Dlaczego występuje przeciwko Żydom ks prof Jerzy Kruszyński(1).doc

(170 KB) Pobierz

KS.  PROF. JÓZEF KRUSZYŃSKI

 

DLACZEGO WYSTĘPUJĘ PRZECIWKO ŻYDOM?

 

 

Z PRZEDMOWĄ

DYREKTORA TOWARZYSTWA »ROZWÓJ«

EDWARDA ZAJĄCZKA

 

Nakładem Dyrekcji T-wa »Rozwój« na wojew. kieleckie .

Skład główny: T-wo »Rozwój«, Warszawa, ul.              Żórawia 2.

 

K I E L C E 1923

 

PRZEDMOWA

 

Rozpocząwszy w roku 1918 nowy okres życia, przepojeni nadmiarem radości, zapomnieliśmy o tem, że otrzymana wolność nie jest jeszcze wolnością. Odpędziwszy bowiem zewnętrznych najeźdźców, zabraliśmy się do pracy twórczej nad ugruntowaniem tej wolności. I na progu odrodzeniowej pracy stanęliśmy wobec nowego niebezpieczeństwa, idącego ku nam, od wroga, którego nie będziemy szukali w sąsiednich państwach, bo go mamy wśród siebie, z nim żyjemy, i, niestety, większość społeczeństwa polskiego go popiera. Wrogiem tym jest całe żydostwo. Powiadam -całe, bo jeżeli chodzi o wrogi stosunek do Polski, to cechuje on wszystkich bez wyjątku żydów na całym świecie, Społeczeństwo polskie jednak choćźno, ale dojrzało. Niema w Polsce zakątka, gdzieby sobie nie zdawano sprawy z ogromu tego niebezpieczeństwa. Pomimo szykan i ubliżających Polsce represyj, stosowanych przez niektóre czynniki rządowe do organizacyj, mających na celu bądź pośrednio, bądź bezpośrednio za cel walkę z żydostwem, a raczej samoobronę, organizacje te dochodzą do zenitu rozwoju.

 

Po całej Polsce powstają co raz to nowe oddziały Towarzystwa »Rozwój«, a półki księgarskie zasilane są stale nowemi dziełami, broszurami, omawiającemi tę »sprawę — spraw«, jak to słusznie kwestję żydowską nazwał jeden z narodowych publicystów. Dzieła, broszury, prasa, wiece, konferencje i odczyty budzą powoli, ale stale drzemiącego ducha w narodzie, który si ę ocknął i staje w szeregu zastępu, liczącego już miljony. Miljony te, które potrafiły zdusi ć molocha wschodniego i poskromić hydrę krzyżacką, stają obecnie jako karni szermierze wolności do walki o byt Polski i o Jej przyszły charakter.

 

Kierowników tej armji jeszcze mało, ale wybitni. Na grobie niezapomnianych postaci, jak: ś. p. Jeleński, Niemojewski, Teodor Jeske - Choiński i Wiktor Czajewski, których nazwiska narówni z tymi, co prowadzili walk ę orężną powinny być zapisane złotemi zgłoskami w dziejach naszych, widzimy nowe jednostki, które poświęcają wszystko, by tak palącą kwestję we właściwem świetle przedstawić. Do tych zaliczyć muszę autora niniejszej broszury ks. prof. Józefa Kruszyńskiego, którego dzieła o kwestji żydowskiej cieszą się wielką popularnością w całej Polsce. Do szeregu prac przybywa i ta, w której czcigodny Autor odpowiada na pytanie »Dlaczego występuję przeciwko żydom ?« Chcąc zaznajomić ogół z osobą znanego i zasłużonego Autora, przytaczam króciutki życiorys, który b ędzie niejako uzupełnieniem tych licznych prac o kwestji żydowskiej.

 

Ks. Józef Kruszyński urodził się dnia 18-go marca 1877 r. Lata dziecięce przepędzał w domu rodzicielskim na wsi w Piotrkowskiem. Otrzymawszy średnie wykształcenie, w r. 1894 wstąpił do Seminarjum Duchownego we Włocławku. W r. 1899 ukończył seminarjum i udał się tego samego roku na wyższe studja do Akademji Duchownej w Piotrogrodzie. W roku


1903 otrzymał święcenia kapłańskie z rąk biskupa Jerzego Szembeka. W tymże roku ukończył akademję ze stopniem Magistra św. Teologji. W sierpniu 1923 roku otrzymał nominację na wikarjusza w Radomsku przy kościele parafjalnym i pozostawał na tem stanowisku do maja 1904 roku. W tym samym roku został powołany na profesora do Seminarium Duchownego we Włocławku, gdzie objął katedrę Pisma św. Na stanowisku profesora pozostaje do tego czasu. Odczuwając potrzebę zetknięcia się ze światem naukowym zagranicznym, tudzież pogłębienia studjów nad Pismem świętem, przedsiębrał wiele podró ży naukowych. W roku 1905 wyjeżdża na trzymiesięczny pobyt do Londynu, gdzie oddaje się gorliwie studjom orjentalistyki w Muzeum Brytyjskiem. W czasie swego pobytu w Anglji odwiedza uniwersytety i styka się z życiem naukowem w Oksfordzie» Dublinie, Cambridge, Maynooth College w Irlandji i w innych miejscowościach Anglji. W roku 1906 wydaje pierwszą książkę p. t. »Ewangelja według św. Marka« : jest to krótki komentarz na wzór szkolnych podręczników wydawanych w Anglji. W roku 1907 po raz wtóry odwiedza Anglję, gdzie przepędza sześć tygodni na wytężonej pracy w tymże Muzeum Brytyjskiem. Ponieważ przedmiot, któremu si ę poświęcał, wymagał znajomości kultury Wschodu, przeto pod koniec 1907 roku udaje się na półroczny pobyt na Wschód. Przybywa najprzód do Bejrutu w Syrji na uniwersytet św. Józefa. Przez jeden semestr studjuje pod kierunk iem znanych orjentalistów, jak Rozenvalle, Cheiks i innych, archeologję wschodnią, napisy fenicko-syryjskie, tudzież egzegezę. W ciągu dwóch następnych miesięcy odbywa podró że naukowe po Syrji, Palestynie i Egipcie. W r. 1909 wydaje obszerną historję biblijną Starego Testamentu. Tegoż roku w czasie wakacji udaje się po raz trzeci w celach naukowych do Londynu. W roku 1912 odbył podró ż naukową pod nazwą: »Śladami św. Pawła« na Bałkanach, w Grecji i Azji Mniejszej. W roku 1914 stanął na czele wycieczki nauczycielskiej do Palestyny i Egiptu, zorganizowanej przez kuratora okręgu naukowego w Warszawie. W czasie wojny napisał dwa poważne dzieła z zakresu Biblji, a mianowicie: »Wstęp ogólny do Pisma Świętego« i »Wstęp szczegółowy do Ksi ąg Świętych Nowego Testamentu«. Wydał nadto kilkanaście drobniejszych prac oraz wiele artykułów, zwłaszcza z dziedziny Pisma św., umieszczonych w czasopismach naukowych. Po skończonej wojnie, gdy kwestja żydowska w Polsce zaciążyła całym swoim ogromem nad naszemi stosunkami politycznemi, ks. prof. Kruszyński rozpoczął pracę na polu żydoznawczem, popularyzując ową kwestję i zapoznając społeczeństwo z ukrytemi planami żydostwa. Studjom tym zawdzięczamy kilka prac, które w pokaźnej liczbie rozeszły się po kraju, zapoznając wszędzie sfery społeczne z dążeniami żydów. Niniejsza broszura jest, jak ju ż wspomniałem, odpowiedzią a zarazem usprawiedliwieniem, dlaczego ks. Kruszyński odstąpił od prac naukowych, poświęcając się życiu społecznemu i publicystyce, ujawniając groźne niebezpieczeństwo, jakie idzie ku nam ze strony żydostwa. Na tem polu życzyć musimy Szanownemu Autorowi dużo wytrwałości w pracy, a z pewnością, jeżeli nie u całego społeczeństwa polskiego, to przynajmniej u licznych zastępów » R o z w o j o w c ó w p o ls k ic h« zyska sobie uznanie.

 

Łódź, dnia 21 maja 1923 r.

 

Edward Zajączek,

dyrektor okręgowy T-wa »Rozwój«

na województwo kieleckie.

 

I.

 

Kwestją żydowską zajmuję się dopiero od roku 1919. Jako profesor Seminarjum duchownego we Włocławku od r. 1905, oddawałem się studjom Pisma św. oraz języka hebrajskiego, które to przedmioty wykładam. Pracom nad Pismem św. poświęcałem swój cały czas, jakim


mogłem rozporządzać. Wydałem kilka dzieł z zakresu Biblji i wiele artykułów po święciłem temu przedmiotowi w czasopismach naukowych i społecznych.

 

Badając Pismo św., miałem sposobność zatrzymywania uwagi nad życiem i charakterem żydowskim z epoki biblijnej. Wglądając w przeszłość Izraelitów, tem samem nie mogłem mieć za obce tego wszystkiego, co związane jest z życiem i dążeniami spółczesnego żydostwa. Wszak w przekonaniu powszechnem żydzi spółcześni uchodzą za następców tych dawnych synów Izraela, o których tyle szczegółów dowiadujemy się z Ksiąg świętych. Według tego samego przekonania żydzi zachowali czystość rasy, te same obyczaje, tę samą wiarę, pracują nawet dzisiaj nad wskrzeszeniem zamarłego języka hebrajskiego, którem kiedyś przed rozproszeniem rozmawiali w Palestynie, Są więc tymi samymi żydami, których

 

z  gór ą przed trzema tysiącami lat gromił Mojżesz, napominali prorocy, przepowiadali ich przyszłość, rozwijali przed oczyma obrazy wybawienia mesjańskiego.

 

Opierając znajomość żydów na Pi śmie św., wyrabiamy w sobie pewien sentymentalizm, pewien liryczny nastrój względem długowiecznego narodu, przechodzącego tak różne koleje, zwłaszcza od czasu swego rozproszenia. Nie należy się dziwić, że takie uczucia rodzą się w duszy chrześcijanina, który zwykł patrzeć na Pismo św. jako na księgę natchnioną przez Boga. Zrozumieli to dobrze żydzi od czasu, jak tylko się znaleźli w rozproszeniu pomiędzy narodami chrześcijańskiemi i dlatego niejednokrotnie potrafili ich haniebnie oszukiwać.

 

Spoglądając jednak na życie spółczesnych żydów, widziałem ogromny przedział pomiędzy żydostwem, z którem stykamy si ę dzisiaj, a Izraelitami z okresu Starego Testamentu, Widziałem nadto wielkążnicę co do ich charakteru, dążeń, obyczajów i zwyczajów, a nade wszystko wierzeń i nadziei. Skąd wzięła się ta różnica ? Jak to wszystko się stało, że dzisiejsi żydzi to niby ci sami, ale nie ci sami?

 

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że istnieje cała przepaść, zwłaszcza co do przekonań religijnych, pomiędzy żydami doby obecnej, a Izraelitami Starego Testamentu. Zupełnie niesłusznie utożsamiamy dzisiejszych żydów z Izraelitami z czasów przedchrystusowych, a jeszcze większy popełniamy błąd, gdy moralną wartość dzisiejszego żydostwa opieramy na tych wskazaniach Starego Testamentu, które odnosz ą się do dawnych przodków dzisiejszych Icków, Mośków itd. Bardzo wielu autorów chrześcijańskich właśnie w ten sposób formuje sąd swój o żydach, i dlatego popełnia błędy. Żydostwo dzisiejsze jest całkiem inne, bardzo mało podobne do biblijnego. Weźmy sobie to za pewnik i sprawdzian w badaniu kwestji żydowskiej.

 

Zajmowały mnie bardzo te wielkie przemiany w duszy żydowskiej i marzyłem nad opracowaniem dzieła naukowego, w którem by było wyłożone, dlaczego żydzi tak bardzo odstąpili od wiary swoich ojców, choć w zasadzie posiadają te same, co ongiś, księgi święte ? Dlaczego nie przyjęli nauki Jezusa Chrystusa, który przecie ż według ich ksiąg dawnych, posiadających największą powagę i uznanie, był ponad wszelką pewność tym przyobiecanym Mesjaszem ? Dlaczego wreszcie żydzi, znajdując się w rozproszeniu pośród narodów chrześcijańskich, zawsze pracowali i nie przestają pracować nad zgubą tychże narodów ? — Oto pytania, które miały znaleźć odpowiedź w tej mojej zamierzonej pracy. Musiałem jednak odłożyć zamierzenia na plan dalszy, a zająć się sprawą bardziej praktyczną, to jest popularyzowaniem kwestji żydowskiej wobec wielkiego niebezpieczeństwa, jakie zaczęło nam grozić ze strony żydostwa tak międzynarodowego, jak i polskiego! Niebezpieczeństwo to spotęgowała i ujawniła niedawno miniona wojna światowa.

