Wybory do Parlamentu UE 2019 strach przed ruchami narodowymi.docx

(32 KB) Pobierz

Wybory do Parlamentu UE 2019, aspirujący politycy, strach przed ruchami narodowymi

EU Parliamentary Elections 2019. Aspiring Politicians, Fear of Nationalist Movements

Andreas C Chrysafis – 11.04.2019

 

https://www.globalresearch.ca/wp-content/uploads/2019/04/euro-parliament-elections-400x225.jpg

 

Następne wybory do Parlamentu Europejskiego wyznaczone na 23-26 maja 2019 już się gorączkowo rozpoczęły! Całkowita liczba 751 miejsc jest do zdobycia przez tych którzy mają szczęście, by zdobyć miejsce w jednej z najbardziej lukratywnych i uprzywilejowanych pozycji w ofercie.

 

Zarobki i dodatki jego członków są nie do pogardzenia: €7.957 brutto miesięcznie, €4.342 miesięcznie na biuro, opłacane wszystkie krajowe i międzynarodowe podróże plus €306 dziennie na pokrycie kosztów w tym inne przywileje. Z takimi zachętami na stole praca członka Parlamentu Europejskiego wydaje się jak manna z nieba, i nikt nie chce przeoczyć takiej okazji! Jedyną konieczną kwalifikacją jest "talent do gadki" albo członkostwo partii politycznej.

 

Nic dziwnego, że aspirujący politycy i wierni partii, w tym dziennikarze, osobistości medialne i prezenterzy TV dodają swoje nazwiska do listy obiecujących kandydatów, z nadzieją, że zapewnią sobie tak prestiżową karierę polityczną.

 

W międzyczasie trwa zacięta walka pomiędzy wszystkimi partiami politycznymi oferującymi obietnice zwabienia lojalności wyborców, ale także apel do potencjalnych kandydatów, którzy oferują mniejsze ryzyko zdobycia miejsca w następnym Parlamencie Europejskim; parlamencie który w rzeczywistości nie ma żadnej legitymacji!

 

W mniejszych państwach te przereklamowane wybory stają się głównym tematem spraw, i wszystkie lokalne partie polityczne próbują zawrzeć układy i kontrargumentować wybór wzajemnie uzgodnionego kandydata na szansę wygrania miejsca dla partii. Tymczasem środki masowego przekazu i rząd zwiększają szał, tak jakby wybory w UE były dane przez Boga i tak ważne dla życia ludzi, że nie można ich ignorować.

 

Ale w tym roku wszystkie partie polityczne mają wspólny problem, boją się wzrostu ruchów narodowych! Kandydaci przeciwni polityce UE wykazują silne oznaki zdobywania krytycznych głosów w całej Europie. W związku z tym stanowią poważne wyzwanie i mogą przechylić równowagę sił w Parlamencie Europejskim, i tym samym zmienić całe spektrum parlamentarne UE na zawsze.

 

Rojący się setkami polityków "Parlament", został pierwotnie stworzony z myślą o jednym konkretnym celu, wykorzystywać swój demokratyczny status głosowania jako środek tłumienia decyzji Rady, dając w ten sposób legitymizację instytucji UE jako bytu demokratycznego!

 

Wiadomo, że parlamentarzyści ci nie odgrywają żadnej roli w procesie podejmowania decyzji czy działań uzgodnionych za zamkniętymi drzwiami między niewybraną Komisją i Radą. Kiedy główny organ autoryzuje zmianę i przyjęcie praw i koordynację polityki dla całej UE, jedynie "Potężna Komisja" może podjąć te decyzje, a wybrani parlamentarzyści mają obowiązek wyrażenia zgody na politykę przedstawioną im przez niewybranych biurokratów!

 

Doszło do tego, że kiedy wybrany parlament nie ma legitymacji ani uprawnień do podejmowania decyzji, przyjmowania ustaw lub wprowadzania polityki w interesie narodu, nie można nazywać go parlamentem, a kulawą instytucją, i tam kończy się demokracja parlamentarna! Reszta jest aktem chaotycznym, opartym na błędnym przekonaniu niezdecydowanej i niedemokratycznej ponadnarodowej organizacji UE dążącej do supremacji.

