JUREK BITSCHAN
Mamo najdroższa, bądź zdrowa,
Do braci idę w bój –
Twoje uczyły mnie słowa,
Nauczył przykład Twój.
Pisząc to Jurek drżał cały,
Już w mieście walczył wróg –
Huczą armaty, grzmią strzały,
Lecz Jurek nie zna trwóg...
Wymknął się z domu, biegł śmiało,
Gdzie bratni szereg stał,
Chwycił karabin w dłoń małą,
Wymierzył celny strzał...
Toczy się walka zacięta,
Obfity śmierci plon,
Biją się Polskie Orlęta,
Ze wszystkich Lwowa stron.
Bije się Jurek w szeregu,
Cmentarnych broni wzgórz.
Krew się czerwieni na śniegu,
Lecz cóż tam krew! Ach cóż!
Jurek na chwilę upada
I znów podnosi się...
Wtem pędzi wrogów gromada.
Do swoich znów się rwie.
Rwie się... lecz pada na nowo...
„O Mamo, nie płacz, nie!”
„Niebios Przeczysta Królowo!
Ty dalej prowadź mnie!”
Żywi walczyli do rana,
Do złotych słońca zórz,
Ale bez Jurka Bitschana,
Bo Jurek spoczął już...[1], [2]
Check Box 1
Wariant 2
Strzałka
Do braci idę w bój.
Nauczył przykład twój.
/Pisząc to Jurek(1) drżał cały,
Już w mieście walczył wróg,
Lecz Jurek nie zna trwóg./bis
gdzie bratni szereg stał,
chwycił karabin w dłoń małą,
wymierzył celny strzał.
/Toczy się walka zacięta,
obfity śmierci plon,
biją się polskie Orlęta,
ze wszystkich Lwowa stron./bis
Cmentarnych broni wzgórz(2),
krew się czerwieni na śniegu,
Lecz cóż tam krew, ach cóż!
/Jurek na chwilę upada
i znów podnosi się.
Do swoich znów się rwie./bis
Rwie się, lecz pada na nowo.
O Mamo, nie płacz, nie!
Niebios przeczysta Królowo,
Ty dalej prowadź mnie.
/Żywi walczyli do rana,
do złotych słońca zórz,
ale bez Jurka Bitschana,
bo Jurek spoczął już./bis[4]
poleva60