunistyczny jako członek
Stasi.
Jako wyróżniający się funkcjonariusz został wysłany na przeszkolenie do Moskwy. Po powrocie
zrobił błyskotliwą karierę w wydziale odpowiedzialnym za szpiegostwo. W 1986 roku zastąpił
słynnego Marcusa Wolfa na stanowisku szefa wywiadu i został wiceministrem bezpieczeństwa
publicznego. Ludzie Grossmanna wspierali działających w RFN lewackich ekstremistów, dostarczali
materiały wybuchowe terrorystom (na przykład słynnemu „Szakalowi”) oraz handlowali bronią z
krajami Trzeciego
Świata.
Pod koniec lat 80. Grossmann rozkazał im, aby zajęli się również
rozpracowaniem i prześladowaniem wewnętrznych opozycjonistów w NRD. Doskonale wiedział o
mordowaniu osób próbujących uciec z Berlina Wschodniego, a przed samym upadkiem reżimu
przyczynił się do spalenia wielu ważnych dokumentów Stasi. Mimo to nigdy nie został skazany. Dziś
jest przywódcą prężnie działającej społeczności byłych oficerów enerdowskiej bezpieki. „Byliśmy
zwiastunami pokoju! Nigdy nie robiliśmy nic złego” – napisał w oświadczeniu odczytanym na jej
ostatnim zjeździe. Do dziś jest komunistą. Prawdopodobnie już nigdy nie zostanie pociągnięty do
http://www.rp.pl/artykul/233304.html?print=tak
2010-04-09
Strona 5 z 5
odpowiedzialności.
Rzeczpospolita
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniania lub dalej
rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na
wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym
także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody PRESSPUBLICA Sp. z o.o.
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody PRESSPUBLICA Sp. z o.o. lub autorów z
naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
http://www.rp.pl/artykul/233304.html?print=tak
2010-04-09
Zgłoś jeśli naruszono regulamin