 

II.

 

Stosunek żydów do narodu polskiego opierał si ę zawsze na wielkiem oszustwie. Gdy wejrzymy bliżej w historję żydów w Polsce, zauważymy dni sielanki, ale jednocześnie i dni grozy, jakie żydzi wytwarzali dzięki swemu stanowisku i uświęconym dążeniom, od których nic ich odwieść nie mogło. Ile razy żydzi przewidywali, że otwarta walka ze społeczeństwem


nie może przynieść żadnych korzyści, starali się o pozory ugody. Byli przykładnymi, lojalnymi, obiecującymi, wypełniali prawa państwowe, zachowując dla siebie odrębność co do życia rodzinnego, religijnego i wszelkich ustaw wypływających z religji Mojżeszowej. Polska zawsze na to udzielała swej zgody. Dlatego też, poczynając od średniowiecza, żydzi nigdzie na świecie nie korzystali z takich swobód wewnętrznych, jak w Polsce. Tworzą

 

własne zarządy gmin, kahały, mają swoje sejmiki, na których zapadaj ą uchwały obowiązujące całe żydostwo. Zagarniają w swoje ręce handel; i społeczeństwo polskie posuwa się w swym lojaliźmie dla obcych przybyszów tak daleko, że nic nie widzi w tem niewłaściwego — owszem, tak się zachowuje względem żydów, jakby im było wdzięczne, że nie potrzebuje odrywać się od roli, do której od dawna przywykło.

 

Pod wpływem tych swobód wewnętrznych wytwarza się specjalny typ żyda polskiego, noszącego odrębny strój, odsuwającego się w życiu społecznem od ludności miejscowej, niepoczuwającego się nawet do przyswojenia sobie języka krajowego. Żydostwo samo zamykające się w gettach, robiło wrażenie, że go nic nie obchodzą potrzeby państwowe, że nawet nie posiada żadnych aspiracyj poza materjalnemi, które potrzebne były do egzystencji.

 

Z    ludnością krajową mieli tylko styczność o tyle, ile wymagały tego względy handlowe. Nawet zdobywanie fortun przez żydów nie wzbudzało w społeczeństwie polskiem podejrzliwości, że owe fortuny mogą być obrócone na walk ę z rdzenną ludnością kraju. Jeżeli niekiedy z przyczyn niepomiernego wzbogacania się klas żydowskich reagowała ludność polska i domagała się od władz rządowych pewnych ograniczeń i kontroli, to pochodziło to głównie z tego powodu, że żydzi po większej części dochodzili do bogactw drogą nielegalną, np. przez lichwę, czy też monopolizowanie towarów i nakładanie dowolnych cen . Przeważnie zapatrywano się u nas na żydów jako na bezdomnych wygnańców z obcych krajów, którzy niczego więcej nie szukają u nas, jak tylko spokojnej gościny. Żywioł polski przeważnie skupiał się na wsi i poświęcał się rolnictwu, do handlu się nie garnął, gdyż rola w zupełności wystarczała na jego utrzymanie. Handel oddawał całkowicie w ręce przybyszów, którzy w tym kierunku wykształcili się na zdolnych kupców, opanowuj ąc prawie zupełnie dziedzinę handlu i zaludniając miasta polskie.

 

W Polsce bezustannie łudzono się nadzieją, że żydzi kiedyś przemienią się w Polaków i z czasem znikną cechy odrębności rasowej. Pod wpływem tych przekonań udzielano żydom rozległych swobód, które były dla nich niedostępne na zachodzie Europy. Nic też dziwnego, że ściągało do nas żydostwo z zagranicy i tak prędko się powiększało, że masy żydowskie nie mogły iść razem z postępem i oświatą. Wystarczy powołać się na dane historyczne: w roku pierwszego rozbioru 1772 było w Polsce na 15 miljonów ludno ści polskiej — 500.000

 

żydów; w roku 1790 na 8 miljonów Polaków — 300.000 żydów. Ksi ęstwo Warszawskie w r. 1810 liczy 4,300.000 ludności polskiej, w tem 300.000 żydów i tak wciąż rośnie liczba żydów, a dzisiaj wynosi 4,200.000, co stanowi blisko 14% ludności, podczas gdy największe zażydzenie w innych krajach sięga 2 lub 3°/o. Należy jeszcze i to wziąść pod uwagę, co wykazał dr. St. Michalski w swej broszurze »Walka o Polskę«, że w roku 1917 w Warszawie rodziło się 136 dzieci żydowskich na 100 polskich. Zapewne i w dzisiejszych powojennych czasach nie wiele się zmienił stosunek na korzyść zbiedzonej ludności polskiej. Masy na ogół pozostawały ciemne, lecz ta ciemnota, jak sięźniej okazało, została wyzyskana dla dążności żydowskich, które nie bacz ąc na ciemnotę, były rozwijane wśród tłumów i przekazywane dla potomności głównie drogą talmudycznego kształcenia. Umysły trzeźwiejsze wśród Polaków zdołały, dostrzedz, że te ciemne masy żydowskie, zarówno jak żydzi zbogaceni i oświeceni, są nam na ogół nieprzychylne, obłudne i działające na szkodę Polski. Czy to weźmiemy jakąkolwiek gałąź handlu czy przemysłu, czy jakiekolwiek w ogóle pole, na którem żyd stykał się ze społeczeństwem polskiem, łatwo było można zauważyć, że oszukiwanie Polaków nie płynęło wyłącznie z chęci zbogacenia się, ale odgrywały tu także rolę względy ideowe. I tak, gdy żyd szynkarz rozpajał chłopa polskiego, cieszył si ę nie tylko


tem, że ciągnął zysk, ale także i tem, że owego chłopa prowadził do zguby moralnej. Temi samemi pobudkami się kierował, gdy namawiał do nierządu, do wykroczeń przeciwko etyce czy prawodawstwu religijnemu, czy też cywilnemu. W »Protokułach mędrców Sjonu« (w polskiem wydaniu tytuł książki »Baczność«) sami żydzi do tego się przyznają. Par. 9-ty »Protokułów« mówi: »My demoralizujemy, kusimy i znieprawiamy młodzież chrześcijańską przez wychowanie i teorje fałszywe, złe dla nas — a le dobre dla niej«. Przedewszystkiem żydzi starają się podkopać powagę kleru katolickiego. Paragraf 17-ty »Protokułów« mó wi: »Oddawna staramy się hańbić kler chrześcijański«, par. zaś 4-ty uczy: »Powinniśmy podkopać i wyrwać wiarę w Boga i w duszę, a zastąpić to kalkulacją materjalną, to jest materjalizmem«. W tym duchu działają dzisiaj rozgłośne i przez żydostwo całego świata reklamowane teorje żyda A. Enszteina. Par. 17-ty »Protokułów« w dalszym ciągu objaśnia: »Staramy się już oddawna zdyskredytować chrześcijański kler i zniweczyć ich misję. Wpływ ich na lud zmniejsza się codzień. Swoboda sumienia dziś jest proklamowana wszędzie i jest tylko kwestją czasu, kiedy nastąpi zupełny krach chrześcijaństwa. Z innemi religjami łatwiej sobie wtedy poradzimy«.

 

Takie stanowisko żyda podyktowane było etyką Talmudu, dążącego do walki z chrześcijaństwem. Chrześcijaństwo największego wroga posiada w Talmudzie, który, jak wiadomo, jest podstawowem prawem i fundamentem wierzeń i całej etyki spółczesnego żydostwa. Podnosił się przeciwko temu bunt ze strony tych jednostek, co pojmowały w należytem świetle ową etykę talmudową. Domagano się ograniczeń względem żydów. Nigdy jednak w ojczyźnie naszej ów sprzeciw nie pociągnął szerokich mas ludowych i nigdy też nie doszło do takiej walki, jak w zachodnich krajach Europy, gdzie żydostwo było zmuszone opuścić ziemię, której gościnności tak haniebnie nadużyło. Na wypadek takich zatargów szły protesty, uniewinnienia, przyrzeczenia posłuszeństwa, a nawet przekupstwa ze strony żydów. Władze państwowe prawie zawsze interweniowały, opinja społeczna się uspakajała i znowu następował w naszych dziejach okres swobodnego rozwoju żydów.

 

Żydzi nauczeni smutnem doświadczeniem byli w swych występach przeciwko chrześcijaństwu daleko ostrożniejsi i potrafili uśpić uwagę ogółu na bieg pracy występnej, choć wewnętrznie nie przestawali się organizować, porastać w dobrobyt i szerzyć uświadomienie o niepokonanej sile »talmudycznej więzi«.

