z szefową po godzinach.rtf

(27 KB) Pobierz

Z szefową po godzinach

Krystyna była skromną inteligentną dziewczyną. Wrodzona nieśmiałość sprawiała że, mimo 25 lat nie potrafiła związać się z żadnym mężczyznom. Była atrakcyjna, miała 178 centymetrów wzrostu, szczupła delikatna. Jej włosy, długie, jasne, opadały łagodnie na ramiona i plecy. Oczy, duże ciemnobrązowe, zawsze nieco rozmarzone. Miała nienaganną figurę, nie duże, lecz krągłe, kształtne piersi, skrywane skrzętnie pod golfem bądź bluzkom zapiętą pod samą szyję. Wąską talię, i kształtne biodra, do tego długie nogi. Rzadko pokazywała swoje wdzięki, nie wiedzieć czemu wstydziła się zakładać sukienki bądź spódnice. Zazwyczaj ubierała się w szykowne bluzki, lubiła żakiety i eleganckie spodnie słowem wszystko to, co mogło zamaskować kobiece zalety jej ciała. Była zupełnie inną osobą niż jej szefowa.

Paulina stanowiła idealny przykład kobiety sukcesu energiczna, pewna siebie „bizneswoman”, miała świadomość tego, że podobała się mężczyznom. Fakt ten skwapliwie wykorzystywała w pracy, nie raz podczas negocjacji roztaczała swe wdzięki, emanowała erotyzmem, pełną kobiecą zmysłowością. Każdy jej ruch, gest słowo były uwodzicielskie i zalotne, pełne niesamowitego, subtelnego uroku, żaden facet nie był w stanie poświecić uwagi jedynie omawianemu zagadnieniu. Sama jej obecność podczas rozmów na temat kolejnych umów sprawiała, że mężczyźni okazywali bardzo mało zainteresowania pracy, zawsze więc warunki podpisywanych przez nią kontraktów były niezwykle korzystne dla jej firmy.

Paulina miała 36 lat, była nieco niższa od Krystyny, miała długie, czarne włosy, oczy ciemne jak para węgielków lekko zadarty, zgrabny nosek i zmysłowe usta. Jej doskonałą sylwetkę zawsze podkreślały starannie dobierane stroje, do pracy zakładała drogie, eleganckie garsonki, krótkie spódnice, odsłaniające smukłe, opalone uda. Często zakładała nogę na nogę, tak by widać było spod spódnicy koronkę pończochy. Lubiła przygryzać długopis, delikatnie jej usta tylko lekko muskały skuwkę.

Tego dnia Paulina siedziała w swoim gabinecie przeglądając kolejną umowę do podpisania. Rozległo się pukanie do drzwi.

- Proszę – odpowiedziała nie odrywając wzroku od tekstu.

Do pokoju weszła Krysia. Dziewczyna taszczyła ze sobą kilka segregatorów, wypełnionych stosem pożółkłych dokumentów.

- Znalazłam te akta, o które prosiłaś – oznajmiła – nie było łatwo wyciągnąć je z bankowych archiwów.

- Połóż je na biurku – powiedziała Paulina, odłożyła umowę na bok i ściągnęła okulary – masz jakieś plany na dzisiaj? – zapytała oschle.

Dziewczyna spuściła wzrok, domyślała się już o co chodzi jej szefowej, gorączkowo szukała jakiegoś powodu by powiedzieć „nie mogę dzisiaj”, randka, kino, spotkanie ze znajomymi - myślała. Nic z tego nie było prawdą, w końcu poddała się.

- Nie, raczej nie – oznajmiła Krysia – czemu pytasz?

- Wygląda na to, że będziemy musiały dłużej popracować – Paulina przygryzła lekko okulary – Kamiński naciska nas, byśmy podpisali z nim tę umowę do końca tygodnia, jeżeli nie damy rady dogadać się do piątku to będą „nici” z całego kontraktu.

Przez głowę Krystyny przeleciały rozmaite myśli, miała już dosyć tej pracy. Wieczne nadgodziny, zawalone weekendy i zaległy urlop, jeszcze z zeszłego roku. Chciała powiedzieć co o tym wszystkim myśli. Miała ochotę wygarnąć swojej przełożonej wszystko, powiedzieć, że ona tak nie będzie pracować, że potrzebuje też nieco wolnego czasu. Ale nie dała rady wypowiedzieć nawet jednego słowa. Wciąż jeszcze zbierała się na odwagę by wygarnąć co o tym myśli.

- Wiem, że jest ci przykro – oznajmiła po krótkiej ciszy Paulina – mi także jest głupio prosić cię znowu o to byś mi pomogła. Ja także nie mam ochoty tkwić w biurze do późnego wieczora, sama wiesz jaka jest sytuacja, firma potrzebuje więcej negocjatorów, ale nie zatrudni ich dopóki nie będzie pieniędzy z tego kontraktu.

- No tak – westchnęła asystentka i wyszła z gabinetu.

Paulina założy nogi na biurko, naciągnęła okulary, wzięła umowę i zajęła się przeglądaniem dokumentu.

O godzinie siódmej w biurze zaczęło robić się pusto. Każdy śpieszył się, by jak najszybciej opuścić biuro. Pracownicy firmy gnali ile sił do swych żon, mężów i dzieci, by w przyjemnym cieple domowego ogniska odprężyć się i zapomnieć o pracy. Jedynie Paulina z Krysią się zostały, konstruując warunki nowej umowy.

Minęła dziesiąta, kiedy wreszcie udało im się skończyć, redagowanie nowego dokumentu. Paulina przeciągnęła się leniwie.

- No nareszcie – powiedziała – świetnie się spisałaś, dziękuję ci za pomoc.

- Nie ma za co – odpowiedziała dziewczyna, spojrzała na zegarek – o Boże! – zawołała – już po dziesiątej, nie zdążę na ostatni pociąg.

Mieszkała po za Warszawą, codziennie dojeżdżała kolejom do stolicy, potem środkami komunikacji miejskiej do biura. Podróż w jedną stronę zwykle zajmowała jej dobre dwie godziny.

- Nie mam jak dostać się do domu – stwierdziła Krystyna – najbliższy autobus jest za pół godziny, nigdy nie zdążę nim dojechać na stację przed odjazdem ostatniego pociągu.

- To może nawet i lepiej – stwierdziła Paulina – jutro zaczynamy od siódmej, nie byłoby sensu, byś wracała do siebie i potem z powrotem jechała do biura. Przenocuj u mnie.

- Słucham?

Propozycja zaskoczyła Krysię, zazwyczaj szefowa traktowała ją oschle, nie była jakoś wyjątkowo wredna dla swojej asystentki, jednak wszystkie ich kontakty ograniczały się do czysto zawodowego profesjonalizmu i zwyczajowych form grzecznościowych. A tu niespodziewanie przyjacielska propozycja pomocy.

- Mam duże mieszkanie zmieścimy się we dwie – powiedziała z przyjaznym uśmiechem Paulina.

Asystentka nie miała szczególnie ochoty korzystać z tego zaproszenia, ale tak na dobrą sprawę nie miała innych możliwości.

- Ale ja potrzebuję ubrań, nie mam piżamy, kosmetyków, nawet szczoteczki do zębów.

- Szczoteczkę kupimy po drodze, ubranie pożyczysz sobie ode mnie – powiedziała Paulina zupełnie tak, jakby rozmawiała ze starą przyjaciółka – mam sporo ciuchów, coś na pewno na ciebie dopasujemy.

Dziewczyna czuła lekki niepokój, zażenowanie. Szefowa wywoływała u niej lekką tremę, chyba nawet bała się jej. Nie była to dla Krystyny sytuacja komfortowa, kiedy wiedziała, że będzie przebywać z Pauliną kolejne dwadzieścia cztery godziny na okrągło w dodatku w jej domu, miała wrażenie, że pcha się do paszczy lwa. W końcu jednak uległa namowom swojej przełożonej. Uznała, że rzeczywiście nie m a sensu wracać do domu, za nim by dojechała, byłaby godzina pierwsza w nocy, by zdążyć na siódmą do pracy musiała by wyjść z domu o piątej, wstać jeszcze wcześniej. Postanowiła zacisnąć zęby i „przemordować się” u szefowej tę jedną jedyną noc.

Po drodze do mieszkania Pauliny wstąpiły jeszcze do sklepu, by zaopatrzyć Krysię w przybory toaletowe i szczoteczkę. Przy okazji Paulina kupiła koniak, zawsze miała słabość do tego trunku.

- Zrobimy sobie babski wieczór – powiedziała z szelmowskim uśmieszkiem – pogadamy, tak od serca, jak przyjaciółki. Nie robiłam tego od dziecka – stwierdziła – nie wiesz jak bardzo mi tego brakuje.

Krystyna niezbyt była zachwycona tym pomysłem, ale jak zwykle nic nie powiedziała. Wyszły ze sklepu i udały się do domu Pauliny.

Kobieta wynajmowała przestronne mieszkanie w Centrum kilka przecznic od biura. Na trzecim piętrze elegancko odrestaurowanej kamienicy.

Otworzyła drzwi i zapaliła światło. Weszły do przedpokoju i zostawiły kurtki. Po prawej była łazienka z przeszklonymi drzwiami, w środku widać było zieloną glazurę i narożną wannę.

- Chodźmy do pokoju – oznajmiła Paulina.

Weszły do przestronnego salonu z aneksem kuchennym, oddzielonym od reszty pomieszczenia ciemnobrązowymi szafkami. Wnętrze było dobrze urządzone. Na środku stał stół ze szklanym blatem, tuż przy nim znajdowała się kanapa, pod wielkim oknem ustawiona była szafka na której umieszczono trzydziesto dwu calowy telewizor i sprzęt grający. W rogu zamontowano marmurowy kominek, pod ścianą stało wielkie łóżko. Salon oświetlały dyskretnie kinkiety, umieszczone po dwa na każdej ścianie.

- I jak ci się podoba? – spytała Paulina.

- Świetne mieszkanie – lakonicznie stwierdziła Krysia – znakomita lokalizacja.

- Ty też powinnaś sobie coś wynająć bliżej pracy. Nie traciła byś tyle czasu na dojazd do biura.

- Nie stać mnie. Za mało zarabiam.

Paulina ściągnęła buty i niedbale rzuciła je w kąt. Postawiła zakupy na stoliku, zdjęła żakiet i opadła na kanapę.

- Jak dobrze, móc wreszcie odpocząć – przeciągnęła się, popatrzyła na Krystynę, stojącą w kącie, jak uczennica na dywaniku u dyrektora – siadaj – powiedziała – rozgość się.

Krysia ściągnęła buty i usiadła na fotelu, wciąż zachowywała się nienaturalnie, wiedziała, że jej szefowa to widzi, czuła na sobie jej spojrzenie. Siedziała naprzeciwko Pauliny sztywno wyprostowana, jakby połknęła kij.

- Czy ja cię peszę?

- Słucham? – powiedziała zaskoczona dziewczyna.

- Mam wrażenie że cię peszę – Paulina usiadła i założyła nogę na nogę tak, że koronka czarnej pończochy wystawała spod spódnicy – siedzisz tak, jakby na tym fotelu leżała sterta pinesek.

Kobieta wstała z kanapy, wyciągnęła z torby butelkę koniaku i otworzyła ją. Z kredensu zabrała dwa kieliszki, napełniła je alkoholem. Jeden podała Krystynie, drugi zostawiła sobie.

- To pomoże ci się odprężyć – powiedziała – ja naprawdę nie gryzę.

Krystyna wychyliła trunek jednym duszkiem.

- To prawda – przyznała – nieco mnie onieśmielasz. To chyba przez to, że widzę jak działasz na mężczyzn.

- Ach to – parsknęła Paulina – seksapil to potężny oręż w naszej pracy, ty też powinnaś nauczyć się go wykorzystywać. W naszej branży pracują głównie faceci, wszyscy oni są tylko i wyłącznie znerwicowanymi, workami mięsa, przepełnionymi adrenaliną i testosteronem. Jeżeli atrakcyjna kobieta okaże takiemu typowi nieco zainteresowania, wówczas jego szalejące hormony biorą nad nim górę. Zachowuje się wtedy jak pies na widok suki z cieczką. Zrobi niemal wszystko, o co go poprosisz.

Paulina dopiła resztę trunku w swoim kieliszku i nalała po następnej kolejce.

- Wiesz co – powiedziała – ty też masz zadatki na świetnego menagera. Obserwowałam cię uważnie, od strony technicznej jesteś już przygotowana perfekcyjnie, to czego ci brakuje, to umiejętność rozmowy z ludźmi, wykorzystania twych kobiecych wdzięków.

- Jestem nieśmiała – wzruszyła ramionami Krysia – nic na to nie poradzę.

- To da się zmienić.

Paulina wstała z kanapy i podeszła do Krysi.

- Chodź – powiedziała i chwyciła dziewczynę za ręce.

Zaciągnęła swoją asystentkę przed lustro, zdjęła jej żakiet. Krysia stała przyglądając się uważnie swojemu odbiciu, była zgrabna, jednak bluzka, zapięta na guziki pod samą szyję i dżinsy nieco maskowały jej kształty.

- Masz wszystko, czego trzeba – stwierdziła Paulina – urodę, figurę i wdzięk.

- Tak sądzisz?

- Oczywiście. Co nieco trzeba by było zmienić w sposobie ubierania się.

Paulina rozpięła swej asystentce dwa guziki na górze i nieco rozchyliła dekolt, tak by spod materiału było widać koronkę białego stanika i rowek pomiędzy dwiema krągłymi półkulami.

- Już wyglądasz bardziej sexy – stwierdziła.

Paulina poszła do swojej szafy, wyciągnęła z niej pończochy i spódnicę z długim rozcięciem, odsłaniającym udo. Podała ubranie Krysi.

- Masz – powiedziała załóż to.

Dziewczyna posłuchała polecenia szefowej, ściągnęła spodnie, zdjęła rajstopy i założyła pończochy ze spódnicą. Kątem oka spostrzegła, że Paulina uważnie się jej przygląda. Kiedy już była gotowa podeszła do lustra i przejrzała się. Nowe ciuchy zrobiły swoje, wystające spod materiału udo, odziane w białą pończochę prezentowało się zmysłowo i uwodzicielsko. Paulina podeszła do Krysi upięła jej włosy, tak by kilka kosmyków opadało na twarz.

- Ogromna różnica – szepnęła jej do ucha – prawda?

Krystyna skinęła głową, czuła na karku przyjemne ciepłe powietrze, wydychane przez Paulinę. W lustrze spostrzegła przymrużone powieki swojej pracodawczyni i lekko wydęte usta. Oddech szefowej był gwałtowny, szybki i nierówny. Przez moment stały wpatrzone w odbicie w lustrze.

- Ale ja nie potrafię rozmawiać z mężczyznami – powiedziała w końcu asystentka – nie znam się na flircie.

- To nic trudnego – Paulina usiadła z powrotem na kanapie – twój wygląd sprawi że, facet sam zacznie szukać tematów do rozmowy popatrz na mnie.

Kobieta przeczesała włosy założyła nogę na nogę lekko uniosła spódnicę, jakby przypadkiem odsłaniając fragment koronkowych, czarnych majteczek. Nachyliła się przy tym nieco, tak by w dekolcie wyraźnie było widać kołyszące się w rytm jej oddechu, kształtne piersi, odziane półprzeźroczystym, czarnym stanikiem.

- Chodź tutaj – pokazała asystentce miejsce na kanapie tuż obok.

Dziewczyna podeszła i usiadła przy szefowej. Złączyła nogi i oparła dłonie na kolanach jak cnotka. Paulina pochyliła się nad nią odsłaniając swoją szyję. Krystyna poczuła delikatny i zmysłowy zapach jej perfum. Szefowa popatrzyła w oczy dziewczynie niezwykle płomiennym wzrokiem.

- Tego też musisz się nauczyć – szepnęła – zapach kobiety jest niezmiernie ważny i stymulujący, musi być uwodzicielski, tajemniczy, jednocześnie delikatny.

Ich twarze znalazły się naprzeciwko siebie, serce Krystyny łomotało jak szalone, zaczęło ogarniać ją dziwne przyjemne ciepło, ze zdziwieniem stwierdziła, że czuje wilgoć między nogami. Mokra plamka przypominała o sobie kiedy nasiąknięty kobiecym płynem materiał majtek stykał się z jej skórą. Patrząc w ciemne oczy Pauliny, widząc jej wydęte usta poczuła podniecenie, jej pierś rozgrzana żarem namiętności poruszała się ostro pod wpływem głębokiego oddechu. Dłoń szefowej zaczęła delikatnie wodzić po ręce asystentki. Słabiutki dotyk palców kobiety wywoływał przyjemne dreszcze u dziewczyny.

- Co robisz – zapytała zaskoczona Krysia.

- Być może – wyszeptała Paulina i uśmiechnęła się zalotnie, tajemniczo i lubieżnie – chcę cię uwieść….

- Ja nie jestem taka – odparła cicho Krystyna.

Dziewczyna poczuła na udzie rękę swojej szefowej, palce kobiety delikatnie wodziły po skórze, wolno z rozmysłem zataczając coraz większe kręgi. Paulina przylgnęła mocno do Krysi, jej dłoń wolno podążała pod spódnicę dziewczyny.

- Twoje usta mówią nie – gwałtownie wepchnęła rękę głębiej i chwyciła krocze asystentki – ale ona – popatrzyła znacząco w oczy dziewczyny, na twarzy Pauliny zagościł wyraz tryumfu i zadowolenia.

Krystyna westchnęła głośno poczuła dreszcz przeszywający jej ciało. Wypieki pojawiły się na jej twarzy, była mokra i gorąca. Próbowała nieudolnie protestować, miała wrażenie, że to, co robi Paulina jest złe, niemoralne nawet gorszące. Jednak wszystkie zmysły dziewczyny szalały, to co robiła przełożona sprawiało jej dużą przyjemność.

- Nie, proszę – jeszcze raz wyszeptała od niechcenia. Raczej z obowiązku, dla tego, że zdawało się, że tak należy powiedzieć.

Lecz dłoń Pauliny była nieustępliwa, natarczywie parła na przód, głaskała, to znowu ściskała łono dziewczyny przynosząc jej niezwykle podniecającą, zakazaną i niemoralną przyjemność.

- Odpręż się – powiedziała szefowa – daj ponieść się rozkoszy, musisz nauczyć się zmysłowości. Wyzbyć się wstydu, zrozumieć, że jesteś piękną kobietom.

Szefowa delikatnie, lecz stanowczo rozchyliła rękoma uda dziewczyny. Odchyliła cieniutki pasek materiału zakrywający wilgotne wargi sromowe i nabrzmiała perełkę, druga ręka wdarła się pod bluzkę, wymuskała ze stanika sutek i namiętnie gładziła pierś. Paulina zaczęła pieścić szyję swojej asystentki delikatnymi pocałunkami. Palce kobiety wdarły się nachalnie do szparki i zaczęły figlować w rozgrzanym wnętrzu asystentki, muskając raz po raz łechtaczkę. Na szyi dziewczyna poczuła gorący oddech swojej pracodawczyni. Już się nie opierała, umysł przestał się bronić przed silną, ogarniającą całe jej ciało rozkoszą. Zaczęła poruszać biodrami, wpierw leniwie, wolno, delikatnie, później coraz szybciej, bardziej nachalnie oddawała się namiętności. Palce krążyły coraz szybciej w szparce aż wreszcie Krystyna jęknęła przeciągle silne skurcze w pochwie dały jej niezwykły orgazm. Paulina uśmiechnęła się, wyciągnęła rękę z krocza asystentki, jej palce były mokre od kobiecych soków.

- Powąchaj – powiedziała – tak pachnie prawdziwa kobieta.

Podstawiła dłoń do nos Krysi, pachniała dziwnie nieco kwaśnie, ale przyjemnie. Paulina wsadziła rękę w swój dekolt i roztarła soki asystentki na piersiach ściągnęła bluzkę, potem stanik, odzież rzuciła niedbale na podłogę. Jej sutki były twarde i sterczące. Dziewczyna zobaczyła parę jędrnych krągłych, jedwabiście gładkich cycuszków, większych nieco od jej własnych.

- Całuj je – rozkazała szefowa.

Krystyna siedziała nie wiedząc co zrobić, Paulina złapała ją za głowę i przyciągnęła do swoich piersi. Asystentka poczuła dziwny, niezwykle poruszający aromat perfum zmieszanych z potem i zapachem podnieconej kobiety. Zaczęła łapczywie pieścić jej sutki, ssała, to znowu delikatnie przygryzała brodawki, jej ręce krążyły po udzie i biodrach Pauliny. Kobieta rozchyliła szeroko nogi i pokazała swej partnerce czego pragnie, asystentka szybko się zorientowała, zeszła niżej, ściągnęła majtki Paulinie i zaczęła łapczywie pieścić jej łechtaczkę. Lizała niczym kot mleko ze spodka. Zapach mokrej, gorącej muszelki był dla Krysi oszałamiający, lubieżny i zmysłowy.

Paulina jęknęła, jej biodra poruszały się równo i miarowo, spod przymrużonych powiek obserwowała twarz swojej partnerki gładząc przy tym delikatnie jej policzki i włosy. Krysia lizała szparkę swojej szefowej, delikatnie wsunęła jej do cipki palec, potem drugi i poruszała nimi miarowo i rytmicznie gładząc czule wnętrze pochwy. Paulina wzdychała coraz głośniej i bardziej namiętnie jej oddech był szybki i płytki, nieuchronnie zbliżał się finał. Biodra kobiety poruszały się coraz szybciej, oddech stawał się głośniejszy, piersi kołysały się uwodzicielsko. Nagle znieruchomiała, silny dreszcz wstrząsnął jej ciałem. Głośny jęk wyrwał się z jej ust, potem opadła na kanapę ciężko dysząc.

Przez moment zastygły w bezruchu, półprzytomna Paulina i Krysia między jej udami.

- Dobrze się spisałaś skarbie – powiedziała szefowa gładząc delikatnie wilgotną od soków rozkoszy twarz dziewczyny.

Krystyna usiadła na kanapie obok swojej przełożonej, Paulina delikatnie głaskała jej włosy, potem zaczęła całować i lizać jej twarz, wpierw czoło, potem nosek, policzki wreszcie ich usta spotkały się, zaczęły muskać delikatnie swoje wargi ich pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne, wreszcie języki splotły się w dzikim, szalonym tańcu.

Paulina rozpięła bluzkę Krysi, wyciągnęła piersi dziewczyny z koronkowego stanika i ugniatała je zawzięcie.

- Połóż się – szepnęła.

Krystyna wykonała polecenie ułożyła się wygodnie na kanapie, lewą nogę zadarła na oparcie, prawą postawiła na podłodze, pokazując swojej partnerce mokre, lśniące w półmroku wejście do szparki. Dziewczyna delikatnie jeździła palcami po swoim wzgórku łonowym, gładząc króciutkie, przystrzyżone włoski. Paulina przez chwilę napawała się widokiem swojej asystentki, wreszcie przysunęła się do niej, jej palec pieszczotliwie krążył wokół łona dziewczyny, Krystyna z niecierpliwością czekała aż ręka partnerki zacznie pieścić jej łechtaczkę. Szefowa miała jednak nieco inne plany, rozłożyła szeroko nogi i wdarła się swoim kroczem między uda partnerki przyciskając swą wilgotną szparkę do muszelki swojej asystentki. Ich cipki złączyły się, obie zaczęły rytmicznie poruszać biodrami, ocierając się o siebie. Czuły jak lepkie, wilgotne soki podniecenia mieszają się ze sobą i spływają po ich rozgrzanych udach i pośladkach. Ich mokre, ocierające się o siebie cipki prześlizgiwały się łagodnie, lubieżnie po sobie przynosząc wielką rozkosz. Obie kobiety obserwowały się wzajemnie, widok wykrzywionych z podniecenia twarzy i falujących piersi pobudzał je dodatkowo. Napierały na siebie coraz mocniej, krzycząc, wzdychając z podniecenia. Obie poruszały się rytmicznie i jednostajnie, ich ciała falowały w jednym tempie, tworząc jakby nierozerwalną całość. Ich podniecenie było coraz większe, aż w końcu obie osiągnęły orgazm. Fala perwersyjnej, zmysłowej rozkoszy niemal równocześnie przeszła przez obydwie. Zmęczone i rozpalone opadły na kanapę, nie rozdzieliły się jednak leżały złączone, ich soki rozpływały się po rozgrzanych nogach.

Odpoczywały przez chwilę, rządza i wzajemna fascynacja nie zniknęły, w ich oczach wciąż tlił się żar namiętności. Nie trzeba było długo czekać by kobiety znowu, zaczęły swą zabawę, tym razem Krystyna rozpoczęła grę wstępną. Delikatnie masowała pośladki partnerki, ugniatała je ręką. Ich usta połączyły się w gorącym pocałunku, języki splotły się w figlarnej zabawie. Wskazujący palec Krysi krążył po rowku Pauliny wdzierając się od czasu do czasu delikatnie między pośladki.

- Wepchnij go we mnie – wyszeptała szefowa.

Paulina odwróciła się, leżała teraz równolegle do swojej partnerki tak, że jej głowa znajdowała się na wysokości łona Krysi. Szefowa wspięła się nieznacznie na kolanach wypinając tyłeczek tak, by jej szparka wystawała spomiędzy ściśniętych ud. Krystyna zaczęła pieścić wilgotną muszelkę partnerki, sama rozłożyła szeroko nogi by Paulina miała swobodny dostęp do jej spragnionej pieszczot cipki. Szefowa tym czasem muskała delikatnie ustami łechtaczkę dziewczyny, obydwie kobiety dawały sobie nieopisaną rozkosz, wiły się na kanapie i mruczały bezwstydnie jak koty. Obie pieściły się wzajemnie bez opamiętania, doprowadzając do uniesienia i szału. Krystyna wreszcie wyprężyła się jak struna jej ciałem wstrząsnął kolejny orgazm, teraz dziewczyna podwoiła wysiłki by doprowadzić na szczyt rozkoszy także swoją partnerkę. Nie minęła minuta, kiedy Krysia zorientowała się, że osiągnęła swój cel, poczuła na swoich palcach skurcze cipki swojej kochanki.

Zmęczone dziewczyny opadły na kanapę przytulone do siebie i zasnęły. Obie zdawały sobie sprawę, że zmieni się teraz zapewne charakter ich współpracy. Krystyna już nigdy nie będzie się bała swojej szefowej, wiedziała też, że wreszcie udało jej się zwalczyć wrodzona nieśmiałość. Paulina pokazała jej jak być kobietom, teraz dziewczyna uświadomiła sobie, że wszystkie jej kompleksy były jedynie grą jej uśpionej wyobraźni niespełnionych pragnień. Szefowa wyzwoliła ją, uwalniając zmysły i odkrywając prawdziwą naturę dała jej szansę zrobienia wielkiej kariery w świecie biznesu.

Komentarze:

Zgłoś jeśli naruszono regulamin