 

Istnieje publiczne złudzenie, że posłowie do PE są wybierani do reprezentowania interesów wyborców we własnym kraju, ale to jest dalekie od prawdy! W rzeczywistości to totalny błąd i kłamstwo! Po wyborach eurodeputowani zmieniają kapelusze i muszą podejmować decyzje w interesie całej UE, a nie własnego kraju zredukowanego do "prowincji" UE.

 

BREXIT w tym roku z pewnością wstrząśnie UE i prawdopodobnie stanie się katalizatorem wywołującym efekt domina dla innych krajów by opuścić Unię. Zapowiada się najważniejsza rewolucja w historii i ten koszmarny scenariusz wywołuje dreszcze w kręgach UE i Eurofilów. Tymczasem państwa członkowskie z niecierpliwością czekają na ostateczny wynik tego politycznego koszmaru, który naruszył przytulne stosunki UE między rządami i instytucjami bankowymi.

 

Bez wątpienia widać wyraźne oznaki nie dających się pogodzić różnic między Komisją a niektórymi państwami członkowskimi przeciwstawiającymi się niesmacznej metamorfozie przez którą przechodzi UE - od pierwotnej koncepcji Wspólnego Rynku do politycznej UE dążącej do własnej armii i kontroli nad życiem 512.6 mln obywateli!

 

W ramach obecnego obecnego politycznego rozłamu rozsądne jest założenie, że Art. 50 o wyjściu z UE wkrótce zostanie powtórzony! Oczywista animozja między Emmanuelem Macronem i Matteo Salvinim pokazuje jasny obraz niezgodności polityki wśród przywódców UE, którzy próbują chronić swoje interesy narodowe; rozpad wydaje się nieunikniony!

 

Najpoważniejszym problemem, przed jakim stoją dziś państwa członkowskie, jest coraz większy napływ tysięcy nielegalnych imigrantów i osób ubiegających się o azyl, z którymi Komisja nie chce się zająć. Zdecydowała się "umyć ręce", płacąc miliardy odszkodowań innym by rozwiązać problem. Mając obsesję na punkcie swojego flagowego produktu "Otwartych Granic", UE odmawia przyjęcia odpowiedzialności za faktyczne pobudzenie strumienia przepływu ludzi, który teraz zagraża stabilności społecznej, jak i demograficznemu charakterowi Europy!

 

Niewątpliwie nowe pokolenie obywateli odkryło, że mają głos i nie mogą dłużej milczeć o niesprawiedliwości. Czują się oszukani przez rządy, i otwarcie mówią odwracając się od ustalonego porządku i partii politycznych, które zdradziły ich aspiracje. Bunt Żółtych Kurtek we Francji przeciwko nieudanemu systemowi to doskonały przykład oporu narodów wobec niesprawiedliwego traktowania go w bogatym kraju.

 

Brzydkie sceny rozgniewanych ludzi na masowych demonstracjach na ulicach Francji, Grecji i innych krajów europejskich mówią tysiąc słów, mówią o fiasku po stronie rządów i decydentów w UE, którzy ich zawiedli, i wyszli na ulice, żądając radykalnych zmian i żadnych płytkich obietnic! Jedynie obywatele UE na Cyprze wydają się niechętnie protestować za zmianami w status quo, i wyspa jeszcze pochłania najwyższy stosunek uchodźców w porównaniu z niewielką populacją.

 

Obywatele uznają, że rządy krajowe i instytucja UE zrzekły się obietnicy zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności społecznej w krainie obfitości, demokracji i równości! W przeciwieństwie do tego, udało im się na nowo soi prowadzić do przebudzenia nacjonalizmu - rzeczy, z powodu których robiono rewolucje!

 

Jeśli w nadchodzących wyborach partie narodowe zgromadzą wystarczającą liczbę decydujących głosów w Parlamencie, Unia nigdy nie będzie taka sama. Na lepsze czy gorsze, UE byłaby zmuszona do uznania własnych niepowodzeń i zaakceptowania prawdy, że "jedna szczęśliwa rodzina UE" nie istnieje i nigdy nie istniała!

 

https://www.globalresearch.ca/eu-parliamentary-elections-2019-aspiring-politicians-fear-of-nationalist-movements/5674168

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin