Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 29 - Droga do domu.pdf
(
741 KB
)
Pobierz
Bente Pedersen
Droga do domu
1
Minął cały rok. Rok w oderwaniu od rzeczywisto
ści. Antonia nie zauważyła nawet, że zaczął się nowy,
1743, chociaż lato było już w pełni.
Jesień i sporą część zimy spędzili z Anastasem w Je-
katerynburgu, potem w Moskwie.
Niezwykły czas.
Nierzeczywisty.
Mężczyźni w mundurach traktowali ją i Anastasa
z pewnego rodzaju respektem.
Wiele razy miała ochotę roześmiać się im w twarz.
Miała ochotę wstać i spytać, czy wiedzą, z kim mają
do czynienia, kto przed nimi stoi.
Zawsze jednak potrafiła się opanować. Wiedziała,
że tak będzie lepiej. W ciągu zimy zdała sobie spra
wę, że chce żyć, że być może jeszcze coś na tym świe
cie czeka Antonię Jurkowa.
Szczęście.
Chociaż... nigdy nie wymawiała tego słowa. Nawet
gdy rozmawiała z Anastasem.
Zbliżał się wyjazd. Mieli ruszyć na północ. Decy
zję podjęli już pierwszego dnia, kiedy doprowadzo
no ich przed oblicze komendanta w Jekaterynburgu.
W pierwszych sekundach, gdy podczas przesłuchania
musieli myśleć szybko i starać się, by ich opowieść
brzmiała przekonująco.
Wtedy Antonia powiedziała, że chce jechać do do
mu, do Archangiełska.
Zrelacjonowali prawie całą historię, w znacznej
części trzymając się prawdy.
Jednak również wiele skłamali.
I już pierwszego dnia wpadli w sieć kłamstw, któ
rą byli zmuszeni utkać, żeby im uwierzono, żeby
mogli ujść cało.
Teraz nie mieli wyboru.
Sieć owinęła się ciasno wokół nich.
Musieli jechać do Archangiełska.
Wszystko zostało przygotowane.
Antonia czuła pustkę. N i e bala się, to zbyt łagod
ne określenie. N a d a l odnosiła wrażenie, jakby od
tych, których zdradziła, dzieliła ją cała nieskończo
ność. Jednak to, co wydawało się tak odległe, wkrót
ce zacznie się zbliżać.
Miała wrócić do domu.
Usłyszała, że otwierają się drzwi. Nawet się nie od
wróciła, nie musiała. Nie mógł to być nikt inny jak
tylko Anastas.
- Ładnie wyglądasz - rzekł z uśmiechem, obcho
dząc ją dookoła z rękami w kieszeniach.
To niepojęte, skąd on czerpie tyle dobrego humo
ru, pomyślała. Ją przepełniał wewnętrzny chłód, a on
się śmiał.
Skuliła się. Nawet komplementy nie poprawiły jej
nastroju.
- Nie wiem, czy chcę wrócić do domu - odezwała
się cienkim głosem.
- Możesz się jeszcze rozmyślić - odparł Anastas. -
Idź do komendanta i powiedz, że mimo wszystko nie
możesz jechać do swojego męża. U r o ń parę łez. Sta
ry ma do ciebie słabość. Wyjaśnij, że Oleg cię zabije.
A wt^edy możemy razem włóczyć się po świecie i ujeż
dżać konie. To chyba niegłupie rozwiązanie.
Mieszkali przez rok pod jednym dachem. Pierw
szego dnia, kiedy wpadli w ręce żołnierzy, Antonia
skłamała, że uciekła z d o m u z Anastasem. Na pyta
nie, kim są, oboje podali swoje prawdziwe imiona.
Imienia Anastasa nigdy nie wymieniano razem
z imieniem Grigorija. A teraz nikt już nie znajdzie
Grigorija, by mógł potwierdzić lub zaprzeczyć ich
słowom.
Każdy, kto słuchał opowieści obojga, unosił brwi
ze zdumienia, zwłaszcza w Moskwie. N i e k t ó r z y
z tamtejszych żołnierzy pamiętali ojca Anastasa.
A Anastas, wzruszając ramionami, wyjaśnił obojęt
nie, że jego rodzina zubożała. O n , wtedy bardzo mło
dy i uparty, nie chciał się rozstać ze swoim koniem
i uciekł. Potem nie było już do czego wracać, dodał.
Antonia powiedziała, że opuściła męża i dziecko
dla Anastasa. Zarówno ona, jak i Anastas kłamali bez
mrugnięcia okiem, choć opowieść Antonii nie odbie
gała daleko od prawdy. Grigorij nie żyje...
- Takie kobiety jak ty wtrącamy do więzienia -
rzekł oficer, wpatrując się w nią i niemal oblizując.
Zazdrościł Anastasowi.
- N i e wszystkie takie kobiety jak ja trzymały w rę
kach złotą boginię. Wierzę, że mnie chroni - odparła
Antonia.
Dostali mieszkanie oficerskie. Najpierw w Jekate-
rynburgu, potem w Moskwie. Mieli wszystko, czego
potrzebowali - jedzenie i ubrania, ale mimo to czuli
się więźniami. Gdyby zima nie stała za drzwiami,
wcześniej odesłano by ich do Archangielska, a tak
ostatnie miesiące spędzili razem. Przedtem wyduszo
no z nich wszystko, co wiedzieli o ludzie Konda, o Ju-
mali, o kulcie złotej bogini i rytuałach.
Pytano ich o ślub, który odbywał się w chwili, gdy
żołnierze zaatakowali obóz.
Anastas znalazł się w prawdziwym kłopocie.
Wyjaśnił, że pojechał na południe z przyjacielem
zakochanym w dziewczynie należącej do ludu Konda.
N i e mieli pojęcia, że jest córką człowieka, który sam
siebie zwał szamanem. Nie mieli pojęcia o Jumali.
Opowiedział o ślubie tamtych dwojga i o ucieczce.
O kryjówce. Rozłożono przed nim mapę. Musiał do
kładnie wskazać miejsca, o których opowiadał.
Żołnierze przeszukali cały teren. Znaleźli ślady po
obozie i skarbcu, ale nawet jednego ciała zmarłego
czy zabitego.
Lud bogini Jumali kolejny raz zdołał ją ukryć
przed światem, podobnie jak ukrył swych przywód
ców.
Glikeria Judina jakby zapadła się pod ziemię, nikt
jej nie widział. Pewnie cała rodzina przeniosła się
gdzieś daleko. W całej okolicy krążyły opowieści
o obcych przybyszach i szamanie, który zginął.
Oficer przyznał, że Antonia i Anastas dostarczyli
wielu ważnych informacji im, żołnierzom, a tym sa
mym kościołowi i tronowi Rosji.
- To powinno ucieszyć naszą carycę Elżbietę Pio-
trownę - dodał i wyjaśnił, że właśnie ona obecnie za
siada na tronie, córka Piotra Wielkiego i Katarzyny I.
Plik z chomika:
martuniaa1
Inne pliki z tego folderu:
Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 01 - Obcy ptak.rtf
(520 KB)
Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 02 - Podcięte skrzydła.rtf
(387 KB)
Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 03 - Tam gdzie tańczą huldry....rtf
(445 KB)
Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 04 - Oblubienica wójta.rtf
(529 KB)
Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 05 - Dom nad morzem.rtf
(486 KB)
Inne foldery tego chomika:
Ach co to był za ślub
Adrian Mole
Andrzej Pilipiuk
Circle trilogy
Dla każdego
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin