Lemmon Jessica - Przygoda jakich wiele.pdf

(791 KB) Pobierz
Jessica Lemmon
Przygoda jakich wiele?
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Promienie słońca padały na taras Hip Stir, lokalu w centrum
Dallas, w którym Penelopa Brand umówiła się z klientką.
Poprawiwszy na nosie okulary słoneczne, Pen ostrożnie
podniosła filiżankę kawy. Nie wylała ani kropli – całe szczęście,
bo zawsze ubierała się na biało.
Dziś miała na sobie ulubiony biały żakiet z czarną jedwabną
lamówką, różową bluzkę, białe spodnie typu cygaretki oraz
czarne szpilki.
W bieli czuła się silna i pewna siebie. I taka powinna być
specjalistka od PR-u, do której zwracają się o pomoc ludzie
w sytuacji kryzysowej. Pen potrafiła zaradzić wszystkim
problemom, wyciągnąć klientów z tarapatów, zapobiec
skandalom, a przynajmniej je wyciszyć.
Zaczynała na środkowym zachodzie Stanów. Aż do ubiegłego
roku elita Chicago powierzała jej swoje tajemnice finansowe
i małżeńskie. Pen dbała o dobre imię klientów, a gdy pewne
sprawy zagroziły jej własnej reputacji, postanowiła zmienić
otoczenie. Teraz prowadziła nowe życie w Dallas.
– Nie wiem, jak dziękować. – Stefanie Ferguson odgarnęła na
bok ciemnoblond włosy. – Dobrze, że mój głupi brat dał mi
namiary na panią.
Głupim bratem był ukochany burmistrz Dallas. Zadzwonił do
Pen z prośbą, aby pomogła Stefanie wyplątać się z kłopotów,
które mogą zaszkodzić jego opinii. Stef nie podzielała miłości
brata do polityki i nie przejmowała tym, co inni myślą. Czasem
to się źle kończyło. Ostatnio wdała się w romans z niejakim
Blakiem Edwardsem, właścicielem firmy deweloperskiej
i jednym z najzagorzalszych krytyków burmistrza. Zdjęcie
Stefanie i Blake’a, którzy w pomiętym ubraniu i z zadowolonym
uśmiechem opuszczają hotel, wzbudziło zainteresowanie
mediów.
Burmistrz wynajął firmę Brand Consulting, aby zapobiegła
czemuś, co mogło skończyć się katastrofą wizerunkową.
Penelopa wywiązała się z zadania: po tygodniu media żyły już
inną historią.
– Przyjdzie pani na przyjęcie? – upewniła się Stef. – Czuję, że
mogłybyśmy się zaprzyjaźnić.
Teoretycznie mogłyby, gdyby nie zasada, której Pen starała
się przestrzegać, mianowicie by utrzymywać profesjonalny
dystans między sobą a klientami. Zasada, którą wprowadziła,
gdy jej były facet zniszczył jej opinię, okradł ją i zmusił do
wyjazdu z Chicago.
– Oczywiście – odparła.
Nie zamierzała rezygnować z przyjęcia urodzinowego
u burmistrza. Całe Dallas zazdrościło szczęściarzom, którzy
dostawali zaproszenia na coroczną imprezę.
Uregulowawszy rachunek, Pen przeszła dwie przecznice do
swojego biura na dziesiątym piętrze eleganckiego biurowca.
Znajomość z Fergusonami może mieć wielkie znaczenie, jeśli
chodzi o rozwój Brand Consulting. Na samą myśl o tym Pen
zakręciło się w głowie. Na przyjęciu spotka ludzi, którzy kiedyś
na pewno będą potrzebowali jej pomocy. Świat polityki obfituje
w skandale.
Dwie godziny później zaciągnęła żaluzje na drzwiach
gabinetu i przekręciła klucz w zamku. W prywatnej łazience
umyła zęby, skropiła się perfumami i przebrała w białą
sukienkę, którą przyniosła do pracy, by nie tracić czasu na
jechanie do domu. Sprawdziła efekt w lustrze. Włosy zostawiła
rozpuszczone – łagodnymi falami opadały na ramiona. Rzęsy
pociągnęła czarnym tuszem, na powieki położyła granatowy
cień.
Sukienka opinała biodra i pośladki. Całkiem nieźle.
„Przepięknie wyglądasz w tej sukience”. Pen zadrżała na
wspomnienie niskiego głosu. Przeniosła się do Dallas pewna, że
nigdy więcej nie spojrzy z zainteresowaniem na żadnego
mężczyznę, ale po roku spędzonym na odbudowywaniu kariery
poczuła się samotna. Piła martini w miejscowym klubie
jazzowym, kiedy zaczepił ją kolejny facet.
Ten był wysoki, przystojny, świetnie zbudowany,
o hipnotyzujących zielonych oczach. Przedstawił się jako Zach,
po prostu Zach, i spytał, czy może się dosiąść. Zgodziła się.
W trakcie rozmowy okazało się, że raz wcześniej spotkali się
w Chicago na przyjęciu wydanym przez właścicieli sieci
hotelowej Crane.
Po paru drinkach pojechali do niej. Zach miał fantastyczny
tyłek, czarujący uśmiech, dołeczek w policzku i usta gorętsze
od płomienia. Rano, w świetle wpadającym przez białe zasłony,
patrzyła, jak się ubiera. Przed wyjściem pochylił się i pocałował
ją na pożegnanie.
To była wspaniała noc. Po kilku niesamowitych orgazmach
Pen miała wrażenie, że może przenosić góry.
Wsunąwszy się za kierownicę audi, ruszyła na przyjęcie do
burmistrza. Spędziła z Zachem kilka cudownych godzin, ale nie
łudziła się, że jeszcze kiedyś się spotkają. W Chicago straciła
głowę dla faceta i źle na tym wyszła. Więcej nie powtórzy tego
Zgłoś jeśli naruszono regulamin