Rice Heidi - Bal na Manhattanie.pdf

(678 KB) Pobierz
Heidi Rice
Bal na Manhattanie
Tłumaczenie: Małgorzata Dobrogojska
PROLOG
– Jutro spotkasz się z Dariem De Rossim na balu
w Westchester i masz go uwieść.
– Jak to? Po co?
Ojciec Megan Whittaker chyba postradał rozum i raczej nie
żartował, skoro wygłosił to przedziwne żądanie bez cienia
uśmiechu,
przy
masywnym
orzechowym
biurku
w manhattańskiej siedzibie Whittaker’s Enterprises.
– Żeby uratować firmę – odparł burkliwie. – Nie patrz tak na
mnie – dodał. – Myślisz, że prosiłbym o to, gdyby była inna
możliwość?
– Cóż… ja… – Chciała mu wierzyć, choć dobrze wiedziała, że
miłość do firmy zawsze przewyższała uczucie do córek.
W przeciwieństwie do swojej siostry, Katie, Megan go
rozumiała. A ponieważ sama przez ostatnie cztery lata
wypracowała sobie w Whittaker’s silną pozycję, nie mogła
krytykować oddania firmie należącej do ich rodziny od pięciu
pokoleń.
Dlatego nie miała żalu o tę nietypową, jak na stosunki ojciec-
córka, czy też pracodawca-pracownica, prośbę. W końcu sukces
w biznesie, zwykle odnoszony kosztem życia prywatnego, bywał
poważnym testem lojalności.
Tylko że to nie miało sensu. Skoro ojciec potrzebował pomocy
femme fatale, powinien wiedzieć, że ona słabo się nadaje do tej
roli. Nie dysponowała odpowiednim temperamentem, urodą ani
doświadczeniem. Zawsze wolała kostium i płaskie buty niż
suknie wieczorowe i wysokie obcasy. Wizyty w salonach
piękności uważała za nużące, a nadmierną troskę o własną
powierzchowność za stratę czasu i pieniędzy. Dużo ważniejsze
w jej ocenie były intelekt i etyka postępowania. Po kilku
chybionych randkach uzmysłowiła sobie z ulgą, że nie
odziedziczyła nieopanowanego popędu po matce. W wieku
dwudziestu czterech lat wciąż była dziewicą i zdecydowanie
wolała niż szukać sobie mężczyzny, unikając w ten sposób
skrępowania i rozczarowań.
– Ktoś chce nas przejąć – wyjaśnił ojciec. – I jestem prawie
pewien, że to on. Jeżeli mam rację, jesteśmy w kłopotach.
– Ale… nie rozumiem…
– Nie musisz. Wystarczy dostać się do jego apartamentu
i dowiedzieć, którego z naszych udziałowców namierza. Trzeba
go powstrzymać chociaż na jakiś czas.
– Mam go uwieść na potrzeby szpiegostwa przemysłowego?
Usiłowała zrozumieć, o co w tym chodzi, ale uznała w końcu,
że ojciec musiał być w ogromnym stresie, skoro zlecił jej to
zadanie. Widocznie kłopoty były poważne.
– Masz twarz i figurę matki – powiedział. – A lesbijką chyba
nie jesteś?
– To chyba oczywiste, ale…
– No to w czym problem? Masz to w genach, wystarczy
zastosować.
Mówił coraz bardziej gorączkowo, a sposób, w jaki wyrażał
się o matce, zabolał ją bardziej niż cokolwiek innego.
Zwykle o niej nie wspominał. Alexis Whittaker opuściła ich
troje, czyli męża i dwie córki, niedługo po urodzeniu młodszej
Katie. Zginęła w wypadku przed dziesięciu laty, kiedy ferrari jej
włoskiego kochanka runęło z klifu na wyspie Capri. Megan
wciąż pamiętała, jak ojciec przyjechał z tą nowiną do szkoły
z internatem w Kornwalii, przepełniony mieszanką smutku,
bólu i upokorzenia.
Matka była pięknym, ekstrawaganckim motylem, nadzwyczaj
lekkomyślna, również w sprawach dotyczących jej samej.
Megan ledwo ją pamiętała, bo nigdy nie odwiedzała córek,
dlatego ojciec jak najszybciej wysłał je obie do St. Grey’s. Kiedy
zdjęcia jej i Katie z pogrzebu trafiły do internetu, ojciec zabrał
je z internatu, zainstalował w apartamencie niedaleko jego
własnego na nowojorskiej Piątej Alei, zatrudnił gospodynię
i ochroniarza, zapisał do ekskluzywnej, prywatnej szkoły
i starał się odwiedzać przynamniej raz w miesiącu. Wrzawa
medialna wokół Alexis Whittaker i jej przedwczesnej śmierci
w końcu ucichła. Megan przyrzekła sobie chronić ukochaną
siostrę przed skutkami działań ekstrawagancji matki i ciężką
pracą uwodnić ojcu, że nie jest do swojej rodzicielki ani trochę
podobna.
Aż do dziś sądziła, że jej się udało. Przynajmniej to drugie. Bo
niestety Katie okazała się równie temperamentna jak matka.
Megan bardzo się starała, żeby ojciec mógł być z niej dumny.
Skończyła informatykę w Cambridge z pierwszą lokatą dwa lata
przed rówieśnikami, a potem studia magisterskie w Harvard
Business School ze specjalizacją e-handlu. Chcąc dowieść
swojej wartości, nie tylko w oczach ojca, ale i kolegów
z Whittaker’s, odmówiła uprzywilejowanego stanowiska
i zaczęła od podstaw w siedzibie rodzinnej firmy na parterze
budynku w Midtown. Po sześciu miesiącach zgłosiła się na staż
w departamencie technicznym i przez trzy lata wspinała się po
szczeblach kariery, by w końcu awansować na szefową
trzyosobowego departamentu e-handlu, co miało stanowić
Zgłoś jeśli naruszono regulamin