 

Takie koleje i takie doświadczenia z żydami przeżywał naród polski aż do ruchów wolnościowych, które nastały w naszym kraju po przegranej wojnie japońskiej w roku 1905. Podówczas z jednej strony widniały widoki uzyskania swobód obywatelskich, a z drugiej organizacje żydowskie w kierunku uświadomienia narodowego, jak np. sjonizm, tak dalece wzrosły, iż żydzi nie wahali się wystąpić ze swojemi żądaniami na arenę życia publicznego. Zażądali własnych posłów do Dumy, publicznie lekcewa żyli narodowe aspiracje polskie, przechylając się na stronę silniejszego, to jest Rosjan. Znaną jest dzisiaj rzeczą z dokumentów rządowych caratu, że żydzi w Królestwie za czasów premjera Goremykina rob ili propozycje w Piotrogrodzie, by im oddano w ręce rusyfikację Polski 1).

 

(1 - Por. S t e f a n j a L a u d y n - C h r z a n o w s k a : Sprawa światowa: Żydzi, Ludzkość, Polska. Poznań, 1923, str. 226.)

 

Gdy się to działo, szersze sfery społeczne zaczęły zapatrywać się we właściwem świetle na sprawę żydowską. Ci, co do tego czasu jeszcze łudzili się nadzieją, ze żydzi oświadczą się za Polakami, zmienili swoje zdanie. Zaczęli pisać przeciwko żydom Andrzej Niemojewski, Aleksander Świętochowski i wielu innych, którzy do tego czasu trzy mali stronę żydów. W społeczeństwie wzrastało uświadomienie, że należy się bronić przed żydami, którzy działaj ą i będą działali przeciwko Polsce. Nie posiadając wolności, a tem samem i własnych rządów, nie mogliśmy się zdobyć w walce z żydami na nic innego, jak tylko na bojkot. Zaczęto pomijać sklepy żydowskie, zakładano własne przedsiębiorstwa itd. Żydzi bardzo się ulękli bojkotu. Spostrzegli, że jeszcze nie nadszedł czas do wystąpienia wyraźnie przeciwko Polsce,


więc starali się wszelkiemi siłami zmienić stanowisko zajęte względem nich przez Polaków. Zaczęli składać winę na litwaków, to jest żydów rusyfikatorów, przybyłych z Rosji, sami za ś przekonywali naiwnych, że pragną żyć w zgodzie z ludnością chrześcijańską, że bojkot doprowadzi Polskę do ruiny itp. Co się zaś tyczy naszego stanowiska, to należy wyznać ze smutkiem, że wznieciliśmy w sobie, jak w bardzo wielu innych ważnych wypadkach, słomiany ogień. Bojkot uprawiała tylko inteligencja miejska, natomiast wielkich mas ludowych nie mogły przeniknąć nowe hasła. Starano się tam oddziałać, lecz skutek pracy był bardzo nikły. Z powodu braku należnej organizacji, zarówno jak i niedostatecznej ilości polskich placówek handlowych i przemysłowych, bojko t ogromnie osłabł na sile. Ten tylko odnieśliśmy zysk, że nieliczne jednostki ze strony Polaków, oddawszy się w okresie bojkotu handlowi, pracowały nad rozwojem nowopowstałych placówek, dostarczając w ten sposób żywych przykładów, że Polacy mogą się zajmować handlem i powinni rozwijać walkę o jego zdobycie.

 

Tymczasem zbliżaliśmy się do wypadków, które miały wstrząsnąć starym światem i zmienić jego oblicze. W roku 1914 wybuchła wojna europejska. Narody chrześcijańskie stanęły do olbrzymich zapasów, a żyd stał zboku i cieszył się. Im wojna będzie dłuższa i straszniejsza, tem lepiej dla żyda. On nigdy nie brał i nie bierze udziału w wojnie, któr ą prowadzą narody chrześcijańskie. Pomimo to z każdej wojny w dwójnasób korzysta. Popierwsze jako han dlarz przystępuje do walczących i zgarnia złoto, a podrugie patrzy na wyniszczenie narodów chrześcijańskich, nad którem sam zawsze pracował i pracuje. Sp ływa nań bogactwo i umacnia się jego rola społeczna, ponieważ chrześcijanin wychodzi z wojny ze stratami. Paragraf 9-ty »Protokułów« zaleca dla polityki podział narodów na jaknajwiększą liczbę partyj wałczących, gdyż to oddaje je do dyspozycji żydów i nap ędza złoto do ich kieszeni.

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin