Bieszanow Władimir. - Pogrom pancerny 1941.pdf
(
4857 KB
)
Pobierz
Przedmowa
P
o rozpadzie ZSRR dzięki pojawieniu się wielu artykułów i książek
wolnych od „wytycznych" wydziału ideologicznego KC KPZR,
czytająca część postsowieckiego społeczeństwa dokonała mnóstwa
zadziwiających odkryć. Wśród nich było również to, że chociaż ukazały
się dziesiątki tysięcy publikacji o Wielkiej Wojnie Narodowej, wyraźnie
widać, że jej prawdziwej historii nie ma.
Odejście w niebyt systemu totalitarnej jednomyślności, uwolnienie
się historyków od rygorystycznego dyktatu partii i bezceremonialnych
interwencji cenzury, rozszerzenie dostępu do zasobów archiwalnych
i źródeł zagranicznych pozwoliło przewartościować wydarzenia poli
tyczne, które miały miejsce w Rosji po 1917 roku, i zlikwidować wiele
białych plam.
Ale Wielka Wojna Narodowa pod wieloma względami nawet obec
nie pozostaje nieznana. Jeszcze Stalin powiedział, że „nasze zwycięstwo
w 1945 roku przekonywająco wykazało przewagę socjalizmu nad kapita
lizmem". W rezultacie historię trudnej drogi narodu sowieckiego do zwy
cięstwa należało przedstawiać (a zdaniem wielu weteranów nadal należy)
w sposób całkowicie zgodny z ową fundamentalną tezą o „przewadze".
Jeżeli jakieś fakty nie pasują do ogólnego obrazu „bohaterskiego szlaku",
tym gorzej dla faktów.
W konsekwencji wszystkie „zorientowane partyjnie" badania zagad
nień związanych z tą wojną stanowią pomieszanie wszelkiego rodzaju
mitów i ewidentnych kłamstw. Na przykład, jeżeli podsumować dane,
okaże się, że stalinowskie „sokoły" w latach 1941-1945 przynajmniej
dwukrotnie zniszczyły całe niemieckie lotnictwo. Bohaterska Czerwona
Marynarka Wojenna jakoby zatopiła wszystkie okręty wojenne przeciw
nika na Bałtyku i Morzu Czarnym. A dowódcy „bohaterskiego" okrę
tu podwodnego K-21 Łuninowi udało się nawet storpedować niemiecki
okręt liniowy „Tirpitz". Nieważne, że pancernik krył się w norweskich
fiordach i nie wychodził w morze. Łunin i tak za swoje kłamstwo dostał
Gwiazdę Bohatera Związku Sowieckiego. Przecież wiadomo -jeżeli ba
jek politruków fakty nie potwierdzają, tym gorzej dla faktów.
5
Przeszło pół wieku historycy z legitymacjami partyjnymi w kiesze
niach dowodzili, że ponad pięć tysięcy
1
internowanych polskich oficerów
rozstrzelali w lesie katyńskim Niemcy, a nie kaci z NKWD. I że tragicznie
znaną białoruską wioskę Chatyń spalili esesmani z sonderkomando, a nie
ukraińscy policjanci. Dostawy broni i sprzętu wojskowego dokonywane
przez sprzymierzonych w ramach umowy o lend-leasie należało opatry
wać pogardliwą etykietką „tak zwanej pomocy", ponieważ jakoby i bez
niej dalibyśmy sobie radę. O wielu wydarzeniach i danych liczbowych
z okresu wojny w ogóle zakazano wspominać.
Jeden z najbardziej żywotnych mitów, do tej pory obecny w dosłownie
wszystkich publikacjach o wydarzeniach 1941 roku, to mit o ogromnej
przewadze Wehrmachtu nad Armią Czerwoną w czołgach, samolotach,
artylerii i innych rodzajach uzbrojenia. Znają go wszyscy nasi czytelnicy
- „Niemiec miażdżył techniką". Chmury niemieckich samolotów zasła
niających skrzydłami niebo nad głową, stalowe lawiny czołgów, zapełnia
jące wszystkie drogi - oto obraz doskonale znany każdemu, kto w miarę
regularnie chodził do kina oglądać sowieckie filmy „o wojnie". Poza tym
Stalin i jego następcy solidnie wbili w głowę powojennym pokoleniom
tezę o „całkowicie niespodziewanym" ataku hitlerowców na ZSRR, któ
ry to atak przerwał pokojową pracę sowieckich obywateli. Sama myśl
zaś, że praca ta wcale nie miała pokojowych celów, nawet dzisiaj wielu
osobom wydaje się straszliwą herezją.
Legendę o absolutnej przewadze ilościowej i jakościowej niemiec
kiego uzbrojenia, o zaskoczeniu atakiem, o wyłącznie obronnym charak
terze sowieckiej doktryny wojennej skwapliwie wykorzystali w swoich
pamiętnikach sowieccy marszałkowie i generałowie. Jakżeby inaczej!
Przecież właśnie nieudolni i prymitywni wodzowie z awansu społecz
nego oddali pod władzę okupanta 40 procent ludności kraju. Zamiast
sensownie wyjaśnić przyczyny swoich katastrofalnych klęsk w latach
1941 1942. przejawiali bezgraniczną pomysłowość, na tysiąc sposobów
podtrzymując legendy o „zaskoczeniu i przewadze".
We wspomnieniach Żukowa. Rokossowskiego, Jeremienki. Bagra-
miana, Rotmistrowa i Miereckowa, a także setek innych dowódców wyż
szych stopni, podkreśla się niezmiennie, że przeciwnik posiadał „naj
lepsze na świecie czołgi", że miał ich bardzo dużo. natomiast sowieckie
wozy bojowe były przestarzałe, łatwopalne, nie nadawały się
do
walki,
a z ich armat można było najwyżej „strzelać do wróbli". Czerwono-
Pomyłka około dziewiętnastu tysięcy, Przyp. tłum.
(i
armiści musieli więc dokonywać cudów bohaterstwa, obrzucając pancer
ne potwory hitlerowców butelkami zapalającymi, a nawet... likwidować
załogi czołgów wroga toporami (!).
We wszystkich sowieckich podręcznikach (i rosyjskich także) wid
nieją informacje, że w przeddzień wojny w zachodnich okręgach woj
skowych ZSRR „Znajdowało się zaledwie 1800 czołgów ciężkich i śred
nich (w tym najnowszych KW i T-34 - 1475). Poza tym było tam dużo
przestarzałych czołgów lekkich o ograniczonym zapasie motorogodzin
(dla wyjaśnienia: było ich tam 8,5 tysiąca - autor). Samolotów nowych
typów 1540 i znaczna liczba maszyn przestarzałych konstrukcyjnie" (to
2
zaś dodatkowo około 7 tysięcy samolotów bojowych - autor) .
Fragment ten jest niewątpliwie arcydziełem marksistowskiej „myśli
historycznej". Przecież dziesięć stron wcześniej to samo źródło, opowia
dając o sukcesach socjalistycznego budownictwa w czasie trzeciej pię
ciolatki, informuje, że tylko od 1 stycznia 1939 roku do 1 lipca 1941 roku
sowiecki przemysł wyprodukował 17 754 samoloty bojowe.
A tymczasem Hitler rzucił na Związek Sowiecki „armadę" liczącą
zaledwie 3909 maszyn, wśród których było 639 samolotów transporto
wych lub łącznikowych. Razem z lotnictwem sojuszników Trzeciej Rze
szy dawało to 4642 samoloty, czyli dwa razy mniej niż znajdowało się
w sowieckich zachodnich okręgach wojskowych. Natomiast jeżeli chodzi
o czołgi i działa samobieżne, to przekraczające granicę wojska niemiec
kie i sojusznicze dysponowały 3844 wozami bojowymi - miały ich zatem
prawie trzy razy mniej niż rozlokowane po przeciwnej stronie wojska
sowieckie! Poza tym zdecydowaną większość czołgów przeciwnika sta
nowiły technicznie przestarzałe czołgi lekkie, wśród których znajdowały
się nawet takie „potwory", jak francuskie renault wyprodukowane na po
czątku lat dwudziestych (na przykład w wojskach rumuńskich).
Jako pierwszy zaczął podawać w wątpliwość oficjalną wersję o „po
kojowej pracy" i wyłącznie obronnych planach przedwojennego sowiec
kiego kierownictwa Wiktor Suworow. A potem lawina ruszyła. Znalazły
się dokumenty, pojawiły się relacje naocznych świadków, a wiele wcze
śniej ujawnionych faktów trafiło na swoje miejsce w układance. W rezul
tacie również i ten mit można obecnie uznać za obalony'. Ale w związku
:
Patrz:
Wielikaja Otieczestwiennaja Wojna Sowietskogo Sojuza 1941-1945 gg,
s.
54.
Patrz: MI. Mieltiuehow.
Upuszczamy] szans Stalina.
Moskwa 2000; B.B. Soko
łów.
NieizwiestnyjŻuków,
Mińsk 2000.
!
7
z tym okazało się również, że ZSRR absolutnie nie był przygotowany
do prowadzenia wojny obronnej. Stalin i jego generałowie intensywnie
szykowali się do uderzenia na Europę Zachodnią. I jak tu było myśleć
o obronie?!
Kolejnym wstrząsającym „odkryciem" stał się fakt, że w czerwcu
1941 roku Armia Czerwona w dziedzinie techniki wojskowej dysponowa
ła ogromną ilościową i jakościową przewagą nad Wehrmachtem. Oczy
wiście po straszliwych klęskach poniesionych w początkowym okresie
wojny przewaga ta znacznie zmalała. Mimo wszystko jednak Niemcy
w czasie całej wojny nigdy nie mieli więcej czołgów ani samolotów od
Armii Czerwonej.
Dlaczego w tej książce mowa jest o czołgach? Dlatego że druga woj
na światowa była „wojną silników", a czołgi prawie wszędzie stanowiły
główną siłę uderzeniową wojsk lądowych. I dlatego również, że w tej
dziedzinie uzbrojenia przewaga Związku Sowieckiego robiła szczególnie
duże wrażenie. Ogółem Armia Czerwona miała w swoim składzie więcej
czołgów niż wszystkie armie świata razem wzięte - 28 tysięcy!
Mimo to jednak Wehrmacht w latach 1941-1942 z porażającą łatwo
ścią okrążał i rozbijał sowieckie dywizje, korpusy i całe armie. Dyspro
porcja pomiędzy gigantycznymi parametrami sowieckiej machiny wo
jennej a uzyskanymi przez nią więcej niż skromnymi rezultatami każe
postawić dwa podstawowe pytania:
1. JAK TO BYŁO MOŻLIWE? Przecież bajeczki o „całkowicie za
skakującej" napaści, o ilościowej i jakościowej przewadze niemieckiego
uzbrojenia nijak się mają do rzeczywistości.
2. JAK TO SIĘ STAŁO? A konkretnie, jak do tego doszło, że z wojsk
niemieckich ubyło około 800 tysięcy ludzi, a my straciliśmy ośmiomilio-
nową armię? Przy czym na każdego poległego czerwonoarmistę przypa
dło dziesięciu wziętych do niewoli albo dezerterów. Walki 1941 roku to
właściwie nie wojna, to raczej masowa kapitulacja Armii Czerwonej.
Książka ta jest próbą udzielenia odpowiedzi na owe „JAK", a przy
okazji wyjaśnienia, GDZIE SIE
f
PODZIAŁO te 28 tysięcy czołgów, któ
rymi w 1941 roku dysponowała Armia Czerwona.
W ladimir Bieszanow
Anatolii Juras
Plik z chomika:
hermes50-2
Inne pliki z tego folderu:
1775 Reglement für die Armen-Anstalten zu Hirschberg.djvu
(2604 KB)
1811 Przepis musztry i obrotów dla piechoty francuskiej t-1 1971r.djvu
(2761 KB)
1811 Przepis musztry i obrotów dla piechoty francuskiej t-2 1971r.djvu
(3156 KB)
1811 Przepis musztry i obrotów dla piechoty francuskiej t-3 1971r.djvu
(7695 KB)
1811 Przepis musztry i obrotów dla piechoty francuskiej t-4 1971r.djvu
(8526 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 01.06.2025
Pliki dostępne do 19.01.2025
002-01 WOJSKO POLSKIE DO 1914.07.27 PUBLIKACJE
002-02 WOJSKO POLSKIE 1914.07.28-1939.08.31
002-02A WOJSKO POLSKIE 1914.07.28-1939.08.31 RÓŻNE DOKUMENTY
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin